Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Starania o dziecko oddaliły nas od siebie

Rozpoczęte przez ~Ewa, 08 maj 2016
  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 08 maja 2016 - 17:32
    Witajcie Panowie. Jestem kobietą, mam 42 lata, mój mąż - 58. Niedawno obchodziliśmy 20. rocznicę ślubu. Kiedyś uważałam nas za małżeństwo idealne. Całe 20 lat byliśmy bardzo blisko, mamy głównie siebie.

    Ostatnio - niecały rok temu - coś mi strzeliło do głowy - dziś pomyślałam, że żałuję tego momentu. Zepsułam wszystko. Mąż powiedział że ma dosyć tego rygoru, dyscypliny, przymuszania.

    Kiedyś było zupełnie inaczej niż teraz. Codziennie rano jedno drugiemu robiło kawę (zależy które wcześniej wstało). Ja się często czeszę w takiego dosyć skomplikowanego koka - 3 warkocze dobierane, wypełniacz, ze 20 wsuwek - i mąż zawsze mi wieczorem wyciągał te wsuwki i rozplatał tego koka, tak delikatnie, żeby mnie nie pociągnąć. Często mi przygotowywał kąpiel i potem owijał w ręcznik. Chodziliśmy razem na spacery. Przynosił mi kwiaty bez okazji, właściwie zawsze w gabinecie (w domu mamy obydwoje osobne pokoje, przeznaczone do pracy) stały świeże kwiaty. Jak mieliśmy wolne to nie raz do południa mąż siedział na sofie a ja leżałam z głową na jego kolanach i rozmawialiśmy. Mąż mi np. opowiadał o czymś co mnie zainteresowało i co nie do końca zrozumiałam, a uwielbia mówić a ja uwielbiam go słuchać. Oglądaliśmy razem filmy, czytaliśmy (każde inną książkę, ale razem). Często tańczyliśmy razem, w domu. Razem chodziliśmy na zakupy. Nie miałam wtedy problemów ze snem - całe życie bez problemu przesypiałam 7-8 godzin. Zasypialiśmy razem. Nigdy, przez całe 20 lat, nie zasypialiśmy po przeciwnych stronach łóżka - zawsze się przytulałam do męża. Zaczynaliśmy dzień od przytulenia i kończyliśmy na przytuleniu. Mąż mi zawsze mówił różne miłe rzeczy. Że ładnie wyglądam, że ładnie pachnę, że mam miękkie włosy, że mam delikatną skórę itp. I zawsze był spostrzegawczy i poświęcał mi uwagę. Zawsze, przez całe 20 lat, szłam do łóżka z uśmiechem, zawsze to był dla mnie czas tylko dla nas, nigdzie się nie spieszyliśmy,, zawsze to było dla mnie wyrażenie uczuć. Mąż mimo wieku miał zawsze dosyć wysokie libido (a teraz...). Wiem, że dla męża to był też sposób na odstresowanie i mam wyrzuty wobec samej siebie że ze sposobu na odstresowanie zrobiłam coś co go stresuje. Nigdy nie krępowałam się być rozebrana przy mężu (teraz śpię w jakiejś głupiej piżamie z długimi nogawkami). Kiedyś jedliśmy razem i dużo rozmawialiśmy - o wszystkim. Albo mąż trzymał mnie często za rękę i się bawił moimi palcami i oglądał paznokcie, tak jakby mimowolnie. Podnosił mnie często, często mu siedziałam na kolanach (jestem od niego prawie 2 razy mniejsza, jest ponad 20 cm wyższy). Zawsze jak miał ciężki dzień to mówił, że cieszy się że do mnie wraca (w sensie wieczorem, do domu). Lubiliśmy razem wyjeżdżać. Jak miałam okres (mam bolesny pierwszy dzień i zawsze dostaję okres nad ranem), to zawsze mnie przytulał i masował mi brzuch aż tabletki nie zaczęły działać i nie zasnęłam znowu. I dużo takich innych rzeczy było. Generalnie całe 20 lat byliśmy ze sobą bardzo blisko. A teraz tego nie ma albo jest zupełnie odwrotnie. I mi z tym ciężko, bo tracę męża. I nic nie potrafię na to poradzić. A chwytałam się nawet najbardziej absurdalnych pomysłów, nawet botox rozważałam (wiem, to głupie, miałabym twarz okropną jak nienaturalną maskę). Próbowałam z nim rozmawiać na tematy związane z jego zainteresowaniami, nawet to nie działa. Dodam, że nie zmieniłam się fizycznie - ciało mam cały czas takie same, bo dużo ćwiczę, nie rodziłam i chodzę na bańki chińskie (w sensie na masaż, biorą gumową bańkę, zasysają Ci uda i pośladki i przesuwają i to boli :p ), z twarzą "walczę" laserem i jogą twarzy. Generalnie staram się dbać o siebie, i fizycznie i umysłowo (sama dla siebie, bo głupia nie chcę być, no i wiem że mąż przykłada dużą wagę do mózgu rozmówcy), więc myślałam że będę się mężowi podobać, a tu... I to moje "staranie" wszystko schrzaniło. Dlatego jestem na siebie zła.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 08 maja 2016 - 17:36
    Nie wiem, co mogę zrobić. Mąż mnie ignoruje. Owszem, kilka razy potraktowałam go źle, w związku z tymi staraniami. W piątek wieczorem wrócił z konferencji z Niemiec, czekałam na niego - pokręciłam włosy, ubrałam pończochy, czerwoną sukienkę, kupiłam jego ulubione wino - udał że tego nie zauważył. Dodam, że dbam o siebie - ćwiczę często, z natury jestem za chuda (od zawsze, mam 47 kilo), chodzę na bańki chińskie (masaż ud i pośladków), na twarz chodzę na laser przeciwzmarszczkowy, masaż twarzy i codziennie ćwiczę jogę twarzy. Znajomi mówią, że wyglądam młodo. Staram się ubierać kobieto i z klasą - tak jak ja lubięi tak jak mąż lubi (np. sukienka przed kolano + obcasy). Zawsze mu się podobałam. Teraz już nie.

    Panowie, błagam, poradźcie coś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~xyz ~xyz
    ~xyz
    Napisane 08 maja 2016 - 20:08
    Może ma kochankę?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 08 maja 2016 - 20:34
    ~xyz napisał:
    Może ma kochankę?


    Nie ma. Pracujemy razem - w obu miejscach. Jest urażony, zresztą ma powody.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Tomii ~Tomii
    ~Tomii
    Napisane 22 czerwca 2016 - 00:32
    Witaj daj mu trochę odpoczynku, swobody choć Ja za taką kobietą jak Ty to bym szalał

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy