Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

8 kontrowersyjnych okładek słynnych rockowych płyt

Muzyka
|
12.01.2024

Okładka płyty z założenia powinna przykuwać uwagę. Niektórzy wykonawcy – również z tych najbardziej znanych – chyba wzięli sobie tę zależność za bardzo do serca.

Tagi: muzyka

Kilka kontrowersyjnych okładek płyt rockowych
O tych okładkach było głośno!

Na przestrzeni ostatnich dekad powstało wiele kontrowersyjnych okładek płyt. Często jednak pojawiały się na albumach mało znanych i początkujących zespołów, które chciały poprzez kontrowersje zyskać nieco popularności. Zabieg ten rzadko kiedy się udawał, ponieważ – nie oszukujmy się – szokująca okładka nie przykryje jakości muzyki znajdującej się na samej płycie.

Co jednak ciekawe, również znani i cenieni wykonawcy mają w swojej dyskografii płyty, których okładki szokowały. Niektóre z nich obecnie nie robią na nikim większego wrażenia, ale ważniejsze jest, jak je odbierano w momencie publikacji. Są także okładki, które zostały z niektórych krajach zakazane, a nawet takie, których zespoły nawet teraz – po wielu latach od publikacji – nadal się ich wstydzą.

Postanowiliśmy zebrać kilka przykładów kontrowersyjnych okładek, które pojawiły się na wydawnictwach znanych i cenionych wykonawców:

The Rolling Stones „Beggars Banquet” (1968)

Okładka płyty The Rolling Stones
Okładka płyty „Beggars Banquet”

Obecnie zdjęcie obskurnej, pomazanej ubikacji na nikim specjalnego wrażenia nie robi. Jednak pod koniec lat 60. zespół został siłą zmuszony do zmiany okładki. Warto dodać, że powyższy projekt był propozycją samych Stonesów, którzy tak właśnie chcieli zilustrować „Beggars Banquet”. Na projekt nie chciał zgodzić się ani europejski, ani amerykański wydawca, a przepychanki z zespołem... opóźniły premierę płyty o prawie pół roku! Ostatecznie jednak muzycy zgodzili się na wykorzystanie znacznie prostszej, minimalistycznej grafiki. Powyższe zdjęcie wykorzystano dopiero na kompaktowym wznowieniu z 1984 roku. Na późniejszych reedycjach „Beggars Banquet” pojawiała się raz jedna, raz druga okładka.

David Bowie „Diamond Dogs” (1974)

David Bowie zaszokował opinię publiczną
Dwie wersje kontrowersynej okładki

Oryginalny projekt, za którego stworzenie odpowiedzialny jest rysownik Guy Peellaert, wywołał spore kontrowersje. Nie chodziło o ukazanie Bowiego jako pół-człowieka, pół-psa, ale o fakt – że oglądając okładkę w całości, znajdowały się na niej... genitalia artysty. Zaraz po premierze wielu recenzentów krytycznie odniosło się do całej koncepcji okładki, pojawiły się również protesty samych słuchaczy. Ostatecznie wprowadzono niezbędne poprawki, żeby praca była dla niektórych łatwiejsza do zaakceptowania... Porównanie obu wersji zaprezentowaliśmy powyżej.

Scorpions „Virgin Killer” (1976)

"Virgin Killer" w wersji dozwolonej
Okładka w wersji bezpiecznej

Nie, nie chodzi o okładkę, którą widzicie powyżej, a o tę ze zdjęciem roznegliżowanej 10-latki. Z przyczyn oczywistych nie umieszczaliśmy tutaj oryginału, a tylko wersję zastępczą, którą wybrał zespół po tym, jak spadła na niego w pełni uzasadniona fala krytyki. Początkowo Scorpions postanowiło na okładce zaprezentować zdjęcie dziewczynki z delikatną tylko cenzurą.

Ciekawostką jest, że w 2008 roku brytyjska Wikipedia zablokowała podstronę z opisem płyty, na której znalazła się wspomniana okładka. Dopiero po jakimś czasie uznano, iż jest to element twórczości artystycznej, a nie akt pornografii dziecięcej. To daje obraz, jak dwuznaczne było to dzieło.

Zresztą sami muzycy w późniejszych wywiadach byli zażenowani, że w połowie lat 70. XX wieku wpadli na tak absurdalny pomysł:

Okładka została zrobiona w najgorszym guście. Wstydzę się tego. Powinienem zrobić wszystko, co w mojej mocy, by to zatrzymać…

- mówił ówczesny gitarzysta zespołu Uli Jon Roth.

Scorpions „Lovedrive” (1979)

Kontrowersyjna okładka Scorpions
Scorpions „Lovedrive” - okładka

W latach 70. ubiegłego wieku niemiecki zespół Scorpions miał zamiłowanie do kiepskich i budzących mieszane uczucia okładek. Choć ta z „Lovedrive” nie była tak kontrowersyjna jak z „Virgin Killer”, wywołała poważną dyskusję na temat tego, gdzie znajduje się granica dobrego smaku. Nie dość, że powyższa praca często wygrywała w zestawieniach „najgorszych okładek wszech czasów”, to dodatkowo na niektórych rynkach była zmieniana na niebieskiego skorpiona na ciemnym tle. Co ciekawe, za stworzenie okładki „Lovedrive” odpowiedzialna była firma Hipgnosis, która zasłynęła współpracą z Pink Floyd. Całkiem zresztą owocną.

Guns N’ Roses „Appetite for Destruction” (1987)

Okładka płyty Guns N' Roses
Tak to widział zespół Guns N' Roses...

To powyżej to oryginalna okładka, która miała promować debiutancki album Guns N’ Roses „Appetite for Destruction”. Ukazywała ona zgwałconą kobietę, a obok niej oprawcę, czyli robota. Ten natomiast miał zostać zniszczonych przez metalowego mściciela. Praca była zdecydowanie zbyt kontrowersyjna, co – mówiąc najprościej – nie za bardzo opłacało się zespołowi. Wytwórnie odmawiały wydania płyty, a stacje telewizyjne poinformowały, że nie będą prezentowały u siebie teledysków Guns N’ Roses (wówczas przed klipem zawsze prezentowano okładkę płyty). Grupa ugięła się pod tymi groźbami i zdecydowała się na zmianę – od tamtej pory „Appetite for Destruction” sprzedawano z czarną okładką z krzyżem, na którym znajdowały się podobizny muzyków. Wspomniana, powyższa grafika pojawiła się jednak wewnątrz pudełka z płytą.

Jane’s Addiction „Ritual de lo Habitual” (1990)

Jane’s Addiction również zaszokował
Bardziej kontrowersyjna wersja okładki „Ritual de lo Habitual”

Rysunek nagich kobiet znajdujący się na powyższej grafice spotkał się ze sporą krytyką, która spadła na członków zespołu Jane’s Addiction. Ci postanowili zareagować i, w zależności od rynku, sprzedawali swoje wydawnictwo z dwiema okładkami. Powyższa nie trafiła na przykład na amerykański rynek, gdzie zespół pokusił się o stworzenie czegoś specjalnego – prostego białego projektu. Na okładce napisano nazwę zespołu i tytuł płyty, a na dole zacytowano fragment amerykańskiej konstytucji dotyczący wolności słowa. Wydaje się, że członkowie z Jane’s Addiction wybrnęli z tego po mistrzowsku!

Nirvana „In Utero” (1993)

Nirvana "In Utero"
Czy to aż tak kontrowersyjne?

Ponownie największy problem pojawił się na amerykańskim rynku, gdzie nie chciano sprzedawać płyty Nirvany. Powody były dwa – pierwszym był utwór zatytułowany „Rape Me” (ang. „Zgwałć mnie”), który zadaniem tamtejszej opinii publicznej był zbyt kontrowersyjny. Zespół przekonywał, podpierając się zresztą samymi słowami piosenki, że jest ona próbą napiętnowania tego przestępstwa, ale to tłumaczenie nie zostało zaakceptowane, a zespół zmienił tytuł na „Waif Me”. Kolejnym zastrzeżeniem była okładka – zarówno przednia część (anatomiczny model kobiety ze skrzydłami), jak i tylna (płody dzieci). Sprzedaż „In Utero” została wstrzymana w takich sieciach amerykańskich sklepów jak K-mart czy Wall-mart.

Slayer „Christ Illusion” (2006)

Okładka płyty Slayera
Slayer potrafi zszokować!

Wydaje się, że w wypadku tej okładki kontrowersje są uzasadnione. Wytatuowany Chrystus, który ma odcięte ręce, stojący w kałuży krwi, w której pływają odcięte głowy. Ostry przekaz autorstwa Larry’ego Carrolla budził kontrowersje od samego początku. Z jednej strony wpisywało się to w stylistykę, którą posługuje się amerykański zespół, ale z drugiej dla wielu osób mogło być po prostu obraźliwe. Indyjska organizacja katolicka Catholic Secular Forum oprotestowała okładkę „Christ Illusion” i płyta musiała zostać wycofana ze sprzedaży w tym kraju.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
12 listopada 2023 o 16:17
Odpowiedz

Czy to jest kontrowersyjne!? A muza!? Gdyby tak na odwrót!?

~Paweł Kopeć

12.11.2023 16:17
1