Związek
W co ona gra - pomocy
Odpowiedź na forum
Moderatorzy nie usuwają postów z forum na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 21 września 2019 - 15:16~kasieńka napisał:
Robercie - generalnie każdy jest po rozwodzie "potłuczony", mężczyzna czy kobieta, każdy musi zdefiniować się na nowo jako jednostkę, często ludzi to przerasta i długie lata żyją z nieodciętą pępowiną pierwszego małżeństwa, nawet nie widząc, że rujnują życie innym (np. nowym czy potencjalnym partnerom)
Masz rację.
Jednak gdy ktoś sam gada o spójności, a jest przewrotny i zmienny jak kameleon, deklaruje przyjacielskie rozstanie, a raz po raz pakuje Ci nóż w plecy, chce niby współpracować w sprawie dzieci, a ciągle robi Tobie pod górkę - jak nie z tym, to z tamtym...
Wykazuje się przy tym niebywałym chamstwem i bezczelnością - że pogadać się zwyczajnie nie da, bo jak podchodzisz, to musisz zawsze wewnętrzną walkę stoczyć, czy aby warto...
To zastanawiasz się czy masz jeszcze z człowiekiem do czynienia, czy już z jakimś człekokształtnym potworem.
I nie chodzi bynajmniej o nieskończone przedłużanie małżeństwa, bo i tak ktoś mógłby to postrzegać.
Gdyby dzieci nie było, można by skasować kontakt do tej osoby i zapomnieć o wszystkim.
Wywalić starą (relację) na śmietnik i po sprawie.
Tutaj jest dysonans między deklaracjami, a rzeczywistym działaniem.
Trudno :-).
Sentymenty trzeba odłożyć na bok i spojrzeć prawdzie prosto w oczy.
Skoro małżeństwo się nie udało, to dlaczego 'relacja postmałżeńska' miałaby się teraz udać?
No niestety, nie da się.
Rozgrywanie zawsze na warunkach drugiej strony, dobre nie jest, ale jak się z durniem ma do czynienia, nie poradzisz...
Stratne na tym zawsze są...
Dzieci.
Do mądrej głowy to dotrze i będzie w stanie spuścić z tonu, idiota tego nie zrozumie i po trupach będzie stawiał na swoim.
Ot samo życie.
Dobrze że dzieciaki już dorastają i same dużo widzą.
A z traumą porozwodową Wy - panie - naprawdę lepiej sobie radzicie ;-).Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 15 post(ów)
-
Napisane 21 września 2019 - 14:52@porozwodzie79
dobrze to ująłeś, po rozwodzie człowiek potrzebuje czasu, by znowu nauczyć się wchodzenia w relacje... mi to trochę zajęło...
skoro już podjąłeś decyzję, to pewnie jesteś jej pewien (jak to mężczyzna) i ciężko by było Ci ją zmienić, ale...
takie "przechodzone" relacje nie zawsze można skończyć na jednej decydującej rozmowie... to się może trochę ciągnąć...
Robercie - generalnie każdy jest po rozwodzie "potłuczony", mężczyzna czy kobieta, każdy musi zdefiniować się na nowo jako jednostkę, często ludzi to przerasta i długie lata żyją z nieodciętą pępowiną pierwszego małżeństwa, nawet nie widząc, że rujnują życie innym (np. nowym czy potencjalnym partnerom)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 9 post(ów)
-
Napisane 21 września 2019 - 13:48Eh Robert, te wasze męskie sygnały to też bywają zwodnicze.
Niby się czuje, niby wszyscy widzą zapatrzoną w siebie parę, padają słowa w towarzystwie znajomych ale gdy dochodzi do rozmowy w oczy często bańka pęka.
Manipulacja, podwyższanie ego, łapanie dwóch gałęzi na raz.
Jak iskrzy to trzeba rozmawiać albo podarować szklaną kulę.
Jak zależy to nie puszczać ręki choćby się kilka razy wyrywała.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 21 września 2019 - 13:27~Natka napisał:
Niby faceci są niedomyślni ale kobiety też w myślach nie czytają.
Nie występuje w przyrodzie w ogóle takie zjawisko jak 'czytanie w myślach' ;-))).
Jak coś się chce uzyskać, to się o tym mówi, albo wysyła stosowne sygnały, przy czym czytelność tych sygnałów dopasowuje się do możliwości odbioru.
Tyle.
Dziwię się trochę, że @porozwodzie79 aż tak długo czekał z postawieniem sprawy jasno, ale...
To jeszcze mogę tłumaczyć.
Wy - panie - nie zdajecie sobie sprawy jak potężną katastrofą jest dla faceta rozwód.
Naprawdę tego nie wiecie, bo przeżywacie wszystko zupełnie inaczej i inaczej potraficie sobie z czymś takim poradzić.
Facet po rozwodzie - o ile oczywiście poważnie wszystko traktuje, bo tu też może być różnie - to przez pewien czas, wrak człowieka.
Tak!
To jest psychicznie zrujnowany osobnik, który wymaga wręcz rehabilitacji.
Nie da się ot tak normalnie funkcjonować i potem dobrze prowadzić swoich 'spraw sercowych' gdy jest się świeżo po rozwodzie.
Tu trzeba czasu.
Jednemu wystarczy pół roku, inny potrzebuje dwa lata, a ktoś się do końca życia nie pozbiera.
To, że @porozwodzie79 zachował się dość ciapowato, doprowadziło do tego, że nasza 'koleżanka' wyczuła temat i myślała sobie, że może go tak wykorzystywać w nieskończoność ;-).
'Kolega' jednak się już pomału rehabilituje i odzyskuje kondycję psychiczną - bardzo dobrze.
Ona może już nie będzie wchodzić w związki, czym zaoszczędzi komuś cierpień, a on... ano życie przed Tobą chłopie :-)
powodzenia.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 9 post(ów)
-
Napisane 21 września 2019 - 13:08Szczerze to ja Ciebie( porozwodzie79) nie ogarniam.
Wyłożyłeś karty w końcu tzn powiedziałeś co czujesz i czego oczekujesz.
Uzyskałeś odpowiedz której też nie rozumiem. Ona uważała Was za parę tylko w związku nie chce być???
Tak czy owak rozmawiać możnabyło i wcześniej.
Niby faceci są niedomyślni ale kobiety też w myślach nie czytają.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 3 post(ów)
-
Napisane 21 września 2019 - 01:45Przepraszam, ale nie mogłem się odezwać. Dziękuje za wszystkie komentarze. Winny jestem dalszej częsci historii. Macie racje ponad rok latałem za nią liczyłem na coś więcej, nie chciałem popędzać sam się nie spieszyłem - liczyłem że powoli te koleżeństwo ewoluuje w przyjaźń i coś więcej - po długim małżeństwie zatraciłem instynkt odczytywania znaków - grała często w ciepłe zimnie - fajne spotkania potem cisza, znowu gierka o tym abym nie przekraczał czerwonej linii-gdy milczałem znowu atak. Tyle czasu głupi myślałem, że w końcu przekona się do mnie - często słyszałem komplementy ja odwdzięczałem się tym samym - dystans był. Myślałem potrzebuje czasu- warto poczekać itd głupi byłem, że to tak długo ciągnąłem - frustracja dochodziła do granic absurdu z mojej strony. Myślę jak patrze na to z tej strony ona trzymała mnie na dystans tylko po to aby w razie czego gdy nie znajdzie kogoś odpowiedniejszego (jak przedmówca pisał , otworzylo mi to oczy DZIEKUJE) miec u mnie wsparcie i pozwolić się wokoło niej kręcić jak satelita - słodkie oczy, znak stop, jaka ja biedna, znak zakaz wjazdu, jaki ty fajny itd... Przed tym jak napisalem na forum zdecydowałem się co z tym zrobić jedynie potrzebowałem upewnić się moje myślenie jest dobre- dziekuje wszystkim dzieki wam wybuchlem.
Zdobylem sie na odwagę i powiedzialem ze dalej gier nie toleruje, wyrzucilem wszystko jej co mnie bolało - księżniczka stała blada powtorzyłem jej te slowa, ktore uslyszalem kilka miesiecy temu - "przeciez jestesmy tylko przyjaciółmi" i tu stała się magia - nagle z kolegów dla niej staliśmy się parą wedlug niej-wytłumaczyłem - ile dawałem znaków ile razy rozmawialismy i jak się czułem.
Bylo ciężko bardzo ciężko ale jej powiedziłem, że za poźno - będe cierpial tydzien dwa moze miesiac ale lepsze to niż kolejne lata pieskowania-postanowilem koniec nie pozwole sobie-oj jak boli ale już za późno niestety- jestem sam a nawet nie wiecie jak mi kamień z serca spadł... NIe czekam na SMS nie sprawdzam tel zobaczymy co dalej - ja powiedzialem stop i już nie chce.
Apel do takich kobiet prosze was zastanowcie sie 5x zanim bedziecie robili podobne rzeczy - wiem wygodnie miec kogos pod reka co pocieszy, podwiezie, skomplementuje - ale jesl iwyczuwacie, że coś do was czuje a same nie to ucinajcie jak najszybciej sobie i tej osobie oszczedzicie rozczarowan. A do ksiezniczek, ktore chca 10 orbiterow uroda szybko odchodzi pomyslcie nad tym zanim bedzie za pozno i po karmieniu swoich kotow bedziecie wydzieraly sie na dzieci grajace w pilke pod blokiem z okna.
Jak macie pytania jutro bede dostepny .... DZIEKUJE wam wiedziałem co robić od was dostałem plomien co podpalił lont.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 20 września 2019 - 16:51~kasieńka napisał:zamiast mówić otwarcie: "nie byłem gotowy na związek, ale zależy mi na Tobie i chciałbym z Tobą spróbować. Jeżeli tego nie chcesz, chciałbym poświęcić trochę czasu na znalezienie partnerki"
To dosyć proste chyba?
A co gdy mu wcale na niej - w takie postaci (bez bliskości fizycznej) nie zależało?
Co gdy uznał, że czas minął i gdy ona nie dała żadnego sygnału, to czas zakończyć te nadzieje - z jego strony, bo ona zawiodła.?
Ale zaraz zaraz...
Ja dalej nie pojmuję :-)
To ON miał coś takiego powiedzieć?
Na jakiej podstawie niby?
Toż ona utwierdzała go cały czas w przekonaniu, że są 'kolegami' - przeczytaj sobie jeszcze raz co 'kolega' napisał.
Gdyby powiedział w Twoje słowa, naraziłby się na uwagę w typie:
'A Ty skąd się urwałeś?
Nie mówiłam tyle razy, że TYLKO kolegami jesteśmy?'
I byłby zonk...
A ja się tutaj pytam na co ona liczyła z tym 'byciem kolegami' i co ma w ogóle oznaczać cyrk jaki odstawiła kiedy 'kolega' poszedł sobie do kina?
Tego nie pojmę już chyba - może za stary jestem...??? 8-)))
To po roku bycia 'kolegami' nie wolno pójść z inną 'koleżanką' do kina ??? 8-o...
Ja pierdziu...
To nie można mieć jednej koleżanki od gadania z nią godzinami, a drugiej od chodzenia z nią do kina?
Albo nawet dwóch od kina?
Że do dupczenia się raczej ma jedną i się jej nie zmienia, to rozumiem i jasne dla mnie to jest, ale z gadaniem i kinem...
Litości...
Może mi to ktoś wyjaśni?
Mam wrażenie, że się pogubiłem trochę ;-)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 15 post(ów)
-
Napisane 20 września 2019 - 15:34Ciekawe, co @porozwodzie79 miałby teraz do powiedzenia...
My tu dywagujemy, a on zamilkł coś :).
Myślę, że zmiana strategii z jego strony może być katalizatorem to zakończenia tej gry i wyjaśnienia sytuacji, chociaż może być burzliwie...
Swoja drogą, nie rozumiem, czemu dojrzali ludzie pogrywają, zamiast mówić otwarcie: "nie byłem gotowy na związek, ale zależy mi na Tobie i chciałbym z Tobą spróbować. Jeżeli tego nie chcesz, chciałbym poświęcić trochę czasu na znalezienie partnerki"
To dosyć proste chyba?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 20 września 2019 - 14:26~Aniołek napisał:No tak Robercie, wszystko jasne, facet po 40 ma zatem co najmniej 40 koleżanek i kogoś tam na wyłączność ;-)
Ale ale...
Przecież skoro tylko koleżanka, to o co kaman w ogóle? 8-)...
Naprawdę dziewczyny ja WAS NIE ROZUMIEM.
Koleżanek można mieć i dwieście, a tę jedyną... jedną.
No to jak nasza 'koleżanka' sobie to wyobrażała?
Że będzie facetowi dupę zawracać przez całe lata, a on nie spojrzy na inną, tylko będzie przegadywał z nią dziesiątki godzin?
I co?
Miłość platoniczna? Czy jak?
Skoro ona go jako friendzoone zaszufladkowała, to ja nie widzę pola do dalszej dyskusji.
Czas minął - gra się skończyła.
To ona zwodziła jego, nie on ją.
I nie ważne teraz czy on się dobrze, czy źle zabierał za 'temat'.
Ona nie dała mu w żaden sposób do zrozumienia, że coś może z tego być, a gdy on zrobił 'męskie zagranie' to lament a tu komentarze w typie: 'myślenie podparte drążkiem'.
Halo halo...
Czy on jej coś obiecywał?
To ona jemu nadzieję robiła!
Czy nie?
Realizmu trochę :-).
I nie wywracać mi tu kota ogonem 8-DDDUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 20 września 2019 - 14:26~Aniołek napisał:No tak Robercie, wszystko jasne, facet po 40 ma zatem co najmniej 40 koleżanek i kogoś tam na wyłączność ;-)
Ale ale...
Przecież skoro tylko koleżanka, to o co kaman w ogóle? 8-)...
Naprawdę dziewczyny ja WAS NIE ROZUMIEM.
Koleżanek można mieć i dwieście, a tę jedyną... jedną.
No to jak nasza 'koleżanka' sobie to wyobrażała?
Że będzie facetowi dupę zawracać przez całe lata, a on nie spojrzy na inną, tylko będzie przegadywał z nią dziesiątki godzin?
I co?
Miłość platoniczna? Czy jak?
Skoro ona go jako friendzoone zaszufladkowała, to ja nie widzę pola do dalszej dyskusji.
Czas minął - gra się skończyła.
To ona zwodziła jego, nie on ją.
I nie ważne teraz czy on się dobrze, czy źle zabierał za 'temat'.
Ona nie dała mu w żaden sposób do zrozumienia, że coś może z tego być, a gdy on zrobił 'męskie zagranie' to lament a tu komentarze w typie: 'myślenie podparte drążkiem'.
Halo halo...
Czy on jej coś obiecywał?
To ona jemu nadzieję robiła!
Czy nie?
Realizmu trochę :-).
I nie wywracać mi tu kota ogonem 8-DDDUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie