Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Małżeństwo bez seksu może prowadzić do depresji

Seks
|
23.10.2023

Kiedy problem zaczął się pojawiać, zrzucałeś to na zmęczenie, jej kiepskie samopoczucie, twój stres… Ale noce mijają, a wy z partnerką zasypiacie na przeciwległych końcach łóżka i nagle dociera do was, że już od dawna się do siebie nie zbliżyliście. Jednak brak seksu w związku może mieć poważne konsekwencje dla Waszego zdrowia psychicznego.

Partner cyklu

Erodate12

Tagi: depresja , seks w długoletnim związku , seks po 40. , udany związek , udany seks , męska depresja

Brak seksu w związku
Brak seksu w małżeństwie - przyczyny i konsekswencje

Co to znaczy: brak seksu? Nie chodzi o to, że nigdy się nie kochacie. Możecie uprawiać seks kilka razy w roku – wciąż kwalifikujecie się na małżeństwo bez seksu. A brak seksu w małżeństwie może prowadzić do depresji i mieć katastrofalne skutki dla przyszłości waszego związku.

Co prowadzi do związku bez seksu?

Istnieje wiele przyczyn braku seksu w małżeństwie – niektóre z nich da się łatwo wyeliminować, inne mogą być nieco trudniejsze do uniesienia.

1. Niechęć w długotrwałych związkach

W przypadku niektórych par duży staż relacji może uczynić seks mniej ekscytującym. Nie ma podniecenia związanego ze zdobywaniem, bo druga osoba zawsze jest obok. Czujecie się ze sobą zbyt swobodnie, przez co seks wydaje się „nudny” i powtarzalny. Możecie sobie z tym poradzić, wprowadzając nowości do swojego życia seksualnego, korzystając z gadżetów, seksualnych zestawów i wypróbowując nowe techniki.

2. Zdrady

Jeśli zdradzasz partnerkę lub ona zdradza ciebie, seks w domu wydaje się dużo mniej ekscytujący lub zniechęca do niego poczucie winy.

3. Niewierność z przeszłości

Dawne zdrady mogą sprawić, że partnerka będzie mniej skłonna do tego, by fizycznie się na ciebie otworzyć.

4. Niski poziom testosteronu

Mężczyźni o niższym poziomie testosteronu mają mniejszy popęd seksualny. Spadek poziomu tego hormonu może być spowodowany napięciem i stresem, podobnie jak wiekiem. W takim przypadku warto zwrócić się po poradę do lekarza lub popracować nad tym samemu

Pomocna może być też dieta bogata w składniki, które podnoszą poziom testosteronu

5. Traumatyczne wydarzenia

Jeśli ktoś przechodzi przez trudne życiowe doświadczenie, takie jak ciężka choroba, wypadek samochodowy, napaść lub gwałt, może mieć mniejszą ochotę na seks lub odsłonięcie się przed drugą, nawet najbliższą osobą. Pomocne może być wsparcie partnera i terapia.

Dlaczego seks w związku jest ważny?

Nie trzeba mówić, jak bardzo istotny jest seks w związku. Nie bez powodu jego brak powoduje depresję i, co może zaskakiwać, nie chodzi tu tylko o orgazmy. Oto ważne potrzeby, jakie zaspokaja zbliżenie:

  • Budowanie więzi
    Podczas seksu mózg wydziela oksytocynę nazywaną „hormonem miłości”, która oddziałuje na ośrodek nagrody. Wzmacnia ona zaufanie i pozwala parom na tworzenie więzi podczas seksu.
  • Przyjemność
    Seks ma być czymś, co dzielisz wyłącznie ze współmałżonką. To wasza wspólna przyjemność, zarówno psychiczna, jak i fizyczna.
  • Poczucie bycia pożądanym
    Seks daje poczucie docenienia obojgu partnerom. Pozwala im poczuć się pożądanymi, przez co zwiększa pewność siebie.

Seks obniża także poziom stresu, poprawia jakość snu i zmniejsza ryzyko potencjalnych problemów ze zdrowiem, takich jak rak prostaty. Jego brak może prowadzić do depresji i braku poczucia więzi z partnerem.

Objawy depresji

Brak fizycznego kontaktu i zapewnień o miłości wiążących się z seksem mogą sprawić, że wasz związek zacznie się zsuwać po równi pochyłej. Poczucie bycia „niechcianym” może leżeć u odstaw poważnej depresji. Często ma ona następujące objawy:

  • nerwowość
  • bezsenność lub nadmiar snu
  • poważny spadek wagi lub przybieranie na wadze
  • zmniejszony apetyt
  • niepokój
  • stres i napięcie
  • ataki paniki
  • obojętność
  • apatia

W związku bez seksu możesz również odczuć pokusę nawiązania romansu. Brak miłości i poczucia bycia pożądanym mogą prowadzić do zachwiania stabilności, którą próbujesz zastąpić obecnością innej osoby. To bardzo niebezpieczne dla waszego małżeństwa.

Brak seksu w związku - co robić?

Jeśli nie uprawiacie seksu i doświadczacie z tego powodu obniżenia nastroju, potrzebujecie pomocy. Oto kilka pozytywnych kroków, które możecie podjąć, by naprawić swoje relacje w sypialni.

1. Bądź szczery ze swoją partnerką

Jeśli inicjowanie seksu w małżeństwie nie działa, musicie poważnie porozmawiać. Nie szukaj winnego, dowiedz się, czy możesz zrobić coś, by druga strona także miała ochotę na zbliżenie.

2. Ustalcie, dlaczego to się stało

Ustalenie, kiedy przestaliście być sobie tak bliscy, może pomóc wam określić przyczyny obecnego stanu rzeczy. Stres związany z nową pracą? Nieuczciwość? Narodziny dziecka? Menopauza? Zacznijcie od tego momentu, by zaplanować powrót na dobre tory.

3. Terapia par

Doradztwo małżeńskie może pomóc wam obojgu określić wszelkie ukryte powody, które przeszkadzają wam w uprawianiu satysfakcjonującego seksu i budowaniu fizycznej bliskości na inne sposoby. Wasz terapeuta wysłucha was także, nie stając po niczyjej stronie, i pozwoli opowiedzieć o wszystkich troskach związanych z waszym małżeństwem.

4. Indywidualna terapia

Jeśli nie czujesz się wystarczająco pewnie, by rozmawiać z terapeutą w obecności partnerki możesz skorzystać z terapii indywidualnej. To będzie dla ciebie doskonała szansa na wyrażenie swoich myśli, opowiedzenie o przeżyciach i stworzenie planu na resztę życia.

5. Wizyta u lekarza

Jeśli twoja depresja przejmuje kontrolę nad twoim życiem do tego stopnia, że zmagasz się z myślami samobójczymi lub nie możesz wykonywać codziennych zadań, koniecznie skontaktuj się z lekarzem. Pomoże ci i zaleci odpowiednią terapię i leczenie, których potrzebujesz, by poradzić sobie z chorobą.

6. Separacja

Jeśli jedno z partnerów nie chce pracować nad problemem, nawet po tym, jak dowiedziało się, że powoduje to depresję u drugiego z was, możecie zastanowić się nad separacją na próbę. Da to każdemu z was szansę na zbudowanie seksualnego popędu i pożądania lub czas na to, by zrozumieć, czego naprawdę chcecie od małżeństwa i od siebie nawzajem.

Bardzo trudno jest stanowić dobrą parę bez seksu, szczególnie jeśli powoduje to depresję, ale nie oznacza to końca waszego związku. Mów spokojnie i otwarcie o swoich problemach i starajcie się ulepszyć wasze życie małżeńskie.

Co z małżeństwem bez seksu może zrobić mężczyzna?

Mężczyźni zwykle po ślubie znajdują się w nieoczekiwanej i kłopotliwej sytuacji. Nie mówię o emocjonalnej i finansowej odpowiedzialności za jeszcze jedną (lub więcej, gdy pojawiają się dzieci) osobę. Nie mam też na myśli innych mniej lub bardziej oczekiwanych zmian, takich jak konieczność dzielenia swoich życiowych planów z dugą osobą, wzięcie kredytu na mieszkanie, którego w innej sytuacji nigdy by się nie kupiło, a które będzie się spłacać przez pół życia, czy wszystkich potencjalnych korzyści płynących z życia w parze.

Tym, co szokuje wielu mężczyzn jest fakt, że w małżeństwie zmienia się również życie seksualne. Pełne seksualnej energii dziewczyny i narzeczone zmieniają się w niezainteresowane żony i matki. Nie przytrafia się to tylko nielicznym szczęśliwcom. W przypadku innych suche lata następują po wielu latach satysfakcjonującego życia seksualnego, takiego jak przed ślubem, nieco tylko dostosowanego do nowego trybu życia. Dla jeszcze innych seks przestaje być satysfakcjonujący, gdy tylko umilkną weselne dzwony. Wiele kobiet narzeka na podobne trudności, jednak w tym artykule skupiam się na mężczyznach i podpowiadam, jak mogą radzić sobie z brakiem małżeńskiego seksu. Co więc można zrobić z tą trudną sytuacją?

1. Zwalczaj mity dotyczące małżeńskiego seksu

Wystarczająco trudne jest życie w małżeństwie, w którym brakuje tego kluczowego aspektu, nie dodawaj więc sobie dodatkowych obciążeń w postaci wiary w mity dotyczące życia seksualnego w małżeństwie. Większość par małżeńskich, jeśli nie wszystkie, uprawia seks rzadziej (lub jest on dla nich mniej satysfakcjonujący) niż w czasach „randkowania”. Brak seksu w małżeństwie nie musi oznaczać, że wcale go nie ma – w praktyce terapeutycznej za małżeństwa bez seksu uznaje się te, które w ciągu roku kochają się mniej niż dziesięć razy. Głównym czynnikiem jest tu jednak satysfakcja partnerów z częstotliwości stosunków. Dla niektórych może ona nie stanowić problemów, a dla innych nawet dwa razy większa będzie wciąż niewystarczająca. Małżeństwo bez seksu nie musi być połączone z romansem, nawet jeśli czasem może zaowocować przeniesieniem uwagi mężczyzny na inną kobietę. Nie jest to też konsekwencja oziębłości żony. Nie chodzi też o to, że miłość się skończyła. Tak naprawdę ta sytuacja jest wypadkową wielu różnych czynników. Co prowadzi nas do drugiej rady.

2. Dotrzyj do źródła problemu

Rób to jednak delikatnie, z troską i współczuciem. Łatwo poczuć się sfrustrowanym napięciem wokół seksu w waszym związku i samym faktem, że nie jesteście nim usatysfakcjonowani, ale dodatkowy nacisk związany z wybuchami złości czy obwinianiem żony będzie trochę jak wylewanie na całą sprawę cementu – nie uda wam się pójść dalej. Porozmawiaj więc z żoną i spróbujcie oboje wyrazić swoją opinię i okazać sobie nawzajem empatię. Daj jej miejsce na to, by mogła powiedzieć to, co myśli, bez obaw, że w ten sposób zrani cię lub zirytuje.

3. Podejmijcie decyzję, co dalej

Prawdopodobnie myślałeś o rozwodzie i o tym, że ona ma romans. To naturalne. Niezależnie od pozostałych aspektów waszego małżeństwa brak seksu sprawia, że takie rzeczy przychodzą do głowy. Właśnie teraz musisz zastanowić się nad nimi z chłodną racjonalnością, w sytuacji, w której możesz wziąć pod uwagę wszystko, to, co pozytywne i to, co negatywne. Unikanie nieprzyjemnych rozmów może doprowadzić do tego, że poddasz się urokowi pięknej nieznajomej albo że wyjdziesz z domu, trzaskając drzwiami i domagając się rozwodu. A takich działań, spowodowanych wybuchem emocji, możesz potem bardzo żałować.

To etap, na którym warto podjąć decyzję, zanim zrobisz coś, co trudno będzie potem naprawić. Czy brak seksu to dla ciebie złamanie umowy? Czy ciągle możesz coś z tym zrobić? Czy rozważyłeś wszystkie możliwości? Jak wyglądają pozostałe aspekty waszego małżeństwa? Czy warto zostać razem? Czy spróbowaliście terapii? Zadaj sobie te pytania, porozmawiaj z żoną (w końcu to jednak osoba, z którą postanowiłeś dzielić się swoimi najintymniejszymi obawami i wątpliwościami) i pamiętaj: to, że w tej chwili nie uprawiacie seksu, wcale nie musi oznaczać, że nie ma dla was szansy. Rozwiązania są na wyciągnięcie ręki.

Bartek Kulesza

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (710) / skomentuj / zobacz wszystkie

Sfrustrowany
15 maja 2023 o 23:21
Odpowiedz

~M, trwa to stanowczo za długo (myślę, że z 12 lat) a wytrzymaniem bym tego nie nazwał. To ciągła męczarnia. Dalej mam ochotę na to, aby kochać się z kimś, dla kogo seks to przyjemność, dobra zabawa, pogłębianie więzi... Z kobietą, która jest pewna swojej urody i nie przejmuje się, że jej jedna pierś jest inna od drugiej, z kobietą, która potrafi inicjować zbliżenie. Teraz, to z mojej strony jest obojętność i brak chęci do inicjowania zbliżenia z żoną.

~Sfrustrowany

15.05.2023 23:21
M.
15 maja 2023 o 20:08
Odpowiedz

Sfrustrowany a ile lat wytrzymałeś? Jak długo to już trwa?

~M.

15.05.2023 20:08
Sfrustrowany
14 maja 2023 o 21:11
Odpowiedz

A mi się odechciało - odechciało mi się pożycia z żoną - chyba wygasło u mnie pożądanie. Czy to świadomość, że ciągle jest to wymuszane i ciągle inicjowane z mojej strony czy co? Przeszło mi po epizodzie ciężkiego spadku nastroju, spowodowanego właśnie brakiem zainteresowania współżyciem ze strony żony. Czyżby to już koniec? ~T, z zewnątrz to wszyscy wyglądają jak normalne rodziny...

~Sfrustrowany

14.05.2023 21:11
Ziutek
11 maja 2023 o 15:18
Odpowiedz

@T - nie martw sie nadmiernie, kazdy tu wyglada jak normalna rodzina :P
Ja swoje zale wylalem juz jakis czas temu, skonczylo sie podobnie - koniec z ciazami, koniec z seksem. Mam takiego dobrego kolege, ktorego historia jest jakby lustrzanym odbiciem mojej. Jestem juz wyraznie po 50, znam go od powiedzmy 15 lat, jest niemal rownolatkiem. Mozemy sobie porownac rezultat bo znam jego historie znacznie glebiej niz 15 lat wstecz.. On narzeka ze jest sam, a ja ze mam za duzo ludzi w domu. Z perspektywy czasu i wiedzy, ktora dzis mam, uwazam ze to wogole byl blad z zakladaniem rodziny i gdybym dzis wrocil na poczatek (kiedy mialem jakies 20 lat), to bym sobie to darowal. Bylbym w jego sytuacji. Wiem ze dla mnie byloby to wygodne, ale niekoniecznie dla innych. Znajdz w sieci test Myers-Briggs i zobacz co ci wyjdzie. Jak bedziesz mial wektor czysto na ekstrowertyka (pierwsza litera E), to lepiej trzymaj sie rodziny, jesli I, to mozesz isc i pewnie odetchniesz. Niestety tak jest, ze im dalej w las (wiek), tym wieksza szansa na zostanie samemu. Moim zdaniem pary towrza sie tak okolo 25 roku zycia, a potem to lepsze partie sa zajete, a jesli nie sa, to cos slabo wyszlo i pewnie znowu nie wyjdzie. Przerabialem podobna decyzje kiedy mialem 38 lat i wyszlo z tego niezle zamieszanie, ale chyba nie warto tu wspomiac.

~Ziutek

11.05.2023 15:18
T
11 maja 2023 o 09:22
Odpowiedz

Przypadkiem trafiłem na tę stronę i widzę , że mam takie same problemy jak wielu innych Panów tu piszących. Z jednej strony to jakieś "pocieszenie" , że nie jestem jakiś ułomny i dziwny.
W październiku minie jak jesteśmy 18 lat po ślubie, Mamy po 42 lata , dwoje dzieci 17 i 10 lat.
Seks skończył się w momencie urodzenia córki, czyli jakieś 10 lat temu, od tamtej pory nasze zbliżenia policzę na palcach jednej ręki. Śpimy w oddzielnych łózkach (moja żona jest bardzo wrażliwa na hasła , wszystko jej przeszkadza nawet jak przekręcam się w łóżku.)
Próby rozmowy prze te wszystkie lata , zawsze kończyły się na kłótniach,. Przyczyn było wiele,, że sex jej nie potrzebny, potem że to depresja poporodowa, albo, że ma problemy intymne lub ostatecznie najczęściej, że to moja wina bo przytyłem i nie może na mnie patrzeć. Brakuje wszystkiego, czułości, bliskości, pocałunków, przytulenia - wszystkiego. Żyjemy obok siebie. Ona nie pracuje o 13 lat wychowuje nasze dzieci zajmuje się domem i szkołą. Reszta jest na mojej głowie, rachunki, praca zarobkowa, zakupy, pomysły co robić , gdzie wyjść.
Mamy super znajomych, często wychodzimy na imprezy, które zawsze kończą się kłótnią.
Podczas tych kłótni często słyszę , że jestem jej bezpieczeństwem , oparciem , że czyje się przy mnie dobrze, ale po chwili słyszę też, że się czepiam , obrażam niby o co . Jak to ona mówi "o co Ci chodzi , że nie daje Ci dupy",.
Ostatnio szukając nożyczek znalazłem w szufladzie komody wibrator, czyli jednak jakiś popęd ma , na imprezach zachowuje sie tak jakby wszyscy facie ją interesowali tylko nie ja.
W ciągu ostatniego roku moja żona mocno schudła ok 20kg, wygląda super , jednak dla mnie zawsze tak wyglądała i zawsze ją akceptowałem , ja mam cukrzycę, problemy z utrzymaniem wagi i jak widzę teraz to pewnie też depresję. Praca mnie mocno pochłania bo z domu nikt nie czeka. Miałem mnóstwo okazji aby ją zdradzić, na wyjazdach służbowych i nigdy nie potrafiłem, zawsze była najważniejsza i zawsze było poczucie winy , że nie rób tego masz żonę i dzieci. Dziś wszystko się mocno wzmaga Ja chcę odejść, ale się boje braku akceptacji środowiska , znajomych, dzieci. Obawa przez tym , że zostanę sam do końca życia, że dzieci się ode mnie odwrócą. Nie mam z kim o ty pogadać, jak słyszę opinie kolegów i komentarze z ich życia to nawet z nimi nie poruszam takiego tematu. Ja uwielbiam ludzi , zawsze jestem duszą towarzystwa, ale w środku z drugiej strony bardzo cierpię. Z Zewnątrz jesteśmy normalna rodziną................................................:(

~T

11.05.2023 09:22
Andrzej42
18 kwietnia 2023 o 23:42
Odpowiedz

Sfrustrowany, właśnie tej obojętności się obawiam.
Trudno to wytłumaczyć, ale mimo że nadal naprawdę kocham swoją żonę to jest mi coraz bardziej obojętna. Taka sprzeczność.

Na ogół się rozumiemy, rzadko się kłócimy ale przyznam, że w niektórych innych kluczowych sferach jak np. finanse - mamy całkowicie inne podejście (ona rozrzutna, ja bardziej oszczędny). Podobnie w sprawach wiary czy duchowości znacznie się różnimy.

Dlaczego o tym piszę... Dlatego bo wiem, że kiedy sfera seksualna by się zmieniła to wtedy tamte inne kluczowe sfery, też mogłyby ulec zmianie, a raczej na pewno uległy by zmianie, mimo różnic jakie nas w nich dzielą.

Kiedy mężczyzna jest spełniony w tak dla niego ważnej sferze jaką jest seks to wszystko inne zupełnie inaczej się układa. Taki przykład, może banalny i uproszczony... ale powiedzmy, że żona otworzyła się na seks i na różne rzeczy z nim związane. Wtedy na pewno będzie miało to przełożenie na sferę np. finansową. Wtedy z chęcią sam jej powiem "Kochanie idziemy na zakupy, wybierz sobie cokolwiek chcesz, sukienkę, buty, torebkę a ja za wszystko zapłacę". I robię to z chęcią i z uśmiechem na twarzy, bo wiem że to jest naprawdę kobieta mojego życia, z która czuję całkowite spełnienie w łóżku i jestem przeszczęśliwy. Sam będę jej kupował kwiaty przynajmniej raz w tygodniu i mówił 100 razy dziennie, że ją bardzo kocham.

To takie proste, naturalne. Spełniony mężczyzna i spełniona kobieta.
Czego chcieć więcej.

Oczywiście nie twierdzę, że seks to najważniejsza sfera całego życia i tylko to się liczy. Mówię tylko, że - przynajmniej dla mężczyzny - to BARDZO ważna sfera.
Czy to wina mężczyzny, że natura go takim stworzyła?
I jeśli jest spełniony w tej sferze to na 100% o wiele łatwiej będzie dogadywał się z żoną we wszystkich innych dziedzinach.

Przez brak spełnienia w dziedzinie seksu, ta obojętność która się we mnie rodzi bardzo oddala nas od siebie czego żona prawie nie dostrzega.
A nie dostrzega chyba dlatego, że już nie ma pretensji z mojej strony, nie ma kłótni o seks, pretensji o jej brak otwartości na różne rzeczy jakie ja lubię. Ja już nie mam na to siły.
Nie przypominam jej o seksie kiedy mamy oboje wolne, nie inicjuję go.
I być może żona uznała, że się przyzwyczaiłem. Nie ma pojęcia co jest we mnie w środku. Dzieje się to powoli, pomału, tygodniami, miesiącami i nawet nie wiesz kiedy miłość umiera. Kochasz ale już nie pożądasz. Czy to jest jeszcze miłość? Pewnie tak, ale na pewno nie małżeńska, biorąc pod uwagę nasz wiek. Co innego kiedy ma się 40, a co innego kiedy 70 lat (wtedy nikt od nikogo nie będzie wymagał pożądania, to oczywiste).

~Andrzej42

18.04.2023 23:42
Sfrustrowany
17 kwietnia 2023 o 19:07
Odpowiedz

Andrzej42, bardzo dobrze opisałeś to co się dzieje z facetem w takim związku. U mnie, niestety, też jest już chyba obojętność i coraż rzadsza ochota na seks z żoną. Ująłeś to idealnie pisząc, że seks z taką osobą to jak masturbowanie się ciałem kobiety. Z czasem zaczyna to działać odpychająco.

~Sfrustrowany

17.04.2023 19:07
Andrzej42
17 kwietnia 2023 o 01:24
Odpowiedz

Witam.

Przeczytałem wszystkie posty w tym temacie.
U mnie "seks" mniej więcej raz na miesiąc, czasem dwa razy w miesiącu, a czasem przez dwa miesiące nic. Seks w cudzysłowiu, później napiszę dlaczego. Wiem, że to i tak dużo w porównaniu z innymi.
Ale żadne to pocieszenie. Już miesiąc bez seksu to dla faceta celibat.
Związek bardziej przyjacielsko-lokatorski jak ktoś trafnie napisał.
Jedno dziecko. Z zewnątrz idealna rodzina.

Po ślubie prawie 20 lat. Na początku były pretensje z mojej strony, kłótnie, obwinianie.
Pomagało na chwilę. Po wielu latach, rozmowach, emocjach, kłótniach przyszedł jakby czas stabilizacji. Zrozumiałem, że to nic nie da i że tak naprawdę nie jest to do końca wina żony. Faceci są inaczej stworzeni, mają inne myślenie i podejście do tych spraw i przede wszystkim trzeba powiedzieć wprost, że potrzebują więcej seksu niż kobiety (są wyjątki oczywiście jak wszędzie). Czy to wina kobiety? Czy można mieć pretensje do niej czy może raczej do "Stwórcy" albo "Natury", że tak różne są potrzeby obu płci?

Wiele lat musiało upłynąć zanim doszedłem do tego co jest oczywiste.
Wszelkie pretensje jeśli już to do "Stwórcy". Taka jest natura większości kobiet - zwabić, zatrzymać przy sobie, spłodzić potomstwo (tutaj oczywiście też są wyjątki) a seks schodzi na drugi albo... dziesiąty plan. I one mogą tego nawet nie chcieć ale to jest zapisane w ich genach.

Czuje jakby ten "Stwórca" bawił się nami, rozdzielając tak nierównomiernie potrzeby w tej sferze u obu płci (podkreślam cały czas - nie chcę generalizować, bo są wyjątki od reguły jak na tym forum - czyli sytuacje odwrotne)

Tak jak mówiłem, kiedyś były kłótnie i silne emocje. Teraz stabilizacja, która niestety ale powoli przeradza się w obojętność. Albo nawet już się przerodziła.
Ta obojętność z kolei zaczyna przeradzać się w nienawiść.
Nienawiść do własnej żony, mimo świadomości, że tak naprawdę pretensje powinny być adresowane do "Stwórcy", który się z nas śmieje.

Podkreślę, że nie usprawiedliwiam takich kobiet tak do końca, mówiąc że taka natura, że Stwórca tak to podzielił... Bo wszystko zależy od tego czy ona naprawdę nie ma potrzeb, czy jednak jakieś ma, tylko mimo wyraźnej zachęty czy napomnień ze strony męża nie chce ich odkryć w sobie, ani otworzyć się na coś co mogłoby totalnie zmienić związek NA LEPSZE. W przypadku żony nie jest tak, że nie ma żadnych potrzeb bo przyznała, że czasem - rzadko bo rzadko - masturbuje się.

Żona tak jak ja jest po 40-tce ale jest ładną, sexowną i szczupłą blondynką i nie wygląda na swój wiek. Dba o siebie bardzo, regularnie fryzjer, kosmetyczka itd.
Idąc z nią ulicą nikt by mi nie uwierzył, że taka kobieta nie potrzebuje seksu. Sam jakbym ją zobaczył na ulicy i jej nie znał to na 100% byłbym nią zainteresowany.

Odnośnie seksu - o dziwo dostanę go zawsze, kiedy tylko chcę. Dziwne? To dlaczego narzekam ktoś powie. Bo to co robimy i pewnie robi wiele par to tak naprawdę nie jest seks a mówiąc wprost - masturbowanie się ciałem kobiety za jej zgodą. Brzmi to tragicznie wiem. Czy o to chodzi w seksie? Czy może raczej o namiętność, o zapomnienie, jedność dwóch dusz i ciał?
Moja żona w czasie "seksu" mogłaby równie dobrze spać... Nie widać po niej podniecenia kompletnie, mimo że robi wszystko na co mam ochotę, pozycje itd.
Ale czy o to chodzi? To wygląda jak seks z gumową lalką. Owszem zrobi prawie wszystko co powiem, ale to nie jest prawdziwy seks tylko onanizm własną żoną.
Nie tak to powinno wyglądać.
Facet chce widzieć jak jego żona jest naprawdę podniecona, jęczy z rozkoszy i nie chce przestać.
Orgazmu nigdy nie ma, choć twierdzi że czasem ma, ale nie wierzę.
Mówi, że nie potrzebuje.

Było wiele rozmów - jak ona chce, co chce, w jaki sposób chce. Nic się nie dowiesz, jest dobrze jak jest. Dla niej nie ma absolutnie żadnego problemu.
Ja dla niej zrobiłbym wszystko, zaspokoił jak tylko by chciała. Twierdzi z przekonaniem, że ją kręcę, podniecam. Ale trudno w to uwierzyć. Wierzę, że mnie prawdziwie kocha ale chyba bardziej jak przyjaciela niż męża.

Często mówi mi, że kocha. A ja? Mam coraz większy wewnętrzny opór przed tym, że odpowiedzieć to samo. Kocham ją ale tylko "duchowo". Jak siostrę. Albo bardzo dobrą znajomą, która znam od bardzo wielu lat.

Nie inicjuję już wcale seksu, nie mam nawet ochoty na robienie "tego" z nią.
Co nie oznacza, że nie mam ochoty na seks w ogóle. Na namiętny, prawdziwy seks jak najbardziej. Ale od niej nigdy takiego nie otrzymam. Jedynie atrapę seksu.
Seks z nią to ostatnia rzecz o jakiej bym obecnie pomyślał.
A jak przyjdzie ten dzień, jeden w miesiącu i ona niby "chce" to jest bardzo zdziwiona, że nie rzucam się na nią i nie jestem napalony. Wiele kobiet chyba tego nie rozumie, nie tak to działa. Ja w niej już nie potrafię zobaczyć żony/kobiety w pełnym tego słowa znaczeniu. Ona sama do tego doprowadziła. Same sexy ciuchy, perfumy itd to nie wszystko, jak nie ma pożądania, zapomnienia, uniesienia. Manekin na wystawie też może ładnie wyglądać ale nie ma w nim życia.

Próbowałem odkryć w niej cokolwiek, co mogłoby na nią zadziałać.
Kręcą mnie bardzo różne rzeczy - od dominacji/uległości, cuckold, swingers po inne rzeczy ale nic z tego. Próbowałem ją powoli wdrażać w takie tematy, żeby sprawdzić czy COKOLWIEK na nią może działać. I nic. Zero.
Na początku jej nie wierzyłem, że można nie mieć żadnych ulubionych rzeczy, fetyszy, ale teraz jestem już pewien, że nic takiego na nią nie działa. Na nią ledwo co działa normalny małżeński seks, a co dopiero jakieś udziwnienia, swingers czy dominacje.

Poza tym jest dobrą osobą, ma spokojny charakter ale jest też czasem szalona (tylko nie w łóżku), lubi imprezy, wyjścia ze znajomymi itd.
Mówiłem jej wiele razy, że nie wie, nie ma pojęcia jak bardzo jesteśmy od siebie oddaleni obecnie. Dla niej wszystko jest w porządku, wygląda na naprawdę szczęśliwą.

Inną istotną rzeczą, która na pewno ma wpływ na życie seksualne jest jej wychowanie w religijnej rodzinie. Podświadomy przekaż - "seks to grzech", z którego może nie zdawać sobie sprawy. Prawie cały dzień słucha Radia Maryja, często chodzi do kościoła i słucha księży...zamiast słuchać swojego męża...

Zobaczcie jak wiele osób tutaj napisało o swoich problemach...a ilu jest takich, którzy NIE napisali.. To forum to tylko kropla w morzu.

~Andrzej42

17.04.2023 01:24
Sfrustrowany
13 kwietnia 2023 o 22:28
Odpowiedz

Acin, na Twoim miejscu zostawił bym taką kobietę. Nie masz dzieci to nic Ciebie nie trzyma. Kochasz ją? Ty chyba sam siebie nie słyszysz. Za parę lat będziesz ją kochał tak, że będziesz jej życzył śmierci. Zapracowywaniem się nie wypełnisz uczuciowej pustki i braku bliskości. Spalisz się a Twoje życie zamieni się w g...no. Depresja nie da Ci spokoju i każdego dnia będziesz zadawał sobie pytanie "dlaczego?". Dlaczego nie miałeś w życiu tego co jest podstawową potrzebą człowieka. A Twoja wybranka będzie żyć sobie na Twój koszt. Gdybym był na Twoim miejscu już dawno bym się rozwiódł. Nie łudź się - to się nie zmieni - wiem, bo mam podobnie. Najgorsze jest to, że z czasem przestanie Ci zależeć na sypianiu z taką żoną bo ona po prostu będzie działać odpychająco - wiem, bo mam podobnie. Przykre, ale tak to właśnie będzie wyglądać.

~Sfrustrowany

13.04.2023 22:28
xxx
12 kwietnia 2023 o 00:41
Odpowiedz

Ona tego nie czuje? A przed ślubem sypiałeś z jej innym wcieleniem? Wtedy "to" czuła?
Oszukuj się dalej że Cię kocha. Powodzenia. Kolejny złapany na sex. Celibat od 6 lat a nawet nie masz trzydziestki. Możesz sobie przybić piątkę z wcześniej piszącymi kolegami. Albo poczytać ich historie. Może coś Ci zacznie świtać. A zdrade polecam. Na koniec dostaniesz w prezencie pożegnalnym rozwód z orzeczeniem o winie. Twojej ;)

~xxx

12.04.2023 00:41