Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

No to jestem w kropce, żeby nie napisać w d...

Rozpoczęte przez ~JeszczePrzed40, 15 maj 2019
  • avatar ~JeszczePrzed40 ~JeszczePrzed40
    ~JeszczePrzed40
    Napisane 15 maja 2019 - 17:28
    W sumie nie wiem dlaczego tu piszę, ale chyba nie mam po prostu z kim pogadać na ten temat... :(

    Jestem żonaty od 21 roku życia. Wiadomo wpadka, potem ślub. Po pierwszym synu przyszedł czas na rodzeństwo, pojawił się drugi syn. Kiedy skończył 3 lata przyłapałem żonę na zdradzie, rok później po raz kolejny... Po długich namysłach, dyskusjach itd. zdecydowałem wybaczyć i spróbować wspólnie poskładać to do kupy. Po tym co przeżyłem obiecałem sobie, że choćby nie wiem co nigdy nie sprawię nikomu takiego zawodu.

    No i masz ci los. Poznałem niedawno kobietę (mężatkę). Spotykamy się trochę, trochę sms-ujemy. Jak na razie seksu unikamy (jedno pilnuje drugiego), ale wiem że pociąg z obu stron jest ogromny. W głowie mam kompletny mętlik, cały czas o niej myślę i wiem że po jej stronie jest dokładnie to samo. Jednego dnia siadamy i mówimy sobie, że to jest zły pomysł, żeby zaraz następnego zdzwonić się i umówić na spotkanie. Normalnie masakra, niby dojrzały a jednak emocjonalnie kompletnie mi odbija... Sam już nie wiem co z tym dalej robić, ciężki orzech do zgryzienia te związki...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ja ~Ja
    ~Ja
    Napisane 16 maja 2019 - 10:14
    ~JeszczePrzed40 napisał:
    W sumie nie wiem dlaczego tu piszę, ale chyba nie mam po prostu z kim pogadać na ten temat... :(

    Jestem żonaty od 21 roku życia. Wiadomo wpadka, potem ślub. Po pierwszym synu przyszedł czas na rodzeństwo, pojawił się drugi syn. Kiedy skończył 3 lata przyłapałem żonę na zdradzie, rok później po raz kolejny... Po długich namysłach, dyskusjach itd. zdecydowałem wybaczyć i spróbować wspólnie poskładać to do kupy. Po tym co przeżyłem obiecałem sobie, że choćby nie wiem co nigdy nie sprawię nikomu takiego zawodu.

    No i masz ci los. Poznałem niedawno kobietę (mężatkę). Spotykamy się trochę, trochę sms-ujemy. Jak na razie seksu unikamy (jedno pilnuje drugiego), ale wiem że pociąg z obu stron jest ogromny. W głowie mam kompletny mętlik, cały czas o niej myślę i wiem że po jej stronie jest dokładnie to samo. Jednego dnia siadamy i mówimy sobie, że to jest zły pomysł, żeby zaraz następnego zdzwonić się i umówić na spotkanie. Normalnie masakra, niby dojrzały a jednak emocjonalnie kompletnie mi odbija... Sam już nie wiem co z tym dalej robić, ciężki orzech do zgryzienia te związki...


    Z tego co piszesz to żona zdradziła Ciebie już dwukrotnie A więc będą i kolejne tylko musi się znaleźć odpowiedni facet z ktorym się puści ( nazywamy to po imieniu) . Jeśli chodzi o tą Twoja nowa sytuację to musisz odpowiedzieć sam sobie czy tego właśnie chcesz (nikt za Ciebie takiej decyzji niestety nie podejmie) i z tego co piszesz nie wynika czy teraz ufasz żonie chociaż uważam że nie jest to 100 procentowe zaufanie A jeśli tego zaufania brakuje nie zbudujecie dobrego związku i niestety nikt w takich decyzjach nie pomoże ponieważ każda sytuacja jest inna .
    Dodatkowo uważam że w takich sytuacjach bierze się jeszcze pod wzgląd dzieci , tylko moim skromnym zdaniem dzieci będą szczęśliwe nie zależnie czy będziesz z żoną czy też nie ponieważ szczęście dzieci jest zależne od szczęścia rodziców ale nie koniecznie będących razem
    To jest tylko i wyłącznie moje zdanie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 16 maja 2019 - 10:27
    Myśle , ze zastępowanie zdradzającej żony czyjaś żona która zdradza ze mną, to kiepski sposób na stworzenie nowego związku który zastąpi związek w którym problemem brak zaufania, na związek w którym to zaufanie wystąpi :)

    Logicznie myśląc to poza miła przygoda, która ma swój z góry określony koniec, nie możesz nic liczyć .

    Emocje między Wami są pewnie jakimś substytutem deficytów we własnych związkach , ale nie koniecznie wynikają z tego ze taka chemia jest między Wami.

    To czy jest chemia czy jej nie ma mizna stwierdzić dopiero bez uwikłania w stare związki .

    Czego oczekujesz od relacji z owa mężatka ? :)



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JeszczePrzed40 ~JeszczePrzed40
    ~JeszczePrzed40
    Napisane 16 maja 2019 - 18:21
    Kurczę i to jest chyba najtrudniejsze pytanie...

    Żonie pozwoliłem wrócić w 90% ze względu na chłopaków, pomyślałem - muszę zrobić wszystko aby mieli "normalny" dom i dzieciństwo. Nie widziałem wtedy innego rozsądnego wyjścia (było to 4 lata temu).

    Zaufanie - trudny temat... Żona chyba się ogarnęła, mimo tego zaufanie nie jest 100%, już chyba nigdy nie będzie. Nachodzą mnie różne myśli, które staram się odpędzać. Niestety zdaję sobie sprawę, że może to jeszcze nie być koniec jej wyskoków...


    Ostatnie 4 lata w skrócie - najpierw poczucie winy i duża chęć udowodnienia, że jej zależy. Dzisiaj powiedziałbym "projekt biznesowy - wychowanie dzieci". W domu nie ma kłótni, min. 2 razy w roku wakacje, dobrze się dogadujemy. Nie ma jednak pożądania/namiętności ze strony małżonki. Próbowałem z tym walczyć, starać się, zaskakiwać, przejąłem na siebie wiele domowych obowiązków itp. Nic to nie dało. Była niezliczona ilość godzin rozmów, tłumaczenia czego mi brakuje - efektu brak. Przyznam się szczerze - poddałem się w tej kwestii i cierpiałem po cichu, mówiąc sobie, że może taka jest a ja powinienem to zaakceptować skoro wybrałem taką drogę.

    No i pojawiła się ta "druga"... Co ciekawe z aparycji bardzo podobna, gust się chyba nie zmienia... Kiedy widzę jak na mnie patrzy, jak ze mną rozmawia... Ehh jak gówniarz... Zobaczyłem, że to czego tak bardzo brakuje mi od tak dawna jest możliwe. I pytam się sam siebie - czy ja nie powinienem raz w życiu być egoistą i pomyśleć o swoim szczęściu? Masakra...

    Wracając do pytania, czego od niej oczekuję... Na początku myślałem, że seksu. Natomiast im bardziej ją poznaję tym bardziej utwierdzam się, że seks byłby tylko dodatkiem i to chyba wspaniałym dodatkiem...

    Chyba powinienem pójść do psychiatry ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pk ~Pk
    ~Pk
    Napisane 17 maja 2019 - 00:32
    ~JeszczePrzed40 napisał:

    Kiedy widzę jak na mnie patrzy, jak ze mną rozmawia... Ehh jak gówniarz... Zobaczyłem, że to czego tak bardzo brakuje mi od tak dawna jest możliwe. I pytam się sam siebie - czy ja nie powinienem raz w życiu być egoistą i pomyśleć o swoim szczęściu? Masakra...

    Wracając do pytania, czego od niej oczekuję... Na początku myślałem, że seksu. Natomiast im bardziej ją poznaję tym bardziej utwierdzam się, że seks byłby tylko dodatkiem i to chyba wspaniałym dodatkiem...

    Chyba powinienem pójść do psychiatry ;)

    Jak ona na Ciebie patrzy? Możesz to opisać?

    Czy powinieneś raz w życiu być egoistą?
    Dobrze wiesz, że na jednym razie się nie skończy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JeszczePrzed40 ~JeszczePrzed40
    ~JeszczePrzed40
    Napisane 17 maja 2019 - 18:04
    Pisząc o byciu egoistą, nie miałem na myśli jednorazowego numerku... Niestety albo na szczęście, jestem rozsądny we wszystkim co robię, dlatego na taki skok sobie nie pozwoliłem. Wiem jednak, że droga z kawiarni do sypialni stoi przede mną otworem a i owa znajoma bardzo mi się podoba. Pewnie wielu by skorzystało z okazji, ja natomiast mam dylemat, bo wiem że to będzie już równia pochyła...
    Chyba ta sytuacja okazuje się być katalizatorem procesu, który toczy się we mnie od jakiegoś czasu a dotychczas brakowało bodźca.

    Jak patrzy? Trudno to opisać, bardziej się to czuje. Ale rozumiejąc trochę język ciała z dużym prawdopodobieństwem wiem, co za tymi spojrzeniami się kryje. Pasja, zainteresowanie, zaciekawienie, kiedy przygryza usta - namiętność lub po prostu chęć.

    Chyba najbardziej chciałbym żeby to trwało, możliwie jak najdłużej ale bez konsekwencji, które niestety są nieuchronne... Taka ot patowa sytuacja.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 18 maja 2019 - 08:06
    Wg. mnie to skok z deszczu pod rynnę.
    Załatw najpierw sprawę z żoną - rozejdź się - a potem szukaj sobie mężatki, a raczej może rozwódki.

    Takie wchodzenie w czyjeś buty... ;-) takie sobie jest.
    A skąd wiesz czy i ona nie szuka sobie przygód - od bzykniecie parę razy i będziecie 'za sobą szaleć' przez sześć miesięcy, a potem się wyda - z jej, czy Twojej strony i...
    Jej mąż kopnie ją w dupę, Twoja żona Ciebie, a między Wami też się może nie ułożyć jak sobie teraz wyobrażasz i... zostaniesz na lodzie z moralnym kacem.

    Jestem zdania, że nowe buduje się dopiero, gdy zakończy się definitywnie stare.
    Ale jak tam chcesz - dorosły jesteś.
    Ja bym tak nie zrobił.

    powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ja ~Ja
    ~Ja
    Napisane 18 maja 2019 - 15:14
    ~Robert1971 napisał:
    Wg. mnie to skok z deszczu pod rynnę.
    Załatw najpierw sprawę z żoną - rozejdź się - a potem szukaj sobie mężatki, a raczej może rozwódki.

    Takie wchodzenie w czyjeś buty... ;-) takie sobie jest.
    A skąd wiesz czy i ona nie szuka sobie przygód - od bzykniecie parę razy i będziecie 'za sobą szaleć' przez sześć miesięcy, a potem się wyda - z jej, czy Twojej strony i...
    Jej mąż kopnie ją w dupę, Twoja żona Ciebie, a między Wami też się może nie ułożyć jak sobie teraz wyobrażasz i... zostaniesz na lodzie z moralnym kacem.

    Jestem zdania, że nowe buduje się dopiero, gdy zakończy się definitywnie stare.
    Ale jak tam chcesz - dorosły jesteś.
    Ja bym tak nie zrobił.

    powodzenia.


    Niestety z tą wypowiedzią zgadzam się w 100 procentach chociażby dlatego:
    Postaw się na miejscu jej męża gdyż jak sam piszesz już to przeżyłem więc wiesz co czuje taka osoba A to co mówicie tą kobieta może nie być prawda! Szacunek przede wszystkim do siebie i innych!
    Zacząć należy od zamknięcia starych spraw i z czystą karta budować coś nowego

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 18 maja 2019 - 16:00
    W cieniu jej błędów grzechów ty próbujesz zrobić to samo wybielajac się jak ona to ty tez ...Robert 1971 i ja się pod tym podpisuje co napisalesa ty chłopie jeszcze przed40 dałeś żonie szansę a sam pakujesz się w czyjeś życie bez czystej karty ....to jest tz skok w bok..szukanie okazji...udawanie...kłamstwo a w końcu oszukiwanie siebie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 18 maja 2019 - 16:31
    W moim miasteczku jest wiele takich pocharatanych małżeństw wyznaczyli sobie i starają się żyć a wśród nich jest jedno pewne malzenstwo które sobie wybaczyli ale rodzina nie wybaczyla jake przykrości i i położenie ta tą dziewczyną musi znosić nie ze str męża ale teściowej...głowa mała...jakich manipulacji to babsko się chyba żeby ich rozdzielić ...a jak buntuje syna przeciwko synowej...brakło by miesiąca żeby opisać...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 18 maja 2019 - 18:09
    Chcesz wiedzieć co myśli i czego chce ta znajoma, to ją zapytaj.
    Zamiast jak ci tu radzą, dopowiadać swoje wyobrażenia i przewidywania.
    Ale najpierw zastanów się czego ty oczekujesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy