Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

10 płyt, które musi mieć na półce miłośnik death metalu

Muzyka
|
24.11.2022

Muzyka deathmetalowa zmienia się i ewoluuje mniej więcej od połowy lat 80. XX wieku. W tym czasie powstały dziesiątki dobrych i bardzo dobrych wydawnictw. Postanowiłem wskazać te najlepsze, najbardziej przełomowe i z różnych powodów najciekawsze.

Death – zdjęcie zespołu
Zespół Death – jeden z najważniejszych w historii death metalu | fot. mat. pras.

Wydaje się, że najwięcej dobrego w death metalu działo się w latach 90. XX wieku. Początki, jak to zwykle bywa, były trudne – pojawiło się oczywiście kilka ważnych dla rozwoju tego podgatunku płyt, ale najważniejsi twórcy swoje kluczowe dzieła publikowali właśnie pod koniec wieku. To właśnie wtedy swój kompozytorski geniusz zaprezentował Chuck Schuldiner, lider zespołu Death. Również wtedy swoje najważniejsze płyty wydawali tacy wykonawcy jak Cannibal Corpse, Carcass czy Deicide. Sporo działo się również na polskim podwórku, gdzie brylowały najpierw Vader, a później Behemoth. Muzyka deathmetalowa wciąż jest żywa, ale na pewno nie rozwija się tak prężnie, jak dwie, trzy dekady temu.

Oto lista albumów deathmetalowych, które z różnych powodów uznawane są obecnie za ikoniczne:

Morbid Angel – „Altars of Madness” (1989)

Jeśli chodzi o rozwój muzyki deathmetalowej, to debiut Morbid Angel był dla niego kluczowy. Płyta ukazała się w 1989 roku i szybko doceniona została przez miłośników ciężkich brzmień. Przede wszystkim dlatego, że podchodziła do zagadnienia w nowy, intrygujący sposób. Wynikało to między innymi z podejścia do tworzenia, które zaproponowali David Vincent oraz Trey Azagthoth. Jeśli interesuje was proces powstawania „Altars of Madness”, to płycie poświęciliśmy więcej miejsca przy okazji cyklu „Półka kolekcjonera”.

Deicide – „Deicide” (1990)

Pozostajemy w Ameryce. Rok po premierze „Altars of Madness” doszło do innego ważnego dla muzyki metalowej debiutu – swój pierwszy album wydała grupa Deicide. Wydawnictwo zebrało świetne recenzje, bardzo dobrze sprzedając się przede wszystkim na terenie Stanów Zjednoczonych. Glen Benton i Eric oraz Brian Hoffmanowie postawili na ostry wokal i przemyślane, rozbudowane partie instrumentalne. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.

Obituary – „Cause of Death” (1990)

W tym samym roku swoją drugą płytę wydali Amerykanie z Obituary. Wydawnictwo uznawane jest obecnie za jedno z najważniejszych dla rozwoju death metalu. Stało się inspiracją dla wielu tworzących później zespołów. Co ciekawe, płyta początkowo nie zyskała uznania w oczach recenzentów. Jej wyjątkowe brzmienie doceniono dopiero później. Pojawia się na wysokich pozycjach większości zestawień najważniejszych płyt w rozwoju gatunku.  

Death – „Human” (1991)

Trudno znaleźć w dyskografii Death słabszy album, dlatego wybór nie był dla mnie łatwy. Postawiłem na „Human”, ponieważ – takie można odnieść wrażenie – na czwartej płycie Schuldiner osiągnął perfekcyjną harmonię twórczą. Stworzył dzieło z jednej strony wpadające w ucho, a z drugiej zaskakujące swoją złożonością. Warto wspomnieć, że album ma w sobie nieco elementów typowych dla metalu progresywnego. Ciekawe, bardzo trafione połączenie.

Cannibal Corpse – „Tomb of the Mutilated” (1992)

Cannibal Corpse to zespół kontrowersyjny – nie chodzi tylko o nazwę, ale również krwawe, często wulgarne okładki oraz teksty. Co jednak najważniejsze, broni się jakością tworzonej muzyki, a otoczka ma stanowić jedynie dodatek. Najlepszym na to dowodem jest trzeci w dorobku Amerykanów krążek „Tomb of the Mutilated”. Dynamiczne, ostre, niepozbawione głębszego przesłania utwory szybko zostały docenione. Zdecydowanie warto dać szansę temu albumowi.

Carcass – „Heartwork” (1993)

Mistrzowie melodyjnego death metalu musieli znaleźć się na mojej liście. Ich najdoskonalszym dziełem jest bez wątpienia „Heartwork”, choć – podobnie jak w przypadku Death – Brytyjczycy nie mają w dyskografii wyraźnie słabszych wydawnictw. Płyta z 1993 roku okazała się jednak na tyle ważna, że uznano ją za jedną z najbardziej przełomowych w historii podgatunku. Całkiem słusznie, ponieważ broni się nawet dzisiaj, prawie 30 lat później.

Death – „Symbolic” (1995)

Death metal to... Death, dlatego na mojej liście nie mogło zabraknąć jeszcze jednej płyty autorstwa Chucka Schuldinera. Postanowiłem na „Symbolic”, ponieważ stanowi ciekawą odmianę po tym, co zespół prezentował na wcześniejszych albumach. To ukłon w stronę bardziej technicznego oraz melodyjnego grania, który okazał się doskonałym pomysłem. To zasługa przede wszystkim samego lidera Death – jednego z największych wizjonerów w historii całej muzyki metalowej.

Vader – „De Profundis” (1995)

Żeby nie było, że death metal to tylko amerykańska specjalność... „De Profundis” to drugi album polskiego zespołu Vader. Wydawnictwo docenione zostało nie tylko w naszym kraju, ale na całym świecie. Bezsprzecznie najlepsze i najciekawsze w całym dorobku olsztyńskiej grupy.

Zespół inspirując się najlepszymi, przygotował świetny autorski materiał, który okazał się przełomowy dla całego metalu. Muzyka stworzona na potrzeby „De Profundis” przez zespół pod przewodnictwem Piotra Wiwczarka obrosła już w pełni zasłużoną legendą.

Opeth – „Blackwater Park” (2001)

Nie dość, że pozostajemy w Europie, to dodatkowo wkraczamy w XXI wiek. „Blackwater Park”, piąty w dorobku zespołu Opeth album, to najdoskonalsze dzieło progresywnego death metalu. Dowodzona przez Mikaela Åkerfeldta formacja nagrała płytę kompletną – złożoną, spójną i bardzo mroczną. W 2001 roku Opeth ugruntowało swoją pozycję na europejskiej scenie metalu, a to, co muzycy przygotowali na „Blackwater Park”, stało się wyznacznikiem twórczego kierunku na kolejnych longplayach.

Behemoth – „Demigod” (2004)

Był Vader, przyszedł czas na kolejny polski towar eksportowy – zespół Behemoth. Choć nie jest to death metal w czystej postaci, ponieważ dowodzona przez Nergala formacja od samego początku lubiła spoglądać w stronę black metalu, tej płyty zwyczajnie nie mogło tutaj zabraknąć. Mroczna, ciężka, działająca na wyobraźnię – obok siódmej płyty Behemotha nie można przejść obojętnie. To jedno z najdoskonalszych dzieł w całej historii polskiego, a może nawet europejskiego metalu.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (8) / skomentuj / zobacz wszystkie

Łukasz
19 lutego 2023 o 12:46
Odpowiedz

O tak. Revenant to był genialny zespół. Był też świetny Funeral Nation. Wprawdzie bardziej thrash niż death metal, ale warto znać.

~Łukasz

19.02.2023 12:46
Larry
18 lutego 2023 o 18:40
Odpowiedz

Zgadzam się, że dycha to sporo za mało, bo świetnego death metalu jest znacznie więcej. Spokojnie można wymienić kilkadziesiąt wartościowych płyt. Z Anglii dodałbym jeszcze CANCER, a z USA (mocno niedocenione) MORTA SKULD i REVENANT. Oba zespoły to totalny underground. Z tym, że tutaj mowa o 10 albumach NAJ, NAJ...i w takim razie to do 10 należy chyba wrzucic jeszcze Terrorizer - World downfall, czyz nie ??

~Larry

18.02.2023 18:40
Łukasz
18 lutego 2023 o 12:32
Odpowiedz

Ale dycha to za mało, bo przecież mamy jeszcze chociażby Pestilence, Immolation, Bolt Thrower, Benediction, Bolt Thrower, Trauma czy też najlepsze, co nagrał Napalm Death, czyli ich Harmony Corruption. Świetny death metal

~Łukasz

18.02.2023 12:32
Łukasz
18 lutego 2023 o 12:19
Odpowiedz

1. Possessed - Seven Churches
2. Death - Leprosy
3. Deicide - Legion
4. Nocturnus - The Key
5. Morbid Angel - Blessed are the Sick
6. Cannibal Corpse - Tomb of the Mutilated
7. Entombed - Left Hand Path
8. Atheist - Piece of Time
9. Vital Remains - Dawn of the Apocalypse
10. Massacre - From Beyond
Nie uwzględniłem Blasphemy i Sarcofago, bo chłopaki mieszali z black metalem, a tu chodzi o death metal. Behrmoth? Serio??? Chyba jako wycieraczka przed drzwiami.

~Łukasz

18.02.2023 12:19
Facetpo40
30 stycznia 2023 o 11:31
Odpowiedz

Larry, dziękuję za komentarz, bardzo skądinąd merytoryczny. Masz oczywiście rację, że zestawienie jest subiektywne – jak zresztą każde, podobnie jak Twoje. Dzięki za głos w dyskusji. Fajnie, że można mieć inne zdanie i podzielić się nim w kulturalny sposób.

A co do Behemotha... Autor ma zwyczajnie słabość do tej płyty :)

Facetpo40

30.01.2023 11:31
Facetpo40
30 stycznia 2023 o 11:30
Odpowiedz

Metalmaniacs, dzięki za miłe słowo. Oczywiście, masz rację, ale tym sposobem płytami Death można by obstawić prawie całą dziesiątkę. Są genialne, to oczywiste, ale inni również musieli dostać coś za zasługi dla gatunku. Ale wiadomo – wszystkie takie listy to rzecz subiektywna, uzależniona od preferencji autora.

Facetpo40

30.01.2023 11:30
Larry
29 stycznia 2023 o 16:24
Odpowiedz

Fajny zestaw, wiele rzeczy ulubionych ale mocno subiektywny ten wybor, bo skad obecnosc plyt Behemoth i Opeth??? Malo rzetelnie i wrecz nielogicznie. Rownie dobrze moze tam byc cokolwiek Dying Fetus. Co by nie mowic to najlepsze albumy Death Metal sa z okresu 89-95.
A z nowych to wszystkich kladzie zespol - Inhuman Condition.

Pytanie, gdzie jest POSSESSED - Seven Churches ?? Oczywiscie, PONAD rankingiem :-)

1. Morbid Angel - COVENANT (Altars of Madness, Blessed are the Sick)
2. Cannibal Corpse - TOMB OF THE MUTILATED (Butchered at Birth, The Bleeding)
3. Death - HUMAN (Leprosy, Spiritual Healing)
4. Deicide - DEICIDE (Legion)
5. Obituary - CAUSE OF DEATH (Slowly We Rot, The End Complete)
6. Malevolent Creation - RETRIBUTION (The Ten Commandments, Eternal)
7. Suffocation - EFFIGY OF THE FORGOTTEN (Pierced From Within)
8. Monstrosity - IMPERIAL DOOM
9. Carcass - THE NECROTICISM
10. Vader - THE ULTIMATE INCANTATION

Poza tym: Immolation - Dawn of Possession, Morgoth - Cursed, Seance - Fornever Laid to Rest, Pestilence - Testimony of the Ancients, Gorefest - Mindloss, Incubus - Beyond the Unknown, Mercilles - The Awakening, Entombed - Left Hand Path, Dismember - Like an ever... i wiele, wiele, innych.

~Larry

29.01.2023 16:24
Metalmaniacs
01 grudnia 2022 o 20:32
Odpowiedz

Szacun że Deicide a nie Legion. Zamiast Altars...jednak Blessed are the sick,zamiast Cause off death jednak Slowly we roth
Demigod doskonałość w skali światowej -ok. Leprosy i Spiritual healing jakby nie patrzeć w 10 muszą być

~Metalmaniacs

01.12.2022 20:32
1