Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

za duży ból po rozstaniu

Rozpoczęte przez ~MZakk77, 23 lut 2021
  • avatar ~MZakk77 ~MZakk77
    ~MZakk77
    Napisane 23 lutego 2021 - 17:41
    Mam 44 lata i na początku roku odszedłem od partnerki. Nie chcę Jej obwiniać, bo wiem że jak każdy popełniałem błędy. Ona jest rozwódką z dwójką dzieci. Generalnie od jakiegoś czasu czułem się traktowany jak pomoc domowa i do łóżka. Z początkowej namiętności z Jej strony pozostał pył, a kiedy żartem wspominałem Jej wyznania z początku relacji, to ironicznie odpowiadała "ciesz się, że było". W sylwestra nie wytrzymałem i wyszedłem. Zadzwoniłem po paru dniach i usłyszałem, że mnie nie kocha. Tak zwana "silna kobieta". Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i się zawinąłem. Ona ma 45 lat i parę związków po rozwodzie. Czuję, że nie daję rady. Wiem, że to prymitywne, ale Ona się teraz bawi i pewnie zaraz pozna kogoś, a mnie szlag trafia. Powinienem stanąć na nogi i iść dalej, ale nie daję rady. Boję się, że już nie spotkam nikogo takiego, chociaż bardzo zaślepia mnie w tej kwestii seks. Czuję się ostatnim egoistą i straciłem sens życia. Miał ktoś podobnie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jednorożec król dżungli ~Jednorożec król dżungli
    ~Jednorożec król dżungli
    Napisane 23 lutego 2021 - 18:35
    ~MZakk77 napisał:
    Mam 44 lata i na początku roku odszedłem od partnerki. Nie chcę Jej obwiniać, bo wiem że jak każdy popełniałem błędy. Ona jest rozwódką z dwójką dzieci. Generalnie od jakiegoś czasu czułem się traktowany jak pomoc domowa i do łóżka. Z początkowej namiętności z Jej strony pozostał pył, a kiedy żartem wspominałem Jej wyznania z początku relacji, to ironicznie odpowiadała "ciesz się, że było". W sylwestra nie wytrzymałem i wyszedłem. Zadzwoniłem po paru dniach i usłyszałem, że mnie nie kocha. Tak zwana "silna kobieta". Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i się zawinąłem. Ona ma 45 lat i parę związków po rozwodzie. Czuję, że nie daję rady. Wiem, że to prymitywne, ale Ona się teraz bawi i pewnie zaraz pozna kogoś, a mnie szlag trafia. Powinienem stanąć na nogi i iść dalej, ale nie daję rady. Boję się, że już nie spotkam nikogo takiego, chociaż bardzo zaślepia mnie w tej kwestii seks. Czuję się ostatnim egoistą i straciłem sens życia. Miał ktoś podobnie?


    Nie. Nikt tak nie miał. Wszyscy są razem i się nie rozstają. A swoją drogą łatwo Cię kupić skoro za seks dajesz sobą pomiatać i jeszcze za tym tęsknisz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gabi ~Gabi
    ~Gabi
    Napisane 23 lutego 2021 - 21:45
    ~Jednorożec napisał:
    ~MZakk77 napisał:
    Mam 44 lata i na początku roku odszedłem od partnerki. Nie chcę Jej obwiniać, bo wiem że jak każdy popełniałem błędy. Ona jest rozwódką z dwójką dzieci. Generalnie od jakiegoś czasu czułem się traktowany jak pomoc domowa i do łóżka. Z początkowej namiętności z Jej strony pozostał pył, a kiedy żartem wspominałem Jej wyznania z początku relacji, to ironicznie odpowiadała "ciesz się, że było". W sylwestra nie wytrzymałem i wyszedłem. Zadzwoniłem po paru dniach i usłyszałem, że mnie nie kocha. Tak zwana "silna kobieta". Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i się zawinąłem. Ona ma 45 lat i parę związków po rozwodzie. Czuję, że nie daję rady. Wiem, że to prymitywne, ale Ona się teraz bawi i pewnie zaraz pozna kogoś, a mnie szlag trafia. Powinienem stanąć na nogi i iść dalej, ale nie daję rady. Boję się, że już nie spotkam nikogo takiego, chociaż bardzo zaślepia mnie w tej kwestii seks. Czuję się ostatnim egoistą i straciłem sens życia. Miał ktoś podobnie?


    Nie. Nikt tak nie miał. Wszyscy są razem i się nie rozstają. A swoją drogą łatwo Cię kupić skoro za seks dajesz sobą pomiatać i jeszcze za tym tęsknisz.

    Yhyymm....
    Każdy ma swoje priorytety
    Nie koniecznie sex
    Może wolał walić konia niż odejść lub skakał na bok, wracajac do pomiataczki

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 23 lutego 2021 - 22:37
    ~Gabi napisał:
    ~Jednorożec napisał:
    ~MZakk77 napisał:
    Mam 44 lata i na początku roku odszedłem od partnerki. Nie chcę Jej obwiniać, bo wiem że jak każdy popełniałem błędy. Ona jest rozwódką z dwójką dzieci. Generalnie od jakiegoś czasu czułem się traktowany jak pomoc domowa i do łóżka. Z początkowej namiętności z Jej strony pozostał pył, a kiedy żartem wspominałem Jej wyznania z początku relacji, to ironicznie odpowiadała "ciesz się, że było". W sylwestra nie wytrzymałem i wyszedłem. Zadzwoniłem po paru dniach i usłyszałem, że mnie nie kocha. Tak zwana "silna kobieta". Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i się zawinąłem. Ona ma 45 lat i parę związków po rozwodzie. Czuję, że nie daję rady. Wiem, że to prymitywne, ale Ona się teraz bawi i pewnie zaraz pozna kogoś, a mnie szlag trafia. Powinienem stanąć na nogi i iść dalej, ale nie daję rady. Boję się, że już nie spotkam nikogo takiego, chociaż bardzo zaślepia mnie w tej kwestii seks. Czuję się ostatnim egoistą i straciłem sens życia. Miał ktoś podobnie?


    Nie. Nikt tak nie miał. Wszyscy są razem i się nie rozstają. A swoją drogą łatwo Cię kupić skoro za seks dajesz sobą pomiatać i jeszcze za tym tęsknisz.

    Yhyymm....
    Każdy ma swoje priorytety
    Nie koniecznie sex
    Może wolał walić konia niż odejść lub skakał na bok, wracajac do pomiataczki

    Poza tym ja słyszałam od swojej "wyzwolonej" koleżanki, że są mężczyźni, którzy uwielbiają być szmaceni. Dokładnie tak się wyraziła "szmaceni". No cóż, szkoda ich, chyba. Z drugiej strony to mają co potrzebują i są zadowoleni więc po co ich żałować?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ada ~Ada
    ~Ada
    Napisane 24 lutego 2021 - 08:58
    Spójrz na to z drugiej strony. Masz 44 lata a nie 64 gdzie pewnie dostałbyś kopa w 4 litery.
    Chyba dzieci nie masz bo nie piszesz? Jak nie masz to dostałeś szansę od losu żeby je mieć.
    Rozejrzyj się wokoło. Powodzenia

    Mam kolegę w takim samym związku siedzi, pomoc domowa i zabawiacz. Fajnie do czasu ale ludzie nie młodnieją. Dla tej rozwódki zostawił kobietę bez zobowiązań. Razem mogli mieć wszystko. Teraz z rozwódką też się psuje i skończy jak Ty.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ddd ~ddd
    ~ddd
    Napisane 24 lutego 2021 - 15:23
    nie piszesz jak dlugo byliscie razem, ale z twojego wpisu wnioskuje ze skonczyla sie dla ciebie u niej promocja na wersje demo i dostales w ofercie prawdziwy produkt, skoro ona miala po rozwodzie kilka zwiazkow, i zaden nie przeradza sie w nic na dluzsza mete to zrozum, to nie jest idealna kobieta do zwiazku, skup sie na sobie, zajmij sie jakims hobby, jak ogarniesz swoje emocje, znajdziesz o wiele fajniejsze partnerke

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 24 lutego 2021 - 15:38
    ~MZakk77 napisał:
    Mam 44 lata i na początku roku odszedłem od partnerki. Nie chcę Jej obwiniać, bo wiem że jak każdy popełniałem błędy. Ona jest rozwódką z dwójką dzieci. Generalnie od jakiegoś czasu czułem się traktowany jak pomoc domowa i do łóżka. Z początkowej namiętności z Jej strony pozostał pył, a kiedy żartem wspominałem Jej wyznania z początku relacji, to ironicznie odpowiadała "ciesz się, że było". W sylwestra nie wytrzymałem i wyszedłem. Zadzwoniłem po paru dniach i usłyszałem, że mnie nie kocha. Tak zwana "silna kobieta". Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i się zawinąłem. Ona ma 45 lat i parę związków po rozwodzie. Czuję, że nie daję rady. Wiem, że to prymitywne, ale Ona się teraz bawi i pewnie zaraz pozna kogoś, a mnie szlag trafia. Powinienem stanąć na nogi i iść dalej, ale nie daję rady. Boję się, że już nie spotkam nikogo takiego, chociaż bardzo zaślepia mnie w tej kwestii seks. Czuję się ostatnim egoistą i straciłem sens życia. Miał ktoś podobnie?

    Kobieta jest po rozwodzie i ma za sobą kilka związków, zobowiązania wobec dzieci i jak widać własny świat, w którym nie ma miejsce na stałe dla innego mężczyzny, a Ty najwyraźniej jesteś takim,który by chciał być w tej roli przy niej.
    Daj sobie spokój, bo takich związków po rozwodzie ona może mieć jeszcze kilka zanim postanowi od nowa ułożyć sobie z kimś życie, o ile w ogóle tak postanowi.
    Dla mnie, z perspektywy opisu jej zachowania, wygląda to tak, że byłeś jej kolejnym kochasiem - rozrywką - pocieszycielem, wszak samotna kobieta ma także swoje potrzeby, a te ta Pani realizuje sobie akurat doraźnie ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~VVV ~VVV
    ~VVV
    Napisane 03 maja 2021 - 16:40
    Doskonale cie rozumiem, najgorszy jest ból, który nie chce przejść. Męczy cie od środka, nie pozwala funkcjonować. Czytam co inni radzą, staram się stosować wszystkie te triki, które maja pomóc ale średnio mi idzie.
    Rozstałam się ze swoim facetem, ponieważ nie chciał być w związku, nie wiem czy ogólnie czy tylko ze mną. Kłóciliśmy się jak chyba większość z nas ani dużo ani mało, nie było zdrady, nie było problemów w sypialni. Nie ma się tak naprawdę czego czepić, żeby chociaż spróbować sobie to poukładać, dlaczego.
    Z tego co czytam jedni piszą, że trzeba miesięcy, inni, że zajmuje to lata. Mam nadzieję, że jednak przejdzie w miarę szybko bo ten ból jest wykańczający.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia
    ~Kwitnąca Wiśnia
    Napisane 03 maja 2021 - 17:24
    ~VVV napisał:
    Doskonale cie rozumiem, najgorszy jest ból, który nie chce przejść. Męczy cie od środka, nie pozwala funkcjonować. Czytam co inni radzą, staram się stosować wszystkie te triki, które maja pomóc ale średnio mi idzie.
    Rozstałam się ze swoim facetem, ponieważ nie chciał być w związku, nie wiem czy ogólnie czy tylko ze mną. Kłóciliśmy się jak chyba większość z nas ani dużo ani mało, nie było zdrady, nie było problemów w sypialni. Nie ma się tak naprawdę czego czepić, żeby chociaż spróbować sobie to poukładać, dlaczego.
    Z tego co czytam jedni piszą, że trzeba miesięcy, inni, że zajmuje to lata. Mam nadzieję, że jednak przejdzie w miarę szybko bo ten ból jest wykańczający.


    Posłuchaj... To jest jak z rzucaniem papierosów, jedni "rzucają" latami i nie mogą rzucić, innym zajmuje to parę miesięcy. A są też i tacy, którzy zrobili to w jeden dzień, tu i teraz zdecydowali o tym, że rzucają i rzucili. I tego ostatniego Ci życzę. Szkoda życia na zamartwianie się.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy