Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wolne Miasto Gdańsk – polsko-niemiecka kość niezgody

Wolne myśli
|
10.10.2023

Gdańsk – przez wieki, do rozbiorów, jedno z najważniejszych, największych i najbogatszych miast Rzeczpospolitej. Położony nad Morzem Bałtyckim, był ważnym ośrodkiem handlowym i kulturalnym, łączącym Europę Zachodnią i Środkową z krajami nadbałtyckimi. To stąd przez setki lat eksportowano większość polskiego zboża, które było głównym źródłem bogactwa kraju. Gdańsk był także miejscem wielu wydarzeń historycznych, bitew, spotkań dyplomatycznych, które miały wpływ na losy Polski i Europy. To w tym miejscu w 1687 roku urodził się Jan Heweliusz, słynny astronom i kartograf. Gdy w 1920 roku Polska na nowo odzyskiwała dostęp do morza, wydawało się, że Gdańsk będzie jej integralną częścią. Mocarstwa zdecydowały jednak inaczej…

Tagi: historia

Wolne Miasto Gdańsk historia
Triumfalny wjazd Hitlera do Gdańska 19 września 1939. Fot. Wikimedia

Wolne miasto zamiast integracji z odradzającą się Polską

Wolne Miasto Gdańsk to nazwa nadana terytorium obejmującemu miasto Gdańsk i okoliczne tereny, które istniało w latach 1920-1939. Miał to być twór dość dziwny – autonomiczne miasto-państwo pod protektoratem Ligi Narodów, z pewnymi ograniczeniami na rzecz Polski, która uzyskiwała tam prawo do utrzymywania portu, poczty, kolei i urzędu konsularnego. Jak doszło do powstania tego nietypowego państewka i dlaczego nie zostało ono włączone do odzyskującej niepodległość Rzeczypospolitej?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się do czasów I wojny światowej, która zakończyła się klęską Niemiec i Austro-Węgier. Na mocy traktatu wersalskiego z 1919 roku Niemcy musiały oddać Polsce znaczną część swojego terytorium na wschodzie i zachodzie, w tym wywalczoną w powstaniu Wielkopolskę, ale też właśnie Pomorze Gdańskie i część Śląska. Jednak kwestia Gdańska, który był ważnym portem handlowym i kulturalnym nad Bałtykiem, wywoływała spory między stronami.

Okolice kościoła mariackiego w 1920
Gdańsk — okolice kościoła mariackiego w 1920. Fot. Wikimedia

Z jednej strony, Polska domagała się przyłączenia Gdańska do swojego państwa, powołując się na historyczne, kilkusetletnie związki miasta z Rzecząpospolitą oraz na fakt, że na Pomorzu Gdańskim żyli Słowianie używający języka polskiego lub kaszubskiego. Polska słusznie argumentowała też, że bez dostępu do dużego portu nadmorskiego jej rozwój gospodarczy i bezpieczeństwo będą zagrożone. Z drugiej strony, Niemcy sprzeciwiali się utracie Gdańska, który – co jest niezaprzeczalnym faktem – był silnie zgermanizowany i zamieszkiwany przez ok. 87-90% ludzi, którzy uważali się za Niemców. Niemieccy dyplomaci i politycy zgodnie uważali, że oddanie Gdańska Polsce będzie naruszeniem prawa samostanowienia narodów i z czasem doprowadzi do dyskryminacji mieszkającej tam niemieckiej większości.

W tej sytuacji, mocarstwa zwycięskie w wojnie — a przede wszystkim Wielka Brytania i Stany Zjednoczone — postanowiły znaleźć kompromisowe rozwiązanie. Nie chciały one nadmiernie osłabiać Niemiec ani wzmacniać Polski jako potencjalnego sojusznika Francji. Dlatego zaproponowały utworzenie Wolnego Miasta Gdańska jako terytorium autonomicznego pod opieką Ligi Narodów. Taki status miał zapewnić mieszkańcom swobodę polityczną i kulturalną oraz gwarantować Polsce dostęp do portu i innych niezbędnych dla jej gospodarki usług. Decyzja ta została zapisana w artykule 100 traktatu wersalskiego i ostatecznie zaakceptowana przez obie strony.

Wolny Gdańsk jednak zależny

Warto mieć świadomość, że nowo powstałe Wolne Miasto Gdańsk wcale nie było tak wolne, jak sugerowała jego nazwa. Konstytucja z 1922 roku określała wiele ograniczeń narzuconych odgórnie na jego suwerenność. Na przykład nie mogło prowadzić własnej polityki zagranicznej ani nawiązywać stosunków dyplomatycznych z innymi państwami. Te sprawy były zastrzeżone dla Ligi Narodów, którą reprezentował w mieście jej wysoki przedstawiciel, oraz Polski.

Wolne Miasto, którego terytorium obejmowało też Sopot i tereny w promieniu kilkunastu kilometrów od granic administracyjnych, nie mogło też utrzymywać własnej armii ani zawierać sojuszy wojskowych. Jego ewentualną obronę miała zapewnić Polska, która otrzymała prawo do stacjonowania tam swoich wojsk i utrzymywania oddziału na Westerplatte. Jego system celny był dodatkowo uzależniony od nielubianego sąsiada, który miał uzyskać prawo do pobierania opłat za korzystanie z portu oraz nieskrępowany dostęp do lokalnych kolei.

Kanał portowy w Gdańsku
Kanał portowy prowadzący do portu w Gdańsku, lata 30. XX wieku. Fot. Wikimedia

W teorii prawo nakazywało władzom miasta respektować odrębność i zdanie mniejszości narodowych i religijnych, w tym polskiej, która stanowiła około 10-13% ludności. Formalnie nasz język był uznawany za pomocniczy w kontaktach z ludnością polską i urzędami polskimi, w praktyce ze stosowaniem tych przepisów bywało bardzo różnie.

Wszelkie te ograniczenia od samego początku były źródłem niezadowolenia i konfliktów między miastem a Polską oraz między Niemcami a Polakami w Gdańsku. Niemiecka większość od pierwszych dni po decyzji mocarstw dążyła do przywrócenia pełnej integracji z Niemcami i sprzeciwiała się polskiej ingerencji w sprawy lokalne. Polska mniejszość też nie pozostawała bierna i domagała się pełnego równouprawnienia oraz integracji z Polską.

Budowa portu w Gdyni

Dlaczego Polska postanowiła zbudować port i miasto w Gdyni, skoro formalnie miała dostęp do portu w Wolnym Mieście Gdańsku? Odpowiedź także wiąże się z sytuacją polityczną, gospodarczą i wojskową kraju po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Polska jako kraj rolniczy i zdewastowany przez Wielką Wojnę potrzebowała „na gwałt” dużego portu morskiego, który umożliwiłby jej rozwój handlu zagranicznego, eksport produktów rolnych i przemysłowych oraz import surowców i materiałów niezbędnych do odbudowy kraju.

Port w Gdańsku, choć formalnie był dostępny dla nas na podstawie traktatu wersalskiego, od samego początku nie spełniał tych oczekiwań. Gdańscy Niemcy byli wrogo nastawieni do Polski i na każdym kroku utrudniali korzystanie z portu. Dodatkowo trudna sytuacja gospodarcza zaczęła powodować pojawianie się nastrojów rewolucyjnych. Jeszcze w czasie wojny z bolszewikami w 1920 wybuchały ostre protesty i strajki przeciwko transportowi broni i zapasów dla walczących polskich wojsk, niemieccy pracownicy czasem wręcz odmawiali rozładunku statków. W tamtym czasie pracujący na nabrzeżach Niemcy odmówili na przykład wyładowania holenderskiego statku "Triton", który dostarczył broń i amunicję dla walczącego polskiego wojska oraz nie wpuścili łotewskiego okrętu "Saratos" z polskimi żołnierzami na pokładzie (ewakuowanymi z tego bałtyckiego kraju). W Gdańsku jak w soczewce widać było, że szeroki konflikt między Polakami a Niemcami jest po prostu nieunikniony.

Budowa portu w Gdyni
Budowa portu w Gdyni - lata 20. XX wieku. Fot. Wikimedia

Po odparciu bolszewików wzajemne relacje, zamiast się stabilizować, jeszcze się pogarszały, ponadto – o czym się dziś często zapomina – port gdański był w tamtych czasach już w dość opłakanym stanie, bardzo przestarzały, i nie mógł obsługiwać nowoczesnych statków o dużej ładowności. Dlatego Polska podjęła jedyną w tamtym czasie możliwą i racjonalną decyzję o budowie całkowicie nowego portu. Po niezbyt długich przygotowaniach i analizach wybór padł na Gdynię, która była w tamtym czasie jedynie niewielką wioską rybacką, ale bardzo korzystnie usytuowaną.

Budowa nowego, wielkiego portu rozpoczęła się w 1921 i trwała nieprzerwanie do 1939 roku. W tym czasie Gdynia stała się nowoczesnym miastem, które przyciągało ludzi z całej Polski szukających pracy i lepszego życia. Jeszcze przed wybuchem wojny gdyński port stał się jednym z największych i najnowocześniejszych na Bałtyku, w efekcie zapewniał Polsce swobodną i niezależną od kaprysów WMG wymianę handlową z innymi krajami. Taki stan rzeczy oczywiście zaogniał nasze relacje z gdańskimi Niemcami, którzy – choć sami wcześniej nas blokowali – zorientowali się, że na istnieniu gdyńskiego portu po prostu będą już tylko tracić. To rzecz jasna wzmacniało i tak już niezwykle silne frustracje i ogólne napięcie.

Bardzo trudna koegzystencja

Relacje między II Rzeczpospolitą a Wolnym Miastem Gdańskiem były – jak już pokazałem – od samego początku skomplikowane i nieprzyjazne. Ponieważ zdecydowana większość mieszkańców Gdańska była niemieckiego pochodzenia, po prostu nie akceptowała żadnej formy polskiej obecności, którą uważano zresztą za sztuczną i wymuszoną.

W latach 20. i 30. dochodziło do wielu sporów politycznych, gospodarczych i kulturowych między obiema stronami. Polacy w Gdańsku stanowili mniejszość i byli wyraźnie dyskryminowani i represjonowani przez władze i społeczeństwo niemieckie. Stale dochodziło do wielu incydentów i demonstracji o charakterze nacjonalistycznym i antypolskim, które były podsycane przez niemieckie partie polityczne, zwłaszcza nazistowską NSDAP. W 1933 roku organizacja ta zdobyła większość w radzie miejskiej i rozpoczęła politykę germanizacji i przekształcania Polaków w obywateli drugiej kategorii. W 1938 roku NSDAP uzyskała ponad 90% głosów w wyborach do Volkstagu, czyli parlamentu Wolnego Miasta. Warto podkreślić, że odsetek głosujących na nazistów był jednym z najwyższych ze wszystkich obszarów, gdzie NSDAP w ogóle działała.

Wolne Miasto Gdańsk - policja
Gdańska policja aresztuje człowieka protestującego przeciw wynikom wyborów, w których wygrali naziści w 1933. Fot. Wikimedia

Mimo to nasi rodacy starali się zachować swoją tożsamość narodową poprzez tworzenie organizacji, szkół, kościołów i mediów polskich. Choć w 1933 roku do władzy w Gdańsku doszli naziści, którzy zaostrzyli politykę antypolską i zaczęli przygotowywać się do aneksji miasta przez III Rzeszę, to działalność polskich stowarzyszeń i organizacji nie ustawała.

W 1939 roku Hitler zażądał od Polski oddania Gdańska i budowy eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. Polska odmówiła, co stało się jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej. 1 września 1939 roku Niemcy zaatakowali Polskę i zajęli Gdańsk, ostatecznie likwidując Wolne Miasto.

Bohaterska postawa Polaków we wrześniu 1939

Polski opór w Gdańsku po wybuchu II wojny światowej był jednym z symboli walki z niemieckim najeźdźcą. 1 września 1939 roku, gdy hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę, a swój ostrzał pozycji polskiej obrony podjął pancernik Schleswig-Holstein, rozpoczęła się bohaterska obrona Poczty Polskiej w Gdańsku, zaatakowanej przez oddziały SS, SA i policji nazistowskiej. Przez 14 godzin kilkudziesięciu słabo uzbrojonych pracowników urzędu pod dowództwem podporucznika Konrada Guderskiego stawiało zacięty opór. Po podpaleniu budynku przez Niemców pocztowcy poddali się, ale większość z nich została rozstrzelana lub zamordowana w obozach koncentracyjnych.

Budynek Poczty Polskiej w Gdańsku
W tym budynku umiejscowiono słynną Pocztę Polską w Gdańsku. Fot. Wikimedia

Sędziowie Hans Giesecke i Kurt Bode, którzy wydawali wyroki śmierci na niezłomnych pocztowców, nigdy nie ponieśli kary. Po wojnie przeszli bez szwanku proces denazyfikacji i zostali dopuszczeni do zawodów prawniczych. Giesecke otrzymał posadę dyrektora Sądu Krajowego Hesji we Frankfurcie nad Menem, a Bode został sędzią, a z czasem nawet wiceprezesem Wyższego Sądu Krajowego w Bremie. Zmarli w latach siedemdziesiątych jako uznani i cenieni znawcy niemieckiego prawa.

Tego samego dnia, co obrona poczty, rozpoczęła się także walka Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, ostrzelanej przez wspominany już pancernik Schleswig-Holstein. 182-osobowa polska załoga pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego broniła się przez siedem dni, odpierając kolejne szturmy niemieckie. Ostatecznie składnica skapitulowała 7 września, a jej obrońcy zostali uznani za bohaterów narodowych.

To, jaki był stosunek gdańskich Niemców do nazizmu i wojny z Polską, najlepiej pokazuje triumfalna wizyta Hitlera w Gdańsku we wrześniu 1939 roku. Była wydarzeniem o wielkim znaczeniu politycznym i symbolicznym. Hitler przybył do miasta niedługo po kapitulacji polskiej załogi na Westerplatte. Witały go tłumy wiwatujących gdańskich Niemców, którzy okazywali mu entuzjazm i podziw.

Jednym z powodów tego fanatyzmu była oczywiście propaganda nazistowska, która przedstawiała wodza III Rzeszy jako wybawcę Gdańska i całych Niemiec. Propaganda ta wykorzystywała historyczne i kulturowe związki Gdańska z Niemcami, a także nacjonalistyczne i antypolskie nastroje części mieszkańców. Tworzyła wizerunek Hitlera jako charyzmatycznego przywódcy, który odzyskał dla Niemiec utracone terytoria i przywrócił im godność i potęgę.

Innym powodem była trudna sytuacja społeczna i gospodarcza Gdańska w latach istnienia WMG. Wielu gdańskich Niemców czuło się izolowanych i dyskryminowanych przez polskie władze i społeczeństwo. Wielu z nich popierało nazistowską partię NSDAP, która obiecywała im przyłączenie do Rzeszy i poprawę warunków życia.

Schleswig-Holstein pancernik szkolny
Schleswig-Holstein ostrzeliwuje Westerplatte we wrześniu 1939. Fot. Wikimedia

Epilog

Wczesną wiosną, 30 marca 1945 niemal całkowicie zniszczony Gdańsk został zdobyty przez Armię Czerwoną i towarzyszące jej polskie oddziały, choć trzeba wspomnieć, że na Westerplatte Niemcy bronili się jeszcze zaciekle do 7 kwietnia. Jednym z kluczowych punktów w tej operacji była walka o Górę Markowca, która została silnie umocniona, a cały rejon Hitler nakazał zmienić w twierdzę. Po zdobyciu tej pozycji atakujący mogli przełamać obronę niemiecką na Kępie Oksywskiej i zbliżyć się do Gdańska i Gdyni od północy. Po wojnie Gdańsk został włączony do Polski, a pozostali tam nieliczni Niemcy w znacznej większości – na mocy porozumień mocarstw – zostali przymusowo, czasem w nie najlepszych warunkach, wysiedleni za Odrę.

Gdańsk w 1945
Gdańska starówka w 1945. Fot. Wikimedia

Aż do 28 sierpnia 1991 historycy nie znali miejsca egzekucji obrońców Poczty Polskiej. Wynikało to z faktu, że po dokonaniu mordu Niemcy zniwelowali teren, na którym to się odbyło, w efekcie, mimo zeznań naocznych świadków mordu, nie było możliwe dokładne zlokalizowanie miejsca zbrodni. Sprawa wyjaśniła się przypadkiem: na zbiorowy grób 38 obrońców poczty natrafili przypadkowo robotnicy prowadzący prace ziemne przy budowie garaży na Zaspie w okolicach ul. Burzyńskiego i alei Jana Pawła II. Przeprowadzono prace ekshumacyjne, a znalezione szczątki spoczęły na znajdującym się w pobliżu Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu w Gdańsku. Pochowano tam też kolejarzy i celników z Szymankowa oraz działaczy polskich organizacji z Wolnego Miasta Gdańska, których Niemcy zamordowali w Wielki Piątek 22 marca 1940 w Stutthofie.

Tomasz Sławiński

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
10 października 2023 o 14:17
Odpowiedz

Ps. Ta powieść G. Grassa jest m.in. o kolaboracji kaszubskiej z Niemcami narodowosocyalistycznej III Rzeszy AH we wrześniu 1939 i wcześniej.

~PI Grembowicz

10.10.2023 14:17
Paweł Kopeć
10 października 2023 o 13:49
Odpowiedz

Danzig, Zoppot...
Vide. G. Grass, Blaszany bębenek, powieść/film/VS

~Paweł Kopeć

10.10.2023 13:49
1