Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Sprawa się rypła...

Rozpoczęte przez ~LandLord, 04 gru 2021
  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 04 grudnia 2021 - 11:36
    Mam problem jak zapewne wielu facetów w wieku 40 lat…żona, dzieci, ustabilizowane życie.
    Od dłuższego czasu jednak ja i moja żona oddalaliśmy się od siebie uczuciowo i emocjonalnie.
    Jesteśmy w stanie sobie powiedzieć, że się już nie kochamy – i nie wzbudza to w nas żadnych emocji.
    Gdyby nie dzieci – już dawno by nas ze sobą nie było. Byłem u psychologa z tym problemem ale wiem, że u boku mojej obecnej żony nie będę już szczęśliwy – podobnie ona ze mną.
    15 miesięcy temu wdałem się w relację z kobietą, która 6 miesięcy temu wzięła ślub z facetem (byli ze sobą już 9 lat).
    Pomimo jej ślubu nie potrafiliśmy tego zakończyć. Zakochaliśmy się w sobie na zabój. Jesteśmy bardzo zaangażowani emocjonalnie i uczuciowo. Nie odwołała ślubu – czego bardzo żałowała – nie mogła się pozbierać przez kolejny miesiąc. Obawiała się tego, że zostanie sama a ja do niej nie odejdę od żony.
    Zaczęliśmy się na nowo spotykać, spędzać czas, rozwijać naszą relację.
    Ona odkryła się przede mną całkowicie – przez 15 miesięcy przeżyła ze mną więcej niż przez 9 lat ze swoim facetom. Wyszła za mąż za kogoś, przy którym jest samotna, nieszczęśliwa, bez większych perspektyw na stabilne życie – ale to już odrębna sprawa.
    Powiedziałem jej, że jestem w stanie z nią rozpocząć swój nowy etap w życiu. Kupiłem nieruchomość, którą obecnie wyposażam i urządzam.
    Zapewne stwierdzicie, że jestem nie w porządku bo robię coś za plecami żony.
    Nie muszę się żonie z niczego tłumaczyć ponieważ mamy rozdzielność majątkową – ja mam zresztą zwój biznes ona ma swój i nie wchodzimy sobie w paradę jeżeli chodzi o finanse.
    Ostatnio sprawa się trochę jednak skomplikowała i nabrała rozpędu…
    Jak sami wiecie…jak ktoś odchodzi do kogoś emocjonalnie – to drugi partner, który kocha, zaczyna to odczuwać. U niej pojawił się ten problem ze strony jej faceta. Ona się od niego oddaliła i tym samym stała się mniej uważna i popełniła błąd. Jej facet przetrzepał jej telefon, rzeczy osobiste, zaczął ją śledzić – czasami ma ogon jak przyjeżdża do siebie do pracy oraz jak wyjeżdża. Wie o naszej relacji – o tym, że siebie kochamy. Oczywiście to musiało kiedyś nastąpić…to oczywiste, że takie rzeczy na dłuższą metę są nie do ukrycia.
    Od tego momentu jesteśmy bardziej zdystansowani – ja wiem, że ona się boi. Kontakt jest ograniczony.
    Oczywiście spotykamy się ale nie jest to już tak intensywne jak kiedyś – dlatego jest to tym bardziej męczące…
    Poszła do psychologa…każdy psycholog swoją wizytę z pacjentem puentuje – każdy popełnia błędy ale w życiu należy być szczęśliwym. On wiedział, że jej już nie ma w jej małżeństwie – emocje i uczucia są gdzie indziej.
    Ja ją kocham…ona kocha mnie ale na razie nie jest jeszcze gotowa odejść od niego. Tutaj powstaje pytanie…bo zostałem wzięty trochę na dystans jak wszystko się wydało.
    Czy uważacie, że po takiej dekonspiracji ona może wrócić do niego i przy nim zostać?
    Czy może na nowo zaangażować się w relację z mężem pomimo tak mocnego zaangażowania emocjonalnego ze mną?
    Rozterki, obawy, reakcja otoczenia…
    Wiem, że odbyła rozmowę ze swoim mężem…powiedziała mu czego jej w życiu brakowało, że czuje się samotna i nieszczęśliwa – on podobno przyznał się, że jako facet ją zaniedbał i wziął całą winę na siebie…
    Ludzie się jednak nie zmieniają…ona twierdzi, że cokolwiek on teraz robi dla niej jest mało naturalne i sztuczne – nie sprawia jej żadnej satysfakcji…
    Wiem, że kobiety myślą co innego, mówią co innego i robią co innego…
    Nie wiem co mam robić gdyż wiem, że coraz większy dystans jest na tyle męczący, że na dłuższą metę to się rozwali…

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~nick ~nick
    ~nick
    Napisane 04 grudnia 2021 - 12:26
    Mnie zawsze zastanawia dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się nieszczęścia, a tacy jak ty żyją sobie świetnie i mają takie debilne rozkminy. Powinnno być na odwrót.

    Ty ją kochasz, a ona ciebie. Ahahahahahahaha. Nic głupszego dziś chyba już nie przeczytam. Nie masz pojęcia co to miłość. Wplątałeś się w toksyczną relację, ale jesteś słabeuszem i nie potrafisz z niej wyjść. Idź się leczyć człowieku. Masz dzieci i marnujesz im właśnie życie!!!!!!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 04 grudnia 2021 - 13:18
    ~nick napisał:
    Mnie zawsze zastanawia dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się nieszczęścia, a tacy jak ty żyją sobie świetnie i mają takie debilne rozkminy. Powinnno być na odwrót.

    Ty ją kochasz, a ona ciebie. Ahahahahahahaha. Nic głupszego dziś chyba już nie przeczytam. Nie masz pojęcia co to miłość. Wplątałeś się w toksyczną relację, ale jesteś słabeuszem i nie potrafisz z niej wyjść. Idź się leczyć człowieku. Masz dzieci i marnujesz im właśnie życie!!!!!!

    Słuchaj Kolego...nie oceniaj nikogo z góry szczególnie jeżeli sam nie znalazłeś się w takiej sytuacji...Twoje 5 linijek bez żadnej argumentacji to żaden element dyskusji.
    Wiem, że znalazłem się w takiej sytuacji i że jest ona niewygodna. O moje dzieci się nie martw - im ani nawet ich dzieciom nigdy w życiu nic nie zabraknie - dbam o nie i zawsze będę to robił ale wychodzę z założenia, że lepiej 2 domy szczęśliwe...niż 1 nieszczęśliwy...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 04 grudnia 2021 - 15:03
    1. Rozwód, wina wspólna lub bez winy, do uzgodnienia z żoną. Ustalenie planu opieki nad małolatami. Starsze se same zdecydują, uszanowanie ich decyzji.
    2. Urządzenie się, przygotowanie dzieciom miejsca w swoim nowym domu. Chyba, że Ty zostajesz z dziećmi w starym to nie ma tematu.
    3. Separacja od wszelkich bab na minimum 1 rok (tylko seks jak mocno przypili).
    4. Jak Ci nie przejdzie uczucie do tamtej baby to „odbicie” jej - moim zdaniem nie warto ale co ja tan wiem o babach;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~nick ~nick
    ~nick
    Napisane 04 grudnia 2021 - 15:13
    A kto ciebie okłamał, że rozbite rodziny to szczęśliwe domy dla dzieci??? Dzieci chcą mieć mamę i tatę razem, a nie biegających po kolejnych związkach. Każdy sobie tak tłumaczy, a potem coraz więcej dzieci samobója strzela, idzie w narkotyki, alkohol i identyczne toksyczne związki jak rodziców - nie wiadomo dlaczego. Przecież miały wszystko...

    Ale tak naprawdę ty w żadnym związku nie jesteś ani nie będziesz szczęśliwy. Mam nadzieję, że będziesz razem z kochanką i to będzie najgorsza kara dla was. Tylko dzieci szkoda.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ula ~Ula
    ~Ula
    Napisane 04 grudnia 2021 - 15:18
    Twoja nowa myszka ,okazala sie bardzo przebiegła. Co jej mozesz dac, oprocz kasy. Jestes duzo starszy, skoro ona dopiero wyszla za mąż tzn. Ze jest mloda i bedzie chciala dzieci. A czy Ty bedziesz chcial? Wyszla za maz, majac romans. Sama nie wie czego chce, jest bardzo wyrachowana.
    Jesli by Cię kochala to odwolala by ślub. Wszystko wyszlo na jaw, a myszka dalej kombinuje.
    Ladnie usprawiedliwiles swoj romans, jak to Ci zle itd.
    Troche rozwaliles swoja rodzine, cala energię wlozyles w romans zamiast w malzenstwo. Ale czy ta kobieta byla tego warta? Wiem, nowe, mlode i obce ale czy jest to kobieta warta rodziny. Czy jestes jej pewny? Na cudzym nieszczęściu nie zbudujesz szczescia.
    Chcesz miec dwa szczesliwe domy, to rozwiedz sie z żoną i ukladaj sobie zycie z kims wartosciowym.
    Wpakowales sie w romans bezmyślnie, szanuj zone bo to matka Twoich dzieci.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~normalnyjestem ~normalnyjestem
    ~normalnyjestem
    Napisane 04 grudnia 2021 - 21:35
    twoim wielkim błędem było to że nie wziołeś rozwodu z żnę wcześniej . Wtedy prawdopodobnie ona by nie wzieła ślubu z tamtym. Za swoje błędy płacimy i to często wielokrotnie (sam się przekonałem). Największymi przegranymi będą jej mąż i twoje dzieci bo z żoną jesteś bo jesteś. Ratuje ciebie status finansowy ale nie usprawiedliwia rozwalanie życie innym. Musisz uporządkować najpierw swoje sprawy, porozmawiaj z żoną na temat WAS i co dalej. Kochance wiarołomnej ( taka prawda ) daj spokój a przy okazji niech przemyśli co dalej z jej małżeństwem. Teraz określasz że kochasz tamtą ale czy to nie jest zauroczenie, pragnienie nowości, wypełnienie pustki uczuciowej ? Kobietę o pewnych cechach osobowościowych łatwo uwieść i wykorzystać niszcząc jej życie - tak prawdopodobnie stało się u twojej kochanki. Utrzymywała stosunki z dwoma mężczyznami na raz, weszła w związek uwikłana w romans burzliwy, Kto sieje wiatr zbiera burzę i ją teraz doświadczasz. Czeka ciebie prawdopodobnie rozwód a ją na pewno w przyszłości bliższej lub dalzej to samo bo jej mąż po okresie niedowierzania, ratowania pogodzi się z faktem wiarołomności żony i rozejdzie się a nawet przy waszej sytuacji otrzyma bez problemu nieważnośc małżeństwa bezproblemowo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 04 grudnia 2021 - 22:11
    Oprócz kasy i stabilizacji mogę jej dać to czego brakowało i brakuje jej w jej obecnym związku. Zresztą pieniądze nie mają tutaj znaczenia. Wiek również - to 7 lat różnicy. Wiem, że chce dzieci - jestem na to przygotowany. Z kobiecego punktu widzenia - masz rację - sam się zastanawiam dlaczego nie odwołała swojego ślubu...to jednak nie jest zauroczenie - to trwa z reguły kilka miesięcy...było zauroczenie, później zakochanie, teraz moim zdaniem jest już etap miłości. Ja jej pomagam w wielu kwestiach, wspieram ją - wiem co się dzieje również u jej rodziców - jakie mają problemy, podpowiadam jej jak je rozwiązać. Czuje, że mnie potrzebuje...ona z kolei daje mi tyle siebie ile może. Nie mam klapek na oczach...potrafię trzeźwo i racjonalnie myśleć. Wiem jedno...takiego uczucia nigdy nie miałem ze swoją obecną żoną...nigdy nie miałem takiej dopasowanej relacji. Wiem, że ona ma również wady - ale potrafię je zaakceptować i potrafię z nią stworzyć nową relację...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 04 grudnia 2021 - 22:23
    ~czwórka napisał:
    1. Rozwód, wina wspólna lub bez winy, do uzgodnienia z żoną. Ustalenie planu opieki nad małolatami. Starsze se same zdecydują, uszanowanie ich decyzji.
    2. Urządzenie się, przygotowanie dzieciom miejsca w swoim nowym domu. Chyba, że Ty zostajesz z dziećmi w starym to nie ma tematu.
    3. Separacja od wszelkich bab na minimum 1 rok (tylko seks jak mocno przypili).
    4. Jak Ci nie przejdzie uczucie do tamtej baby to „odbicie” jej - moim zdaniem nie warto ale co ja tan wiem o babach;-)


    To nie jest takie łatwe jak dochodzi do zdrady emocjonalnej - uwierz mi jest o wiele ciężej z tego wyjść niż w przypadku zdrady fizycznej. Tak niestety jest nie tylko u kobiet ale również u facetów - bez specjalisty się nie obędzie. Takie uczucie samo nie przejdzie - nie muszę jej odbijać - z psychologicznego punktu widzenia ona już z nim nie jest - powie Tobie o tym każdy specjalista. Wiesz jak to wygląda?- jesteś w towarzystwie swojej żony a myślisz o tej drugiej - ona jest w towarzystwie swojego męża a myśli o Tobie...
    Mało tego...jeżeli nasze emocje są zaangażowane w relacje z inną osobą, ratowanie małżeństwa będzie bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe. Dzieje się tak dlatego, że jeśli emocjonalnie czujemy bliskość z inną osobą, niż współmałżonkiem, jakiekolwiek próby zbliżenia ze strony współmałżonka najczęściej odbierane są jako zagrożenie przed którym uruchamiają się reakcje obronne. Dlatego próba zbliżenia może wywołać efekt odwrotny. Niestety tak nasze mózgi są zaprogramowane. Dlatego do rozwodów o wiele częściej dochodzi po zdradzie emocjonalnej niż fizycznej. Ona potwornie wyniszcza...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 04 grudnia 2021 - 22:34
    ~normalnyjestem napisał:
    twoim wielkim błędem było to że nie wziołeś rozwodu z żnę wcześniej . Wtedy prawdopodobnie ona by nie wzieła ślubu z tamtym. Za swoje błędy płacimy i to często wielokrotnie (sam się przekonałem). Największymi przegranymi będą jej mąż i twoje dzieci bo z żoną jesteś bo jesteś. Ratuje ciebie status finansowy ale nie usprawiedliwia rozwalanie życie innym. Musisz uporządkować najpierw swoje sprawy, porozmawiaj z żoną na temat WAS i co dalej. Kochance wiarołomnej ( taka prawda ) daj spokój a przy okazji niech przemyśli co dalej z jej małżeństwem. Teraz określasz że kochasz tamtą ale czy to nie jest zauroczenie, pragnienie nowości, wypełnienie pustki uczuciowej ? Kobietę o pewnych cechach osobowościowych łatwo uwieść i wykorzystać niszcząc jej życie - tak prawdopodobnie stało się u twojej kochanki. Utrzymywała stosunki z dwoma mężczyznami na raz, weszła w związek uwikłana w romans burzliwy, Kto sieje wiatr zbiera burzę i ją teraz doświadczasz. Czeka ciebie prawdopodobnie rozwód a ją na pewno w przyszłości bliższej lub dalzej to samo bo jej mąż po okresie niedowierzania, ratowania pogodzi się z faktem wiarołomności żony i rozejdzie się a nawet przy waszej sytuacji otrzyma bez problemu nieważnośc małżeństwa bezproblemowo.


    Do rozwodu prędzej czy później i tak by doszło - tak jak napisałem bez dzieci dawno by nas ze sobą nie było. Jak ktoś jest życiowo ogarnięty to wszystko można dogadać i poukładać.
    Czy ja jej zniszczyłem życie? Wiesz, że zadałem jej takie pytanie bo jej również jest ciężko. Powiedziała mi, że niczego nie żałuje bo jest z facetem w związku 9 lat i to dla niej nigdy nie była prawdziwa miłość. Jeżeli nie byłbym to ja...to będzie ktoś inny. Jej obecny mąż nie jest w stanie wypełnić tego co jej brakuje. Tego doświadczyła ze mną...a rozwód - czym jest dzisiaj ślub czy rozwód? - to dzisiaj dla coraz większej liczby par i osób tylko papier. Dzisiaj nie tak jak kiedyś - ludzie są bardziej świadomi tego czego im brakuje w życiu - jeżeli są nieszczęśliwi i nie potrafią nawet przy pomocy psychologa przejść przez kryzys w związaku - decydują się na taki a nie inny krok.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 04 grudnia 2021 - 23:06
    ~LandLord napisał:
    ~czwórka napisał:
    1. Rozwód, wina wspólna lub bez winy, do uzgodnienia z żoną. Ustalenie planu opieki nad małolatami. Starsze se same zdecydują, uszanowanie ich decyzji.
    2. Urządzenie się, przygotowanie dzieciom miejsca w swoim nowym domu. Chyba, że Ty zostajesz z dziećmi w starym to nie ma tematu.
    3. Separacja od wszelkich bab na minimum 1 rok (tylko seks jak mocno przypili).
    4. Jak Ci nie przejdzie uczucie do tamtej baby to „odbicie” jej - moim zdaniem nie warto ale co ja tan wiem o babach;-)


    To nie jest takie łatwe jak dochodzi do zdrady emocjonalnej - uwierz mi jest o wiele ciężej z tego wyjść niż w przypadku zdrady fizycznej. Tak niestety jest nie tylko u kobiet ale również u facetów - bez specjalisty się nie obędzie. Takie uczucie samo nie przejdzie - nie muszę jej odbijać - z psychologicznego punktu widzenia ona już z nim nie jest - powie Tobie o tym każdy specjalista. Wiesz jak to wygląda?- jesteś w towarzystwie swojej żony a myślisz o tej drugiej - ona jest w towarzystwie swojego męża a myśli o Tobie...
    Mało tego...jeżeli nasze emocje są zaangażowane w relacje z inną osobą, ratowanie małżeństwa będzie bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe. Dzieje się tak dlatego, że jeśli emocjonalnie czujemy bliskość z inną osobą, niż współmałżonkiem, jakiekolwiek próby zbliżenia ze strony współmałżonka najczęściej odbierane są jako zagrożenie przed którym uruchamiają się reakcje obronne. Dlatego próba zbliżenia może wywołać efekt odwrotny. Niestety tak nasze mózgi są zaprogramowane. Dlatego do rozwodów o wiele częściej dochodzi po zdradzie emocjonalnej niż fizycznej. Ona potwornie wyniszcza...

    Aha. To ja nic nie rozumiem.

    Nie ma kochania to oznacza, że nie ma starania się żeby komuś było dobrze ze mną nie ma też dawania wszystkiego co się ma najlepsze a jak nie ma starania się i nie ma dawania (dzielenia się, oddawania się) to i miłości tym bardziej nie ma i nie będzie. Co tu rozkminiać jeszcze?
    Żona nie kocha Ciebie Ty nie kochasz żony. Czyli działań na rzecz poprawy relacji nie będzie. Nie ma woli w Was żeby ratować związek, Waszą rodzinę, dobrze to rozumiem?Co tu można jeszcze zrobić oprócz rozwodu?


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~nick ~nick
    ~nick
    Napisane 05 grudnia 2021 - 12:03
    "uwierz mi jest o wiele ciężej z tego wyjść niż w przypadku zdrady fizycznej"

    Jak widzę specjalista z ciebie w tych klimatach.

    "bez specjalisty się nie obędzie"

    Obejdzie się. Wystarczy zerwać kontakt, zablokować gdzie się da i za rok zapomnisz o niej, tak jak ci napisała czwórka.

    "z psychologicznego punktu widzenia ona już z nim nie jest"

    A ktoś jej przystawiał pistolet do głowy, gdy za niego wychodziła za mąż? Chyba nie. Wyszła za niego, bo tego chciała. To ty sobie wymyśliłeś, że ona cię kocha, bo ty się w niej zakochałeś i to ci pasuje do koncepcji. Trza oddzielić pobożne życzenia od rzeczywistości.

    "jeżeli nasze emocje są zaangażowane w relacje z inną osobą, ratowanie małżeństwa będzie bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe"

    Ratowanie małżeństwa nie jest możliwe jak masz romans na boku. Dlatego trzeba zacząć od zerwania kontaktu z kochanką.

    "sam się zastanawiam dlaczego nie odwołała swojego ślubu"

    Bo ty byś chciał żeby ona dla ciebie wszystko, a ty dla niej nic. Ty masz żonę i dzieci, a ona tylko ciebie na jakieś chwile. Widocznie ona jest tak samo cwana jak ty. Trza se było jakąś naiwną znaleźć. Taka to z 10 lat by wytrzymała w samotności, czekając na ciebie.

    "to jednak nie jest zauroczenie - to trwa z reguły kilka miesięcy"

    Nie zauroczenie tylko toksyczny związek. Nie porównuj do swojego romansu normalnego związku, bo twój romans koło normalnego związku nawet nie stał.

    "potrafię trzeźwo i racjonalnie myśleć"

    Wyraźnie wynajdujesz argumenty za i ignorujesz argumenty przeciw. To nie ma wiele wspólnego z trzeźwym i racjonalnym myśleniem.

    "Wiem jedno...takiego uczucia nigdy nie miałem ze swoją obecną żoną"

    Oczywiście, że nie. Z żoną to był pewnie normalny związek, więc relacja między wami była spokojniejsza i nie wyzwoliła tyle emocji co romans na boku, ale jeśli w końcu z kochanką weźmiecie ślub to skończy się tak samo jak z żoną albo jeszcze gorzej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Weź Nie Pytaj ~Weź Nie Pytaj
    ~Weź Nie Pytaj
    Napisane 05 grudnia 2021 - 12:15
    ~LandLord napisał:
    Oprócz kasy i stabilizacji mogę jej dać to czego brakowało i brakuje jej w jej obecnym związku. Zresztą pieniądze nie mają tutaj znaczenia. Wiek również - to 7 lat różnicy. Wiem, że chce dzieci - jestem na to przygotowany. Z kobiecego punktu widzenia - masz rację - sam się zastanawiam dlaczego nie odwołała swojego ślubu...to jednak nie jest zauroczenie - to trwa z reguły kilka miesięcy...było zauroczenie, później zakochanie, teraz moim zdaniem jest już etap miłości. Ja jej pomagam w wielu kwestiach, wspieram ją - wiem co się dzieje również u jej rodziców - jakie mają problemy, podpowiadam jej jak je rozwiązać. Czuje, że mnie potrzebuje...ona z kolei daje mi tyle siebie ile może. Nie mam klapek na oczach...potrafię trzeźwo i racjonalnie myśleć. Wiem jedno...takiego uczucia nigdy nie miałem ze swoją obecną żoną...nigdy nie miałem takiej dopasowanej relacji. Wiem, że ona ma również wady - ale potrafię je zaakceptować i potrafię z nią stworzyć nową relację...

    Zejdź na ziemię :D Nie odwołała ślubu, bo jest taką samą asekurantką jak i Ty. Niby dlaczego miałaby nie układać sobie życia i rzucać wszystko dla romansu, z którego nie wiadomo czy coś będzie? Ty jakoś nie przewróciłeś dla niej życia do góry nogami a oczekujesz że ona będzie wywracać swoje i układać sobie życie "pod Ciebie". Wolne żarty.
    Może i potrafisz stworzyć z nią nową relację, pytanie czy możesz. Nie każda miłostka, która w danej chwili wydaje się miłością, warta jest gruntownej reorganizacji swojego życia. O czym chyba doskonale wiesz, nieprawdaż? ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 05 grudnia 2021 - 19:27
    ~Weź napisał:
    ~LandLord napisał:
    Oprócz kasy i stabilizacji mogę jej dać to czego brakowało i brakuje jej w jej obecnym związku. Zresztą pieniądze nie mają tutaj znaczenia. Wiek również - to 7 lat różnicy. Wiem, że chce dzieci - jestem na to przygotowany. Z kobiecego punktu widzenia - masz rację - sam się zastanawiam dlaczego nie odwołała swojego ślubu...to jednak nie jest zauroczenie - to trwa z reguły kilka miesięcy...było zauroczenie, później zakochanie, teraz moim zdaniem jest już etap miłości. Ja jej pomagam w wielu kwestiach, wspieram ją - wiem co się dzieje również u jej rodziców - jakie mają problemy, podpowiadam jej jak je rozwiązać. Czuje, że mnie potrzebuje...ona z kolei daje mi tyle siebie ile może. Nie mam klapek na oczach...potrafię trzeźwo i racjonalnie myśleć. Wiem jedno...takiego uczucia nigdy nie miałem ze swoją obecną żoną...nigdy nie miałem takiej dopasowanej relacji. Wiem, że ona ma również wady - ale potrafię je zaakceptować i potrafię z nią stworzyć nową relację...

    Zejdź na ziemię :D Nie odwołała ślubu, bo jest taką samą asekurantką jak i Ty. Niby dlaczego miałaby nie układać sobie życia i rzucać wszystko dla romansu, z którego nie wiadomo czy coś będzie? Ty jakoś nie przewróciłeś dla niej życia do góry nogami a oczekujesz że ona będzie wywracać swoje i układać sobie życie "pod Ciebie". Wolne żarty.
    Może i potrafisz stworzyć z nią nową relację, pytanie czy możesz. Nie każda miłostka, która w danej chwili wydaje się miłością, warta jest gruntownej reorganizacji swojego życia. O czym chyba doskonale wiesz, nieprawdaż? ;)


    Tutaj się zgodzę - wszystko wymaga dużej reorganizacji życia...tak naprawdę zaczynasz wszystko od początku i dodatkowo masz za sobą dzieciaki z poprzedniego małżeństwa.
    Czy znacie facetów, którym takie coś się udało?
    Nie wymagam od niej więcej niż ja sam mogę w danej chwili zrobić...na pewno mam zamiar wyprowadzić się na jakiś czas do nowego mieszkania...co ona z tym zrobi to zoabczymy...
    może czeka na mój ruch?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LandLord ~LandLord
    ~LandLord
    Napisane 05 grudnia 2021 - 19:37
    ~nick napisał:
    "uwierz mi jest o wiele ciężej z tego wyjść niż w przypadku zdrady fizycznej"

    Jak widzę specjalista z ciebie w tych klimatach.

    "bez specjalisty się nie obędzie"

    Obejdzie się. Wystarczy zerwać kontakt, zablokować gdzie się da i za rok zapomnisz o niej, tak jak ci napisała czwórka.

    "z psychologicznego punktu widzenia ona już z nim nie jest"

    A ktoś jej przystawiał pistolet do głowy, gdy za niego wychodziła za mąż? Chyba nie. Wyszła za niego, bo tego chciała. To ty sobie wymyśliłeś, że ona cię kocha, bo ty się w niej zakochałeś i to ci pasuje do koncepcji. Trza oddzielić pobożne życzenia od rzeczywistości.

    "jeżeli nasze emocje są zaangażowane w relacje z inną osobą, ratowanie małżeństwa będzie bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe"

    Ratowanie małżeństwa nie jest możliwe jak masz romans na boku. Dlatego trzeba zacząć od zerwania kontaktu z kochanką.

    "sam się zastanawiam dlaczego nie odwołała swojego ślubu"

    Bo ty byś chciał żeby ona dla ciebie wszystko, a ty dla niej nic. Ty masz żonę i dzieci, a ona tylko ciebie na jakieś chwile. Widocznie ona jest tak samo cwana jak ty. Trza se było jakąś naiwną znaleźć. Taka to z 10 lat by wytrzymała w samotności, czekając na ciebie.

    "to jednak nie jest zauroczenie - to trwa z reguły kilka miesięcy"

    Nie zauroczenie tylko toksyczny związek. Nie porównuj do swojego romansu normalnego związku, bo twój romans koło normalnego związku nawet nie stał.

    "potrafię trzeźwo i racjonalnie myśleć"

    Wyraźnie wynajdujesz argumenty za i ignorujesz argumenty przeciw. To nie ma wiele wspólnego z trzeźwym i racjonalnym myśleniem.

    "Wiem jedno...takiego uczucia nigdy nie miałem ze swoją obecną żoną"

    Oczywiście, że nie. Z żoną to był pewnie normalny związek, więc relacja między wami była spokojniejsza i nie wyzwoliła tyle emocji co romans na boku, ale jeśli w końcu z kochanką weźmiecie ślub to skończy się tak samo jak z żoną albo jeszcze gorzej.


    Dziękuję za Twoje wyjaśnienia punkt po punkcie...
    Nie jestem specjalistą od psychologii...ale wiem, że w większości przypadków tak jest.
    Masz rację...nie jestem w stanie nic naprawić jeżeli nie zakończę swojego romansu.
    Pytanie czy jestem na to gotowy. Na pewno nie można funkcjonować w takim zawieszeniu zbyt długo bo można zwariować...wiem, że ona nie chce tego kończyć i ma wobec mnie plany - pytanie czy to co mówi jest szczere?
    Czy będzie w stanie odejść od swojego obecnego męża?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beti ~Beti
    ~Beti
    Napisane 05 grudnia 2021 - 23:42
    Rozejdz sie z klasa. to w jaki sposob rozstaniesz sie z zona ,przełoży sie na kontakty Twoje z dziecmi oraz Twoje w przyszlosci z jakąkolwiek kobietą.

    Czy Twoja zona wie o tym, ze w waszym małżeństwie nie ma milosci? Czy zyje nic nieswiadoma, a Ty za nia sie wypowiadasz, ze wygaslo u obojga.
    Bo tak czytajac poczatek postu, tj nawijal makaron na uszy swojej pani, jaki Ty biedny i nieszczesliwy jestes.
    Kochales sie z zona podczas romansu?
    Bo gwarantuje Ci, ze Twoja pani nie zaluje swojej brzoskwinki mezowi:-) nie przeszkadza Ci to?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Weź Nie Pytaj ~Weź Nie Pytaj
    ~Weź Nie Pytaj
    Napisane 06 grudnia 2021 - 02:52
    ~LandLord napisał:
    ~Weź napisał:
    ~LandLord napisał:
    Oprócz kasy i stabilizacji mogę jej dać to czego brakowało i brakuje jej w jej obecnym związku. Zresztą pieniądze nie mają tutaj znaczenia. Wiek również - to 7 lat różnicy. Wiem, że chce dzieci - jestem na to przygotowany. Z kobiecego punktu widzenia - masz rację - sam się zastanawiam dlaczego nie odwołała swojego ślubu...to jednak nie jest zauroczenie - to trwa z reguły kilka miesięcy...było zauroczenie, później zakochanie, teraz moim zdaniem jest już etap miłości. Ja jej pomagam w wielu kwestiach, wspieram ją - wiem co się dzieje również u jej rodziców - jakie mają problemy, podpowiadam jej jak je rozwiązać. Czuje, że mnie potrzebuje...ona z kolei daje mi tyle siebie ile może. Nie mam klapek na oczach...potrafię trzeźwo i racjonalnie myśleć. Wiem jedno...takiego uczucia nigdy nie miałem ze swoją obecną żoną...nigdy nie miałem takiej dopasowanej relacji. Wiem, że ona ma również wady - ale potrafię je zaakceptować i potrafię z nią stworzyć nową relację...

    Zejdź na ziemię :D Nie odwołała ślubu, bo jest taką samą asekurantką jak i Ty. Niby dlaczego miałaby nie układać sobie życia i rzucać wszystko dla romansu, z którego nie wiadomo czy coś będzie? Ty jakoś nie przewróciłeś dla niej życia do góry nogami a oczekujesz że ona będzie wywracać swoje i układać sobie życie "pod Ciebie". Wolne żarty.
    Może i potrafisz stworzyć z nią nową relację, pytanie czy możesz. Nie każda miłostka, która w danej chwili wydaje się miłością, warta jest gruntownej reorganizacji swojego życia. O czym chyba doskonale wiesz, nieprawdaż? ;)


    Tutaj się zgodzę - wszystko wymaga dużej reorganizacji życia...tak naprawdę zaczynasz wszystko od początku i dodatkowo masz za sobą dzieciaki z poprzedniego małżeństwa.
    Czy znacie facetów, którym takie coś się udało?
    Nie wymagam od niej więcej niż ja sam mogę w danej chwili zrobić...na pewno mam zamiar wyprowadzić się na jakiś czas do nowego mieszkania...co ona z tym zrobi to zoabczymy...
    może czeka na mój ruch?

    W tej sytuacji, to są Twoje mrzonki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 06 grudnia 2021 - 19:55

    Witaj w klubie ;)
    Jakbym swoją historię czytał..Dziś jestem na granicy miłość - nienawiść do tej kochanki..
    Mało do Ciebie dociera teraz bo ciągle liczysz że jednak coś z tego będzie..
    Jeśli jest tak jak piszesz i nie kochasz już żony to odejdź od niej - z tego co piszesz kwestie finansów nie stanowią problemu.. Ale dzieci przy boku już nie będziesz miał - jak się z czymś takim będziesz czuł?
    A Twoja kochanka - pójść ją wolno, niech zobaczy jak jej mąż się sprawdza w roli męża (bez rogów na boku).
    Jeśli Cię kocha to wróci albo znajdzie innego - oba rozwiązania docelowo są dla Ciebie dobre..
    I niestety wyjście jest jedno - zerwac kontakt zupelnie.. Sam wiem jakie to piekielnie trudne ale ograniczyć maxymalnie się już da.. Będziesz trochę chodził jak na odwyku - ale wkoncu wrócisz do równowagi, nie goniąc i nie szukając endorfin i emocji.
    Swoją drogą - nad żoną też pomysl, gdybyś się na nią otworzył tak jak na kochankę to może jednak jeszcze sporo fajnych chwil Was czeka.. Proponuję zacząć od rozmow.
    Ehh Ci 40'to latkowie i te ich kochanki...


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beti ~Beti
    ~Beti
    Napisane 06 grudnia 2021 - 20:09
    Tom pamietam Twoja historię. Widze ze teraz radzisz autorowi ,to co Tobie inni na forum. Kiedys:-)
    Udalo sie poskladac Twoj zwiazek?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tom ~Tom
    ~Tom
    Napisane 06 grudnia 2021 - 20:36
    ~Beti napisał:
    Tom pamietam Twoja historię. Widze ze teraz radzisz autorowi ,to co Tobie inni na forum. Kiedys:-)
    Udalo sie poskladac Twoj zwiazek?


    Daleka droga ciągle ale kierunek dobry.. O rozwalonej psychice nie wspomnę - ale chyba powoli wszystko wróci na swoje tory.
    Landlord, wydaje mi sie, aż tak daleko jeszcze nie zabrnal więc i wychodzenie z tego bagna powinno iść lepiej.
    Muszę przyznać że rozumiem go doskonale..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2 3
Strona 1 z 3
następna
Strona 1 z 3 następna

Gorące tematy