Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Top 5 najlepszych książek o wojnie, które warto przeczytać

Książka, film
|
18.11.2023

Literatura wojenna od zawsze cieszy się ogromną popularnością. Z reguły książki tego typu z jednej strony pokazują świat bez pudrowania i upiększania, tak brutalny, jak jest w rzeczywistości, z drugiej – zwłaszcza literatura faktu bądź też pogłębione analizy historyczne – pozwalają się zorientować w przyczynach bieżącej sytuacji społecznej, w realiach geopolitycznych świata, krótko mówiąc, zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Wybrałem 5 książek o wojnie, które uważam za fundamentalne dla zrozumienia tego, co się obecnie dzieje na świecie.

Tagi: historia , hobby faceta po 40.

Książki wojenne
Książki o tematyce wojennej pokazują nam najciemniejsze strony rzeczywistości. Fot. Unsplash

Wojna i wojskowość to temat bardzo szeroki – w księgarniach znajdziemy liczne pozycje beletrystyczne, powieści, opowiadania, jeszcze więcej powstało publikacji poświęconych zagadnieniom czysto strategicznym czy militariom. W tym zestawieniu znalazły się pozycje z różnych gatunków i epok właśnie po to, by obraz, który uzyska czytelnik, był możliwie najpełniejszy. Nie ograniczają się one zatem do współczesności czy np. niezwykle popularnego w literaturze okresu II wojny światowej.

Juliusz Cezar – O wojnie galijskiej

Obecność tej pozycji na liście najważniejszych książek o wojnie, jeśli ktoś chce mieć prawdziwą, a nie tylko fragmentaryczną wiedzę na temat tego, czym konflikt zbrojny w istocie jest, czemu służy, to konieczność. Jej treść obejmuje lata 58-50 p.n.e., czyli „akcja” dzieje się prawie 2080 lat temu.

Przede wszystkim dzieła tego, czyli w rzeczywistości pamiętników napisanych ręką jednej z najbardziej znanych postaci starożytności i historii w ogóle, czyli słynnego Juliusza Cezara, nie trzeba się obawiać. Cezar nie tylko miał talent do politycznych intryg, rozgrywania bitew i dowodzenia wielotysięcznymi oddziałami, ale potrafił też pisać tak, że lektura wciąga, zwłaszcza każdego, kto w ogóle choć trochę interesuje się historią czasów potęgi Rzymu.

O wojnie galijskiej
Strona tytułowa "O wojnie galijskiej", wydanie z 1678 roku. Fot. Wikimedia

Na kartach „O wojnie galijskiej” Cezar opisuje podbój terenów Galii (czyli obecnej Francji) z perspektywy dowódcy rzymskiej armii – co ciekawe, w formie narracji w trzeciej osobie. To warte odnotowania, gdyż jest to zabieg, który zwłaszcza wtedy był nowatorski. Autor stara się prostym i zwięzłym językiem, trochę beznamiętnie (choć jest to beznamiętność stylizowana), niczym sprawozdawca wojenny czy zawodowy historyk, opisywać napotkane realia. W książce znajdziemy zatem nie tylko objaśnienia bitew (choć opis na tym się koncentruje), ale np. ciekawe informacje na temat prac inżynieryjnych, opisy broni, strategii, stosunków między ówczesnymi plemionami galijskimi, ich kultury, wierzeń, rzemiosła. Polskie tłumaczenia z łaciny są zwykle poprzedzone wartym przeczytania wstępem, który dobrze wprowadza w historyczne realia z epoki.

Dlaczego uważam „O wojnie galijskiej” za pozycję obowiązkową? Prócz ogromnej porcji faktów (i przeinaczeń zresztą też, Cezar w wielu miejscach mija się z prawdą, wyolbrzymiając sukcesy swoich armii, lub fałszuje przyczyny podjętych decyzji), pokazuje ona, że myślenie człowieka o prowadzeniu wojen wcale się tak przez te bez mała 2100 lat nie zmieniło. Wymówki i usprawiedliwienia nadal są niemal takie same jak wtedy i zadziwiająco egoistyczne, a przede wszystkim dalekie od obiektywnej rzeczywistości.

Erich Maria Remarque – Na Zachodzie bez zmian

Akcja powieści dzieje się już zdecydowanie bardziej współcześnie, bo w czasach I wojny światowej. Część z czytelników zapewne widziała już film, który niedawno przygotował Netflix, warto jednak – jak zawsze w takich przypadkach – zajrzeć do oryginału, gdyż produkcja współczesnej telewizji, choć też ciekawa, wiele (w tym niezwykle ważnych) wątków w ogóle pomija, a inne przedstawia w zniekształconej formie.

Jest to fundamentalne dzieło o pokoleniu, które, jak wtedy mówiono, zostało „stracone” w Wielkiej Wojnie. Dotyczy to zresztą samego autora, który walczył w jej okopach, co tylko dodaje autentyczności. Już sam tytuł książki wieje grozą – bo owe z pozoru niewinne „bez zmian” oznaczało śmierć tysięcy żołnierzy w krwawych pozycyjnych potyczkach w ramach frontów, które przez kilka lat potrafiły się przesuwać o zaledwie kilkaset metrów, co było okupione gigantycznymi, liczonymi w milionach ofiarami po obu stronach.

Na zachodzie bez zmian - Erich Maria Remarque
"Na zachodzie bez zmian" - Erich Maria Remarque. Okładka pierwszego wydania z 1929. Fot. Wikimedia

Książka ta jest warta przeczytania przede wszystkim dlatego, że nie koncentruje się na szczegółowej relacji z walk, ale pokazuje cierpienie i w gruncie rzeczy bezsensowność wojny w ogóle (z perspektywy uczestnika). Akcja skupia się natomiast na ukazaniu osobistych losów i wewnętrznych przeżyć żołnierzy, którzy z początku w idealistycznych wręcz nastrojach, namówieni przez nauczyciela, wstępują do wojska, by szybko zrozumieć, że wszystko to, co ich spotkało, wygląda inaczej, niż się spodziewali, że w gruncie rzeczy są tylko małymi punkcikami, trybikami bezlitosnej machiny wojennej. Wcześniejsze wyobrażenia, wzniosłe ideały brutalnie konfrontują się z przerażającą rzeczywistością, zmieniając wszystkich bezpowrotnie, a część z nich przypłaca to własnym życiem.

Kurt Vonnegut – Rzeźnia numer 5

Pełny tytuł „Rzeźnia numer pięć, czyli Krucjata dziecięca, czyli Obowiązkowy taniec ze śmiercią”. Powieść amerykańskiego pisarza uważana za jedną z ważniejszych w jego dorobku. Niby „tylko” fantastyka naukowa i to z elementami satyry, a wręcz absurdu, ale zawiera w sobie precyzyjny opis wydarzeń, które miały miejsce w nocy z 13 na 14 lutego 1945 – czyli alianckiego, wielkiego dywanowego nalotu na Drezno.

Vonnegut, który był Amerykaninem z rodziny o niemieckich korzeniach, walczył w II wojnie światowej na froncie europejskim. Dostał się do niemieckiej niewoli w czasie słynnej bitwy o Ardeny, będącej ostatnią próbą kontrofensywy Rzeszy na froncie zachodnim. Niemcy umieścili go w Dreźnie, gdzie przebywał w czasie feralnej nocy, gdy ok. 800 alianckich myśliwców nadleciało nad miasto (które już wówczas nie stanowiło żadnego strategicznego celu militarnego), by dla zastraszenia Niemiec zrównać je ziemią.

Kurt Vonnegut – Rzeźnia numer 5
Kurt Vonnegut – "Rzeźnia numer 5" okładka pierwszego wydania amerykańskiego. Fot. Wikimedia

To, co się tam wówczas rozegrało, można nazwać piekłem – pod gradem bomb zapalających zginęły w ciągu kilku godzin dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta, a ci, którzy nie spłonęli żywcem od razu, udusili się z braku tlenu, wysysanego z powierzchni przez szalejące wszędzie pożary. Autor „Rzeźni” przetrwał pożogę tylko dlatego, że schronił się w podziemnej chłodni do przechowywania mięsa, później zapędzono go do znajdowania ciał i grzebania zabitych. To samo robi bohater jego powieści Billy Pilgrim.

Vonnegut przyznał, że ponad 20 lat zbierał się do ujęcia tego, co zobaczył, w słowa i przelania na papier. Udało się to w formie zaskakującej i nieoczywistej, w której fakty historyczne mieszają się z fantazją, a nawet czas akcji nie jest jednoznaczny. Zdecydowanie warte przeczytania.

Joseph Heller – Paragraf 22

Kolejna pozycja, która w zaskakujący sposób, bo w nietypowych dla tematu oparach absurdu i groteski, pokazuje to, czym w gruncie rzeczy jest wojna. Choć pełna przewrotnego humoru, jest to książka często wymieniana w wąskim kanonie najważniejszych dzieł światowej literatury, nie tylko wojennej, ale w ogóle, dlatego doczekała się wielu filmowych, a nawet teatralnych adaptacji.

Paragraf 22 - Joseph Heller
Joseph Heller – "Paragraf 22" o wojnie w krzywym zwierciadle. Fot. Wikimedia

Ważną postacią fabuły jest Orr, pilot z eskadry bombowców, który jest ciągle zestrzeliwany i w efekcie musi awaryjnie lądować w morzu. Współtowarzysze opisują go jako „gnoma o prostym usposobieniu i ciepłym sercu” i nie traktują zbyt poważnie, zwłaszcza że mało kto go w ogóle rozumie. Okazuje się jednak, iż Orr jest mądrzejszy, niż się wszystkim wydaje i ma plan na ucieczkę z wojska, w którym realnym zagrożeniem jest nie tylko przeciwnik, ale też ambicje i prywata dowódców pragnących awansować bez względu na koszty, nawet jeśli ma to kosztować życie pilotów.

Wniosek z zachowania Orra wyciąga główny bohater powieści, kapitan Yossarian, który też pragnie opuścić armię. Chce on zastosować tytułowy paragraf 22, który każdemu żołnierzowi daje możliwość wystąpienia do dowództwa z prośbą o zwolnienie ze względu na chorobę psychiczną. Przewrotność i absurd przepisu polegają jednak na tym, że samo zgłoszenie się z prośbą jest dowodem na logiczne myślenie i zdrowie psychiczne, co w konsekwencji uniemożliwia jego zastosowanie!

Do stworzenia postaci Yossariana, autor wykorzystał własne wojenne doświadczenia. W czasie II wojny światowej służył bowiem jako bombardier na pokładzie samolotów na wyspie u wybrzeży Włoch i, tak samo, jak Yossarian, stracił kolegów z załogi, wtedy, gdy jego samolot został zaatakowany w trakcie lotu do Awinionu.

Sun Tzu – Sztuka wojny

Pozycja ta znalazła się na tej liście nie przez przypadek, choć nie jest to ani pamiętnik, ani powieść rozgrywająca się w bliskich nam kulturowo realiach. Jest to jednak niewątpliwie właśnie ta pozycja, jaką każdy, kto chce zrozumieć rzeczywistość współczesnego świata, w którym – jak same twierdzą – na należne sobie miejsce wracają dawne potęgi Wschodu.

To, co w treści „Sztuki wojny” mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, iż choć powstała 2500 lat temu, pozostaje niezwykle aktualnym kompendium wiedzy na temat sposobu myślenia ludzi i całych państw w kulturach Wschodu, zwłaszcza w Chinach (ale nie tylko, gdyż np. dyplomacja radziecka, a później także rosyjska bardzo chętnie przyswajały sobie recepty Sun Tzu, czego echa obserwujemy do dziś).

Sun Tzu – Sztuka wojny
Sun Tzu – "Sztuka wojny", oryginalne chińskie wydanie z XVIII wieku. Bez przeczytania tej książki nie da się zrozumieć mentalności Wschodu. Fot. Wikimedia

Człowiek Zachodu ma bardzo specyficzny, wypracowany wiekami obecności w określonej rzeczywistości i kulturze sposób postrzegania otoczenia i zachowań innych, krótko mówiąc, wydaje mu się, iż wszyscy myślą i kierują się taką samą, arystotelesowską logiką jak on. O ile my Polacy jako naród pogranicza cywilizacji jeszcze jakoś dajemy sobie radę np. z rozpoznaniem intencji Rosji, tak na „głębokim” Zachodzie mają z tym problem. Nie dlatego, że są naiwni, po prostu nie wyłapują niuansów, które my musieliśmy setki lat odczuwać na własnej skórze. Lektura sztuki Wojny – choć uprzedzam, nie jest to pozycja łatwa, pozwala nieco zagłębić się w reguły myślenia obowiązujące na Wschodzie i tym samym zrozumieć motywy działania oraz strategie, nie tylko zresztą wojenne, z tamtej strony. Szczególnie w czasach konfliktu Rosji z Ukrainą może się to dla wielu okazać cenne.

Tomasz Sławiński

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Sérgio Conceição_DeLuxe
23 grudnia 2022 o 16:45
Odpowiedz

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/164364/soldat

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/211721/kondotierzy

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/33279/wisla-jak-krew-czerwona

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/62697/z-falszywym-ausweisem-w-prawdziwej-warszawie-wspomnienia-1939-1946-t-1-2

~Sérgio Conceição_DeLuxe

23.12.2022 16:45
1