Oczywiście, że odświeżone Modele S i X nie mogły być typowymi samochodami – to nie w stylu niesztampowej firmy z Kalifornii. A przecież nawet bez kierownicy przypominającej lotniczy wolant to najszybsze seryjne „elektryki” w historii. Ale nie! Trzeba było wyróżnić się czymś jeszcze, więc Elon Musk w prosty sposób sprawił, że Tesla znów jest na ustach całego świata.
Nielegalne inspiracje
Kierownica rodem z bolidu F1 nazwana Yoke Steering to standardowe wyposażenie modeli, które właśnie przeszły modernizację, ale dziennikarzom MotorTrendu udało się dotrzeć do ukrytych w kodzie strony Tesli zdjęć tradycyjnego „kółka”. Nie wiadomo jednak, czy będzie ono oferowane jako opcja, czy to po prostu zabezpieczenie na wypadek, gdyby okazało się, że U-kształtna kierownica nie otrzyma homologacji drogowej.
Sekretna, alternatywna wersja wnętrza nowych Tesli. Czy wdrożenie planu B będzie konieczne?
A to całkiem możliwy scenariusz, bo Amerykański Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) właśnie bada legalność tego rozwiązania. Jeśli okaże się, że wolant Yoke nie spełnia federalnych norm bezpieczeństwa pojazdów silnikowych, Tesla będzie musiała przywrócić standardową kierownicę. To jednak nie będzie znowu taka zwyczajna „kiera”, bo Amerykanie przenieśli na nią m.in. manetki służące do zmiany kierunku jazdy i włączania kierunkowskazów czy wycieraczek.
Nieziemskie przyspieszenie
Abstrahując od futurystycznego wolantu, Model S szczyci się teraz najlepszym przyspieszeniem do 100 km/h spośród wszystkich seryjnie produkowanych samochodów. Już 1020-konny Model X (czyli dość spory i ciężki SUV) w wersji Plaid potrzebuje na to tylko 2,6 s. Prędkościomierz Modelu S z tym samym napędem pokazuje taką wartość po zaledwie 2,1 s. Ale to nie koniec, bo „eskę” będzie można zamówić także w wariancie Plaid+ o mocy przekraczającej 1100 KM i z kosmicznym przyspieszeniem do 100 km/h w czasie krótszym od 2,1 s!
Niemniej ciekawa jest nowa funkcja systemu multimedialnego z większym, bo aż 17-calowym, ekranem zamontowanym pośrodku deski rozdzielczej i zupełnie nowym wyświetlaczem dla pasażerów tylnej kanapy. Chodzi o możliwość płynnego uruchomienia gier przeznaczonych na najnowsze konsole, system oferuje bowiem moc obliczeniową na poziomie 10 teraflopów, a to niemal tyle samo, ile w przypadku najnowszej konsoli marki Sony – PlayStation 5.
It can play Cyberpunk
— Elon Musk (@elonmusk) January 28, 2021
Elon Musk wspomniał nawet na Twitterze, że nowe Tesle poradzą sobie z obsługą „Wiedźmina 3” i „Cyberpunka 2077”, czym przyczynił się do wysokiego skoku kursu spółki CD Projekt Red – z nieco ponad 300 zł do aż 380 zł. Taka reakcja giełdy to nic dziwnego, w końcu Musk jako najbogatszy człowiek świata jest również jedną z najbardziej wpływowych postaci we współczesnej kulturze.
Po tej zapowiedzi w sieci pojawiły się też żarty, że skoro tak trudno dostać nowe PlayStation 5 (braki w magazynach), to może lepiej od razu zamówić nową Teslę, która z powodzeniem może zastąpić tak pożądaną dziś konsolę. I w przeciwieństwie do niej jeździ, ale za to kosztuje co najmniej 78 490 dol., a to jednak „nieco" więcej. No i na samochód też trzeba będzie zaczekać, choć Musk twierdzi, że dostawy wariantów Plaid ruszą już w przyszłym miesiącu.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie