Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

choroba powodem do porzucenia

Rozpoczęte przez ~martaszsz, 02 kwi 2021
  • avatar ~raz ~raz
    ~raz
    Napisane 08 kwietnia 2021 - 01:33
    ~martaszsz napisał:
    Nad swoją głupotą moge rzeczywiście tylko płakać i walić kopytami po głowie, nie zmienia to jednak faktu, że po tylu latach bardzo udanego związku w chwili choroby ktoś tak bardzo sie wypina. Planowaliśmy ślub. Sukienka wybrana, świadkowie też....
    Choroba dopadła na kilka miesiecy przed slubem.
    Nie dziw sie, że do głowy mi nie przyszło zabezpieczanie. Wydawało sie, ze wszystko juz jest poukladane.
    Alutka za swoje błedy moge karać sama siebie tylko dlaczego on mnie kara.
    Pierwsza nasza rozmowa była sensowna..... "nie kocham Cie juz, ale byłaś przy mnie tyle lat, pomagałaś mi stworzyć i prowadzić firme i nie zapomne Ci tego. Dzieki Tobie jestem tu gdzie jestem, bo sam nigdy bym si tego nie podjął. Możesz być spokojna. Zabezpiecze Cie, bo wiele ci zawdzieczam. Kupie ci mieszkanie, niewielkie ale ci kupie i dam Ci troche pieniedzy na start byś mogła godnie żyć dopóki nie dojdziesz do siebie. "
    Nie brzmi to sensownie?.....


    Tu nic nie ma sensu w tej historii.

    'sorki....kochałem Cie, ale myślałem ze umrzesz a ja nie chciałem zostać sam...'
    nijak sie ma do tego:
    'nie kocham Cie już (...). Kupie ci mieszkanie, niewielkie ale ci kupie i dam Ci trochę pieniędzy na start byś mogła godnie żyć dopóki nie dojdziesz do siebie'.

    Na co 'umartej' mieszkanie i pieniadze ?
    To gdzie teraz mieszkasz ?
    15 lat w narzeczenstwie i ty nie masz zadnych pieniedzy ? W jego mieszkaniu, bez dzieci, na jego koszt, bez pracy ? W firmie mu podobno pomagalas, za kieszonkowe czy jak ?
    Dlaczego twierdzisz, ze on cie kara ? Bo nie chce cie utrzymywac do konca zycia ?
    W czasie covidu slub planowaliscie ? Odwaznie.

    Zdrowia zycze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 08 kwietnia 2021 - 07:06
    ~martaszsz napisał:
    dlaczego on mnie kara.
    Pierwsza nasza rozmowa była sensowna..... "nie kocham Cie juz, ale byłaś przy mnie tyle lat, pomagałaś mi stworzyć i prowadzić firme i nie zapomne Ci tego. Dzieki Tobie jestem tu gdzie jestem, bo sam nigdy bym si tego nie podjął. Możesz być spokojna. Zabezpiecze Cie, bo wiele ci zawdzieczam. Kupie ci mieszkanie, niewielkie ale ci kupie i dam Ci troche pieniedzy na start byś mogła godnie żyć dopóki nie dojdziesz do siebie. "
    Nie brzmi to sensownie?.....

    Ja też się trochę pogubiłem...

    Po kolei.
    Żyłaś z facetem przez kilkanaście lat (15?)
    Chcieliście wziąć ślub i na kilka miesięcy przed jego datą się rozchorowałaś - tak?

    Przez te kilkanaście lat nie miałaś żadnych dochodów?
    Nie miałaś gdzie mieszkać i zamieszkałaś u niego?
    A chociaż byłaś tam zameldowana - że tak spytam (może nie do końca z sensem :-))

    Twoja praca polegała na pomaganiu mu w prowadzeniu jego firmy - tak?
    Kasy własnej nie uzbierałaś...?
    A ubezpieczenie zdrowotne chociaż masz?

    Coś to wszystko dziwne dla mnie.
    Tak to sobie pozbierałem i mnie też wydaje się, że wszystko tu jakoś nie trzyma się kupy.

    Do tego piszesz, że pierwsza Wasza rozmowa była sensowna - to przeprowadziliście ją, czy nie w końcu, bo nie wiem...

    Skoro ślubu nie wzięliście, to on obecnie nie jest w żaden sposób zobowiązany wobec Ciebie do czegokolwiek, chyba że macie jakąś umowę - w co wątpię.

    Może z nim porozmawiaj jeszcze raz na spokojnie i przedstaw mu o co go prosisz, bo mam wrażenie, że w tym swoim zgorzknieniu zatraciłaś zdolność właściwej oceny sytuacji - o ile w ogóle ją wcześniej miałaś.

    A nie sądzisz, że on uznał, że skoro sama o siebie nie dbasz, nie będziesz dla niego dobrą partnerką na tzw. gorsze czasy, bo i o niego nie zadbasz...

    Trochę niefortunnie tu brzmi słowo 'kara' jak dla mnie.
    Niby co ma tą karą być i za co?
    Bo że nagroda i kara jest zawsze konsekwencją czegoś - tu chyba się zgadzamy?

    Życie we dwoje to przepływ dóbr i usług w obie strony - nie tylko w jedną.
    I... tak naprawdę nikt tu nikim nie musi się opiekować (padło tu gdzieś stwierdzenie, że kobieta pod parasolem silnego mężczyzny czuje się zaopiekowana - bardzo brzydko to brzmi).

    Naprawdę nie wiem co Tobie poradzić, bo ciężko ogarnąć to, co sobie sama zgotowałaś.
    Może jakieś organizacje charytatywne, może jakaś zbiórka funduszy na leczenie.., może jakaś grupa wsparcia... (?)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Taką ja ~Taką ja
    ~Taką ja
    Napisane 12 września 2022 - 17:30
    Świnia nie facet.... Też to przeszłam, boli na początku później trzeba wziąć się w garść. Życie choć okrutne pokazuje kto jest wart uwagi..... Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
poprzednia
1 2 3 4
Strona 4 z 4
poprzednia Strona 4 z 4

Gorące tematy