Romans i zdrada
Prośba o ocenę sytuacji
Odpowiedź na forum
Moderatorzy nie usuwają postów z forum na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
-
- 131 post(ów)
-
Napisane 19 sierpnia 2020 - 11:35Przykro to słyszeć. Niestety coś nadal między nimi musi być. Musisz się upewnić na 100% że się dalej spotykają. Nie obraź się ale twoja walka o nią dała jej wyraźny sygnał że ona może prowadzić swoją grę dalej bez obaw że ty ją porzucisz. Ma twoje przyzwolenie na dalsze kontakty. Tak to wygląda z jej perspektywy.
Myślę że skoro to trwa tak długo i ona się nie opamiętała to już nic więcej zrobić się nie da. Musisz się od niej uwolnić.
Nie wierz w nic co ona mówi, to wszystko kłamstwa tylko po to żeby zachować status (czyli twoje utrzymanie). Ma rycerza w domu a kobiety z rycerzy nie rezygnują tylko korzystają z ich naiwności na ile długo się da.
To straszne co piszę ale zdradzacze nie mają sumienia, nie licz że ona czuje się winna. Dla niej najważniejsza jest ona sama. Ty jesteś tylko opcją.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 17 sierpnia 2020 - 14:01Opisze swoja sytuacje. Jestem w zwiazku od wielu lat, ale do rzeczy. Po paru latach malzenstwa, moja zona w pracy poznala kogos, wtedy zaczela widziec we mnie wady...Mielismy male dziecko i ja stalem sie tym "nieczulym, oschlym" Wiedziałem ze cos jest na rzeczy, znikanie z tel w lazience pozne powroty z pracy. Zaczely sie wyjazdy służbowe....Caly czas twierdziła ze nikogo nie ma... Raz po powrocie z "wyjazdu " dostalem prezent. Kufel z wygrawerowana kochakaca soe para i podpis...Pokochalem dzieki Tobie to co z Toba robie. Mi wmawiala ze nie bylo odwrotnych, mam na mysli ze pokochalam a nie pokochalem. Zaczalem sledzic i wysledzilem. To byl koles z pracy majaca chora na stwardnienie rozsiane zone. Niby taki super, wyrzucila mnie z domu. Rozwiedlismy sie, ona zwiazala sie z nim to byl rok 2002. Caly czas mielismy kontakt, walczylem. Wiele razy wracala do mnie by znowu wrocic do niego. Ale do rzeczy w 2005 wrocilismy do siebie, zapomnialem o sprawie po latach. Jednak w tamtym roku dowoedzialem sie o smsach niby okazjonalnych, stalem sie czujny. Po jakiejś kłótni sprawdzilem jej tel, dzwoniła do niego. Rozmawaiali ponad 10 min, wiem tez bo przycisnieta do muru przyznala sie ze spotkali sie na piwie, niby w waznej sprawie dla naszego syna.... Po wielkiej awanturze i cichych dniach wyslala mu smsa ze nie chce z nim kontaktu i ja sobie tez tego nie zycze. Wyslala.... Tylko ze wszystko wróciło, wspomnienia bolesne i podejrzliwosc.. Nie radze sobie z tym...nie moglem wszystkiego sprawdzic ale boli to utrzymywanie niby sporadycznego kontaktu z nim przez tyle lat. Nie wiem co mam zrobic.... To wszystko boli, jednak kocham ją.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 13 post(ów)
-
Napisane 02 kwietnia 2019 - 18:08BS555, żona chce się wyprowadzić , żona chce rozwodu, żona chce zabrać dziecko...
No OK, ma prawo decydować o sobie, chociaż tez nie do końca po przyjęciu obowiązków matki i żony , ale decydować o dziecku już na pewno nie.
Nie jest jego właścicielka , chociaż kobiety lubią tak myśleć .
Mniejsza o to dlaczego , niezależnie od argumentów które w tym celu używają .
Złóż wniosek o pobycie dziecka w miejscu zamieszkania , dopóki przebywa w Waszym mieszkaniu.
Pewnie żona złoży taki wniosek na drugi dzień po przeprowadzce z dzieckiem na nowe mieszkanie .
Dlatego, ważne żebyś złożył ten wniosek przed wyprowadzkę .
Tak się składa, że sady rodzinne sankcjonują porwania rodzicielskie w wykonaniu matek i uruchamiają child alert jeżeli tego dopuści się ojciec .
Jeżeli porwie dziecko z Waszego mieszkania w którym dziecko jest zameldowane przed Twoim uzyskaniem stwierdzenia pobytu dziecka w miejscu zamieszkania , to nikt jej złego słowa nie powie tylko potwierdzi miejsce pobytu w nowym mieszkaniu.
Co do jej planów rozwodu etc. - w przypadku uznania jęk wyłącznej winy rozpadu małżeństwa , sad nie da jej rozwodu bez Twojej zgody. Byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia w społeczeństwie ( nie można nagradzać winnego).
To by nie dopuścić do rozwodu, nie koniecznie musi być Twój cel, ale przynajmniej Twój argument wobec wszelkich roszczeń żony - nie będziesz musiał jej na kolanach błagać o litość i zaprzestanie maltretowania Ciebie.
Skoro chce szybkiego rozwodu, to niech zrobi ustępstwa wobec Ciebie.
Opieka naprzemienna ?
Nie bądź taki szybki z wyznaczaniem zdrady.
To poważny temat do przerobienia a szybkie przebaczenie w celu powrotu do „ normalności” jest złudne i szybko okazuje się ze to tylko zachęca do następnych ekscesów .Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 7 post(ów)
-
Napisane 02 kwietnia 2019 - 06:40Staram się być spokojny, ale nie wiem czy starczy mi sił by zbierać dowody. Ona już postanowiła o rozwodzie, sama, bez żadnej rozmowy, sama egoistycznie też postanowiła że zabiera syna i się przeprowadza już nie długo, na co się nie zgadzam, mieszkanie z najmu, któremu kończy się umowa.
Z jej otoczeniem miałem na myśli że wiem o rzeczach które mogą spowodować utratę pracy tych osób na której jej zależy, dobrze płatnej pracy. A to nikomu nie zostanie obojętne jeśli w papierach będzie dyscyplinarka, plus problemy w życiu prywatnym tych osób.
Także na synie bardzo mi zależy, próbowałem się dogadać, rozmawiać co się nie udawało a ona nie chciala o tym słyszeć, sama podjęła decyzję że zniszczy życie temu małemu czlowiekowi, a my jesteśmy młodym małżeństwem i to wszystko skończyło się nagle bo ona nie potrafiła że mną porozmawiać jeśli widziała że jest źle. Czysty egoizm. Żadnej próby, ani jednej z jej strony.
Byłbym skłonny wybaczyć zdradę dla syna, dla siebie możliwe że też. Kwestia tego czy ona by żałowała i się przyznała uczciwie sama z siebie pierwszy raz w życiu, tak abym wiedział że jej zależy na tym co osiągnęliśmy razem.
I wiem że jest kobieta zimna i wyrachowaną, a taki człowiek nie będzie w stanie emocjonalnie wychować dziecka, wiem z doświadczenia bliskich mi osób.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 125 post(ów)
-
Napisane 31 marca 2019 - 09:10Czytam i popieram to, że spokój jest sprzymierzeńcem mimo, że targają Tobą skrajne emocje. Przechodziłam przez podobną sytuację przez ponad rok. Skończyło się rozwodem. Nie czytaj za dużo w Internecie, konsultacja z prawnikiem i będziesz wiedział na czym stoisz. Każde małżeństwo jest inne, podobnie jak przyczyny jego rozpadu. Zdrada sama w sobie nie jest, sąd szuka przyczyny dlaczego tak się stało. Jednak opieka nad dzieckiem to poważna sprawa. Nie opowiadam się za kobietami bo czasami mężczyzna jest bardziej czuły i opiekuńczy. Czasy plastik fantastik niestety piorą mózgi. Deficyt myślenia na każdym kroku, o braku podstawowych zasad moralnych nie wspomnę. Szkoda, że ludzie tak rozczarowują.
Powodzenia i siły Ci życzę!ps. Jak ma być byle jak lepiej żeby nie było wcale...reszta się ułoży jakoś...ja w to wierzę...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 31 marca 2019 - 08:15~BS555 napisał:Chce aby ją znienawidzili za to że jest pusta i myśli tylko o sobie, a rykoszetem oberwie jeszcze kilka osób.
Tak sobie myślę nad tym Twoim wariantem i... ;-)
Rozumiem Cię, że masz żal za zdradę, dostrzegasz jej próżność, buzują w Tobie mieszane emocje, dyszysz żądzą zemsty.
Stoisz przed murem beznadziejności dalszego trwania Waszego małżeństwa i nie do końca jeszcze się z tym pogodziłeś.
Siebie oceniasz jako lepszego ojca, niż ją jako matkę.
Hmmm...
Pozwolę sobie teraz na małą refleksję w odniesieniu do mojego przypadku.
Dzieci już były duże - powyżej dziesięciu lat - to był najgorszy wiek dla nich.
Szczególnie silnie przeżywał wszystko chłopak.
Miałem i nadal mam głęboki żal do mojej ex za to jaką osobą się stała.
Tak, ona się taką stała, bo gdy się pobieraliśmy była kimś zupełnie innym i gdyby wówczas miała cechy jakich nabyła około 40-stki, na pewno bym na nią nie spojrzał...
Stała się właśnie pusta.
Postawiła na jakoś dziwnie rozumianą 'nowoczesność' - taką połączoną z brakiem rozsądku.
Sprawiło to, że ktoś zaczął nią manipulować, a ona usiłowała manipulować mną.
Jej sposoby rozumowania stały się dla mnie kompletnie niezrozumiałe i nie do przyjęcia.
Zaczęła uprawiać totalną destrukcję wszystkiego co było wspólnie zbudowane i dobrze funkcjonowało oraz miało perspektywy dalszego rozwoju, co sukcesywnie poprawiało nasz byt.
Szczęście miało się pogłębiać, a tu nadeszła katastrofa...
Sypnęło się gdzieś w rok, a może faktycznie w kilka miesięcy.
Ona znalazła sobie nowe koleżanki i to te koleżanki zainspirowały ją do demolki, bo... przecież teraz miało być lepiej.
No jawna zdrada w najczystszej wersji.
Rozmófki z psiapsiółkami były dla niej ważniejsze i donioślejsze od rozmów z własnym mężem.
Zdanie kogoś z zewnątrz było ważniejsze od tego, co mówi partner na temat urządzania wspólnego życia i domu.
I wiesz co...?
Najpierw próbowałem nad tym pracować, coby sprawę odwrócić.
Potem pogodziłem się.
Nic już zrobić nie mogłem.
Byłem atakowany tak w dzień jak w nocy.
Za wszystko.
;-).
Pamiętam jak kiedyś dostałem opierdziel za to że...
Pierdzę kiedy śpię ;-D.
Winny byłem wszystkiemu - kiedy byłem w domu i kiedy mnie nie było.
Każda moja decyzja była zła - mimo, że ona i tak potem zrobiła jak ja powiedziałem, ale moją decyzję trzeba było podważyć.
Wszystkiemu winien byłem ja - nawet gdy w ogóle się do czegoś nie przyczyniłem.
Przypisywała mi winy, których w pale się nie mieściło, że mógłbym w ogóle coś takiego zrobić - nie ważne, jaśnie pani sobie wymyśliła żeby rzucać na mnie kalumnie i to robiła. Żadne tłumaczenia nie miały najmniejszego sensu, bo tylko się bardziej rozjuszała.
Absurd gonił absurd, to był po prostu dom wariatów.
Istny horror.
Dziś zastanawiam się nad tym z perspektywy czasu i podziwiam sam siebie, że potrafiłem nie dopuścić się jakiegoś pobicia, czy okaleczenia tej osoby.
Naprawdę się jej należało.
I wiesz co...?
Pozostawiłem to tak jak jest.
Ona zgrywa gieroja, a wiem, że cienko przędzie.
Wiem też, że życie jeszcze jej dokopie, bo głupota sama prosi się o kłopoty.
W Twoim przypadku...
Jej otoczenie jej nie znienawidzi na 'Twój wniosek'.
Ona sobie je dobrała i oni się nawzajem akceptują i się jakoś tam tłumaczą - na pewno nie na Twoją korzyść :-).
Nie łudź się że na nich jakoś wpłyniesz.
Nie ma szans.
Ja tam żądzą zemsty nie dyszę - zostawiłem to.
Interesują mnie tylko dzieci.
Są coraz większe, mądrzejsze.
Same dostrzegą w odpowiednim czasie co mają dostrzec.
Ja ich nie mogę nakręcać przeciw matce i tego nie robię.
Czy ona rzeczywiście jest złą matką? Czy ja jestem lepszym ojcem?
Tego nie wiem i wiedzieć nie będę.
Może kiedyś czas to pokaże.
Powtórzę za Aniołkiem, bo to chyba jedyna słuszna strategia.
Zadbaj o spokój - bądź opanowany, bo jak Cię poniesie, to ona zacznie zbierać na Ciebie.
Gromadź twarde dowody jej zdrady - najlepiej niech nie będzie świadoma co robisz.
Opracuj i dopracuj wszystko pod względem prawnym.
Rozwód z orzeczeniem jej winy.
TyleUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 7 post(ów)
-
Napisane 30 marca 2019 - 23:31Z tego co czytam to kobiety prawie zawsze dostają opiekę nad dzieckiem bo są bardziej uczuciowe. Taki stereotyp. I widzę że ma mocną pozycję. A stoję na straconej pozycji bo wiem że ona nie jest złą matką ale się nie interesuje dzieckiem na tyle na ile powinna. Jak dla mnie to takie 3/6 bo nigdy nie nauczy go rozmowy, nie rozwiąże jego problemów co się wiąże z pierwszym pkt. Teraz wiem że jest zimna suka która mną manipuluje cały czas i nie wie że ja wiem. Dlatego to jest takie śmieszne.
Ja jako ojca oceniam siebie 4+/6. Daje mu pełna miłość, naukę zachowań względem sytuacji, wpajanie podstawowych zasad moralnych. Dużo może się nauczyć od obcych ale podstawy powinien mieć od rodzica.
Ja chcę wychować syna jako osobę z charakterem a nie tylko jak ona aby umiał słówko po angielsku czy znał alfabet szybciej od innych. Śmieszą mnie takie wyścigi z innymi rodzicami. A później dziecko sobie nie poradzi w zyciu.
Dowody staram się zbierać, póki co mam sporo twardych dowodów ale ostatecznie mogą nie być brane pod uwagę przez prawo. Nie będę wchodził w szczegóły.
Najgorsze że ja kocham i nienawidzę jednocześnie. Pragnę ja zniszczyć, jej otoczenie które się przyczyniło do tego także. Chce aby ją znienawidzili za to że jest pusta i myśli tylko o sobie, a rykoszetem oberwie jeszcze kilka osób.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 597 post(ów)
-
Napisane 30 marca 2019 - 19:13~BS555 napisał:No i panowie. Wydało się. Mam wszystko czarno na białym. Dziękuję za rady.
(...)
I teraz pytanie do wszystkich. Żona zdradza, doprowadza do rozpadu małżeństwa, pozbawia dziecko stałej opieki obojga rodziców. I przychodzi taki sąd i młody trafi pewnie pod opiekę matki. Czytałem różne sytuacje innych ludzi i widzę że nie mam żadnych szans mimo że jestem lepszym ojcem jak ona matką. I gdzie tu sprawiedliwość.
BS555,
Dlaczego uważasz, że jesteś lepszym ojcem niż ona matką?
Wiesz, jeśli uwierzysz w to, że nie masz szans to tak się stanie.
Pomyśl jak widziałbyś opiekę nad swoim dzieckiem, pomyśl czego chcesz i działaj.
Jeśli matka wszystko rozwala, nie zapewnia dziecku opieki to ojciec powinien moim zdaniem o to zadbać prawda?
Zachowaj zimną krew i jeśli nie chcesz wybaczyć zdrady, nie kochasz Jej, zadbaj teraz najlepiej jak potrafisz o:
1. spokój w domu ze względu na dziecko
2. dowody zdrady Żony
3. dobrego adwokata
4. orzeczenie winy
:-)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2257 post(ów)
-
Napisane 29 marca 2019 - 16:11Jeżeli jesteś w stanie udowodnić przed sądem, że ona jest dziwką - myślę, że materiały z profesjonalnego postępowania detektywistycznego powinny wystarczyć - to sąd powinien orzec rozwód z jej winy.
Co za tym idzie?
Ano Twoja opieka nad dziećmi i alimenty z jej strony do rąk ojca.
Dziecko przy ojcu - czy dasz radę...?
Nie jest wcale tak, że ona jest na wygranej pozycji.
Powodzenia Ci życzę :-)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 7 post(ów)
-
Napisane 29 marca 2019 - 03:19No i panowie. Wydało się. Mam wszystko czarno na białym. Dziękuję za rady.
To taka zwykła zakłamana Panna lekkich obyczajów. Tak to bywa jak ktoś głupi i pusty myśli że jest mądrzejszy od męża.
Szkoda mi tylko dzieciaka. Będzie walka na całego. Ma nie całe 3 lata.
I teraz pytanie do wszystkich. Żona zdradza, doprowadza do rozpadu małżeństwa, pozbawia dziecko stałej opieki obojga rodziców. I przychodzi taki sąd i młody trafi pewnie pod opiekę matki. Czytałem różne sytuacje innych ludzi i widzę że nie mam żadnych szans mimo że jestem lepszym ojcem jak ona matką. I gdzie tu sprawiedliwość.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie