Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Uzależnienia

Mąż seksoholik

Rozpoczęte przez ~Bezsilna, 29 sty 2024
  • avatar ~Bezsilna ~Bezsilna
    ~Bezsilna
    Napisane 29 stycznia 2024 - 02:19
    Witam, na wstępie zaznaczę, że jest to dla mnie dosyć żenująca sytuacja i nigdy nie pomyslalabym, że wieczory będę spędzać na poszukiwaniu w internecie takich stron i forum, by szukać porady u obcych ludzi, ale moja cierpliwość już się skończyła i brak mi sił. Jestem kobietą przed 30stka, mąż już po,jesteśmy małżeństwem od kilku lat, chcemy mieć dziecko, ale niestety bez skutku. Ostatnio pojawił się temat szukania pomocy w odpowiedniej klinice. Jednak mam opory, poniewaz maz jest seksoholikiem, co wiaze się z kłamstwami typu "nie, nie oglądam porno" choć ja doskonale wiem, że prawda jest inna i robi to codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie. Kocham go bardzo i wielokrotnie podejmowałam ten temat, próbowałam mu uświadomić, że ma na prawdę ogromny problem, a ja nie chce być złośliwa mówiąc mu o tym, a chce pomóc jemu i przy okazji sobie, ponieważ jestem wykończona ta cała sytuacja, ciągła kontrola, sprawdzaniem telefonu czy myśleniem w pracy co mój mąż właśnie robi pod moją nieobecność. Jego uzależnienie od pprnografi i masturbacji doprowaezilo do chorobliwiej wręcz potrzeby kontrolowania jego poczynań w internecie. Oprócz oglądania filmów porno dochodźa strony na Facebooku czy Instagramie, gdzie panie pokazują całemu światu wszystko co mają, a także zakładanie kont na sex chatach czy przeglądanie ogłoszeń towarzyskich na lokalnych stronach. Jestem prawie pewna, że do zdrady fizycznej nigdy nie doszło, ale codzienne przeglądanie tych wszystkich stron, szukanie treści seksualnych na wszystkich możliwych stronach już od dawna mnie przeraża i czuje się po prostu zdradzana, codziennie. Co za tym idzie, seks jest bardzo rzadko, a to dlatego że ja odmawiam, szukam wymówek, po prostu nie chce Nie odczuwam żadnej przyjemności czy chęci wiedząc że kilka godzin wcześniej czy kilka godzin po mąż dalej będzie oglądał te wszystkie puste laski z idealnym ciałem bez grama cellulitu z napompowanymi ustami, cyckami i wszystkim innym co możliwe Moja pewność siebie już dawno sięgnęła zera, nie jestem chodzącym ideałem i nigdy nie będę, ale też nie jestem nieatrakcyjna. Tak przynajmniej wydawało mi się, tym bardziej, że maz kiedyś często mnie w tym utwierdzal. Okazuje się, że to było tylko po to żebym ja czuła się dobrze, "dawała" bez oporów, spełniała jego nieraz na prawdę dziwne fantazje i oczywiście nie nabierala żadnych podejrzeń. Jego przygody z porno przez przypadek odkryłam jeszcze przed ślubem ale tłumaczył że chce się czegoś ciekawego i nowego nauczyć. Uwierzyłam tak jak w kolejne kłamstwa przez te wszystkie lata, że czaty zakładał dla kolegi, że nie ogląda porno i wiele innych. Przełom był kiedy odkryłam, że piszę do swojej byłej, proponuje niezobowiązujący sex. Po awanturze sam przyznał, że chce iść na terapię jednak do tego nigdy nie doszło. Sytuacja się uspokoiła, uwierzyłam i odpuściłam. Od tamtego czasu minęły 3 lata i przez ten czas jak już zebrałam się na odwagę robiłam mu awantury już kilka razy, które kończyły się obietnicami pójścia na terapię. Oczywiście po takich obietnicach mąż staje się chodzącym idealem i uspia moja czujność. Ale powiedziałam sobie dość, dałam mu 2 dni na zastanowienie i ewentualne umówienie do specjalisty albo będzie trzeba podjąć inne kroki. Myślę o rozwodzie lub mniej drastycznie o separacji, chociaż na kilka dni czy tygodni ale nie wiem czy to coś da. Przeczytałam już chyba wszystkie artykuły o seksoholokach i wiem że bez terapi sobie nie poradzimy. Planuje też sama pójść na terapię bez wiedzy męża ale jednak najpierw szukam tutaj jakichś opini pomocy, czy może któraś z kobiet miała podobna sytuację i da mi wskazówki. Mąż na ogół nie jest zbyt rozmowny a zwłaszcza na takie tematy, mam wrażenie że ma jakiś problem ale nie mówi mi o tym, w ogóle nie rozmawia ze mną na poważniejsze tematy gdzie ja na prawdę mam cierpliwość i łagodne podejście kiedy już uda się nawiązać rozmowę. Czekam na wskazówki, całość napisana dosyć chaotycznie ale ciężko opisać kawal swojego życia wiedzac że mwsz 4000 znakow

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bezsilna ~Bezsilna
    ~Bezsilna
    Napisane 29 stycznia 2024 - 02:26
    Dodam tylko, że bardzo dziękuję za komentarze prześmiewcze czy złote rady mówiące, że mam odejść od męża. Nie tego tutaj szukam. Mimo ogromnego zalu, bezsilności, złości i czasami poczucia wręcz obrzydzenia w kulminacyjnych momentach chcę uratować, a przynajmniej próbować ratować małżeństwo, może poznać jakieś logiczne opcje na wyjście z tej sytuacji, sposoby na podejście do rozmowy z mężem. Chwycę się każdej deski ratunku, zanim zapadnie decyzja o rozwodzie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~faceciwsieci.pl ~faceciwsieci.pl
    ~faceciwsieci.pl
    Napisane 14 lutego 2024 - 15:21
    Hej @Bezsilna,

    Nie łam się przede wszystkim - ten problem da się rozwiązać jeżeli jest wola w Was obu.
    Właściwie jest kilka problemów, które widzę. I nie wpadaj w złość, gdy to przeczytasz - piszę z dobrej woli.

    Piszesz tak:
    >Ostatnio pojawił się temat szukania pomocy w odpowiedniej klinice. Jednak mam opory, poniewaz maz jest seksoholikiem, co wiaze się z kłamstwami typu "nie, nie oglądam porno" choć ja doskonale wiem, że prawda jest inna i robi to codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie.

    Lub tak:
    > Po awanturze sam przyznał, że chce iść na terapię jednak do tego nigdy nie doszło. Sytuacja się uspokoiła, uwierzyłam i odpuściłam. Od tamtego czasu minęły 3 lata i przez ten czas jak już zebrałam się na odwagę robiłam mu awantury już kilka razy, które kończyły się obietnicami pójścia na terapię.

    Rozumiem Twoje wzburzenie. Masz do tego prawo. Jednak robicie OBOJE jeden wielki błąd: kłamiecie sobie wzajemnie i nie ma z tego żadnych konsekwencji. Opieracie Wasz związek na fałszu i oczekujecie dobrych rezultatów? Tak się nie da.
    Macie problem i musicie go rozwiązać. Kolejna awantura i kolejne obietnice niczego nie zmienią.
    I myślę, że dobrze o tym wiesz - zrobiłaś awantury, usłyszałaś obietnice i nic się nie zmieniło, prawda? Oczekiwanie, że cokolwiek się zmieni po kolejnej awanturze czy obietnicy to naiwność w tym momencie.
    Przede wszystkim potrzebujecie być szczerzy przed samymi sobą i przyznać, że każde z Was ma problem. On ma z porno a Ty masz z naiwnością i akceptowaniem kłamstw.
    Dobry terapeuta, moim zdaniem, jest nieodzowny - macie nagromadzone już lata niedomówień, awantur, kłamstw, niewypowiedzianych oczekiwań i Bóg jeden raczy wiedzieć czego jeszcze. Samemu ciężko jest rozwiązać takie sytuacje. Terapia par bardzo pomaga, - tak przynajmniej uważam.

    Nawet jeżeli terapia nie pomoże rozwiązać Wam problemów w związku to może pomóc rozwiązać własne problemy lub pomoże zakończyć związek w spokoju i z godnością. To też nie jest złe wyjście zamiast pozostawać we frustracji.

    Doradziłbym Ci jeszcze byś jasno zaczęła komunikować swoje oczekiwania do partnera, uzgadniać jak będziecie postępować i mówić mu, jakie będą konsekwencje jeśli nie będzie postępował zgodnie z tymi ustaleniami (awantura to nie jest żadne wyciąganie konsekwencji - tak gwoli ścisłości).
    I wyciągaj te konsekwencje - to najtrudniejsze.

    Powodzenia!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Totem ~Totem
    ~Totem
    Napisane 11 kwietnia 2024 - 14:46
    Zaczne od tego, ze jesli ktos oglada porno i sie onanizuje to nie jest zadnym seksoholikiem. Mylisz pojecia i to dosc znacznie. Seksoholizm to jednostka chorobowa ktora ma duzo gorsze konsekwencje, poczytaj na ten temat.
    Bede wobec Ciebie szczery bo juz kilka lat po tej ziemi stapam, a przypadek ktory opisalas jest dosc powszechny. Zabrzmi to dla Ciebie bolesnie ale takie zachowanie nie bierze sie z nikad. Faceni siegaja po pornografie gdy nie spelniaja swoich potrzeb w realnym swiecie. Ta spirala sie nakreca. Ty nie chcesz z nim seksu, on oglada i onanizuje sie coraz wiecej i czesciej. Druga dosyc przykra sprawa jest brak komunikacji i zrozumienia potrzeb tej drugiej osoby. Maz ma pewnie bardzo rozbudzona fantazje seksualna i albo mowil Ci wiele razy o tym co go kreci a Ty to ignorowalas, albo wstydzi sie o tym powiedziec bo wie, ze nie bedzie mial zrozumienia. Mezczyzna po 30 moze miec ogromny temperament i chec na seks.
    Kolejnym problemem o ktorym pewnie nie chcialaby slyszec moze byc brak Twojej atrakcyjnosci fizycznej dla niego. Na to musisz sobie sama odpowiedziec, czy sie zmienilas fizycznie, czy dbasz o siebie etc. To tez jest czestpo przyczyna o ktorej kobiety nie chca slyszec. Nie chca slyszec, ze im sie czegos nie chce. Nie chce im sie ogolic, bo po co to robic 2x w tygodniu skoro on jest moim mezem i ma mnie brac taka jaka jestem. Blad i to duzy. Zwiazek to ciagla praca nad samym soba. To wymaganie od samego siebie i dawanie drugiej osobie najlepsza wersje. Piszesz, ze jestes przed 30. Ciekawe jak czesto wychodzilas z inicjatywa, jak czesto inicjowalas spontaniczny seks, jak bardzo go zaskakiwalas w lozku? Brzmi niepowaznie co? Ale niestety to sa glowne przyczyny siegania po porno....Mam nadzieje, ze podejdziesz troche samokrytycznie do tego co przeczytalas

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bezsilna ~Bezsilna
    ~Bezsilna
    Napisane 19 kwietnia 2024 - 02:06
    Dziękuję za konstruktywna odpowiedź, jednak nieco stronnicza, z racji tego, że jesteś facetem, będziesz bronił swojego "gatunku" i cała winą obarczasz mnie - kobietę. Na początku chciałabym zaznaczyć, że nie musisz dawać mi wskazówek typu: "poczytaj sobie", ponieważ w zaistniałej sytuacji przetrzasnelam cały Internet, czytałam o najróżniejszych przypadkach jak i znam definicje słów związanych z tym tematem. Przytoczę tutaj tekst z pierwszej lepszej strony, tj. Objawy seksoholizmu: "Wśród typowych objawów uzależnienia od seksu wymienia się te:

    obsesyjne myślenie o czynnościach seksualnych,
    nałogowe oglądanie filmów pornograficznych,
    nałogowa masturbacja,
    przymus odbywania stosunków seksualnych,
    współżycie z wieloma partnerami, również wchodzenie w przypadkowe relacje seksualne,
    odczuwanie poczucia winy, wstydu i spadku nastroju po odbyciu stosunku seksualnego,
    frustracja, złość i inne negatywne objawy wywołane przez niemożność zrealizowania czynności seksualnych,
    możliwe liczne zdrady w małżeństwie." Jak widać seksoholizm to nie tylko wzmożona chęć uprawiania seksu. I tak, masz rację, jest to jednostka chorobowa, która będąc nieleczoną prowadzi do strasznych skutków, jak każde inne uzależnienie. W 2022r. WHO oficjalnie dodało seksoholizm na listę chorób psychicznych. Zdaje sobie z tego sprawę. A więc mój post nie ma na celu tego, aby ktoś insynuowal na temat mojego wyglądu, częstotliwości depilacji itp. W każdym związku, czy to mężczyzna czy kobieta, z czasem troszeczkę się zaniedba, nawet nieumyślnie. Kobieta przybierze kilka kilogramów, rzadziej się depiluje z racji natłoku obowiązkow, posiadania dzieci itp, natomiast u faceta może pojawić się np. "piwny brzuszek" czy pojawić się łysienie, przez co też może być mniej atrakcyjny i pociągający dla kobiety. Mój problem głównie polega na tym, że mąż nie potrafi odbywać trudnych dla niego rozmów, nie potrafi się otworzyć przede mną. Opisałam istniejący problem, ale poszukuję rad głównie w tym, jak poprowadzić rozmowę z taką osobą. A tak przy okazji, nie pwmietam już czy we wpisie zawarłam to, że mąż już od początku naszego związku oglądał porno, ale wtedy nie kontrolowałam tego, dowiedziałam się przypadkiem i uwierzyłam w to, że ogląda to tylko po to, żeby nauczyć się czegoś nowego i mnie zaskoczyć. Raczej wątpię, żeby ktoś przez blisko 10 lat uczył się sztuczek w łóżku. A więc zarzucanie zmiany w wyglądzie i dbaniu o siebie jest tutaj raczej nie uzasadniona. Główny problem to brak komunikacji i umiejętności rozmowy o swoich problemach i uczuciach. Wcześniejszy komentarz napisla kobieta, która jak widać zrozumiała problem, również wytknela mi moje błędy, a nie tak jak Ty całą wina obrzucila mnie i wybielila mojego męża. I to dzięki tamtej osobie zaszły małe zmiany w związku, nie jest idealnie, ale robię postępy w trudnych rozmowach z mężem, tak jak poradzono mi wyciągam konsekwencje i nie dopuszczam do wyjść podczas trudnych rozmów, a robię wszystko, żeby doprowadzić je do końca i dojść do porozumienia. Dziękuję za poświęcony czas na odpowiedź, ale jeżeli chcesz mi cokolwiek radzić, przeczytaj najpierw jeszcze raz mój post że zrozumieniem, jak i zapoznaj się z objawami, przyczynami i całą resztą związana z tą skomplikowana choroba. Dziękuję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Totem ~Totem
    ~Totem
    Napisane 19 kwietnia 2024 - 13:49
    Przychodzisz po rade na forum dla mezczyzn, ale Ty juz masz z gory zalozona teze: '' Główny problem to brak komunikacji i umiejętności rozmowy o swoich problemach i uczuciach.''
    Wiec jesli potrafisz choc przez chwile krytycznie spojrzec na siebie i przyjac do wiadomosci, ze faktycznie tak moze byc jak ktos napisal, to moze sobie/Wam pomozesz. Co do zaniedbania to absolutnie sie z Toba nie zgodze. Poznalem moja zone jak miala 27 lata (ja mialem 28). Bylismy ''biednymi'' mlodymi ludzmi u progu karier zawodowych. Zona wygladala jak szara myszka. Ja tez wygladalem jakbym niedojadal. Dzisiaj zona ma 39 lat, ma cialo jakby miala 18 (cwiczy 5x w tygodniu), wyglada baaaardzo atrakcyjnie, koledzy sie smieja ze z wiekiem coraz atrakcyjniej. Ja tez nabralem muskulatury, regularnie cwicze co tez widac. Wiec mysle, ze nie kazdy idzie w strone zaniedbania. Nasze zycie seksualne tez rozkwitlo i w porownaniu do tego co bylo 10 lat temu teraz jest duzo lepiej. Ale powiem Ci jedno, ja nie ogladam porno (zanim poznalem zone to robilem) bo porno dostaje w domu. Moja zona spelnia wszystkie moje zachcianki, sama wychodzi z inicjatywa i nie ma dla niej wymowek, dzisiaj sie nie ogolilam bo nie mialam czasu, dzisiaj sie nie umalowalam bo mi sie nie chcialo etc. Zwiazek to ciagla praca, zarowno nad wlasnymi slabosciami jak i rowniez wygladem. Zwiazek to tez spelnianie potrzeb drugiej polowy. To, ze ludzie rozmaiaja ze soba otwarcie jest tez wynikiem pracy w naszym zwiazku. Jesli Twoj maz nie chce Ci mowic o potrzebach (oczywiscie Ty bedziesz uwazac ze to nie Twoja wina bo on nigdy nie mowil o tym) to trzeba spojrzec na siebie krytycznie i zastanowic sie dlaczego tak jest....Ale mysle, ze Ty i tak wiesz lepiej i rady faceta ktory zna mnostwo takich przypadkow jak Twoj maz do niczego sie nie przydadza

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy