Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wspaniała piątka Tiamat. Najlepsze płyty szwedzkich mistrzów metalu

Muzyka
|
06.12.2023

Dowodzona przez Johana Edlunda formacja Tiamat uznawana jest za jednego z najważniejszych przedstawicieli szwedzkiego metalu. Na przestrzeni dekad grupa tworzyła muzykę death i black metalową, żeby w końcu stać się ikoną metalu gotyckiego. Tiamat to kawał historii i naprawdę dużo dobrego grania!

Tagi: rock , metal , muzyka

Tiamat – zdjęcie zespołu
Pochodzący ze Szwecji zespół Tiamat | mat. pras.

Zespół Tiamat to jedna z najbardziej wpływowych grup muzycznych w historii metalu gotyckiego. Od powstania w 1987 roku (w początkowym okresie działalności zespół nazywał się Treblinka), formacja ta przeszła fascynującą ewolucję muzyczną, eksplorując różnorodne gatunki i podgatunki rocka. Ich dyskografia jest pełna zróżnicowanych stylistycznie dzieł –  od ciężkich riffów po metalową melancholię. Na przestrzeni dekad Szwedzi nagrali dziesięć bardzo udanych albumów, które zdobyły uznanie krytyków i fanów na całym świecie.

W poniższym zestawieniu przyjrzę się kilku z najważniejszych płyt w dorobku Tiamat, ukazując różnorodność ich twórczości. Od wczesnych lat, kiedy zespół eksperymentował z death metalem, po późniejsze twórcze okresy, w których przekroczyli granicę gothic metalu. W końcu udowodnię, że Tiamat pozostawił ślad w historii muzyki metalowej, którego po prostu nie można zignorować.

Dzięki wskazanej poniżej piątce najlepszych albumów prześledzimy ewolucję brzmienia zespołu, zatrzymując się na dłużej przy kluczowych wydawnictwach – tych, które najwyraźniej zapisały się w historii muzyki metalowej. Każda płyta Tiamat to podróż przez mroczne zakamarki ludzkiej duszy, a ich muzyczna eksploracja zawsze pozostaje fascynującym doświadczeniem. 

5. Judas Christ (2002)

Na początku XXI wieku przyszła brzmieniowa rewolucja. Johan Edlund zdecydował się na złagodzenie brzmienia – zaowocowało to nagraniem płyty utrzymanej w klimatach rocka gotyckiego. Nie wszyscy fani z radością przyjęli wiadomość o takim stanie rzeczy, ale oceniając z perspektywy czasu, siódmy album zatytułowany „Judas Christ” to dzieło naprawdę udane. Owszem, nie tak ciężkie, jak poprzednie płyty, ale przemyślane pod względem kompozytorskim i niezwykle melodyjne. Pewnie nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale uważam, że to naprawdę dobry album, którego dużą zaletą jest właśnie próba nowego podejścia do znanego tematu.

4. Prey (2003)

Już rok później pojawił się ósmy album w dorobku Tiamat. Zespół wciąż podążał drogą zmian, ale tym razem postanowił niejako połączyć stare z nowym – „Prey” to płyta osadzona gdzieś pomiędzy rockiem a metalem gotyckim. Cięższa od poprzedniej, ale wciąż bardzo melodyjna. Odniosła zresztą większy sukces komercyjny, niż „Judas Christ”, która – takie można odnieść wrażenie – uznanie zyskała dopiero po latach. Na „Prey” Johan Edlund ponownie udowodnił, że lubi podążać swoją twórczą drogą i nie zwraca za bardzo uwagi na to, co obecnie jest modne (w tym okresie królował nu metal). Ósma pyta zebrała pochlebne recenzje i stanowi kolejną udaną inkarnację zespołu Tiamat.

3. Clouds (1992)

Cofamy się o nieco ponad dekadę. W 1992 roku światło dzienne ujrzał trzeci album zespołu Tiamat zatytułowany „Clouds”. Zdaniem wielu był kluczowy w kontekście rozwoju i popularyzacji szwedzkiej grupy. To właśnie na nim po raz pierwszy na czoło wysunął się metal gotycki, a blackened death metal stanowił jedynie tło. Johan Edlund postawił skondensować swoją twórczość – dał nam niespełna 40 minut materiału, co przełożyło się na osiem utworów. Była to dobra decyzja, ponieważ na „Cloud” nie ma słabszych momentów. Nie jest to najlepszy album w dorobku Tiamat, ale – oceniając całą dyskografię – najważniejszy dla dalszego rozwoju formacji.

2. A Deeper Kind of Slumber (1997)

Już całkowicie utrzymane w gotyckich klimatach wydawnictwo Tiamat ukazało się w 1997 roku. Wówczas zespół miał już ugruntowaną pozycję w świecie metalu, ale jednocześnie po świetnym „Wildhoney” oczekiwania fanów rozbuchane były do granic możliwości. Johan Edlund potrzebował nieco czasu, żeby przygotować kontynuację, ale bezsprzecznie warto było czekać – album okazał się naprawdę udany, choć nieco lżejszy pod względem brzmienia od poprzedniego. Jego największą zaletą są świetne, głębokie teksty i wpadające w ucho melodie. To na „A Deeper Kind of Slumber” znalazły się takie kultowe kompozycje jak „Cold Seed” czy „Teonanacatl”.

1. Wildhoney (1994)

W moim zestawieniu najważniejszych płyt w historii gothic metalu znalazło się oczywiście miejsce na „Wildhoney”. To opus magnum Johana Edlunda, płyta przełomowa i kompletna. Stanowi niespotykane nigdy wcześniej połączenie psychodelicznego rocka z gotyckim metalem. Wszystko podlane jest elektronicznym sosem. Choć brzmi to karkołomnie, muzykom zrzeszonym pod szyldem Tiamat udało się to połączyć w znakomitą całość. Na najlepszej płycie w dorobku Szwedów znalazły się same bardzo udane kompozycje, ale oczywiście są wśród nich kawałki genialne – „Whatever That Hurts”, „Gaia” czy „Do You Dream of Me?”. To dzięki „Wildhoney” Tiamat obecnie uznawany jest za jednego z czołowych przedstawicieli metalu gotyckiego.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
06 grudnia 2023 o 17:01
Odpowiedz

Tiamat live jest najlepszy!
Zatem koncertówki.
Real Music

~Paweł Kopeć

06.12.2023 17:01
1