Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

20 płyt, które powinien mieć na półce miłośnik heavy metalu

Muzyka
|
19.06.2023

Muzyka heavymetalowa jest z nami od ponad pół wieku. W tym czasie powstały setki wydawnictw, które z takiego czy innego powodu są godne zainteresowania. Wskazanie zaledwie dwudziestu okazało się sporym wyzwaniem, ale i przyjemnością – powrót do niektórych wydawnictw okazał się źródłem radości i wielu wspomnień. To nie tylko najlepsze płyty heavymetalowe, ale również wydawnictwa, które miały wpływ na kształtowanie się całego gatunku.

AC/DC
Angus Young z AC/DC | fot. mat. pras.

Heavy metal zakorzeniony jest w bluesie. To właśnie tym gatunkiem inspirowali się pierwsi przedstawiciele ciężkich brzmień tworzący na początku lat 70. XX wieku – Black Sabbath, Led Zeppelin czy Deep Purple. Ich pierwsze płyty nie są oczywiście typowymi przedstawicielkami muzyki heavymetalowej, ale okazały się kluczowe w procesie jej rozwoju i popularyzacji. Wspomniana dekada stała pod znakiem poszukiwań, natomiast kolejna – lata 80. XX wieku – to rozwój i wzmożone zainteresowanie metalem. To właśnie wtedy swoje największe triumfy święciły uznawane obecnie za kultowe formacje z AC/DC, Iron Maiden i Metallicą na czele.

Choć heavy metal popularny jest do dzisiaj, gatunek sam w sobie na początku lat 90. XX wieku zaczął tracić na znaczeniu. Pojawienie się grunge’u, a później nu metalu wpłynęło bezpośrednio na rozwój całej sceny. Oczywiście w tym samym okresie na popularności zyskiwały zespoły wykonujące thrash, black i death metal. Na wszystkie ekstremalne gatunki bezpośredni wpływ miał właśnie klasyczny heavy metal, który stanowił inspirację dla niemalże wszystkich cenionych obecnie twórców.

Postanowiłem wskazać 20 albumów heavymetalowych, które na swojej półce powinien mieć miłośnik gatunku. Jednocześnie mam świadomość, że to zaledwie ułamek tego, co ma do zaoferowania ten niezwykle bogaty gatunek:

Black Sabbath – Paranoid (1970)

Początkowo chciałem tutaj umieścić debiut Black Sabbath, ale później uznałem, że „Paranoid” to wydawnictwo bardziej heavymetalowe, a obecnie tak samo kultowe. Na płycie znalazły się takie utwory jak „Iron Man”, „War Pigs” czy tytułowy, które stanowią inspirację dla wykonawców metalowych aż do dzisiaj. Płyta przełomowa? To zdecydowanie zbyt mało powiedziane!

Led Zeppelin – Led Zeppelin IV (1971)

Mam świadomość, że „Czwórka” to płyta raczej hard-i bluesrockowa, ale postanowiłem ją wskazać, ponieważ – podobnie jak powyższa – stanowiła ona drogowskaz dla twórców szukających nowych sposobów wyrażania się przez muzykę. Kawałki takie jak „Black Dog” i legendarne „Stairway to Heaven” odcisnęły swoje piętno na całej muzyce metalowej. Zresztą wielu twórców gatunków ekstremalnych wymienia „IV” w gronie najbardziej inspirujących płyt w historii. Przypadek? Nie sądzę!

Deep Purple – Machine Head (1972)

Ostatni z heavymetalowej świętej trójcy, czyli zespół Deep Purple. Płyta „In Rock” ukazała się w 1972 roku i szybko została doceniona przez miłośników muzyki rockowej. Solówka z utworu „Smoke on the Water” to ikona hardrockowego grania, ale oceniając całościowo – Purple nagrali genialny i nowatorski album, który nawet dzisiaj brzmi bardzo dobrze. Zdecydowanie warto do niego raz na jakiś czas wrócić.

Rainbow – Rising (1976)

Kolejny dowód na kompozytorski geniusz Ritchiego Blackmore’a, który miał ogromny wpływ na powstanie zarówno „Machine Head”, jak i „Rising”. Na tym drugim połączył siły z jednym z najlepszych heavymetalowych wokalistów w historii – Roniem Jamesem Dio. Efektem tego okazał się album, który odegrał kluczową rolę w rozwoju gatunku, a o którym w połowie lat 70. XX wieku zrobiło się naprawdę głośno. Polecam posłuchać „Stargazer” – to prawdziwy majstersztyk.

Black Sabbath – Heaven & Hell (1980)

Przełom dekad to już prawdziwa heavymetalowa gorączka. Na tak dużą popularność gatunku miał wpływ również inny album Black Sabbath, „Heaven and Hell”. Powstał on po tym, jak zespół opuścił Ozzy, a jego miejsce zajął wspomniany już Dio. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, a płyta wymieniana jest w ścisłej czołówce najlepszych płyt Brytyjczyków. Nowy wokalista przyniósł inne brzmienie, ale również spojrzenie na tworzoną muzykę. Sabbaci tego potrzebowali, podobnie jak my – słuchacze.

Ozzy Osbourne – Blizzard of Ozz (1980)

Ozzy może i odszedł z zespołu, ale nie dał o sobie zapomnieć. W 1980 roku opublikował swój solowy debiut, który okazał się bardzo udany. Album brzmiał świeżo i był na wielu płaszczyznach wyjątkowy. To oczywiście zasługa wokalisty, ale również świetnego młodego gitarzysty – Randy’ego Rhoadsa. Okazuje się, że to odejście wyszło wszystkim na dobre, a my w tym samym roku dostaliśmy dwie genialne płyty heavymetalowe.

AC/DC – Back in Black (1980)

AC/DC w 1979 roku wydali genialne „Highway to Hell”, a następnie... zmarł ich wokalista, Bon Scott. Kiedy wszyscy myśleli, że to koniec, do zespołu dołączył Brian Johnson i wraz z braćmi Young dał nam album jeszcze genialniejszy. 1980 rok był przełomowy dla muzyki metalowej, a ogromna w tym zasługa płyty „Back in Black”, na której znalazły się ponadczasowe „You Shook Me All Night Long” i „Hells Bells”.

Motörhead – Ace of Spades (1980)

W tymże roku pojawił się również opus magnum w dyskografii brytyjskiego zespołu Motörhead. Lemmy i spółka wydali wówczas płytę „Ace of Spades”, na której znalazł się ich największy przebój, czyli oczywiście kompozycja tytułowa. Zespół zaskoczył nie tylko agresywnym brzmieniem, ale również szybkością – to jedna z najważniejszych płyt nie tylko dla rozwoju heavy, ale również speed metalu.

Scorpions – Blackout (1982)

Niemcy od początku swojej twórczości balansowali gdzieś na granicy hard rocka i heavy metalu. W ich dyskografii zdecydowanie najciężej wypada właśnie „Blackout”, dlatego postanowiłem wciągnąć na swoją listę to właśnie wydawnictwo. Skądinąd znakomite, na którym znalazły się takie ponadczasowe przeboje jak „No One Like You” oraz „Dynamite”.

Turbo – Dorosłe dzieci (1983)

Choć czasy były trudne, a okoliczności ograniczone, Polacy jakoś sobie radzili, dając nam naprawdę klasowy heavy metal. Kluczowy dla popularyzacji gatunku w naszym kraju okazał się krążek „Dorosłe dzieci”, który stworzony został przez Grzegorza Kupczyka i Wojciecha Hoffmana.

Panowie wykazali się talentem kompozytorskim i świetnym wyczuciem tematu. Płyta powstała szybko oraz po kosztach, a i tak okazała się kluczowa dla miłośników rocka w Polsce. Obecnie uznawana jest za kultową.

Mötley Crüe – Shout at the Devil (1983)

Amerykańscy glammetalowcy z Mötley Crüe zapewne nie urzekają swoją twórczością wszystkich, ale trzeba im oddać, że na początku lat 80. XX wieku dołożyli swoją cegiełkę do popularyzacji heavy metalu. Zachwycali lekkością i bardziej wyluzowanym podejściem do siebie oraz muzyki, którą tworzą. Może nie jestem ich fanem, ale trzeba im oddać, że „Shout at the Devil” to – mówiąc najogólniej – świetny album.

Dio – Holy Diver (1983)

Był Dio w Rainbow, był również w Black Sabbath. Teraz przyszła kolej na solowy album wokalisty, który ukazał się w 1983 roku. W mojej ocenie to jeden z najlepszych debiutów w całej historii hard & heavy. Ronnie James udowodnił, że jest świetnym tekściarzem i aranżerem, a jednocześnie po raz kolejny potwierdził, że ma niesamowity głos. Płyta „Holy Diver” – całkiem zresztą słusznie – uznawana jest za jedną z najlepszych w historii gatunku.

Accept – Balls to the Wall (1983)

Niemiecki heavymetal doczekał się jeszcze jednego przedstawiciela, a mianowicie płyty „Balls to the Wall”. Udo Dirkschneider oraz Wolf Hoffmann pokazali, że – bez oglądania się na innych – można nagrać bezkompromisowy album. Album, o którym swego czasu zrobiło się głośno z powodu rzekomych wątków homoseksualnych. Całą historię „Balls to the Wall” przypomniałem przy okazji tekstu z cyklu „Półka kolekcjonera”.

Iron Maiden – Powerslave (1984)

Czołowi przedstawiciele New Wave of British Heavy Metal wydali przynajmniej kilka płyt, które mogłoby znaleźć się na podobnej liście. Jakiś czas temu opublikowałem na łamach zestawienie najlepszych albumów Iron Maiden, na którego czele znalazło się „Powerslave”. Postanowiłem być konsekwentny i wprowadzić na listę to właśnie wydawnictwo. Świetnie skomponowane, energetyczne i dające prawdziwego energetycznego kopa.

TSA – Heavy Metal World (1984)

Na tym wydawnictwie objawił się geniusz Andrzeja Nowaka, jednego z najlepszych polskich gitarzystów, ale również Marka Piekarczyka – niesamowitego wokalisty. Dało to efekt w postaci jednej z najważniejszych polskich płyt metalowych. Zespół garściami czerpał od najlepszych, mieląc wszystko na własną modłę. Efekt był piorunujący – na tyle, że TSA miało nawet szansę na międzynarodową karierę. Choć jej nie zrobili, kawałki „Kocica”, „Maratończyk” czy „Alien” to już klasyka polskiej muzyki rozrywkowej.

Metallica – …And Justice for All (1988)

Wiem, że to przede wszystkim thrash metal, ale nieumieszczenie Metalliki w zestawieniu byłoby sporym błędem. Chodzi nie tylko o wpływ zespołu na całą scenę mocnych brzmień, ale również fakt, że na płytach Amerykanów nigdy nie brakowało typowych dla heavy metalu rozwiązań. Postawiłem na „…And Justice for All”, która jest w mojej ocenie najbardziej dojrzałą płytą w dorobku legendarnego zespołu.

Manowar – Kings of Metal (1988)

Niektórych może ten wybór rozbawić, ale Manowar grają od dekad heavy metal w najbardziej klasycznej formie. Bez kombinowania i półśrodków, a to wypada docenić. Moim zdaniem ich najlepszym krążkiem jest właśnie „Kings of Metal” z 1988 roku. To z tej płyty pochodzą takie kompozycje jak „Wheels of Fire”, „Hail and Kill” oraz „Heart of Steel”. Jest moc, co nie?

Queensrÿche – Operation: Mindcrime (1988)

Odnoszę wrażenie, że Queensryche to zespół niedoceniany w Polsce. Między innymi z tego powodu postanowiłem wybrać płytę Amerykanów zatytułowaną „Operation: Mindcrime”. W tym przypadku postawili na połączenie progresji z heavy metalem, a sam album ma formę wydawnictwa koncepcyjnego, w którym skupiono się na losach Nikkiego – narkomana, który po praniu mózgu zmuszony został do popełniała morderstw. Mocna rzecz!

Megadeth – Rust in Peace (1990)

Kolejny album z pogranicza thrash i heavy metalu, czyli czwarte i zarazem najlepsze wydawnictwo zespołu dowodzonego przez Dave’a Mustaine’a. Podobnie jak w przypadku Metalliki, postanowiłem wybrać tę płytę z powodu nowatorskiego podejścia do tworzenia muzyki metalowej. Nie mam wątpliwości co do tego, że „Rust in Peace” od Megadeth było inspiracją dla wielu nagrywających później twórców – również heavymetalowych.

Judas Priest – Painkiller (1990)

Kolejny zespół, którego płytami można by obsadzić połowę mojego zestawienia. Z przyczyn całkowicie subiektywnych postawiłem na album „Painkiller”, który stanowi unikatowe połączenie heavy oraz speed metalu. To ostre riffy i tempo, za którym ciężko nadążyć, a jednocześnie świetne melodie i niesamowity wokal Halforda. Uwielbiam wracać do tej płyty!

Michał Grzybowski

Na swojej liście postanowiłem wskazać płyty najbardziej przełomowe i kultowe, ale jednocześnie pamiętałem o tym, żeby uchwycić różnorodność, jaką cechuje się heavy metal. Macie inne propozycje i innych faworytów? Bardzo dobrze! Zapraszam do komentarzy.

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (9) / skomentuj / zobacz wszystkie

Facetpo40
22 czerwca 2023 o 16:31
Odpowiedz

@Christo, zacytuję za Wikipedią:
"Muzyka rozrywkowa – pojęcie określające wszystkie gatunki muzyczne, które posiadają szeroki odbiór publiczny i są zazwyczaj dystrybuowane oraz promowane w obrębie przemysłu muzycznego. Muzyka rozrywkowa pod względem dostępności i rozpowszechniania stoi w opozycji wobec muzyki poważnej czy ludowej, które z natury rzeczy kierowane są do relatywnie nielicznych społeczności (np. kręgi akademickie, ludność lokalna). Muzyka rozrywkowa bywa mylnie utożsamiana z muzyką pop; muzyka rozrywkowa to szerokie pojęcie, obejmujące wszelkie gatunki muzyki trafiające w gusta różnorodnej publiczności, zaś określenie „muzyka pop” odnosi się do konkretnego gatunku muzycznego."

Facetpo40

22.06.2023 16:31
Christo
21 czerwca 2023 o 19:20
Odpowiedz

""Kocica”, „Maratończyk” czy „Alien” to już klasyka polskiej muzyki rozrywkowej."
Otóż dowiadujemy się z tego kompendium, że TSA tworzyło kanony polskiej muzyki rozrywkowej...
XD to za mało.

~Christo

21.06.2023 19:20
M
20 czerwca 2023 o 21:07
Odpowiedz

Heavy metalu... A na wejściu acdc

~M

20.06.2023 21:07
Kasz
20 czerwca 2023 o 19:18
Odpowiedz

A o zespole Uriah Heep zapomnieliście ?
To nie trójca a czwórka była twórcą hard rocka. Pominięcie tego zespołu to duży błąd.
Poprawcie się!!!!

~Kasz

20.06.2023 19:18
GOŚĆ
20 czerwca 2023 o 18:01
Odpowiedz

Wkradł się błąd w moim materiale oczywiście chodzi o Walls of Jericho

~GOŚĆ

20.06.2023 18:01
GOŚĆ
20 czerwca 2023 o 17:55
Odpowiedz

Zapomniano o najlepszej płycie, która do dzisiaj brzmi, jakby była wczoraj nagrana a pochodzi z 1985 roku i zachęcam do niej wszystkich miłośników metalu.Wszystkie pozostałe płyty tego zespołu były jakby z innej bajki a chodzi o zespół Helloween i płytę Wallis od Jericho. Zachęcam do wysłuchania.
Pozdrawiam

~GOŚĆ

20.06.2023 17:55
Radek
20 czerwca 2023 o 05:26
Odpowiedz

Savatage – Hall Of The Mountain King, tak bardzo niedoceniany u nas w kraju.

~Radek

20.06.2023 05:26
Paweł Kopeć
19 czerwca 2023 o 11:49
Odpowiedz

SLAYER?!

~Paweł Kopeć

19.06.2023 11:49
Paweł Kopeć
19 czerwca 2023 o 11:48
Odpowiedz

VOIVOD "War and Pain"

~Paweł Kopeć

19.06.2023 11:48
1