Romans i zdrada
Kochanka czy żona - miłość czy wygodny kąt
Odpowiedź na forum
Moderatorzy nie usuwają postów z forum na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
-
- 25 post(ów)
-
Napisane 12 kwietnia 2018 - 14:37co bys nie zrobil to i tak kiedys ktos odejdzie ...pozostanie tylko smutek i zal jak u mnie
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 807 post(ów)
-
Napisane 08 marca 2018 - 03:56Dokladnie...trafne spostrzezenie ...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 807 post(ów)
-
Napisane 08 marca 2018 - 03:547 Marzec 2018...od wpisu Elektry minelo juz ponad 2 lata...
Elektra daj znac jak wszystko u ciebie I jak sie wszystko rozwinelo? czy tez zakonczylo? jestescie razem cy zakonczylas znajomosc?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 107 post(ów)
-
Napisane 25 października 2017 - 07:05Drugie to ok, byle nie równoległe...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2 post(ów)
-
Napisane 15 października 2017 - 01:47Dlaczego tak krytykujecie facetów (czyli tych niby bardziej doświadczonych, starszych). Czy oni nie są pozbawieni prawa do swojego zdania? do nowej miłości? Może oni się starają/starali w swoim dotychczasowym związku, ale jednak z różnych przyczyn nie zdawało to egzaminu? I oto nagle pojawia się ta młodsza, piękniejsza, sprawniejsza...i wywraca świat takiego faceta do góry nogami. Czy takiemu facetowi nie należy się "drugie życie" ?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 12 post(ów)
-
Napisane 09 grudnia 2015 - 23:26Niewątpliwie jesteś w nim zakochana i pragniesz się tym uczuciem dzielić z całym światem – to jest piękne co przeżywasz to fakt, ale czy ty kochasz tego faceta, czy kochasz swoje „zakochanie”, stan w którym się znajdujesz, endorfiny jakie wytwarza twój mózg ?
Czy go znasz ? Twierdzisz, że tak. Ale czy to nie jest tak, że wiesz o nim tylko tyle ile sam ci o sobie opowiedział ? Czy poznałaś go w różnych sytuacjach życiowych, rozwiązaliście wspólny problem, przeżyliście wspólnie coś więcej niż orgazm czy weekendowy wypad ? Poznałaś jego przyjaciół albo może wiesz jak się odnosi do współpracowników ? Jaki jest dla żony i dla dzieci ? Czy nie przyszło ci do głowy że on może odgrywać przed tobą teatr, bo nie jesteś z nim 24 godziny na dobę , a na krótkie spotkania można włożyć „ cudze buty”. Jesteś po to by go podziwiać i łechtać jego męską próżność. Jesteś widonią.
Braterstwo dusz ? Wiesz jak się to robi ? Wystarczy powtarzać to wszystko co mówi partner, wystarczy twierdzić, że przeżywa się to samo i reagować tak samo w tych samych sytuacjach, uważnie patrzeć uważnie słuchać i naśladować – jak lustro. I kobitka zakochana po uszy i można jej każdy kit wcisnąć, je z ręki.
Kobiety tęsknią za tym mitycznym „braterstwem dusz” i rozpisują się o tym na forach. Wystarczy poczytać i dać im to czego pragną: złudzenie, które nic nie kosztuje ( jego , bo ciebie będzie kosztowało dużo ). To złudzenie trzyma niedoświadczoną kobietę przy facecie w sposób trwały i bezkrytyczny. To jest scenariusz manipulanta , który chce mieć dla siebie wszystko, nie dając nic w zamian. Ma przewagę, bo ma większe doświadczenie.
Nie mówię że tak jest w twoim przypadku, ale rozważ ten scenariusz.
To, że ty go nie chcesz tylko dla siebie ( no i to jest miłość właśnie ) i nie przeszkadza ci jego żona i dzieci , ale nie oznacza to wcale , że żona zaakceptuje trójkąt. To dla niej będzie upokarzające, kiedy się dowie. Dzieci przestaną szanować tatusia, kiedy okaże się, że oszukiwał mamusię. Na pewno nie będzie mu wtedy miło. Zaczną się kłopoty w jego rodzinie. Nawet jeśli kiedyś ta sytuacja się zabliźni pozostanie po niej skaza, o wszystko zostaniesz oskarżona ty. I pamiętaj – jeśli on oszukuje żonę, dlaczego zakładasz, że jest szczery i prawdomówny z tobą ?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 328 post(ów)
-
Napisane 06 grudnia 2015 - 14:08@ mku
nie wiem, jeszcze nie wiem co będzie
ale to się niedługo okaże
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 184 post(ów)
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 18:39Electra
Prosiłaś o radę dojrzałych mężczyzn, a także kobiet.
My odpowiadamy Ci w ten sposób nie dlatego ,że chcemy źle dla Ciebie ani dlatego, że jesteśmy wredne, stare i zgorzkniałe, że nie wierzymy w miłość......
w porozumienie dusz i ciał....
Też kiedyś miałyśmy 22 lata i może niejedna z nas przeżyła coś bardzo podobnego.
Mamy jednak trochę więcej lat i przez to doświadczenie większe.
Wbrew pozorom każdy romans jest podobny. Choć wydaje się taki wyjątkowy, inny i niespotykany. Wręcz nieporównywalny....
Mężczyzna w wieku 47 lat myśli zupełnie inaczej ....
Ma rodzinę i bardzo często się zdarza, że romansuje bo potrzebuje jeszcze raz poczuć się jak młody bóg, by jeszcze na chwilę zapomnieć o dojrzałości nadchodzącej starości, by nie wypaść z obiegu i dowartościować się.
Nie twierdzę, że nie jest zakochany . Może kocha CIĘ kiedy jest z Tobą, a może potrafi sprytnie oddzielić te dwa światy i tak naprawdę nie kocha żadnej z Was, tylko siebie. Znajduje tysiąc usprawiedliwień dla siebie, by tkwić w tym co dla niego jest wygodne. Takie nowoczesne .
Mądry mężczyzna, który kocha i nie zamierza nic zmieniać w swoim życiu w takiej sytuacji zakończyłby z Tobą znajomość , by dać Ci wolność i nie zatrzymywać najlepszych lat na spotkania ukradkiem , na chwilę dla siebie.
Poza tym często jest tak, kiedy zdrada, romans staje się faktem kochanka dowiaduje się ile znaczyła naprawdę...
Ja Cię rozumiem kierujesz się emocjami, miłością.młodej kobiety.
Kiedy masz rodzinę ,dzieci zaczynasz inaczej na wszystko patrzeć.
On jest dla Ciebie teraz ideałem....ale kiedy pomyślisz dogłębnie to
już rok! dorosły, dojrzały mężczyzna oszukuje dwie kobiety, swoje dzieci i akceptuje kłamstwo, w którym tkwi. Nie potrafi podjąć żadnej męskiej decyzji ...
Może z żoną , która nic nie wie, też łączy go porozumienie dusz...Skąd masz pewność ,że nie? Nie wiesz jaki jest kiedy wraca do domu.
Uważam, że powinnaś dobrze przemyśleć dziecko z kimś takim.
Jakim będzie ojcem????
Kiedy dziecko skończy dopiero 10 lat on będzie miał 57 to pora być dziadkiem, nie ojcem.
Emocje bardzo często kierują życiem kobiet. Czasami warto się zatrzymać, spojrzeć na wszystko z boku, z innej perspektywy.
Życie w kłamstwie ....Nie jest słusznym rozwiązaniem . Ani dla Ciebie ani dla żony.
Oczywiście tak naprawdę to jest Twoje życie i tylko Ty możesz decydować o tym, jakie będzie. Prosiłaś jednak o radę to Ci ją daję.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 4 post(ów)
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 17:31Jedna osoba napisała, że jestem nim zauroczona , bo pokazał mi świat dojrzałęgo mężczyzny... Tyle, że wszyscy moi dotychczasowi partnerzy bylo nie wiele młodsi od niego. Nie inbteresują mnie chłopcy w moim wieku. Z tego też powodu nowym ten świat dojrzałęgo mężczyzny dla mnie nie jest. Nowe jest coś innego - porozumienie zarówno dusz, jak i ciał, jakiego jeszcze z nikim nie miałam. Mam wrażenie, że idealnie do siebie pasujemy zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Rozmawiać możemy godzinami i nigdy nam się te rozmowy nie nudzą, a podczas nich nie raz okazywało się, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy, jak wiele nas łączy.
Nie będę stawiała mu żadnego ultimatum. Nigdy nikogo fdo niczego nie zmuszałam i uważam, że decyzja podjęta pod wpływem nacisku jest decyzją błędną. Na razie jest mi dobrze z nim w takiej sytuacji, choć tęsknię nieustannie, ale to przecież nierozłączny towarzysz Miłości. Sama nie jestem pewna, czy na chwilę obecną mogłabym się z kimś wiązać - chodzi o to, że gdyby on zrobił dla mnie coś takiego, to miałabym duże zobowiązania, czułąbym się odpowiedzialna za to co się stanie z nami. To jest zbyt wielka odpowiedzialność. Wiem, że wszystko samo musi pójść swoją drogą, samo się ułożyć i to czas pokaże, jak będzie wyglądać nasza relacja. Znamy się tok, to nie wiele. Dla prawdziwej miłość warto czekać latami. Na razie może jakoś wytrzymam bez niego...
Pewna jestem natomiast tego, że chcę mieć z nim dziecko, niezależnie czy będzie ze mną czy nie. To jest moje największe marzenie. Oczywiście pięknie byłoby gdyby pragnął tego dziecka tak samo jak ja... Ale skoro nigdy się nie zabezpiecza, dosłownie nigdy, i zawsze kończy we mnie, to jest to dla mnie pewien sygnał. Wiem, że kocha dzieci, nieraz powtarzał, że chciałby mieć córkę (ma dwóch synów) i nawet dodał, że gdybym ja zaszła w ciąże to na pewno byłaby dziewczynka... taka malutka ja... I jak to mówi, to łzy napływają mi do oczu, tak bardzo pragnę!Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 4 post(ów)
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 17:20Zadziwiające jest dla mnie to, że według niektórych z Was jeśli się kocha, to nieważne czy ma się już rodzinę, powino się ją od razu zostawić dla... miłości. Ja, gdybym miała męża i dzieci to nawet gdybym poznała miłość swojego życia a moje małżeństwo i tak już od dawno byłoby nieudane, nie zostawiłabym tego - tak ot! Mimo wszystko nie chciałabym ranić swojego męża, nawet jeśli bym go nie kochała. Nie chciałabym też ranić dzieci, któe w tej sytuacji na pewno w jakimś stopniu zostałyby skrzywdzone. W tym przypadku wybranie miłości, będącej dobrem jedynie dla mnie, na pewno nie dla dzieci i męża, mógłby być w pewnym sensie egoistyczny. Wiadomo jednak, że wybór pozostanie przy niekochanym mężu też dobry by nie był, bo dzieci żyjące z niekochającymi się rodzicami na pewno wyczułyby, że coś jest nie tak, i nie dość że męczyłabym się ja, mąż, to jeszcze dzieci. Każdy z wyborów niósłby cierpienie dla kogoś z tych osób. Dlatego podjęcie decyzji nie jest łatwe. Nie rozumiem więc tego, jak piszecie, że gdyby mnie kochał już dawno nie byłabym jego kochanką tylko kimś innym.
Na obecną chwilę pewnie nawet ja bym tego nie chciała. To nie jest odpowiedni czas, a ztakimi wyborami nie ma się co spieszyć. Jeśli się naprawdę kocha, to czekanie nie wiem ile i tak nic nie zmieni. Oczywiście to niesie ze sobą ryzyko, że czekanie nic nie da, że straci się wiele lat na coś, czego nie będzie i w ten sposó zmarnuje inne szanse. Ale życie samo w sobie jest ryzykiem i jeśli się go nie podejmie, na pewno nic się nie zyska. A jest tak z wszystki,, nie tylko z byciem kochanką, czekającą na zmianę.
Ja zresztą nie napisałam, że chciałąbym, żeby on wszystko rzucił, po prostu zastanawiam się nad tym, czy mógłby to zrobić i czy rzeczywiście mnie kocha. Oczywiście myślałam o tym jakby to było być z nim na codzień i uznałąm, że on jest jedynym mężczyzną, którego do tej pory znałam, z któym mogłabym wytrzymać. Nigdy nie chciałam dzielić na codzień życia z jakimkolwiek mężczyzną, nawet gdybym go kochała, preferowałam życie wolnego strzelca, tęskniącego do ukochanego i spotykającego się z nim "od czasu do czasu", tak by ta narastająca we mnie tęsknota mogła w czasie spotkania eksplodować i sprawić, że nigdy się sobie nie znudzimy. Chciałam tego, bo byłam pewna, że każdy mężczyzna znudziłby mi się na codzień, dodatkowo jestem typem niezależnej kobiety, która woli przez życie kroczyć sama, ale mimo to, w sercu skrywając miłość. No tak.... Tyle, że ta samotna wędrówka jest czasem smutna i teraz wydaje mi się że lepiej jest wędrować w parze z kimś, kto widzi świat w podobnych barwach jak ja. Nie mając jednak nadziei, że ktoś taki istnieje, nawet o tym nie marzyłam. Nie marzyłam, dopóki nie poznałam jego....
Ktoś tu napisał, że on spotykając się z kobieta o tyle młodszą udowadnia sobie, że "może", że jest "dobry", i tym samym łechce swojego ego. Że jest za stary dla mnie. A więc muszę was zaskoczyć, ale mimo jego wieku, wygląda o wiele, wiele młodziej, nie ma w sobie nic ze staruszka, jest pełny życia, tryska pewnością siebie, bardzo o siebie dba i jestem pewna, że niejedna małolata się za nim ogląda. Myśl o tym, rzecz jasna, mnie wkurza, bo jestem strasznie zazrosna, ale trzeba się z tym pogodzić... Też zastanawiałam się kiedyś, ile libido ma w sobie facet przed 50siątką i mogę szczerze powiedzieć, że jeszcze żaden mężczyzna z jakim byłam aż tyle siły nie miał... Byłam zaskoczona, miło oczywiście!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie