Związek
Do czego jestem potrzebny żonie?
Odpowiedź na forum
Moderatorzy nie usuwają postów z forum na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
-
- 238 post(ów)
-
Napisane 18 maja 2019 - 19:03~Izka napisał:~Robert1971 napisał:
Im więcej facet jest zaangażowany i wkręcony w rolę jaką ma spełniać, tym bardziej 'oni' się od siebie oddalają.
Tyle tu już kobiety napisały, a Panowie dalej swoje.
To pierwsze stwierdzenie jest tylko wtedy możliwe, gdy podstawą decyzji o wejściu w związek ze strony kobiety nie była fascynacja mężczyzną, lecz jedynie racjonalna ocena sytuacji typu pora na związek/małżeństwo.
Potem się okazuje, że intymność z mężczyzną, który nie wywołuje u kobiety pożądania, jest jak nieprzyjemny zabieg medyczny. Nic dziwnego, że kobiety próbują tego unikać. Tego właśnie nie potraficie zrozumieć.
Owszem nie potrafimy tego zrozumieć i powiem więcej że nie przeszkadza Wam również ciągnięcie kasy od tego samego faceta, trzeba powiedzieć również sobie kim w takim przypadku jesteście. Można to w skrócie nazwać seksem za pieniądze a więc jesteście zwykłymi ...
I tak to należy moim zdaniem traktować!Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 28 stycznia 2019 - 11:50Dziękuję Rafał...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 182 post(ów)
-
Napisane 28 stycznia 2019 - 10:42Robert, te książki to "O kobiecie", "O mężczyźnie" i "Wszystko da się naprawić", szybko się je czyta, bo są stosunkowo krótkie i w formie wywiadu.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 28 stycznia 2019 - 10:30Chyba dopisałem się nie tu, gdzie trzeba :-) - do Zagłubionego...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 28 stycznia 2019 - 10:18Dzięki Rafał za uwagi - bardzo ciekawe co piszesz.
Możesz podać tytuły z jakich to zaczerpnąłeś, chętnie sobie rozwinę i poszerzę temat :-).
Zagłubiony.
No i teraz pozostaje Ci realizacja decyzji.
Jeżeli takową podjąłeś, to trzeba być już konsekwentnym.
Ciągnięcie tego w nieskończoność nie będzie dobre dla nikogo, a najbardziej dla Ciebie.
Chyba fajnie byłoby się wyprowadzić i grzecznie, z pełnią szacunku, ale stanowczo sprawę postawić.
Takie orbitowanie wokół niej nie da ani Tobie, ani jej spokoju.
Ja bym ustalił jakieś konkrety rozstania z nią, złożył do sądu i się wyprowadził.
Nie zapomnij o kontaktach z dziećmi - one potrzebują ojca i niedobrze byłoby z nimi zrywać kontakt.
Sprawy alimentów, podziału majątku i inne techniczne możecie wspólnie sobie omówić - jeżeli się da.
Dobrze sobie to spisać i... prawnik.
To tylko moja sugestia, a zrobisz jak sam uznasz :-)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 182 post(ów)
-
Napisane 28 stycznia 2019 - 09:12Izka, czytam Twoje posty i mam wrażenie, że mocno uogólniasz na własnym przykładzie. Poczytałem nieco w weekend (3 książki Lwa - Starowicza) i wygląda na to, że w przypadku kobiet "oziębłość" może mieć przeróżne powody, nie tylko związane z brakiem "fascynacji" partnerem (choćby walka o władzę w związku, karanie partnera, utrata pracy przez partnera itd.). Poza tym według cytowanych przez niego badań i z jego własnej praktyki (podejrzewam, że miał dosyć spory materiał do obserwacji) zdecydowana większość kobiet nie odczuwa samoistnej potrzeby seksu, potrzebny jest im impuls ze strony partnera - pocałunki, pieszczoty itd. (tak zresztą tłumaczy mi moja żona - mówi, że na co dzień nie myśli o seksie, ale już w jego trakcie jest jej bardzo przyjemnie).
Pozostaje jednak jakość tego seksu, jutro pierwsze spotkanie z terapeutką, zobaczymy co powie.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 107 post(ów)
-
Napisane 25 stycznia 2019 - 19:12Uwierz, że byłoby zupełnie inaczej.
Z tym, że nie ma gwarancji, że ten kto by jej pasował, byłby nią zaintetesowany.
To jest ten problem. Wzajemność.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 182 post(ów)
-
Napisane 25 stycznia 2019 - 13:33Robert1971 - no właśnie ten "poziom" jest dla mnie największym problemem, tym bardziej, że mam jakieś porównanie i coś mi tu bardzo nie gra.
Izka - niestety częściowo masz rację, kiedy poznałem żonę byłem miesiąc po rozstaniu z byłą dziewczyną, pierwotnie nie zamierzałem się z nikim wiązać, ale nikt wcześniej nie okazał mi tyle dobroci co moja obecna żona - było mi szkoda odpuścić sobie takiego człowieka mimo ewidentnego uczucia niedosytu w niektórych sferach. Jest jednak tak jak pisze Robert - rany się zaleczyły i moje potrzeby się zmieniły, a uczucie deficytu w tych sferach wyszło na pierwszy plan i dręczy mnie każdego dnia.
Myślę, że żona miała jednak trochę inaczej niż ja - od jej rozwodu minęły 4 lata, które spędziła sama, umawiała się od czasu do czasu na jakieś randki, ale nie miała nawet krótkiego związku z kimkolwiek. Na mnie naprawdę jej zależało i było to czuć, kochaliśmy się często (było jak było), problemem była jedynie kwestia zaufania (bała się zaangażować). Żona miała bardzo trudne dzieciństwo, ma problemy ze swobodnym wyrażaniem siebie, ze spontanicznością, inicjatywą, a w szczególności z dbałością o własne potrzeby (nawet kiedy jest bardzo zmęczona nie potrafi sobie odpuścić i np. sprząta).
Oczywiście biorę pod uwagę wersję, że związała się ze mną z braku lepszej opcji (miała wtedy 33 lata) i jako mężczyzna pociągałem ją średnio albo i wcale. Zadawałem jej takie pytania, ale stanowczo zaprzeczała (trudno jednak wymagać od niej, żeby powiedziała mi prawdę). Czytam co tu piszecie i sam zastanawiam się czy z atrakcyjniejszym dla niej (bo obiektywnie za nieatrakcyjnego się nie uważam, wprost przeciwnie) mężczyzną ten seks wyglądałby inaczej, czy byłaby bardziej otwarta i robiłaby coś więcej niż położenie się na plecach i rozłożenie nóg.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 107 post(ów)
-
Napisane 24 stycznia 2019 - 16:54Byłeś dla żony odskocznią po poprzednim związku. I tyle. Od początku nie było z jej strony fascynacji Tobą, co wprost wynika z opisu waszego seksu.
Zresztą z Twojej strony było analogicznie, dlatego Ty z kolei nie przykładałeś do tego wagi.
Wasz związek był podyktowany bardziej doraźną potrzebą, niż prawdziwą relacją damsko-męską.
Nie pocieszę cię, można pewnie tak trwać, ale nie jest możliwe, aby ustalić, że ktoś ma kogoś pożądać. To tak nie działa. Coż, to geny decydują. ;)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 24 stycznia 2019 - 14:38~Rafał35 napisał:
Z byłym mężem też wszystko zaczęło się od nieregularnego seksu, on jednak "poradził" sobie z problemem nieco inaczej niż ja. Żona jest "trudna" pod tym względem, (...) wiem, co mnie w nim "omija".
Z tą oschłością seksualną, to chyba mądrego nie ma...
Po prostu to wygasa po jakimś czasie i stabilizuje się na określonym poziomie.
Na początku często, w różnych miejscach i sceneriach, wygibasy i ekstrawagancje, potem... ;-) Wiadomo.
Dla każdego ten poziom jest inny, bo każdy ma inne potrzeby w tym zakresie.
Jeden musi codziennie, albo częściej, innemu wystarczy raz na dwa tygodnie i też jest szczęśliwy. ;-)
~Rafał35 napisał:
Byłem pokiereszowany po poprzednim związku, a ona okazała mi wtedy masę dobroci - była trochę "idealną" mamą, a nie partnerką. To było na tamtym etapie życia dla mnie ważniejsze niż seks. No ale jednak w trakcie małżeństwa mocno się zmieniłem, dużo nad sobą pracowałem, rozbijałem błędne schematy myślowe, a w konsekwencji bardzo wydoroślałem, no i potrzeby automatycznie się zmieniły - "mamy" już nie potrzebuję, sam potrafię o siebie zadbać i rozwiązywać swoje problemy. Tu jednak nie ode mnie wszystko zależy.
I zastanawia, czy nie tu jest faktyczny problem.
Byłeś zdruzgotany, pokaleczony, bez chęci do życia po poprzednim związku.
Ona okazała Tobie dużo dobroci - stała się lekarstwem na Twoje rany.
Teraz rany się już zaleczyły i... Co dalej?
Czy ona jest typem opiekuńczej matki? - tak to wygląda.
Ty... Samodzielnym, dojrzałym facetem.
Nie potrzebujesz już jej 'matkowania', chcesz partnerki.
Ona potrzebuje obiektu swojej atencji. Ma teraz córkę.
Czy zależy jej na Tobie tak samo jak dawniej?
Może to pytanie zada jej terapeuta i pozwoli na nie odpowiedzieć.
Liczyłbym się z różnymi wariantami. Może być nawet tak, że gdy ona sobie uświadomi, że już nie jesteś tym samym mężczyzną, z którym się związała, zacznie działać 'odśrodkowo', bo uzna że nie o to jej w życiu chodzi...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie