Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Kariera

Przyszłościowy zawód

Rozpoczęte przez ~Anna, 04 wrz 2022
  • avatar ~Anna ~Anna
    ~Anna
    Napisane 04 września 2022 - 20:42
    W pierwszych słowach swojej wypowiedzi, chciałabym uprzedzić, że nie stanowi ona ogłoszenia. Mam nadzieję, że tym samym uprzedzam możliwość naruszenia regulaminu owego forum.

    W obliczu tragedii gospodarczej, która dotyka nasz kraj, ośmielam się opowiedzieć kilka słów o tym, jak ja zarabiam na życie. Zawód mój to opiekun osób starszych, na terytorium Niemiec. Osoby wykonujące ten zawód są niezmiernie na terytorium owego kraju poszukiwane, ze względu na epidemię starczych schorzeń, która ów kraj dotyka. Pracy nie brakuje. Czy czegoś z mojej perspektywy w powyższm układzie równań, na pozór prostym do rozwiązania, brakuje?

    Podobno, jeśli kochasz to co robisz, nie przepracujesz w swoim życiu ani jednego dnia. Długo o tym myślałam, i wydaje mi się, że to właśnie stanowi kwintesencję zawodu opiekuna. Zrobić dzień. Komuś. Drugiemu, który został nam oddany pod opiekę. I tak jak on nam został oddany, tak my powinniśmy coś od siebie dać. Co?

    Pić, jeść, oraz spać. To podstawy. Podstawowe czynności, przy których należy nam asystować. 

    Te trzy słowa jednakże każdy z nas rozumie inaczej. Co za nimi stoi jednak, zależne jest od plecaczka doświadczeń, który każdy z nas, chcąc nie chcąc, ma. To z perspektywy opiekuna. Z perspektywy podopiecznego, jest to najczęściej nowe, świeże spojrzenie, na rzeczywistość, a co za tym idzie, stan zdrowia.

    Oraz, i tu prawdopodobnie wywołam niewielki skandal dyplomatyczny.

    Wielu młodych w Polsce jest świetnie zarówno wykształconych, jak i wykwalifikowanych w zakresie opieki, obejmującej procedury fizjoterapeutyczne, pielęgniarstwo, dietetykę, oraz technologie gastronomiczne. Co więcej, wielu młodych posiada świetne kompetencje we wszystkich wyżej wymienionych zakresach.

    Jesteśmy, jako kapitał ludzki, niezmiernie cenieni w Niemczech, wbrew gdzieniegdzie panującej opinii. Rozsiewanej zapewne przez ludzi złych, stojących po obu stronach „barykady”. Wszelkie komentarze na temat mojego miejsca pochodzenia nauczyłam się kwitować jednym zdaniem: „tak, mamy w Polsce worki na śmieci, firmę Samsung, oraz autostrady. Primark niestety jeszcze do nas nie dotarł”. Resztę „nieścisłości” prostuję po prostu wykonując należne do mnie obowiązki, najlepiej jak potrafię.

    Czy lubię swoją pracę?

    Powyższe, oraz powyższe słowa piszę siedząc w bardzo przyjemnym otoczeniu, jakim jest piętro domu „odziedziczone” po synu Seniorów, którymi się opiekuję. Do dyspozycji mam wszystko, z kompletnym wyposażeniem treningowym włącznie. A przyda się, ponieważ Szwabia, region Niemiec, w którym obecnie odbywam kontrakt, jest jednym z gastronomicznych nieb w Niemczech, co przekłada się na duże prawdopodobieństwo zwiększonego obwodu w talii. Tak się realizuję, poprzez serwowanie odświeżonego spojrzenia na regionalne potrawy na talerzach. Poznawanie smaku.

    Ze względu na swoje wykształcenie, oraz doświadczenie w temacie wiem jednak, że długo w owych luksusach nie posiedzę, a to ze względu na ataki paniki trapiące starszą Panią na widok a to czosnku, a to słoików marmolady, a to jeszcze nie upieczonego kurczaka. Ze względu na swoje wykształcenie bowiem, oraz doświadczenie w temacie, jestem bardziej niż pewna, że Pani owa obawia się, że niecna Polka chce uwieść jej syna, oraz zagarnąć jego majątek. Ataki paniki, oraz narzekanie na pieprz w sosie do sałaty są jedynie pretekstem. Prawdopodobnie nie rozumie, że możliwe są między młodymi przyjazne stosunki polsko - niemieckie. A to wymagane jest, jeśli spędza się z kimś pod jednym dachem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

    Czego nie lubię w swojej pracy?

    Tego, że czasem muszę podnieść ton głosu, albo go wyhamować. Jak w sytuacji chociażby, opisanej powyżej, kiedy starsza Pani powinna usłyszeć, że jest „Kopf krank”, potrzebuje „schwer Therapie”, i że kiedyś w końcu któraś jej tego syna weźmie. Ja jestem tu tylko po to, żeby, chociażby, zapobiec odleżynom.

    Nie mogę jednak ja tego zrobić, bo skończyło by się to przyjazdem po nią karetki, długim pobytem w szpitalu, a dla mnie etykietką awanturnicy.

    Masa emocji, olbrzymi ładunek uczuć, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, którym jesteśmy obdarzani, oraz który sami z siebie dać musimy.

    To jest najtrudniejsze, dla obydwu stron „zabawy”. Zachowanie zdrowia psychicznego, dla czego z mojej perspektywy najmocniejszą profilaktyką jest dystans. Zarówno względem samych siebie, co pomaga w przypadkach, kiedy przyjdzie nam się opiekować osobą która nie ma możliwości zapewnić nam tak luksusowych warunków, jak i względem chwiejnych struktur osobowościowych niektórych ludzi. Również spowodowanych ciężką demencją, lub Alzheimerem.

    Tutaj z pomocą przychodzi okazanie zrozumienia, cierpliwości, chęci niesienia pomocy drugiemu, głównie w postaci naszej wiedzy oraz umiejętności. Owszem, często nam w ich posiadanie nie wierzą.

    Często sami w siebie nie wierzymy. Z tego powodu znajdujemy się w tym punkcie w życiu, w którym nie wiemy w którą stronę ruszyć. Czy to związek z facetem, gdzie „coś nam nie teges”, czy to praca, gdzie „szef nie rozumie”, pomimo logicznych wywodów i/lub trzepotu rzęs, a „koleżanki to chrumkajła”, oględnie mówiąc. Przydało by się, za przeproszeniem, pizdnąć drzwiami, oraz podążyć w nieznane. Tylko, kto nam za podróż zapłaci? Branża opieki nad osobami starszymi na terytorium Niemiec ledwo co zipie. Ręce do pracy potrzebne są na przedwczoraj. Polecam.

    Polecam stanąć ze samym sobą do wyścigu, pójść „na swoje” wcześniej. Zadbać o swoje.

    Co na sam początek polecam?

    Polecam nigdy nie wyjeżdżać do tej pracy „na czarno”.

    Ja pracuję dla olbrzymiej firmy, o ugruntowanej pozycji na rynku, która obsługuje pracownika kompleksowo, od kursu języka na początek, organizacji podróży, po szkolenia e-learningowe, oraz ciągłość ubezpieczeń społecznych pomiędzy zleceniami.

    Polecam wypełnić lukę personalną na terytorium Niemiec. Chociażby na krótki czas. Tyle, aby zarobić, dorobić, usiąść, przemyśleć, poskładać. A może i osadzić się w zawodzie na dobre, a nuż sytuacja w branży się kiedyś w Polsce zmieni. Warto wtedy wrócić w blasku, i chwale, z praktycznymi umiejętnościami, oraz doświadczeniem.

    Nie wspominając o szafie ciuchów z przecen w H&M chociażby, czy torbą pełną kosmetyków z ichniejszych, bardzo dobrze wyposażonych Rossmanów, lub też innych drogerii. No i dobrą czekoladą.

    Będąc już pokoleniem, które powinno głęboko w d*pie mieć dochodzenie, kto, kiedy i komu winien i za co reparacje, zostawiając tym samym szarpaninę polit-dziadom, mając zawodowe „otrzęsiny” już za sobą, uczciwie mówię, praca ciężka, ale satysfakcjonująca.


    Jesteśmy po prostu potrzebni.

    Chętnie odpowiem na wszelkie pytania związane z tematem, zarówno pod tym postem, jak i w prywatnej wiadomości. Jeśli oczywiście czas pozwoli, ponieważ realitat ma swoje wymogi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~tris ~tris
    ~tris
    Napisane 24 października 2022 - 23:36
    w dzisiejszych czasach trudno powiedzieć jaki biznes się sprawdzi, jestem elektrykiem i na brak zleceń nie narzekam, firma ma się dobrze, żeby móc łatwiej znaleźć potrzebne mi do pracy korzystam z portaldlaelektryka.pl

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy