Forum
Romans i zdrada
Kochanka czy żona - miłość czy wygodny kąt
-
-
Napisane 01 grudnia 2015 - 19:38Witam.
Pytanie kieruję szczególnie do mężczyzn, ale też kobiet, które przeżyły coś podobnego. Jak sądzicie - czy prawdziwa miłość zdoła przezwyciężyć wygodny domowy kąt, z żoną uboku, może niekochaną, ale w końcu żoną do której czuje się szacunek i na pewno w jakimś stopniu jest się do niej przywiązanym, chociażby ze względu na kilkadziesiąt nawet lat wspólnego życia, z żoną i dziećmi oczywiście. Czy miłość, choćby nie wiem jak wielka, kobieta, w której od razu rozpoznało się tę jedyną, tę na którą czekało się całe życie i za którą się tęskniło, mimo, że jak poznawało się żonę, ona przychodziła dopiero na świat, czy to uczucie, które ona rozbudziła, może przezywciężyć wszystko, co do tej pory się zbudowało??
Piszę o tym z perspektywy kobiety. Mam 22 lata, on 47. Kocham i wiem, że on też, mimo że nigdy sobie tego wprost nie wyznaliśmy, jeszcze nie, ale to na pewno się zmieni. Znamy się dopiero rok, on ma poukładane życie, jak na mężyczyznę w tym wieku przystało. Żonę, dwoje dzieci, dobrą pracę i wiem, że respektuje na jeszcze wyższe stanowisko, a więc ma cele. Zastanawiałam się nad tym długo. Bo co z tego, że miłość, że bratnia dusza... nie wiem, czy on nawet kochając mnie miałby odwagę zrezygnować z tego wszystkiego... Długo by pisać o naszej relacji, o tym jak się w końcu odnależliśmy, o tym, że dzięki niemu znowu uwierzyłam w miłość i w to, że jednak istnieje ktoś, kto mnie rozumie. Ja wierzę, naprawdę wierzę, że to przeznaczenie, bo do tej pory, a mam juz 22 lata i życie moje było intensywne, przeżyłam rózne historie, miałam wiele znajomości, wiele dziwnych relacji damsko-męskich, wielezakazanego skosztowałąm, ale nigdy, nigdy nie kochałam naprawdę. Zakochana byłąm tylko raz w zyciu i nie mogłam się z tego pozbierac wiele lat, skakałam z ramion w ramiona i miałąm zamiar to skakanie kontynuować, bo nie wierzyłam, że mogłabym zakochać się drugi raz, ze mogłabym znaleć kogos interesującego, wyjątkowego i przede wszystkim na tyle nienormalnego jak ja, żeby mogł mnie zrozumieć. Az w koncu odnalazłam JEGO. I wszystko się zmieniło. Dosłownei wszystko. Bałam się tego. Bałam się na nowo uwierzyć w miłość, którą wyrzuciłam ze swojego serca. Bałam się, że znowu będę cierpieć. Ale to było silniejsze. Uznalam, ze wolę zaryzykować, nawet, gdybym miała umrzeć. Oczywiście, mam nadzieję, ze to śmiercią się nie skonczy, a jak juz, to Naszą wspólną, ale wolałąbym widziec w tej relacje dobre zakonczenie...
Zresztą.. nie wiem, po co to pisze.. czy w ogóle ktokolwiek to przeczyta i odpowie.... a jeśli odpowie, to w sposób poważny, a nie dziecinny, jak to często bywa, nie z zawiścią, nienawiścią i potokiem raniących słów, ani też nie będzie patrzeć w superlatywach. Wiem, że pewnie większość z was nie wie, co to znaczy PRAWDZIWIE kochać, nie wie, co to znaczy miłość... Żeby to wiedzieć, trzeba czuć inaczej i więcej... I ja tak czuję i on, jestem pewna, że również.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 02 grudnia 2015 - 17:44Ja wiem co znaczy kochać naprawdę i jak sie cierpi kochając tak. Może i facet Cię kocha, a może jest tylko zafascynowany, tego nie wiesz, ale nie łudź się, że zostawi jak to napisałaś wygodny kat, dla Ciebie. Musisz też wiedzieć, że u Panów nie licza się uczucia, tylko odpowiedzialność, która z kolei nie przeszkadza im sie bawić innymi kobietami i wchodzić z nimi w romanse.
Jak sie nie wycofasz teraz, będziesz mocno cierpieć poźniej. Poza tym facet mógłby być Twoim ojcem, skąd masz pewność,że nie jesteś jego "chwilą" tylko, tak jak to u faceta po 40 czasem bywa..
Wez tez pod uwage np to,że ta jego żona naprawde może go kochać i nie zgodzi sie nigdy na rozwód, ma dzieci , rozbijesz ich rodzinę, potrzebne Ci to.
Dobra rada zacznij wystudzać, i zakończ, Pewnie facet nawet nie zauważy, że coś sie zmieniło.
A tak w ogóle uważam,że jesteś za młoda na wiązanie sie na stałe. powinnaś sie bawić, uczyć, rozwijać, a nie pisac na forum dla "dziadków" Oczywiście przepraszam, jesli odbierzesz te słowa źle, ale tak uważam, jeszcze bedziesz miała mnóstwo czasu na dorosłe, bardzo dorosłe życie.
Moja rada wzieta jest z doświadczenia. Odpuść, nie warto.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 grudnia 2015 - 11:06Nie będzie dobrego zakończenia.
Gdyby miało być, nie byłabyś teraz kochanką.
Jeśli chcesz się przekonać, to postaw ultimatum, wtedy się przekonasz, ile dla niego znaczysz.
Myślę, że raczej przegrasz z domem, kredytem i wizerunkuem rodzinnym.
Szkoda życia, sprawdź to.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 04 grudnia 2015 - 12:13Posłuchaj nas....doświadczonych Forumowiczek
ODPUŚĆ- szkoda Ciebie i Twoich uczuć,NIE WARTO
ON sobie udowodni,że jeszcze może i chce,połechta swoje ego tylko a Ty będziesz lizać rany DŁUGO
On nie zostawi i nie odejdzie od rodziny i żony
UCIEKAJ PÓKI MOŻESZ
@Olena
co u Ciebie? jak sobie radzisz?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 06:59Uciekaj !
posłuchaj tego co piszą wyżej. Za kilka lat on stanie się dla Ciebie za stary, teraz się zakochałaś, bo pokazał Ci świat jakiego nie znałaś..świat dorosłego mężczyzny.
Może to TEN ŚWIAT, OBRAZ własnie kochasz...
Ale za chwile, za moment Ty będziesz potrzebowała energii, działania, rozwoju , dziecka, a on będzie potrzebował ciszy i spokoju.
Będziesz widziała jego starość, a przede wszystkim to, jak bardzo pokoleniowo jesteście daleko. Przepaść zacznie się powiększać......
Aż w końcu zrozumiesz, że potrzebujesz faceta w Twoim wieku .
WOLNEGO.
Będziesz spoglądać na pary Twoich koleżanek i zobaczysz ,że obok siebie masz dziadka. Faceta, jak Twój ojciec.
On Cie potrzebuje bo się odmładza, zaspokaja swoje wyobrażenie o sobie jaki jest dobry, tak robią mężczyźni , ale im też to zaczyna w końcu ciążyć i zazwyczaj wracają do starych kapci.
Nie marnuj swojego życia, młodości , radości....
Pomyśl o tym....o sobie o swoim naprawdę dobrym samopoczuciu.
Gdyby Cie naprawdę kochał już bylibyście razem.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 17:20Zadziwiające jest dla mnie to, że według niektórych z Was jeśli się kocha, to nieważne czy ma się już rodzinę, powino się ją od razu zostawić dla... miłości. Ja, gdybym miała męża i dzieci to nawet gdybym poznała miłość swojego życia a moje małżeństwo i tak już od dawno byłoby nieudane, nie zostawiłabym tego - tak ot! Mimo wszystko nie chciałabym ranić swojego męża, nawet jeśli bym go nie kochała. Nie chciałabym też ranić dzieci, któe w tej sytuacji na pewno w jakimś stopniu zostałyby skrzywdzone. W tym przypadku wybranie miłości, będącej dobrem jedynie dla mnie, na pewno nie dla dzieci i męża, mógłby być w pewnym sensie egoistyczny. Wiadomo jednak, że wybór pozostanie przy niekochanym mężu też dobry by nie był, bo dzieci żyjące z niekochającymi się rodzicami na pewno wyczułyby, że coś jest nie tak, i nie dość że męczyłabym się ja, mąż, to jeszcze dzieci. Każdy z wyborów niósłby cierpienie dla kogoś z tych osób. Dlatego podjęcie decyzji nie jest łatwe. Nie rozumiem więc tego, jak piszecie, że gdyby mnie kochał już dawno nie byłabym jego kochanką tylko kimś innym.
Na obecną chwilę pewnie nawet ja bym tego nie chciała. To nie jest odpowiedni czas, a ztakimi wyborami nie ma się co spieszyć. Jeśli się naprawdę kocha, to czekanie nie wiem ile i tak nic nie zmieni. Oczywiście to niesie ze sobą ryzyko, że czekanie nic nie da, że straci się wiele lat na coś, czego nie będzie i w ten sposó zmarnuje inne szanse. Ale życie samo w sobie jest ryzykiem i jeśli się go nie podejmie, na pewno nic się nie zyska. A jest tak z wszystki,, nie tylko z byciem kochanką, czekającą na zmianę.
Ja zresztą nie napisałam, że chciałąbym, żeby on wszystko rzucił, po prostu zastanawiam się nad tym, czy mógłby to zrobić i czy rzeczywiście mnie kocha. Oczywiście myślałam o tym jakby to było być z nim na codzień i uznałąm, że on jest jedynym mężczyzną, którego do tej pory znałam, z któym mogłabym wytrzymać. Nigdy nie chciałam dzielić na codzień życia z jakimkolwiek mężczyzną, nawet gdybym go kochała, preferowałam życie wolnego strzelca, tęskniącego do ukochanego i spotykającego się z nim "od czasu do czasu", tak by ta narastająca we mnie tęsknota mogła w czasie spotkania eksplodować i sprawić, że nigdy się sobie nie znudzimy. Chciałam tego, bo byłam pewna, że każdy mężczyzna znudziłby mi się na codzień, dodatkowo jestem typem niezależnej kobiety, która woli przez życie kroczyć sama, ale mimo to, w sercu skrywając miłość. No tak.... Tyle, że ta samotna wędrówka jest czasem smutna i teraz wydaje mi się że lepiej jest wędrować w parze z kimś, kto widzi świat w podobnych barwach jak ja. Nie mając jednak nadziei, że ktoś taki istnieje, nawet o tym nie marzyłam. Nie marzyłam, dopóki nie poznałam jego....
Ktoś tu napisał, że on spotykając się z kobieta o tyle młodszą udowadnia sobie, że "może", że jest "dobry", i tym samym łechce swojego ego. Że jest za stary dla mnie. A więc muszę was zaskoczyć, ale mimo jego wieku, wygląda o wiele, wiele młodziej, nie ma w sobie nic ze staruszka, jest pełny życia, tryska pewnością siebie, bardzo o siebie dba i jestem pewna, że niejedna małolata się za nim ogląda. Myśl o tym, rzecz jasna, mnie wkurza, bo jestem strasznie zazrosna, ale trzeba się z tym pogodzić... Też zastanawiałam się kiedyś, ile libido ma w sobie facet przed 50siątką i mogę szczerze powiedzieć, że jeszcze żaden mężczyzna z jakim byłam aż tyle siły nie miał... Byłam zaskoczona, miło oczywiście!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 17:31Jedna osoba napisała, że jestem nim zauroczona , bo pokazał mi świat dojrzałęgo mężczyzny... Tyle, że wszyscy moi dotychczasowi partnerzy bylo nie wiele młodsi od niego. Nie inbteresują mnie chłopcy w moim wieku. Z tego też powodu nowym ten świat dojrzałęgo mężczyzny dla mnie nie jest. Nowe jest coś innego - porozumienie zarówno dusz, jak i ciał, jakiego jeszcze z nikim nie miałam. Mam wrażenie, że idealnie do siebie pasujemy zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Rozmawiać możemy godzinami i nigdy nam się te rozmowy nie nudzą, a podczas nich nie raz okazywało się, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy, jak wiele nas łączy.
Nie będę stawiała mu żadnego ultimatum. Nigdy nikogo fdo niczego nie zmuszałam i uważam, że decyzja podjęta pod wpływem nacisku jest decyzją błędną. Na razie jest mi dobrze z nim w takiej sytuacji, choć tęsknię nieustannie, ale to przecież nierozłączny towarzysz Miłości. Sama nie jestem pewna, czy na chwilę obecną mogłabym się z kimś wiązać - chodzi o to, że gdyby on zrobił dla mnie coś takiego, to miałabym duże zobowiązania, czułąbym się odpowiedzialna za to co się stanie z nami. To jest zbyt wielka odpowiedzialność. Wiem, że wszystko samo musi pójść swoją drogą, samo się ułożyć i to czas pokaże, jak będzie wyglądać nasza relacja. Znamy się tok, to nie wiele. Dla prawdziwej miłość warto czekać latami. Na razie może jakoś wytrzymam bez niego...
Pewna jestem natomiast tego, że chcę mieć z nim dziecko, niezależnie czy będzie ze mną czy nie. To jest moje największe marzenie. Oczywiście pięknie byłoby gdyby pragnął tego dziecka tak samo jak ja... Ale skoro nigdy się nie zabezpiecza, dosłownie nigdy, i zawsze kończy we mnie, to jest to dla mnie pewien sygnał. Wiem, że kocha dzieci, nieraz powtarzał, że chciałby mieć córkę (ma dwóch synów) i nawet dodał, że gdybym ja zaszła w ciąże to na pewno byłaby dziewczynka... taka malutka ja... I jak to mówi, to łzy napływają mi do oczu, tak bardzo pragnę!Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 05 grudnia 2015 - 18:39Electra
Prosiłaś o radę dojrzałych mężczyzn, a także kobiet.
My odpowiadamy Ci w ten sposób nie dlatego ,że chcemy źle dla Ciebie ani dlatego, że jesteśmy wredne, stare i zgorzkniałe, że nie wierzymy w miłość......
w porozumienie dusz i ciał....
Też kiedyś miałyśmy 22 lata i może niejedna z nas przeżyła coś bardzo podobnego.
Mamy jednak trochę więcej lat i przez to doświadczenie większe.
Wbrew pozorom każdy romans jest podobny. Choć wydaje się taki wyjątkowy, inny i niespotykany. Wręcz nieporównywalny....
Mężczyzna w wieku 47 lat myśli zupełnie inaczej ....
Ma rodzinę i bardzo często się zdarza, że romansuje bo potrzebuje jeszcze raz poczuć się jak młody bóg, by jeszcze na chwilę zapomnieć o dojrzałości nadchodzącej starości, by nie wypaść z obiegu i dowartościować się.
Nie twierdzę, że nie jest zakochany . Może kocha CIĘ kiedy jest z Tobą, a może potrafi sprytnie oddzielić te dwa światy i tak naprawdę nie kocha żadnej z Was, tylko siebie. Znajduje tysiąc usprawiedliwień dla siebie, by tkwić w tym co dla niego jest wygodne. Takie nowoczesne .
Mądry mężczyzna, który kocha i nie zamierza nic zmieniać w swoim życiu w takiej sytuacji zakończyłby z Tobą znajomość , by dać Ci wolność i nie zatrzymywać najlepszych lat na spotkania ukradkiem , na chwilę dla siebie.
Poza tym często jest tak, kiedy zdrada, romans staje się faktem kochanka dowiaduje się ile znaczyła naprawdę...
Ja Cię rozumiem kierujesz się emocjami, miłością.młodej kobiety.
Kiedy masz rodzinę ,dzieci zaczynasz inaczej na wszystko patrzeć.
On jest dla Ciebie teraz ideałem....ale kiedy pomyślisz dogłębnie to
już rok! dorosły, dojrzały mężczyzna oszukuje dwie kobiety, swoje dzieci i akceptuje kłamstwo, w którym tkwi. Nie potrafi podjąć żadnej męskiej decyzji ...
Może z żoną , która nic nie wie, też łączy go porozumienie dusz...Skąd masz pewność ,że nie? Nie wiesz jaki jest kiedy wraca do domu.
Uważam, że powinnaś dobrze przemyśleć dziecko z kimś takim.
Jakim będzie ojcem????
Kiedy dziecko skończy dopiero 10 lat on będzie miał 57 to pora być dziadkiem, nie ojcem.
Emocje bardzo często kierują życiem kobiet. Czasami warto się zatrzymać, spojrzeć na wszystko z boku, z innej perspektywy.
Życie w kłamstwie ....Nie jest słusznym rozwiązaniem . Ani dla Ciebie ani dla żony.
Oczywiście tak naprawdę to jest Twoje życie i tylko Ty możesz decydować o tym, jakie będzie. Prosiłaś jednak o radę to Ci ją daję.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 06 grudnia 2015 - 14:08@ mku
nie wiem, jeszcze nie wiem co będzie
ale to się niedługo okaże
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 09 grudnia 2015 - 23:26Niewątpliwie jesteś w nim zakochana i pragniesz się tym uczuciem dzielić z całym światem – to jest piękne co przeżywasz to fakt, ale czy ty kochasz tego faceta, czy kochasz swoje „zakochanie”, stan w którym się znajdujesz, endorfiny jakie wytwarza twój mózg ?
Czy go znasz ? Twierdzisz, że tak. Ale czy to nie jest tak, że wiesz o nim tylko tyle ile sam ci o sobie opowiedział ? Czy poznałaś go w różnych sytuacjach życiowych, rozwiązaliście wspólny problem, przeżyliście wspólnie coś więcej niż orgazm czy weekendowy wypad ? Poznałaś jego przyjaciół albo może wiesz jak się odnosi do współpracowników ? Jaki jest dla żony i dla dzieci ? Czy nie przyszło ci do głowy że on może odgrywać przed tobą teatr, bo nie jesteś z nim 24 godziny na dobę , a na krótkie spotkania można włożyć „ cudze buty”. Jesteś po to by go podziwiać i łechtać jego męską próżność. Jesteś widonią.
Braterstwo dusz ? Wiesz jak się to robi ? Wystarczy powtarzać to wszystko co mówi partner, wystarczy twierdzić, że przeżywa się to samo i reagować tak samo w tych samych sytuacjach, uważnie patrzeć uważnie słuchać i naśladować – jak lustro. I kobitka zakochana po uszy i można jej każdy kit wcisnąć, je z ręki.
Kobiety tęsknią za tym mitycznym „braterstwem dusz” i rozpisują się o tym na forach. Wystarczy poczytać i dać im to czego pragną: złudzenie, które nic nie kosztuje ( jego , bo ciebie będzie kosztowało dużo ). To złudzenie trzyma niedoświadczoną kobietę przy facecie w sposób trwały i bezkrytyczny. To jest scenariusz manipulanta , który chce mieć dla siebie wszystko, nie dając nic w zamian. Ma przewagę, bo ma większe doświadczenie.
Nie mówię że tak jest w twoim przypadku, ale rozważ ten scenariusz.
To, że ty go nie chcesz tylko dla siebie ( no i to jest miłość właśnie ) i nie przeszkadza ci jego żona i dzieci , ale nie oznacza to wcale , że żona zaakceptuje trójkąt. To dla niej będzie upokarzające, kiedy się dowie. Dzieci przestaną szanować tatusia, kiedy okaże się, że oszukiwał mamusię. Na pewno nie będzie mu wtedy miło. Zaczną się kłopoty w jego rodzinie. Nawet jeśli kiedyś ta sytuacja się zabliźni pozostanie po niej skaza, o wszystko zostaniesz oskarżona ty. I pamiętaj – jeśli on oszukuje żonę, dlaczego zakładasz, że jest szczery i prawdomówny z tobą ?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 15 października 2017 - 01:47Dlaczego tak krytykujecie facetów (czyli tych niby bardziej doświadczonych, starszych). Czy oni nie są pozbawieni prawa do swojego zdania? do nowej miłości? Może oni się starają/starali w swoim dotychczasowym związku, ale jednak z różnych przyczyn nie zdawało to egzaminu? I oto nagle pojawia się ta młodsza, piękniejsza, sprawniejsza...i wywraca świat takiego faceta do góry nogami. Czy takiemu facetowi nie należy się "drugie życie" ?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 25 października 2017 - 07:05Drugie to ok, byle nie równoległe...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 08 marca 2018 - 03:547 Marzec 2018...od wpisu Elektry minelo juz ponad 2 lata...
Elektra daj znac jak wszystko u ciebie I jak sie wszystko rozwinelo? czy tez zakonczylo? jestescie razem cy zakonczylas znajomosc?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 08 marca 2018 - 03:56Dokladnie...trafne spostrzezenie ...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 12 kwietnia 2018 - 14:37co bys nie zrobil to i tak kiedys ktos odejdzie ...pozostanie tylko smutek i zal jak u mnie
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie