Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

niezgodność charaketrów?

Rozpoczęte przez ~ssandy, 27 lut 2018
  • avatar ~ssandy ~ssandy
    ~ssandy
    Napisane 27 lutego 2018 - 11:56
    Już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

    Z mężem jesteśmy prawie 15 lat razem. Jestem w ciąży.
    Od jakiegoś czasu trwamy w kryzysie.
    Nieplanowana ciążą nam w tym nie pomaga ;/

    Ostatnio doszło do mnie, ze jesteśmy skrajnie różni. Ja chcę stabilizacji, "osiedlenia". Mąż chcę "szaleć". I do tego planuje, w bliżej nieokreślonej przyszłości, wyprowadzkę za granicę.
    I On tak sobie planuje, a gdzie ja w tym wszystkim. Gdy powiedziałam mu, ze dla mnie to nie jest takie proste i takie hop siup - nie zrozumiał.

    Kryzys pojawił się niby nagle, ale tak naprawdę ja od początku miałam jakieś "ale".
    Moim największym "ale" był czas, jaki maż mógł mi poświecić.
    Dla mnie zawsze było go mało. Mąż pracuje od rana (8) do wieczora (20/21) i wraca do domu i dalej pracuje. Ma własna firmę. Praca jest też jego pasją. Nauczyłam się, że w tygodniu i w sobotę nie ma dla mnie czasu. Zostawała nam niedziela, która często była spędzania na obiadkach u rodziców.
    I nic się nie zmieniło.
    I wychodzi na to, że nic się nie zmieni.
    Dodatkowo wymyślił sobie ten wyjazd za granicę i ma super rozwiazanie - dwa tygodnie będzie w nowym domu, i dwa tygodnie będzie spędzał w PL. A ja? Gdzie ja w tym wszystkim?

    Powiedziałam mu ostatnio, ze musimy się rozstać bo nie będziemy ze sobą szczęśliwi. Obydwoje mamy całkiem inne potrzeby.
    Ale kocham go przeogromnie. Jednak nie wyobrażam sobie takie poświecenia z mojej strony. Wydaje mi się, ze abyśmy mogli być razem, któreś z nas musiałoby z rezygnować z siebie. A to chyba nie o to chodzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 28 lutego 2018 - 09:17
    Napisałaś:
    "(...)tak naprawdę ja od początku miałam jakieś "ale".
    Moim największym "ale" był czas, jaki maż mógł mi poświecić.
    Dla mnie zawsze było go mało. (...)

    Obydwoje mamy całkiem inne potrzeby. "

    Moim zdaniem będąc bardziej różni niż podobni macie różne koncepcje na wspólne życie. Czy da się te koncepcje pogodzić? Może tak... pod warunkiem, że obie strony dążą do wypracowania wspólnej koncepcji i chcą poświęcać na siebie swój czas.
    Odniosę się do słowa CZAS. Myślę, że chcąc budować jakąkolwiek relację dobrze jest zapytać siebie czy mam dla drugiego czas, czy chcę i w jakim zakresie poświęcać drugiemu swój czas? Czy czas spędzany razem nas wzbogaca? Czy nas rozwija? Czy nas zachwyca? Czy to jest to czego chcę czy tylko muszę?
    Nie potrafię Tobie doradzić, ale ponieważ potrafię stawiać pytania może zapytam Ciebie: Czy Twój mąż jest dla Ciebie człowiekiem, z którym przebywając zapominasz o czasie?
    Czy właśnie jemu chcesz poświęcać swój czas?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ssandy ~ssandy
    ~ssandy
    Napisane 04 czerwca 2018 - 19:39
    trochę czasu minęło od mojego wpisu...

    i dużo się wydarzyło :/

    jestem w jeszcze większej kropce.
    nie wiem co się stało z moim małżeństwem.

    mąż poczuł ogromną potrzebę wolności - cokolwiek to znaczy

    w ostatnim czasie sporo imprezuje.
    z jednej z imprez widziałam zdjęcia (na fb) - było jedno, na którym jakaś dziewczyna wisi mu na szyi (wersje męża są różne: tańczyliśmy, składała mi życzenia, nie pamiętam)

    była ostra awantura - zaufanie prysło
    mąż niby w końcu zrozumiał, że zdjęcie jest dwuznaczne, i że mogło mnie zranić

    dwa tygodnie spokoju, mąż się starał jak mógł i nagle boom

    wyszedł z kumplami, wrócił o 6 nad ranem kompletnie pijany, w niepełnej garderobie, z opaską ze strip clubu

    masakra
    nie ufam
    zawiodłam się

    ostatnio znowu poszedł z kumplami; mówił, ze był tylko na piwie w restauracji - i nagle kolejne boom - zdjęcia z dyskoteki, na których jest mój mąż

    co się z nami stało?

    myślałam tak jak inni myślą o swoich związkach - jesteśmy inni, jesteśmy wyjątkowi

    przeraża mnie to, ze mu nie ufam
    nie wiem czy dam radę

    mówi, ze nie zdradził - tylko dla niego zdrada to seks
    nie widzi, ze inne zachowania też mogą być zdradą
    nie widzi tego, ze mnie krzywdzi

    on chce się bawić

    za 4 miesiące będzie dziecko

    jestem w ogromnej kropce
    co tydzień chodzę do psychologa, ale jest mi strasznie ciężko
    nie mogę się odnaleźć
    wiem, że nikt mi nie odpowie na moje pytania

    po prostu nie mam z kim o tym pogadać - koleżanki nie są obiektywne

    zastanawiam się na przerwą; może on musi popróbować życia? tylko pewnie nie dam rady później z tym żyć

    jest mi tak strasznie źle
    codziennie mam skrajne emocje - smutek i żal przeplatane radością

    dlaczego to się dzieje? dlaczego nie mogę normalnie się cieszyć z tej ciąży? dlaczego dla niego nie był to bodziec do pracy nad związkiem? dlaczego nagle zaczął imprezować w taki sposób?

    codziennie mam w głowie te pytania
    jest mi tak strasznie źle

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 05 czerwca 2018 - 00:46
    ~ssandy napisał:
    trochę czasu minęło od mojego wpisu...

    i dużo się wydarzyło :/

    jestem w jeszcze większej kropce.
    nie wiem co się stało z moim małżeństwem.

    mąż poczuł ogromną potrzebę wolności - cokolwiek to znaczy
    (...)
    co się z nami stało?
    (...)
    przeraża mnie to, ze mu nie ufam
    nie wiem czy dam radę
    (...)
    zastanawiam się na przerwą ...
    (...)
    dlaczego to się dzieje? dlaczego nie mogę normalnie się cieszyć z tej ciąży? dlaczego dla niego nie był to bodziec do pracy nad związkiem? dlaczego nagle zaczął imprezować w taki sposób?

    codziennie mam w głowie te pytania
    jest mi tak strasznie źle

    Jest Ci źle, bo będąc w nieplanowanej ciąży oczekiwałaś wsparcia ze strony męża, który jak przedstawiłaś niekoniecznie jest gotowy Ci tego wsparcia udzielić.
    Pamiętałam Twój wpis sprzed tygodni pamiętałam również moją odpowiedź.
    To co mnie uderzyło dzisiaj, po przeczytaniu jak się sprawy mają, to głównie Twoje ogromne rozczarowanie sytuacją, którą bardzo dobrze zdiagnozowałaś poprzednio. Otóż Twój mąż prawdopodobnie chciał i chce innego życia, teraz może poczuł się jeszcze bardziej zaplątany z uwagi na nieplanowaną ciążę.

    Czy sama nie dajesz mu sprzecznych komunikatów? Pisałaś wcześniej, że powiedziałaś mu, że najlepiej będzie jak się rozstaniemy...Ssandy masz prawo oczekiwać wsparcia ze strony męża, ale to czy je otrzymasz wydaje się mało prawdopodobne.

    Niezależnie od Twoich decyzji pozostaje pytanie komu chcemy lub komu warto/ nie warto poświęcać nasz czas.
    Żeby można było mówić o pracy nad związkiem wydaje mi się, że muszą być chęci...i zaufanie.
    Szczerze mówiąc nie widzę z tego co napisałaś ani jednego ani drugiego :(

    Czasami tak się niestety dzieje :(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1

Gorące tematy