Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

ZMĘCZENIE? DEPRESJA? BRAK SEKSU / KIEPSKI WZWÓD

Rozpoczęte przez ~fecet_48, 03 paź 2022
  • avatar ~fecet_48 ~fecet_48
    ~fecet_48
    Napisane 03 października 2022 - 13:51
    ześć
    Pierwszy raz na forum. Widze, że po 40-tce wielu to dopada. Dopadło i mnie.

    Z żoną jesteśmy małżeństwem od ponad 20 lat. Dopasowaliśmy sie intelektualnie, uczuciowo, seksualnie. Zainteresowania mamy wspólne. Słowem bajka. Przez wiele lat było super, po czym zaczeło sie psuć. Przestalismy sie kochac. Wymówką był stres, dużo pracy, dużo zajec i zwykłe zmęczenie. Wieczorami myśleliśmy już tylko o tym by iśc spać a nie o harcach w łóżku. Wcześniej wszędzie i przy każdej okazji się kochaliśmy. W kazdym pomieszczeniu mieszkania i w kazdej mozliwej konfiguracji. Ja mam/miałem dosc duże libido. Często nawet po seksie musiałem jeszcze raz dojść w łazience masturbując się. Kilka lat temu mieliśmy ponad roczna przerwę - kompletnie bez seksu. Żona była zadowolona, coś tam mimochodem wspominała, ze za rzadko się kochamy, ale oprócz slów niczego nie inicjowała. W końcu nie wytrzymałem i ją zdradziłem. Zauroczyłem sie, złozyłem papiery rozwodowe i wyprowadziłem się z domu. Po kilku miesiącach rozstałem się z kochanką. Znów spotykałem się z żona. Chodziliśmy na terapię. W końcu wycofałem papiery rozwodowe i wróciłem do żony. Wspólnie doszliśmy do tego, ze nadal sie kochamy i chemy być ze sobą. Sielanka trwała kilka lat, seks non stop. Znów taki jak przed i na początku małżeństwa. Ale po kilku latach znów coś sie psuje od jakiegoś roku - półtora. Przez te wahania ale i z poczucia winy zacząłem mieć problemy ze wzwodem. Albo precyzyjniej - z jego utrzymaniem. Bez problemu potrafię doprowadzic żonę do orgazmu. Zawsze zresztą o to dbałem żeby doszła pierwsza. Mi wystarczy kilka minut, jej to dużo dłużej zajmuje ale przez lata wypracowaliśmy sposoby, zeby najpierw ona miała orgazm a potem już 'na spokojnie' możemy kochac sie w róznych pozycjach żebym równiez doszedł. Lubimy swoje ciała i 'umiemy' je obsługiwac. Nie ma więc problemu z różnorodnością w seksie. Z przodu, z tyłu, z boku, na stojąco, na blacie w kuchni, na parapecie, w przedpokoju, z lizaniem jej odbytu albo stóp i z wytryskiem w ustach. Ale to wszystko zaczeło byc w coraz dłuższych odstepach. Znów doszło do długich przerw. Nigdy seksu nie wymuszałem, zawsze był spontaniczny i częsty. Teraz jest tak, że jak bardzo wyraźnie go nie zainicjuje to go nie ma. Albo śpi, albo zmęczona, albo coś ją boli, albo okres. W końcu zacząłem po prostu masturbowac sie. Ale jednoczsnie wpędziło mnie to w 'nerwicę'. No bo jesli jednak 'trafi się' seks to po masturbacji kiszka - nic z seksu nie będzie. Nie te lata. mogę za 3-4h po wytrysku drugi raz, ale nie po pół godzinie ... I tu zrobiło się błędne koło - jak nie masturbuje się to frustracja, jak masturbuje - to stres bo jak będzie chciała seksu to oprócz oralu w jej strone nic nie będzie. Kilka razy tak się stało. Ja po wytrysku, ona nabrała chęci i nie zadowala sie tylko lizaniem. Ma orgazm ale chce penetracji. I tu nie pomaga nic. W końcu po konsultacjach z lekarzem zacząłem kupować sildenafil. Działa, u mnie nie ma skutków ubocznych. Ale znów loteria czy jej bedzie się chciało. Nie jestem typem dominującym i jakiekolwiek oznaki 'niechcenia' seksu działają na mnie jak zimny prysznic. podniecenie spada do zera. Albo kompletnie przestaliśmy sie 'dopasowywac do siebie' - jej się chce seksu gdy ja 'padam na pysk' i same oczy mi sie zamykają. W efekcie masturbacja kilka razy w tygodniu a gdy zona ma okres to i 3 razy dziennie. oral tak raz na dwa tygodnie. A penetracja raz na dwa miesiące. :( Jak juz jest w końcu seks to cały 'zestaw' - lizanie stóp, łechtaczki, odbytu, wszystkie mozliwe pozycje aż kregosłup wysiada ;) ona 2-3 orgazmy, finał w ustach, zlizywanie spermy - no 2-3 godzinny film porno.
    Wyprzedzając pytanie czy nie rozmawialiśmy. Owszem, wielokrotnie. Przez jakiś czas jest poprawa, ale później znów wszystko wraca. Jednocześnie wielokrotnie słyszałem że masturbuje sie sama w łazience. Więc to tez nie jest tak, że jej libido spadło do zera. Oprócz kiepskiego od długiego czasu seksu cała reszta zycia sie układa. dalej potrafimy śmiac sie z tego samego, rozśmieszac się nawzajem. Mamy pdobne zainteresowania. Razem spędzamy czas. nie mamy problemów finansowych, wprost przeciwnie. I dalej jesteśmy dla siebie atrakcyjni - przytulamy się, dotykamy, całujemy, trzymamy za ręce. Potrafimy również dotykac sie seksualnie - np. bawię sie jej łechtaczką jak jedziemy samochodem albo ogladając razem film trzyma mi rekę w majtkach. Tyle, że nic z tego nie wynika. Wszystko ok (albo tak nam sie wydaje) - oprócz seksu. Frustruje mnie to niesamowicie.
    Absolutnie nie mam ochoty ani na skoki w bok ani na rozwód. Co to jest? Zmęczenie? Depresja?
    Reasumując:
    1. zdrada prawie 10 lat temu
    2. problemy z utrzymaniem wzwodu ale do opanowania
    3. dalej wysokie libido
    4. bardzo rzadki seks

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agata ~Agata
    ~Agata
    Napisane 03 października 2022 - 14:38
    Hmm....możliwe, że małżonka wypełnia swój obowiązek małżeński . Robi to dla Ciebie a nie dla siebie. Z obawy przed kolejną zdradą. Inicjujesz sex to do niego dochodzi, nie inicjujesz to go nie ma, bo zonie tak naprawdę się nie chce.
    Też tak mam, jak mąż inicjuje to jest, jak nie to sexu nie ma.
    i nie są to numerki na zasadzie " wypne się i z głowy"
    Ale też się angażuje i spełniam oczekiwania partnera.
    Oczywiście też sa takie wieczory, ze mowie nie.
    Reasumujac, zona robi to dla Ciebie nie dla siebie, nie wymagasz i nie naciskasz to seksu nie ma bo zona tak naprawde go nie pragnie.
    To tylko moje zdanie, podobne zachowanie do mojego, co nie oznacza ze tak jest.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet_48 ~facet_48
    ~facet_48
    Napisane 03 października 2022 - 14:53
    też o tym myślałem. tylko przeczy temu słyszalna masturbacja w łazience. poza tym swobodnie rozmawiamy o seksie. tyle że jest go bardzo mało.

    a 'wpadki' które się zdarzają gdy jestem akurat po masturbacji a ona nabierze ochoty jeszcze bardziej mnie dołują. bo wychodzi na to, że to mnie się nie chce seksu. co kilkakrotnie usłyszałem. to tak, jakby intuicyjnie wyczuwała że dziś nic z tego nie będzie i wtedy może nie inicjuje seksu ale jest chętna. tyle że wtedy albo ja nie inicjuje bo i tak nic z tego nie będzie albo zostaje doprowadzenie jej do orgazmu i pójście spać.

    nigdy też nie traktowaliśmy seksu jako 'obowiązek' tylko obopólną przyjemność. a związek mamy partnerski bez tradycyjnego podziału ról.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Agata ~Agata
    ~Agata
    Napisane 03 października 2022 - 16:35
    a może rób to rano...
    wówczas nie będziesz miał więcej stresu ze żona wieczorem zapragnie seksu a do wieczora już ochoty nabierzesz :)
    Lub, zapytaj czule...zostaw liścik, napisz esemesa, kochanie dzisiaj wieczorem może lampka wina i ....
    Czaisz się trochę jakbyś dopiero ją poznał ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zakręcona ~Zakręcona
    ~Zakręcona
    Napisane 04 października 2022 - 22:48
    A jak żona poradziła sobie że zdradą, niby dawno ale to cios od najbliższej osoby.
    Też ważne czy Ty zostawiłeś kochankę ,czy ona Ciebie? Co było powodem do powrotu. Dla mnie byłoby ważne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy