Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

flitr z byłą

Rozpoczęte przez ~Bea, 07 lip 2021
  • avatar ~jinx ~jinx
    ~jinx
    Napisane 07 lipca 2021 - 22:51
    Nie chce mi się szukać na forum, ale co jest temu JD?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~jinx ~jinx
    ~jinx
    Napisane 07 lipca 2021 - 22:53
    Chyba wiem co - brak moderacji.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 07 lipca 2021 - 22:55
    ~jinx napisał:
    Nie chce mi się szukać na forum, ale co jest temu JD?


    A cokolwiek Ci się chce? :)

    Możesz sobie radzić bez konsekwencji co chcesz. A autorka niech sobie czmycha na netbabsztyle i za pół roku zadowolona z siebie będzie głaskać kota.

    Pa pa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bea ~Bea
    ~Bea
    Napisane 07 lipca 2021 - 23:03
    JD jakbym chciała porady to bym poszła do psychoterapeuty ale uwierz mi nie potrzebuje . Nigdy nie uważałam ze jestem idealna mam wady i zdaje sobie z tego sprawę. Chciałam po prostu zobaczyć co inni myślą na ten temat a nie czytać opłatę jadem wypowiedzi . Tytuł postu to flirt z była a nie szukam porady pocieszenia itp.
    Wchodząc na to forum myślałam że są tu ludzie którzy podejda do tego konstruktywnie a nie oklaskujących czyjeś wypowiedzi . Każdy z nas kiedyś zostal w jakiś sposób skrzywdzony dlatego odwiedzacie takie fora bo co tutaj robisz JD ? Naprawdę jeżeli uważasz że pisząc takie wypowiedzi bede rwała włosy z głowy musze Cie zmartwić otóż nie . Jestem ponad to

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 07 lipca 2021 - 23:16
    ~Bea napisał:
    JD jakbym chciała porady to bym poszła do psychoterapeuty ale uwierz mi nie potrzebuje . Nigdy nie uważałam ze jestem idealna mam wady i zdaje sobie z tego sprawę. Chciałam po prostu zobaczyć co inni myślą na ten temat a nie czytać opłatę jadem wypowiedzi . Tytuł postu to flirt z była a nie szukam porady pocieszenia itp.
    Wchodząc na to forum myślałam że są tu ludzie którzy podejda do tego konstruktywnie a nie oklaskujących czyjeś wypowiedzi . Każdy z nas kiedyś zostal w jakiś sposób skrzywdzony dlatego odwiedzacie takie fora bo co tutaj robisz JD ? Naprawdę jeżeli uważasz że pisząc takie wypowiedzi bede rwała włosy z głowy musze Cie zmartwić otóż nie . Jestem ponad to


    Problem w tym, że życzę Ci jak najlepiej i dlatego nigdy nie dałbym Ci takiej rady jak kol. jinx. Zrobisz co chcesz. To Twoje życie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~marvald ~marvald
    ~marvald
    Napisane 08 lipca 2021 - 00:48
    ~Bea napisał:
    JD jakbym chciała porady to bym poszła do psychoterapeuty ale uwierz mi nie potrzebuje . Nigdy nie uważałam ze jestem idealna mam wady i zdaje sobie z tego sprawę. Chciałam po prostu zobaczyć co inni myślą na ten temat a nie czytać opłatę jadem wypowiedzi . Tytuł postu to flirt z była a nie szukam porady pocieszenia itp.
    Wchodząc na to forum myślałam że są tu ludzie którzy podejda do tego konstruktywnie a nie oklaskujących czyjeś wypowiedzi . Każdy z nas kiedyś zostal w jakiś sposób skrzywdzony dlatego odwiedzacie takie fora bo co tutaj robisz JD ? Naprawdę jeżeli uważasz że pisząc takie wypowiedzi bede rwała włosy z głowy musze Cie zmartwić otóż nie . Jestem ponad to

    Flirt z "byłą" moim zdaniem może oznaczać coś istotnego. Ja mam na koncie flirt z byłą- tzn tylko na początku to był flirt- a nawet nie-flirt, tylko takie trochę przypadkowe spotkanie po latach, potem drugie spotkanie- już nie przypadkowe, ale nadal niewinne, bo tylko "na piwo"... Mechanizm był taki, że z "byłą" rozstaliśmy się kilka lat wcześniej, może nie we wrogości, ale we wzajemnych żalach, choć niby za obopólną zgodą. Jak to powiedzieliśmy wówczas sobie: "coś się wypaliło" Każde z nas próbowało jakoś sobie ułozyć życie- ona wyszła za mąż, ja miałem poważną narzeczoną. I to nasze spotkanie po kilku latach poczatkowo było podszyte lekką euforią, ale i obopólnym smutkiem, że może kiedyś za pochopnie się rozeszliśmy, że wszak przecież nadal jesteśmy dla siebie stworzeni. 1-2 spotkania w duchu wzajemnego szacunku, pełne nostalgii, jakiegoś żalu, że niepotrzebnie się rozminęlismy, pełne rozmów, gdzie- jak dawniej- rozumieliśmy się właściwie bez słów... A potem już szybko pełnoprawny romans, z okresem oszukiwania naszych aktualnych małżonków/partnerów. Z romantycznym bzykaniem się na tylnym siedzeniu samochodu, w lesie, na łące, w hotelu... Kiedy sie wydało, w dość zresztą groteskowej sytuacji, u niej rozwód, u mnie rozstanie z ówczesną narzeczoną. Może to już nie należy do tematu, ale dodam, że na koniec i tak się rozstaliśmy z tą moją "byłą". Bo taki powrót nie może się udać, zwłaszcza, że jest budowany na czyjejś krzywdzie.
    Kontakt z "byłą" to jak picie u alkoholika po odwyku- niby się odzwyczaił i ma przekonanie, że jest się w stanie kontrolować, że jakiś okazjonalny kieliszek wódeczki nie zaszkodzi- a potem sam nie wie, kiedy znów rusza lawina. Nawet jeśli u Twojego męża do niczego fizycznego nie doszło, to uważam, że takie sytuacje nie są zdrowe- oni mogą w pewnym momencie jeden raz- jedyny- nie zapanować nad sobą. I się zacznie. No chyba że jednak już TO robią i są w stanie, na zimno, prowadzić równoległe życie. Tu już chyba potrzebny detektyw?
    P.S. A z tamtą moją byłą znów po latach znów miewam sporadyczny kontakt. Ja- żonaty, ona- drugi mąż. Tym razem chyba jednak już jest bezpiecznie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zadowolona ~Zadowolona
    ~Zadowolona
    Napisane 08 lipca 2021 - 14:51
    Bea jak dla mnie zyc z takim mezem to koszmar. 16 lat wzdycha do bylej a Ty dopiero teraz wybuchasz. Szanuj sie to inni tez będą szanowac.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 08 lipca 2021 - 15:26
    Cześć, Bea. Mi się nasuwają takie pytania:

    1. Skąd wiesz, że rozmawiają codziennie, jeśli nakryłaś ich na tym 4 razy w ciągu 16 lat?
    2. Na czym polega ta "czułość"? Czy tylko na tym, że zwraca się do niej per "niunia"? Widziałaś treść tych rozmów, które między sobą prowadzą?
    3. Co się kryje pod: "wybrał ją"? Powiedział, że jest dla niego ważniejsza, a Ty masz się gonić? Czy zrobiłaś mu awanturę, a on się zwyczajnie wkurzył? Czy jeszcze coś innego?
    4. Kiedy te setki razy pytałaś o ich kontakt... w jakim tonie były te pytania? Jesteś w stanie rozważyć, czy okłamywał Cię dlatego, że miał powód, czy dlatego, że znał Twoje reakcje? Akceptujesz jego znajomości z innymi kobietami?

    Nic nie zakładam, pytam. ;) Mało tu trochę (póki co) twardych przesłanek do tego, żeby porywać się na rozwód...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JD ~JD
    ~JD
    Napisane 08 lipca 2021 - 15:54
    ~kobietka napisał:
    Cześć, Bea. Mi się nasuwają takie pytania:

    1. Skąd wiesz, że rozmawiają codziennie, jeśli nakryłaś ich na tym 4 razy w ciągu 16 lat?
    2. Na czym polega ta "czułość"? Czy tylko na tym, że zwraca się do niej per "niunia"? Widziałaś treść tych rozmów, które między sobą prowadzą?
    3. Co się kryje pod: "wybrał ją"? Powiedział, że jest dla niego ważniejsza, a Ty masz się gonić? Czy zrobiłaś mu awanturę, a on się zwyczajnie wkurzył? Czy jeszcze coś innego?
    4. Kiedy te setki razy pytałaś o ich kontakt... w jakim tonie były te pytania? Jesteś w stanie rozważyć, czy okłamywał Cię dlatego, że miał powód, czy dlatego, że znał Twoje reakcje? Akceptujesz jego znajomości z innymi kobietami?

    Nic nie zakładam, pytam. ;) Mało tu trochę (póki co) twardych przesłanek do tego, żeby porywać się na rozwód...


    https://tiny.pl/9qbwr

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~jinx ~jinx
    ~jinx
    Napisane 08 lipca 2021 - 19:43
    ~kobietka napisał:
    Cześć, Bea. Mi się nasuwają takie pytania:

    1. Skąd wiesz, że rozmawiają codziennie, jeśli nakryłaś ich na tym 4 razy w ciągu 16 lat?
    2. Na czym polega ta "czułość"? Czy tylko na tym, że zwraca się do niej per "niunia"? Widziałaś treść tych rozmów, które między sobą prowadzą?
    3. Co się kryje pod: "wybrał ją"? Powiedział, że jest dla niego ważniejsza, a Ty masz się gonić? Czy zrobiłaś mu awanturę, a on się zwyczajnie wkurzył? Czy jeszcze coś innego?
    4. Kiedy te setki razy pytałaś o ich kontakt... w jakim tonie były te pytania? Jesteś w stanie rozważyć, czy okłamywał Cię dlatego, że miał powód, czy dlatego, że znał Twoje reakcje? Akceptujesz jego znajomości z innymi kobietami?

    Nic nie zakładam, pytam. ;) Mało tu trochę (póki co) twardych przesłanek do tego, żeby porywać się na rozwód...


    I tak cud, że wytrzymała z nim te 16 lat. Niby ślub się bierze na dobre i na złe (a przynajmniej katolicy), ale jak facet cały czas zajęty kimś innym to trudno w ogóle mówić o małżeństwie. To jakaś dziwna relacja z egocentrykiem i nawet wg KK nie trzeba w czymś takim tkwić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bea ~Bea
    ~Bea
    Napisane 08 lipca 2021 - 20:06
    ~kobietka napisał:
    Cześć, Bea. Mi się nasuwają takie pytania:

    1. Skąd wiesz, że rozmawiają codziennie, jeśli nakryłaś ich na tym 4 razy w ciągu 16 lat?
    2. Na czym polega ta "czułość"? Czy tylko na tym, że zwraca się do niej per "niunia"? Widziałaś treść tych rozmów, które między sobą prowadzą?
    3. Co się kryje pod: "wybrał ją"? Powiedział, że jest dla niego ważniejsza, a Ty masz się gonić? Czy zrobiłaś mu awanturę, a on się zwyczajnie wkurzył? Czy jeszcze coś innego?
    4. Kiedy te setki razy pytałaś o ich kontakt... w jakim tonie były te pytania? Jesteś w stanie rozważyć, czy okłamywał Cię dlatego, że miał powód, czy dlatego, że znał Twoje reakcje? Akceptujesz jego znajomości z innymi kobietami?

    Nic nie zakładam, pytam. ;) Mało tu trochę (póki co) twardych przesłanek do tego, żeby porywać się na rozwód...

    Kobietko wybacz ale nie będę odpowiadać na Twoje pytania .
    Napisałam na forum bo chciałam wiedzieć co Wy ( wszyscy czytający ) byście zrobili gdybyście byli na moim miejscu , mój mąż nie jest draniem , kocham go ale wkurwia mnie zażyłość z jego była , ma wiele znajomych z którymi pisze i nie ma to dla mnie znaczenia i problemu ale w tym przypadku ( chodzi o była) to uwazam ze to lekka przesada bo skoro sie rozstali lata temu to po co ciagnac znajomosc . Moja wyrozumialosc w tym temacie posunela sie do tego , że powiedziałam męzowi że jezeli tak bardzo za nia teskni to wolna droga , nie podjał tematu . Jestem w stanie zrozumiec ich kontakt sporadycznie , co jakis czas ale nie codziennie . Postawcie sie na moim miejscu i przenieście to oczami wyobrażni na swoje życie . Czy byscie byli wyrozumiali ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 08 lipca 2021 - 20:32
    Bea, oczywiście nie musisz mi odpowiadać. Te pytania są dla Ciebie. W końcu nie chodzi o to, żebyś musiała się bronić na forum, na którym Ci nijak przecież nie zależy (zresztą, ja Ciebie nie atakuję), a skupiła się na rzeczywistym problemie. To Twoje małżeństwo się liczy. Tak?

    Z tego, co piszesz... Rozumiem, że Twoje (wewnętrzne) założenie wygląda jakoś tak: "nie można utrzymywać kontaktów z byłymi - to zawsze podejrzane". Rozkładając na czynniki pierwsze...

    Boli Cię samo to, że w jego życiu jest osoba, którą kiedyś kochał? Niezależnie od tego, czy to prehistoria, czy też nie? I nawet nie wiedząc, czy forma ich kontaktów nie ewoluowała choćby w przyjaźń? Czy nie chciałabyś się tego dowiedzieć?

    Uspokoiłoby Cię, gdybyś wiedziała, że ta relacja ma jedynie taki kształt, a mąż kocha Ciebie?

    Porozmawiajcie o tym jakoś na spokojnie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zadowolona ~Zadowolona
    ~Zadowolona
    Napisane 08 lipca 2021 - 21:33
    Nie jest normalne ze tak sie do niej odzywa.
    Nie jest normalne ze rozmawiaja codziennie.
    To nie. Jest normalne w normalnym zdrowym zwizku.
    To jest zdrada emocjanalna.
    To co słyszałaś to jest tylko polowa.
    Tam jest fantazja erotyczna, wspomnienia, checi odświeżyć tego co bylo bo widocznie bylo dobrze skoro do tego wraca.
    On tylko czeka az ona da znak i poleci do niej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zadowolona ~Zadowolona
    ~Zadowolona
    Napisane 08 lipca 2021 - 21:36
    Albo w Waszym małżeństwie albo jej kiedys pojawi sie kryzys , rutyna itd i wtedy on/ ona będą pod ręką

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kobietka ~kobietka
    ~kobietka
    Napisane 09 lipca 2021 - 09:50
    ~Zadowolona napisał:
    Tam jest fantazja erotyczna, wspomnienia,


    Nie wiem, skąd te informacje ;) ale... myślisz w takim razie, że tak o sobie fantazjują przez tych całych 16 lat, bez nawiązania (przez cały ten czas!) nawet zalążka romansu?

    Zresztą, ta historia jest dla mnie nadal niespójna i mam podobne odczucia co @Ewa. Autorka była tego świadkiem na bieżąco? (codzienny kontakt), czy podsłyszała coś te cztery razy i na tej podstawie buduje całą resztę swoich wyobrażeń? Dlaczego dopiero teraz?

    Jeśli by przewertowała jego korespondencję (jedyny logiczny wniosek, skoro twierdzi, że rozmawiają każdego dnia), to miałaby więcej informacji na temat tego, czy jest się czym martwić, czy nie... a ona się zdaje nie mieć. Więc tym bardziej nie rozumiem.

    Wydaje mi się, że - jeśli to zrobiła - to w tych rozmowach nie było nawet nic wielkiego (nic takiego autorka nie znalazła, inaczej pisałaby jeszcze "poważniej"), ale samo to, że mają te przyjazne relacje, doprowadza ją do szału.

    "Konstruktywnie" mogę napisać tylko, że w "normalnym" związku ludzie ze sobą rozmawiają. On też oczywiście mógłby się postarać zrozumieć jej uczucia i wyjaśnić sytuację - generalnie to przynajmniej jedno z nich powinno zachować się dojrzale.

    Z paniką i obwinianiem, a wkurwem na to wszystko po tej drugiej stronie to raczej do niczego nie dojdą. No chyba że faktycznie do rozwodu, ale czy o to chodzi?

    P.S. Niektórzy dorośli ludzie potrafią przyjaźnić się z innymi dorosłymi ludźmi bez ukrytych intencji. I nie ma w tym nic, czego by trzeba zapobiegawczo "zabraniać". Dla mnie akurat to podejście ala chów klatkowy jest właśnie przestraszne.

    Miłego dnia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~xzzx ~xzzx
    ~xzzx
    Napisane 09 lipca 2021 - 13:05
    niezła przyjaźń.. za plecami żony.
    przecież gdyby chodziło o przyjaźń to nie trzeba by było wykluczać ze wszystkiego małżonki..
    i nie ważne o czym piszą.. może to faktycznie zwykłe koleżeństwo. słabe jest to że ona źle się czuje a on nie reaguje.
    trzeba spróbować się dogadać, a jeżeli nie jesteście w stanie dojść do porozumienia to pozostaje rozstanie..
    bea, jesteś w stanie zostawić męża? gdyby się okazało że nie zerwie tego kontaktu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zbuntowany anioł ~Zbuntowany anioł
    ~Zbuntowany anioł
    Napisane 09 lipca 2021 - 13:31
    ~marvald napisał:
    ~Bea napisał:
    JD jakbym chciała porady to bym poszła do psychoterapeuty ale uwierz mi nie potrzebuje . Nigdy nie uważałam ze jestem idealna mam wady i zdaje sobie z tego sprawę. Chciałam po prostu zobaczyć co inni myślą na ten temat a nie czytać opłatę jadem wypowiedzi . Tytuł postu to flirt z była a nie szukam porady pocieszenia itp.
    Wchodząc na to forum myślałam że są tu ludzie którzy podejda do tego konstruktywnie a nie oklaskujących czyjeś wypowiedzi . Każdy z nas kiedyś zostal w jakiś sposób skrzywdzony dlatego odwiedzacie takie fora bo co tutaj robisz JD ? Naprawdę jeżeli uważasz że pisząc takie wypowiedzi bede rwała włosy z głowy musze Cie zmartwić otóż nie . Jestem ponad to

    Flirt z "byłą" moim zdaniem może oznaczać coś istotnego. Ja mam na koncie flirt z byłą- tzn tylko na początku to był flirt- a nawet nie-flirt, tylko takie trochę przypadkowe spotkanie po latach, potem drugie spotkanie- już nie przypadkowe, ale nadal niewinne, bo tylko "na piwo"... Mechanizm był taki, że z "byłą" rozstaliśmy się kilka lat wcześniej, może nie we wrogości, ale we wzajemnych żalach, choć niby za obopólną zgodą. Jak to powiedzieliśmy wówczas sobie: "coś się wypaliło" Każde z nas próbowało jakoś sobie ułozyć życie- ona wyszła za mąż, ja miałem poważną narzeczoną. I to nasze spotkanie po kilku latach poczatkowo było podszyte lekką euforią, ale i obopólnym smutkiem, że może kiedyś za pochopnie się rozeszliśmy, że wszak przecież nadal jesteśmy dla siebie stworzeni. 1-2 spotkania w duchu wzajemnego szacunku, pełne nostalgii, jakiegoś żalu, że niepotrzebnie się rozminęlismy, pełne rozmów, gdzie- jak dawniej- rozumieliśmy się właściwie bez słów... A potem już szybko pełnoprawny romans, z okresem oszukiwania naszych aktualnych małżonków/partnerów. Z romantycznym bzykaniem się na tylnym siedzeniu samochodu, w lesie, na łące, w hotelu... Kiedy sie wydało, w dość zresztą groteskowej sytuacji, u niej rozwód, u mnie rozstanie z ówczesną narzeczoną. Może to już nie należy do tematu, ale dodam, że na koniec i tak się rozstaliśmy z tą moją "byłą". Bo taki powrót nie może się udać, zwłaszcza, że jest budowany na czyjejś krzywdzie.
    Kontakt z "byłą" to jak picie u alkoholika po odwyku- niby się odzwyczaił i ma przekonanie, że jest się w stanie kontrolować, że jakiś okazjonalny kieliszek wódeczki nie zaszkodzi- a potem sam nie wie, kiedy znów rusza lawina. Nawet jeśli u Twojego męża do niczego fizycznego nie doszło, to uważam, że takie sytuacje nie są zdrowe- oni mogą w pewnym momencie jeden raz- jedyny- nie zapanować nad sobą. I się zacznie. No chyba że jednak już TO robią i są w stanie, na zimno, prowadzić równoległe życie. Tu już chyba potrzebny detektyw?
    P.S. A z tamtą moją byłą znów po latach znów miewam sporadyczny kontakt. Ja- żonaty, ona- drugi mąż. Tym razem chyba jednak już jest bezpiecznie.


    Warto było? Nia żałowałeś rozstania z narzeczoną?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~marvald ~marvald
    ~marvald
    Napisane 09 lipca 2021 - 20:49
    ~Zbuntowany napisał:
    ~marvald napisał:
    ~Bea napisał:
    JD jakbym chciała porady to bym poszła do psychoterapeuty ale uwierz mi nie potrzebuje . Nigdy nie uważałam ze jestem idealna mam wady i zdaje sobie z tego sprawę. Chciałam po prostu zobaczyć co inni myślą na ten temat a nie czytać opłatę jadem wypowiedzi . Tytuł postu to flirt z była a nie szukam porady pocieszenia itp.
    Wchodząc na to forum myślałam że są tu ludzie którzy podejda do tego konstruktywnie a nie oklaskujących czyjeś wypowiedzi . Każdy z nas kiedyś zostal w jakiś sposób skrzywdzony dlatego odwiedzacie takie fora bo co tutaj robisz JD ? Naprawdę jeżeli uważasz że pisząc takie wypowiedzi bede rwała włosy z głowy musze Cie zmartwić otóż nie . Jestem ponad to

    Flirt z "byłą" moim zdaniem może oznaczać coś istotnego. Ja mam na koncie flirt z byłą- tzn tylko na początku to był flirt- a nawet nie-flirt, tylko takie trochę przypadkowe spotkanie po latach, potem drugie spotkanie- już nie przypadkowe, ale nadal niewinne, bo tylko "na piwo"... Mechanizm był taki, że z "byłą" rozstaliśmy się kilka lat wcześniej, może nie we wrogości, ale we wzajemnych żalach, choć niby za obopólną zgodą. Jak to powiedzieliśmy wówczas sobie: "coś się wypaliło" Każde z nas próbowało jakoś sobie ułozyć życie- ona wyszła za mąż, ja miałem poważną narzeczoną. I to nasze spotkanie po kilku latach poczatkowo było podszyte lekką euforią, ale i obopólnym smutkiem, że może kiedyś za pochopnie się rozeszliśmy, że wszak przecież nadal jesteśmy dla siebie stworzeni. 1-2 spotkania w duchu wzajemnego szacunku, pełne nostalgii, jakiegoś żalu, że niepotrzebnie się rozminęlismy, pełne rozmów, gdzie- jak dawniej- rozumieliśmy się właściwie bez słów... A potem już szybko pełnoprawny romans, z okresem oszukiwania naszych aktualnych małżonków/partnerów. Z romantycznym bzykaniem się na tylnym siedzeniu samochodu, w lesie, na łące, w hotelu... Kiedy sie wydało, w dość zresztą groteskowej sytuacji, u niej rozwód, u mnie rozstanie z ówczesną narzeczoną. Może to już nie należy do tematu, ale dodam, że na koniec i tak się rozstaliśmy z tą moją "byłą". Bo taki powrót nie może się udać, zwłaszcza, że jest budowany na czyjejś krzywdzie.
    Kontakt z "byłą" to jak picie u alkoholika po odwyku- niby się odzwyczaił i ma przekonanie, że jest się w stanie kontrolować, że jakiś okazjonalny kieliszek wódeczki nie zaszkodzi- a potem sam nie wie, kiedy znów rusza lawina. Nawet jeśli u Twojego męża do niczego fizycznego nie doszło, to uważam, że takie sytuacje nie są zdrowe- oni mogą w pewnym momencie jeden raz- jedyny- nie zapanować nad sobą. I się zacznie. No chyba że jednak już TO robią i są w stanie, na zimno, prowadzić równoległe życie. Tu już chyba potrzebny detektyw?
    P.S. A z tamtą moją byłą znów po latach znów miewam sporadyczny kontakt. Ja- żonaty, ona- drugi mąż. Tym razem chyba jednak już jest bezpiecznie.


    Warto było? Nia żałowałeś rozstania z narzeczoną?

    Oczywiście, że nie warto skoro ten powrót się nie udał i tylko nas pokiereszował. Natomiast samo rozstanie z narzeczoną choć wymuszone poprzez zdemaskowanie romansu, dziś oceniam jako słuszne. Nie pasowaliśmy do siebie....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zadowolona ~Zadowolona
    ~Zadowolona
    Napisane 09 lipca 2021 - 21:45
    A z żoną pasujecie do siebie?
    Bo masz dalej kontakt z byłą.
    Czy bylbys w stanie wywinac taki nr żonie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Chciałem olać, ale krew nie woda ~Chciałem olać, ale krew nie woda
    ~Chciałem olać, ale krew nie woda
    Napisane 10 lipca 2021 - 13:40
    ~jinx napisał:
    To wygląda to na zdradę emocjonalną (co najmniej), a pewnie w realu też im się zdarza co nie co.

    Jeśli chodzi o ciebie to oczywiście nie przesadzasz. Mąż może mieć jakieś koleżanki, ale zwracanie się do czule i nieustanny kontakt to zdecydowana przesada. Tamta kobieta nie ma swojego życia i nikogo, że tak poświęca czas na kontakt z twoim mężem? Jakby nie było to ona za bardzo normalna nie jest i twój mąż nie ma się z czego cieszyć, ale jeszcze o tym nie wie, gdy się z nią zwiąże to się dowie.

    W każdym razie wybrał ją, więc nie masz już niestety wiele do gadania. Trzeba to przyjąć do wiadomości, przestać skamlać, płaszczyć się, prosić o wyjaśnienia i pytać o tamtą. I układać sobie życie bez niego.


    Wróżbiarstwo wróżki Dżinks wnecie za darmola. Skąd ty taka pewna co jest, jaki kto jest i co trzeba? Zdrada emocjonalna to takie chwytliwe hasło do smarowania gęby. Komu kontrola i wyłączność na życie i emocje partnera wymyka się z rąk będzie sięgał po wydumane pierdoły, żeby tylko nie stracić fasonu i twarzy w oczach innych. Związki i miłości na pokaz, a jak partner w roli cyrkowego szympansika nie wzbudza już achów i ochów publiczności, i zamiast szczerzyć się do kolejnej samojebek z paniusią woli pogawędzić po ludzku z kaloszem, to zdrada emocjonalna. Kalosz taki atrakcyjny, czy ciśnienie w związku takie dołujące?
    A wróżka Dżinks radzi: wyjeb szympansa, bierz lamę. Że też kurwa nie przyszło wróżce do głowy: zmień się w kalosza. Byłoby przynajmniej bajkowo.

    Projektujecie swoje lęki i uprzedzenia na innych, piszecie: "na pewno" nie mając zielonego pojęcia o rzeczywistości. Chcecie wyłączności na emocje drugiego człowieka nie widząc związku z koniecznością istnienia więzi; chcecie posiadania zamiast współtworzenia; roi się wam, że drugi człowiek się wam należy na wyłączność i w całości, z duszą i mózgiem włącznie, ze względu na krążek z metalu i album ślubny. Widzicie zdrady emocjonalne, zamiast przyjąć, że być może nie udało się zbudować więzi emocjonalnej.
    Pieprzenie mędrczyń działkowych przy grillu i szczekaniu piesków-sarenek.

    Weź Bea zacznij gadać z mężem, poznaj laskę i sama oceń czy w ogóle rozumiesz męża i masz trzeźwy pogląd na sytuację. Wiara we wróżby z internetu też może podpadać pod zdradę emocjonalną - w końcu to przeniesienie spraw intymnych zastrzeżonych dla związku na osoby trzecie i złamanie zasady poufności. Żeby nie wyszło, że pierwsza zdradziłaś. Nawet jeśli anonimowo i w masce - różne są fetysz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy