Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Brak pociągu sexualnego względem męża...

Rozpoczęte przez ~Bezimienna, 23 wrz 2023
  • avatar ~Bezimienna ~Bezimienna
    ~Bezimienna
    Napisane 23 września 2023 - 21:01
    37 lat na karku, 2 dzieci i poczucie że prywatnie jestem w złym miejscu... w zasadzie to taki stan utrzymuje się od 5 lat. Niby mam wszystko - zdrowie, dzieciaki, spełniam się zawodowo- ale szczerze nie mam ochoty wracać do domu w którym jest ON - mąż. Nie dogadujemy się kompletnie, mam wrażenie, że w żadnym aspekcie wspólnego życia, czuję się jak pod powierzchnią wody...duszę się. Poprzez to , zupełnie straciłam chęć do zbliżeń z nim...zmuszam się. Mam wrażenie że nawet w tej sferze mamy zupełnie odmienne poglądy. Mąż nie potrafi mnie podniecić - jego dotyk jie sprawia że robię się wilgotna - jest zupełnie odwrotnie. Potrafię jednak się podniecić podczas zwykłego niewinnego flirtu z mężczyzna który wizualnie jest w moim typie, i coraz częściej mam myśli takie, że może powinnam coś z tym zrobić. Podsumowując chciałabym, ale strach ma wielkie oczy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 23 września 2023 - 22:02
    Mam wrażenie że problemy w Waszym związku (trzymającym się na dzieciach? wspólnym mieszkaniu?kredycie?)nie były rozwiązywane od lat i ze sobą nie rozmawialiście.Przełożyło się to na problemy uczuciowe i teraz zaczynasz szukać uzasadnienia i rozgrzeszenia dla zdrady i romansu. Masz już upatrzonego kandydata na kochanka? Może przystojny kolega z pracy? Żonaty, dzieciaty ? Przerzucanie całej odpowiedzialności za istniejący stan na męża jest typowe dla zdradzających.Zapewne już planujesz jak to ukryć,ale jak romansik wypłynie to weźmiesz na sumienie dwie rodziny ( a dzieci nie wykażą zrozumienia mamusi ,oj nie). Bo to nie będzie jednorazowy seks, ale długotrwały romans. Nawet jak go zakończysz to co dalej? Następny kochaś żeby mieć oddech od męża? (a co mu dolega i brakuje?) Bo dziś się rzeczy nie naprawia , ale kupuje nowe,jednorazowe.Liczy się JA ,nie MY.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bezimienna ~Bezimienna
    ~Bezimienna
    Napisane 24 września 2023 - 09:18
    Może źle się wyraziłam, albo nie do końca jasno w ostatnim zdaniu... pisząc chciałabym, ale strach ma wielkie oczy, chodziło mi o zakończenie związku z mężem...
    Chciałabym ale...tak masz rację...dzieci, i wiele innych czynników wplywa na to że cholernie się boję. Z drugiej strony - nie wiem czy mam na tyle siły w sobie aby się męczyć kolejnych 5...10...15 lat? Tak...męczyć, bo jest to dla mnie swego rodzaju męczarnia. O romansie nie myślałam nawet, a niewinny flirt uważam za coś raczej normalnego - nie zamierzam nikogo zaciągać do łóżka tylko po to aby sobie w jakiś sposób ulżyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 24 września 2023 - 19:53
    Jeżeli piszesz na forach ,to znaczy że jeszcze nie wszystko stracone,że szukasz pomocy w podjęciu decyzji. Ale bez dokładnej analizy przyczyn niewiele można poradzić ( a nikt normalny nie oczekuje że na publicznym forum przeprowadzimy z Tobą wiwisekcję problemu ). A problem jest. Jeżeli mężowi też zależy ,a chyba zależy skoro inicjuje współżycie (ale albo jest za prosty by nie widzieć Twojej niechęci,albo uważa że to obowiązek żony,te 5 minut śmiesznych ruchów i jego prawo męża), to szczerze porozmawiajcie. wybierz dzień bez innych drobnych sprzeczek,dzieci do cioci,dziadków,wyłączcie telefony , zrób kawę i usiądźcie porozmawiać ,mówiąc mu tak prosto w oczy co Cię boli i czego oczekujesz, bez ogródek,ale spokojnie bez gwiezdnych wojen i latających talerzy.
    Ja tu niedawno pisałem o tym ze kobiety nie komunikują facetom swoich pragnień, oczekiwań, żądań. Kobiety wysyłają niewerbalne sygnały.Bardzo możliwe że Ty wysyłałaś od bardzo dawna sygnały dotyczące Twojej osoby, a on był ślepy na nie i to się strasznie nawarstwiło, do tego nie został uświadomiony przez rodziców,kolegów,literaturę że kobiety nie zdobywa się raz, a trzeba to robić codziennie.Piszesz 5 lat , a ile się znacie i ile lat minęło od ślubu?( przepraszam za wścibstwo). Jesteś młodą kobietą i Twoje potrzeby seksualne właśnie rosną i wcześniej albo później jakoś znajdą ujście, niezależnie od uwarunkowań rodzinnych. Bo wbrew temu co piszesz Twój flirt + niechęć do męża i nieudanego obecnie małżeństwa to gotowy początek romansu i sama sobie odpowiedz jak byś zareagowała w sprzyjających okolicznościach,np wyjazdu szkoleniowego z firmy? Przystojnego kolegi czytającego wysyłane przez Ciebie sygnały ,prawiącego komplementy, alkoholu , tańców, ukradkowych pocałunków, kwiatów? Bo jesteś normalną kobietą mającą potrzeby psychiczne i fizyczne.Czymś Cię Twój mąż kiedyś przyciągnął do siebie, tak byś się zdecydowała za niego wyjść i urodzić Wam dzieci. Czyli nie był najgorszy . Co się zmieniło? Podejrzewam że
    to co najmniej kilka poważnych tematów. więc porozmawiajcie , bez krzyków i wyrzucania sobie " bo ty to...". Jeszcze u Ciebie łatwiej bo nie piszesz o zdradzie swojej albo męża , no chyba że sobie wybaczyliście i to teraz wyłazi jak trup z szafy.Może znajdź w internecie jakiś artykuł choć w części opisujący potrzeby i oczekiwania kobiet zbliżone do Twoich i daj mężowi do przeczytania, z prośbą by to poważnie potraktował ,że to nie tylko Twoje wymysły ale opisywane problemy są dość powszechne i poważne. .Możliwe że rozmowa będzie szokiem dla męża żyjącego w błogim spokoju i pewności szczęśliwego domu w którym każdy robi swoje i wykonuje obowiązki. A gdyby nie pomogło to będziecie mieli pierwszą rozmowę terapeutyczną za sobą, bo przed wami widzę gabinet dobrego psychologa rodzinnego.Bo miłość i przywiązanie to jedno, a jak się obudzi pożądanie to działa na człowieka sto razy silniej i trudno sobie do końca życia tego odmawiać .Bo seks ciągnie i po 70-ce .(70-37= duuużooo przyjemności ). Zaś kredyty,dzieci,mieszkanie ludzie jakoś ogarniają,boli, kosztuje, ale sprawiasz wrażenie inteligentnej wykształconej współczesnej kobiety.Masz obok rodzinę,prawdziwych przyjaciół? Bo to w razie problemów to bez porównania więcej niż najlepsze forum w sieci.( wiem ,tu jest anonimowo). Próbuj się dogadać i coś zmienić ,jak się uda to OK, jak nie, to ułatwi decyzję , a w razie rozstania i tak będziecie musieli rozmawiać i uzgadniać wiele spraw,bo sąd tylko daje czas i stawia stempelek na ustaleniach małżonków. Przepraszam że chaotycznie ,ale szybko pisane.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bezimienna ~Bezimienna
    ~Bezimienna
    Napisane 24 września 2023 - 20:53
    Wszystko co napisałeś ma sens - jednak próbowałam już na przestrzeni tych kilku bardzo ciężkich lat rozmowy...kilkukrotnie. Jedne mniej burzliwe, drugie bardziej - jednak żadnej jie udało się przeprowadzić w tym względnym spokoju o którym piszesz - może dlatego że oboje z mężem jesteśmy temperamentni. Tak....kiedyś czymś mnie ujął, w końcu zgodziłam się za niego wyjść (albo miłość była ślepa) teraz ciężko w pamięci odgrzebać czym tak naprawdę mi zaimponował. Oczywiście to działa w dwie strony - byłabym bardzo egosityczna myśląc, że wina leży tylko po jego stronie. Jesteśmy że sobą 15 lat po ślubie, znamy się od 20 lat. Zawsze stawiałam w życiu na rozwój zawodowy i od zawsze wiedział że będę dążyć do celu. Tak...w mojej hierarchii moja niezależność finansowa jest na 1 miejscu (może uznasz to za egoizm) jednak mówiłam o tym głośno odkąd pamiętam. Mam wrażenie że problemy zaczęły narastać wraz z pojawieniem się dzieci, które chciałam owszem, ale ustalenia między nami były inne. Mąż zaczął mieć pretensje o moje powroty do pracy, zaczął zarzucać że mam gdzieś wychowanie dzieci. Ja te ataki przyjmowałam, jednak z czasem miarka się przebrała... wtedy 1 raz powstawilam sprawę jasno - mianowicie zasugerowałam aby się zastanowił, czy chce mieć matkę dzieci i kurę domową w domu, czy kobietę która się spełnia nie tylko jako matka ale i zawodowo. Myślę z biegiem czasu, że wtedy powinno się to inaczej potoczyć... jednak prawdziwym jest powiedzenie " gdybyś wiedział że się przewrócisz, to sobie usiądziesz "
    Mniej więcej wtedy zaczęły się nasze problemy łóżkowe - też wałkowane , na chwilę było lepiej i znów powrót do rzeczywistości.
    Reasumując, nie jestem na 100% pewna czy na pewno chcę ratować ten "związek"... aczkolwiek tonący brzytwy się chwyta - może ten post jest swego rodzaju próbą szukania opinii ogółu... próbą zrozumienia samej siebie i nie tylko.
    Pytałeś o zdradę, nie nie było tego u nas. Przynajmniej nic na ten temat nie wiem...I raczej jestem tego pewna - aczkolwiek pewna mogę być tylko siebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 25 września 2023 - 10:18
    Sądzę że Twój mąż ma ambicje bycia tradycyjnym pater familias,żywicielem, obrońcą, osobą decydującą.Zapewne tak został wychowany . W konfrontacji z Twoimi ambicjami i jak przypuszczam zdecydowanym twardym charakterem doszło do szeregu starć iskrzenia, ,urażonej dumy każdego z Was, braku chęci choćby kosmetycznych ustępstw na jakimkolwiek polu. Chyba zabrakło Ci kobiecego sprytu i miękkości,stosowania podstępu w drodze do celu w myśl "mąż jest głową a kobieta szyją która tą głową kręci". W rozmowach o których wspominasz zapewne zaczynaliście od najtrudniejszych zdarzeń a potem każde z Was wysypywało na stół cały worek swoich problemów,,od Mieszka I poczynając.Znowu zabrakło sprytu w osiąganiu swoich celów.Trzeba spróbować od załatwienia dwóch ,trzech drobniejszych spraw , łatwiejszych do uzgodnienia.Zamiast siadać po dwu stronach stołu kobieta może zaskoczyć siadając mężowi na kolanach.Zmienia to układ sił ,zamiast konfrontacji może będzie konstruktywna rozmowa,Warto porozumienie zakończyć w sypialni ( u Ciebie nabierz powietrza i nurkuj tworząc wrażenie dobrze bawiącej się kochanki a nie kobiety odwalającej pańszczyznę). Nie wszystko załatwia się waląc pięścią i tnąc mieczem.Dyplomacja to targi,handel,kompromisy,często zgniłe.
    Kompromis jest dobry gdy obie strony są z niego niezadowolone.
    Jak napisałaś stawiałaś wszystko na ostrzu noża i w efekcie jesteście tu gdzie jesteście. Wiem ambicje,zwłaszcza te urażone i będące w tym stanie od lat są bardzo trudne .Jak już pisałem "Liczy się JA ,nie MY" Co zrobić byście spróbowali metodą małych kroków spróbowali to odwrócić? Byście po drugim zdaniu rozmowy się nie unosili jak urażone w swej dumie nastolatki (wspomniany temperament)..15 lat po ślubie więc dzieci są już dość samodzielne i bardziej potrzebują nadzoru niż zmiany pampersów.Użyj do tej rozmowy całego swojego kobiecego sprytu,przemyśl i ogranicz zakres rozmowy,postaraj się rozbroić nastroszonego męża ( bo na 107% przed rozmową przyjmie postawę obronną i będzie na NIE i oczekiwał Twojej kapitulacji), zaskocz go pocałuj za uchem albo w łysinę, powiedz na początek jakim jest ważnym dla rodziny człowiekiem, co ja Ci będę mówił ,sama wiesz lepiej.Oddaj kawałek swojego pola. W razie jak się nie uda to i tak nie będzie miało znaczenia. Może po cichu nagraj Waszą rozmowę. Może się przydać w razie ponownej rozmowy.
    Bądź elastyczna ,podstępna i sprytna. Jednak mimo wszystko chciej powalczyć jeszcze raz.Bo na rozwiązania typu open marriage Twój tradycyjnie myślący mąż zareaguje agresją i szkoda ruszać tematu.A czy TY chciałabyś się w takie układy wchodzić? Bo to nie dla osób idących przez życie prostą drogą. Ale bierz poprawkę że po ewentualnym rozwodzie codzienna opieka nad dziećmi spadnie na Twoje barki i chcąc nie chcąc wpłynie znacząco na Twoją karierę zawodową. Życzę rozmowy lepszej niż poprzednie choć jak widać oboje bardzo niechętnie opuszczacie swój okop ,jesteście gotowi zębami i paznokciami bronić swej racji ..A potem? Jak się nie uda dojść do jakichś kompromisów to i tak będziecie musieli rozmawiać ze sobą ,uzgadniać rozwiązania dla dzieci ,dla Was.
    Z drugiej strony zegar tyka , 37 lat to dziś nie za dużo i masz szansę ponownie ułożyć sobie życie .Co też wcale nie będzie łatwe. Dzieci za parę lat wyfruną i naprawdę warto na ten moment mieć kogoś obok siebie ,bo gniazdo jest naprawdę puste i w mieszkaniu aż dudni echo.Dzieci potrzebują Ciebie na telefon,po radę ,przytulenie na moment i pędzą za swoimi sprawami .
    Życzę otwartości .Dziś jesteś na rozstajach. Może kiedyś napisz którą drogą poszłaś.
    PS
    Ewentualna mediacja? Tylko z dobrym psychologiem i czy ona coś da? Bez wzajemnych ustępstw to zawsze będą ruchy pozorne. A.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bezimienna ~Bezimienna
    ~Bezimienna
    Napisane 25 września 2023 - 11:22
    Tak...może kiedyś napiszę. Dziękuję za każdą radę - jednak chyba wiem co powinnam zrobić ale chyba w końcu posłucham samej siebie i zrobię to co powinnam już dawno była zrobić.
    Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 25 września 2023 - 14:44
    Może dla innych osób czytających ten wątek.
    Nie ustaliliście przed ślubem,po nim,albo jak najwcześniej po pojawieniu się problemu priorytetów i rozwiązań.Przemilczenie i wiara ze jakoś tam będzie okazała się złudna. Zaczęliście budować między sobą mur z nieporozumień, uszczypliwości ,oboje codziennie dokładaliście po kamyczku do swej budowli.Z okazji jakiś kłótni przybywał duży kamień i dziś macie całkiem pokaźną budowlę.A zabrakło rozmów i wzajemnych ustępstw gdy to było łatwiejsze i miało sens,oraz nie powinno brakować przekonania o celowości takiego rozwiązania.Wasze charaktery zadecydowały?
    Dziś widzę że nie masz już siły i chęci burzyć muru. Znamienne jest że nawet nie wspominasz co na tą całą sytuację mąż.Jesteś inteligentną kobietą i sądzę że wybierzesz optymalne rozwiązanie minimalizujące nieuniknione straty. Chciałem Cię namówić na jeszcze jeden wysiłek,ale....Tylko nie powtarzaj swoich błędów i nie pozwalaj ich popełniać komuś innemu. Z całego serca powodzenia. A.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~bez znaczenia kto ~bez znaczenia kto
    ~bez znaczenia kto
    Napisane 25 września 2023 - 15:18
    ~Bezimienna napisał:

    Poprzez to , zupełnie straciłam chęć do zbliżeń z nim...zmuszam się. Mam wrażenie że nawet w tej sferze mamy zupełnie odmienne poglądy. (...)


    Jeżeli seks w związku staje się tylko niechcianym, przykrym obowiązkiem lub/i stajesz się królową uników i wymyślania sposobów żeby tego seksu z mężem nie było to na 100% jest coś mocno, mocno nie tak. Seks to przede wszystkim świetna zabawa i relaks w jednym. Chciany i udany seks wzmacnia więzi, bliskość, daje poczucie bycia kochaną, kochanym, sprzyja lepszemu snu, zdrowiu, zapobiega niewierności, polepsza komunikację w parze.
    Nie ma udanego seksu między wami? To oznacza, że sobie wzajmnie bardzo dużo odbieracie. Dlaczego to robicie?
    Były rozmowy i nic nie dały?
    Ty prosiłaś, bałagałaś, mówiłaś co czujesz, byłaś szczera i uczciwa w tym a on nadal betonowy i nadal nic się nie zmiania?
    To trwa już dobre kilka miesięcy a może i lat? Dlaczego lat?
    Co się dzieje z jego empatią?
    Zdrowe osoby empatię posiadają. Empatia pozwala się dogadywać ze sobą i z otoczeniem. Dzieki posiadaniu empatii potrafimy współczuć sobie i sobie pomagać (opiekować się sobą) potrafimy też współczuć komuś i mu pomóc (opiekować się kimś).

    Zanik empatii to objaw np. choroby alkoholowej, psychicznej. Zanik empatii można zaobserwować u osób po przebytym dużym stresie albo w wyniku wypalenia w jakiejś roli np. zawodowej czy bycia ojcem, matką, pogodzenia tego ze sobą. Zanik empatii obserwuje się również w wyniku doświadczenia traumy, lub zaburzeń neurologicznych (chorba Alzheimera).

    U niektórych ludzi ich ego może być tak słabe i kruche, że przyznanie się do błędu lub pokazanie słabości jest bardzo trudne. Mogą oni tłumić swoją zdolność do empatii, aby to chronić własne ego.

    Jeżeli mąż taki nie był a stał się to co takiego się wydarzyło w waszym życiu?

    Poza tym, jeżeli ktoś zgadza się na stosowanie przemocy wobec swojego ciała i ducha albo sam tą przemoc wobec siebie stosuje (zmusza się do seksu) onacza, że koniecznie musi się dowiedzieć dlaczego to sobie robi, dlaczego się na to zgadza.

    Trudny czas przed Tobą. Trzymam kciuki, za to, że zaczniesz na serio się sobą opiekować.
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bezimienna ~Bezimienna
    ~Bezimienna
    Napisane 25 września 2023 - 15:52
    Tak, przyznaję rację...nie mam siły a co więcej ochoty aby burzyć ten powstały przez lata mur.
    Wiem za to jedno, chce jeszcze poczuć się trochę szczęśliwa. Chce aby mo się chciało wracać do domu - gdziekolwiek on będzie.
    Mam tylko nadzieję że dzieciaki z czasem zrozumieją- teraz na to nie liczę.
    Podjęłam dziś pewne decyzje i kroki... I przyznam że poczułam spadajacy ciężar. Wiem że trudny czas dopiero przede mną, ale z 2 strony czy może być jeszcze trudniej?
    Jedni wiem...zamykam pewien rozdział raz na zawsze...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Mark ~Mark
    ~Mark
    Napisane 05 stycznia 2024 - 10:55
    Ja 51/żona 52 i od kilkunastu lat seks wypraszany. Żona super zadbany wygląd i figura, ale sprawy seksu od zawsze to były mistrzowskie wykręty. Znienacka wieczorem nie, bo mam powiedzieć wcześniej. W tygodniu nie, bo zmęczenie po pracy no i rano trzeba wstać, więc w weekend. W piątek - to może jutro, bo dziś po całym tygodniu słabo. W sobotę przypominam delikatnie, że dziś wieczorem? Niby OK. I wtedy po południu jakaś gównoburza o niezajęcie się dziećmi, bałaganem itp. i oczywiście zero do końca weekendu. Powiedziałem dość i nie inicjowałem już tematu. Jak kiedyś znowu zgadnąłem, to co mi do głowy strzeliło po tak długim czasie, kiedy się nią nie interesowałem w temacie seksu. Kiedyś bezczelnie powiedziała, że jak mam jakieś wymagania, to mogę sobie znaleźć kogoś innego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zenek ~Zenek
    ~Zenek
    Napisane 05 stycznia 2024 - 13:35
    Mury budujemy sobie na co dzień ale nie można się oddalać od siebie bo powrót jest trudny a czasem nawet nie możliwy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czterdziestka ~czterdziestka
    ~czterdziestka
    Napisane 05 stycznia 2024 - 23:44
    ~Sw napisał:
    Może dla innych osób czytających ten wątek.
    Nie ustaliliście przed ślubem,po nim,albo jak najwcześniej po pojawieniu się problemu priorytetów i rozwiązań.Przemilczenie i wiara ze jakoś tam będzie okazała się złudna. Zaczęliście budować między sobą mur z nieporozumień, uszczypliwości ,oboje codziennie dokładaliście po kamyczku do swej budowli.Z okazji jakiś kłótni przybywał duży kamień i dziś macie całkiem pokaźną budowlę.A zabrakło rozmów i wzajemnych ustępstw gdy to było łatwiejsze i miało sens,oraz nie powinno brakować przekonania o celowości takiego rozwiązania.Wasze charaktery zadecydowały?
    Dziś widzę że nie masz już siły i chęci burzyć muru. Znamienne jest że nawet nie wspominasz co na tą całą sytuację mąż.Jesteś inteligentną kobietą i sądzę że wybierzesz optymalne rozwiązanie minimalizujące nieuniknione straty. Chciałem Cię namówić na jeszcze jeden wysiłek,ale....Tylko nie powtarzaj swoich błędów i nie pozwalaj ich popełniać komuś innemu. Z całego serca powodzenia. A.

    :) budowany latami mur muszą chcieć zburzyć obie strony

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Janek ~Janek
    ~Janek
    Napisane 08 stycznia 2024 - 16:52
    A to wcale nie jest takie łatwe jak może się wydawać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Milenka ~Milenka
    ~Milenka
    Napisane 18 stycznia 2024 - 17:10
    Niestety ale nasi mężowie sami na to pracują zaniedbujac się zewnętrznie brak higieny osobistej i alkohol potrafią mocno zniechęcić do wszystkiego a jeszcze jak w grę wchodzi słaby seks to już sprawa przegrana.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 19 stycznia 2024 - 13:55
    @ Milenko,wina zawsze leży po obu stronach.Nigdy 50:50 ale kobiety także do rozpadu się przyczyniają,nie wyłącznie faceci ,jak to sugerujesz..I to z reguły kobieta wybiera najłatwiejsze wyjście- znajduje drugiego samca ,bo młodej kobiecie atrakcyjnej łatwiej nawiązać romans niż mężczyźnie,co z reguły doprowadza po jakimś czasie do rozwodu ,albo jak się romans wyda,albo jak do seksu dołączy się miłość i nowy związek wygrywa ze starym., bo po co naprawiać stare ,jak można uruchomić nowe bardziej atrakcyjne - przynajmniej na początku - tak to wygląda z pozoru.Rozmawiajcie ludzie ze sobą,brak komunikacji w związku to pewna recepta na porażkę życiową.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Milenka ~Milenka
    ~Milenka
    Napisane 19 stycznia 2024 - 16:32
    Tak masz dużo racji w tym temacie ale spójrz na to z pozycji młodej dziewczyny, przed ślubem mąż miły radosny człowiek a po kilku latach się zmienia nie do poznania, ponury tylko piwo papierosy i tv no i oczywiście utuczony jak wieprz a seks raz na miesiąc albo i tego nie ma i co ma zrobić młoda fajna dziewczyna?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 19 stycznia 2024 - 20:30
    Tylko czy to nadal młoda ,fajna dziewczyna której zależy na domu,dziecku (o ile jest) i mężu . Czy to już młoda kobieta skupiona na pracy,siłowni,zajęciach dodatkowych (np nauka języka,jakiś kurs tańca,itp), spotkaniach z koleżankami i szukającej seksu nie z mężem a z kochankiem Nawet zimą ubrana do figury w kuse kiecki i pończoszki-ma być pociągająca . Kobieta którą obecność w domu męczy, która traktuje dom jako zło konieczne i która z mężem już nie rozmawia ,a krótko komunikuje tylko komendy. Przykład "rozmowy" :"jutro ty odbierasz dziecko ,ja wrócę po 22" Gdzie idziesz? "Nie twoja sprawa,jestem wolną kobietą i robię co chcę" (czytaj:po pracy spotykam się z kochankiem). Mało dziwne jak po paru miesiącach i on zaczyna się spotykać z kimś ,komu nie przeszkadza piwo,papierosy rzucił,schudł,ćwiczy i mają sporo seksu. Tylko małżeństwo to już historia.Każde poszło w swoją stronę...A dziecka żal.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Milenka ~Milenka
    ~Milenka
    Napisane 24 stycznia 2024 - 18:25
    Niech Twoje słowa zamienią się w rzeczywistość a ja będę najwierniejsza żoną na świecie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sw ~Sw
    ~Sw
    Napisane 24 stycznia 2024 - 23:17
    Skoro słowo zony do niego nie dociera to może dotrze do jego świadomości jego przyjaciel i tekst "chlopie ogarnij się,rusz d##ę z kanapy,rzuć fajki i piwsko,idź na siłownię i zacznij biegać bo ci zona pójdzie szukać lepszego faceta gdzie indziej.Nie jesteś jedyny, a ona to fajna laska i bez problemu znajdzie kogoś innego kto ja przyjmie na stałe.A Ty możesz dołożyć"kocham cię ,ale dłużej tak nie mogę.Jak nie posłuchasz przyjaciela ,to się później nie dziw i nie płacz jak będę chciała rozwodu."Jak nie pomoże to masz przed sobą idiotę i takiego nie szkoda.Po prostu parę lat temu pomyliłaś się wybierając męża.Przykra świadomość życiowej porażki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2 3
Strona 1 z 3
następna
Strona 1 z 3 następna

Gorące tematy