Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

10 najlepszych rockowych płyt 2023 roku

Muzyka
|
07.12.2023

W świecie rocka dzieje się dużo, a pogłoski, jakoby umierał, są zdecydowanie przesadzone. Potwierdza to między innymi ostatnie (niespełna) dwanaście miesięcy, gdy na sklepowe półki i do streamingu trafiło wiele świetnych wydawnictw. Postanowiłem zebrać te, które zrobiły na mnie największe wrażenie.

Tagi: rock , muzyka

The Rolling Stones
The Rolling Stones – udany powrót po latach | mat. pras.

Kończący się powoli rok stał pod znakiem wielkich powrotów. Wielu wykonawców – jak chociażby Peter Gabriel, Lech Janerka czy PJ Harvey – opublikowało długo oczekiwane płyty. Co jednak jeszcze ważniejsze, cierpliwość miała uzasadnienie, ponieważ otrzymaliśmy albumy stojące na naprawdę wysokim poziomie. W 2023 roku nie zabrakło również zaskoczeń, ale i rozczarowań. W końcu światło dzienne ujrzały setki płyt – trudno zakładać, że wszystkie były godne zainteresowania.

Miałem w tym roku styczność z dziesiątkami albumów. O jednych już dawno zapomniałem, a o innych będę pamiętał jeszcze bardzo długo. Poniższe subiektywne zestawienie obejmuje oczywiście płyty z tej drugiej grupy:

Alice Cooper – „Road”

Żywa legenda rocka, Alice Cooper, nie planuje składać broni. I bardzo dobrze, bo jego dwudziesty drugi longplay (!) w solowej karierze to naprawdę udana pozycja wydawnicza. Ikoniczny twórca, który połączył siły z producentem Bobem Ezrinem, ponownie udowodnił, że czas się dla niego zatrzymał. Wraz ze swoimi kolegami z zespołu – Ryanem Roxie, Nitą Strauss, Chuckiem Garricem i Tonym Henriksenem – przygotowali album nowoczesny, ale garściami czerpiący z klasycznych hardrockowych wydawnictw. Imponująco wygląda również lista zaproszonych gości. Na „Road” pojawili się między innymi Tom Morello, Roger Glover czy Kane Roberts.

Alice Cooper – „Road”
Okładka: Alice Cooper – „Road”

Blur – „The Ballad of Darren”

Osiem lat przyszło nam czekać na nowy album Blur. Damon Albarn i spółka dali nam wydawnictwo utrzymane w klimatach alternatywnego rocka. Brzmienie, w którym zgodnie z tradycją nie zabrakło elektroniki, jest powiewem świeżości. Zresztą Brytyjczycy uwielbiają zaskakiwać, co uczynili właśnie na „The Ballad of Darren”. Składający się z dwunastu utworów krążek zebrał bardzo pochlebne recenzje, a krytycy chwalili go przede wszystkim za nowatorskie podejście do tworzenia muzyki rockowej. Niedawno Albarn ogłosił, że... znów zawiesza działalność Blur. Dobrze, że zdążyli wydać ten naprawdę dobry album!

Blur – „The Ballad of Darren”
Okładka: Blur – „The Ballad of Darren”

Depeche Mode – „Memento Mori”

Pierwszy album w historii Depeche Mode bez udziału zmarłego nieoczekiwanie Andy’ego Fletchera mógł być wielkim niepowodzeniem. Gahan i Gore udowodnili jednak, że są mistrzami w swoim fachu. Stworzyli płytę przebojową, a jednocześnie nieco melancholijną, co jest sporym osiągnięciem. Płyta rozeszła się w ogromnym nakładzie, ale to akurat nie powinno dziwić – Depeche Mode to obecnie instytucja. Co jednak ważniejsze, za tym wynikiem idzie muzyczna jakość, której wszyscy oczekiwali. Pochlebne recenzje również nie powinny dziwić – „Memento Mori” to bardzo dobra i równa płyta.

Depeche Mode – „Memento Mori”
Okładka: Depeche Mode – „Memento Mori”

Foo Fighters – „But Here We Are”

Kolejny album, który powstał po okresie żałoby – Foo Fighters nagrali go bez swojego wieloletniego perkusisty, Taylora Hawkinsa. Słychać na „But Here We Are” echa wydarzeń z 2022 roku, ale jednocześnie czuć, że zespół chce pójść do przodu. Muzycznie to, mówiąc najogólniej, rock alternatywny, czyli muzyka, do której przyzwyczaili nas panowie z FF. Teksty dotykają wielu spraw, w tym niedawnej niepowetowanej straty. Album jest spójny i bardzo dojrzały, chyba najbardziej z całej dyskografii zespołu. Wypada to docenić.

Foo Fighters – „But Here We Are”
Okładka: Foo Fighters – „But Here We Are”

Lech Janerka – „Gipsowy odlew falsyfikatu”

Ikona polskiej sceny rocka, Lech Janerka, kazał nam czekać na nowy album aż osiemnaście lat. Artysta ponownie przygotował wartościowy materiał, ale – jak to ma w zwyczaju – zaskoczył. Jeśli chodzi o teksty, brzmienie czy strukturę. Nie jest to płyta dla każdego, ale żadne wydawnictwo Janerki nigdy nie było. Albo się tego twórcę uwielbia, albo nie. Więcej na temat płyty „Gipsowy odlew falsyfikatu” przeczytacie w opublikowanej jakiś czas temu recenzji mojego autorstwa.

Lech Janerka – „Gipsowy odlew falsyfikatu”
Okładka: Lech Janerka – „Gipsowy odlew falsyfikatu”

Peter Gabriel – „i/o”

Na nowy album tego pana też przyszło nam czekać zdecydowanie zbyt długo (21 lat!). Ale podobnie jak w przypadku Janerki, również Gabriel dał nam świetne wydawnictwo. Na „i/o” dalej rozprawia o palących sprawach społecznych, wykorzystując do tego typowe dla siebie środku przekazu. To również album, który wymaga czasu i refleksji. Zresztą Gabriel od zawsze wierzył, że jego odbiorcy oczekują od niego więcej, niż od gwiazdek pop. Miał oczywiście rację, a „i/o” jest kolejnym ciekawym krokiem w jego bogatej solowej karierze.

Peter Gabriel – „i/o”
Okładka: Peter Gabriel – „i/o”

PJ Harvey – „I Inside the Old Year Dying”

Dziesiąty album Brytyjki ukazał się w lipcu tego roku. PJ kazała nam czekać „zaledwie” siedem lat. Na „I Inside the Old Year Dying” zaprezentowała typowe dla siebie połączenie rocka z folkiem, a wszystko podlała odrobiną post-punku. Wyszło ciekawie – i to w bardzo nieoczywisty sposób. Płyta zasługuje na uwagę z powodu świetnej produkcji i niesamowitego głosu Harvey, który wyraża cały wachlarz emocji. Artystka pokazała na swojej najnowszej płycie, że twórczy rozwój od zawsze był dla niej kluczowy.

PJ Harvey – „I Inside the Old Year Dying”
Okładka: PJ Harvey – „I Inside the Old Year Dying”

Riverside – „ID.Entity”

Polscy mistrzowie progresywnego rocka ponownie udowodnili, że są w ścisłej światowej czołówce. Dali nam album skomponowany w sposób mistrzowski, na którym wirtuozeria łączy się z przebojowością. Jednocześnie to płyta różna od tych, które wcześniej publikowali panowie z Riverside. Zresztą nie powinno nas to dziwić – nigdy nie odcinali kuponów i nigdy nie szli na skróty. Recenzja płyty „ID.Entity” znalazła się zresztą na naszej stronie – odsyłam tam wszystkich, których interesuje bardziej dogłębna analiza najnowszego albumu Riverside.

Riverside – „ID.Entity”
Okładka: Riverside – „ID.Entity”

Queens of the Stone Age – „In Times New Roman...”

Kolejny przedstawiciel rasowego rocka alternatywnego, czyli najnowsze wydawnictwo QOTSA. Josh Homme i jego koledzy przesadnie tutaj nie kombinowali, przygotowując to, z czego są znani od lat. Ponieważ jednak od samego początku robią to bardzo dobrze, słychać to również na „In Times New Roman...”. No, może z tą różnicą, że najnowszy album jest nieco bardziej osobisty – lider przechodził ostatnio przez wiele problemów osobistych (między innymi rozwód i walka o opiekę nad dziećmi), co daje się usłyszeć w niektórych utworach z „In Times New Roman...”.

Queens of the Stone Age – „In Times New Roman...”
Okładka: Queens of the Stone Age – „In Times New Roman...”

The Rolling Stones – „Hackney Diamonds”

Było już o kilku wielkich powrotach, ale chyba ten jest największy. Moja recenzja nowej płyty Stonesów pojawiła się na stronie kilka tygodni temu. Doceniłem ten album przede wszystkim za to, że jest najlepszym dowodem na niezawodność słynnego zespołu. Nawet bez swojego perkusisty potrafili dać nam wpadający w ucho, bardzo bluesowy album, na którym znalazło się przynajmniej kilka znakomitych kompozycji. Niektórzy mówią, że „Hackney Diamonds” to pożegnanie The Rolling Stones, ale... Mick Jagger jest innego zdania. Ja mu wierzę i chętnie posłucham kolejnego krążka żyjących ikon rocka.

The Rolling Stones – „Hackney Diamonds”
Okładka: The Rolling Stones – „Hackney Diamonds”

Miłośnicy mocniejszych brzmień, spokojnie! Na dniach pojawi się zestawienie najlepszych albumów metalowych 2023 roku.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
08 grudnia 2023 o 12:19
Odpowiedz

Marduk, "Memento Mori"
Real Music

~PI Grembowicz

08.12.2023 12:19
1