ŠKODĄ ENYAQ iV 80 w trasę. Jakie są możliwości przełomowego elektryka?

Samochody

26.10.2021

ŠKODA mocno bierze się za elektromobilność. W Octavii i Superbie znajdziemy już hybrydy ładowane z gniazdka, a teraz nadszedł czas na w pełni bezemisyjne auto. To ENYAQ będący najnowszym dziełem globalnego producenta . Postanowiliśmy sprawdzić, jak spisuje się w długiej trasie, co dla wielu może być zaskoczeniem.

Tagi: test samochodu , test Skody , samochody elektryczne

ENYAQ iV 80 - test auta elektrycznego w trasie

Rewolucja w gamie

ZOBACZ TAKŻE:

ŠKODA ENYAQ iV 80. Jak się żyje z elektrykiem w mieście? TEST: ŠKODA ENYAQ iV 80. Sprawdzamy elektrycznego SUV-a w codziennej eksploatacji

Patrząc na elektryczną ŠKODĘ ENYAQ iV 80, trudno nie odnieść wrażenia, że ten model wyraźnie odcina się od pozostałych. Wygląda masywnie i wprowadza markę w nową erę języka projektowego. Mimo sporych gabarytów (465 cm długości), sylwetka jest zgrabna i wyraźnie przypomina SUV-a. Zyskała też matrycowe, LED-owe reflektory z adaptacyjnym strumieniem świetlnym. Wydajne rozwiązanie w trasie i poza autostradami, gdzie przez wiele kilometrów możemy nie doświadczyć latarni. Między innymi w tym celu postanowiliśmy zabrać ENYAQA w dłuższy rejs.

Škoda Enyaq iV 80 widok od przodu
ŠKODA ENYAQ iV 80

Czy trzeba się do niego specjalnie przygotowywać? Niekoniecznie. Elektryczną ŠKODĄ jeździmy, jak każdym innym autem spalinowym. Trzeba tylko pamiętać, żeby przed dłuższą trasą zaplanować ładowanie. Jeśli dysponujemy w domu stacją typu Wallbox, możemy transferować prąd o mocy 11 kW. Tym samym uzupełnienie energii zajmie około 7 godzin. Wersja iV 80 dysponuje litowo-jonowym akumulatorem o pojemności netto 77 kWh. To przekłada się na zasięg dorównujący pojazdom z napędem konwencjonalnym. Według norm WLTP, ENYAQ przejedzie nawet 534 kilometry. Mieszkając w Warszawie, możemy wybrać się w dowolne miejsce w Polsce bez zmartwienia o to, że zabraknie nam energii przed dotarciem do celu.

Warszawa – Mikołajki

Te miasta dzieli około 250 kilometrów i 3 godziny jazdy. Dla elektrycznej ŠKODY to powinna być bułka z masłem. Jedziemy w dwie osoby i zabieramy spory bagaż. Z tym jednak nie ma najmniejszego problemu, bowiem auto dysponuje bagażnikiem o pojemności 585 litrów. Jako, że drugi rząd pozostaje wolny, składamy asymetryczne oparcie i otrzymujemy przestrzeń na poziomie 1710 l. Zmieszczą się dwa rowery i zostanie miejsce na podróżne torby.

Škoda Enyaq iV 80 widok od tyłu
ŠKODA ENYAQ iV 80

Pierwszych kilkadziesiąt kilometrów wiedzie drogą ekspresową S8. Ustawiamy aktywny tempomat na 120 km/h i delektujemy się ciszą. ŠKODĘ skutecznie odseparowano od dźwięków z zewnątrz. Słychać jedynie delikatny szmer powietrza opływającego karoserię. ENYAQ, jak każdy elektryk, jest dość ciężki. Waży 1,9 tony, ale w praktyce tego nie czuć. Zwinnie porusza się po zatłoczonych arteriach, a na autostradzie przekonuje stabilnością i brakiem podatności na boczne podmuchy wiatru. Ma również nisko osadzony środek ciężkości, zatem pewność podczas dynamicznych manewrów jest na znacznie większym poziomie, niż w wielu konkurencyjnych, spalinowych SUV-ach.

Kolejne kilometry nie uszczuplają przesadnie zasięgu, który po miejskich przebieżkach wskazywał niespełna 500 km. Na drodze ekspresowej ŠKODA zużywa niewiele ponad 20 kWh. To oznacza, że po 350 km musielibyśmy zacząć rozglądać się za ładowarką. Tym się nie przejmujemy, bowiem ich liczba w Polsce przekracza aktualnie 1500. Znajdują się w każdym większym mieście i przy ważnych szlakach komunikacyjnych. Na MOP-ach (Greenway, Lotos, Orlen, Ionity), stacjach paliw, a także przy marketach i hotelach. Poza tym, znaczna część naszej trasy wiedzie przez drogi krajowe i powiatowe, zatem zapotrzebowanie na prąd powinno się zmniejszyć wraz ze spadkiem prędkości i większymi możliwościami rekuperacji.

Pewność prowadzenia

Zjeżdżamy na drogę o oznaczeniu czerwonym, gdzie maksymalna prędkość waha się między 50 a 90 km/h. W takich okolicznościach ŠKODA wykazuje się skromnym apetytem na kilowaty. Musimy też wziąć pod uwagę, że za oknem mamy kilkanaście stopni Celsjusza, zatem korzystamy jedynie z klimatyzacji, wentylowanych foteli i rozbudowanych multimediów z ekranem o przekątnej aż 13 cali. System korzysta z internetu, zatem nawigacja analizuje bieżące natężenie ruchu i informuje o funkcjonujących w okolicy stacjach ładowania. To duże ułatwienie, bowiem nie musimy w tle sprawdzać takich rzeczy w telefonie. Mało tego. Dzięki obsłudze Android Auto i Apple CarPlay, przeniesiemy ulubione aplikacje na centralny wyświetlacz w aucie. Co ciekawe, układ reaguje na polecenia głosowe.

Škoda Enyaq iV 80 koło
ŠKODA ENYAQ iV 80

W takich warunkach podróż przebiega bardzo komfortowo. Zmniejszenie prędkości do 70-90 km/h sprawia, że średnie zużycie energii spada do 14-15 kWh. Korzystamy też z wydajnej rekuperacji w sytuacjach, gdy ktoś przed nami nagle zwolni albo dojeżdżamy do czerwonego światła. Efektywność tego systemu sprawia, że nie musimy korzystać z pedału hamulca. Możemy również delektować się widokami, które na Mazurach potrafią chwycić za serce.

Na lokalnych drogach przekonujemy się, że wysoka masa własna nie zabiera przyjemności z jazdy. Napęd na tył w połączeniu z precyzyjnym układem kierowniczym i sprężystym zawieszeniem gwarantują wysoką stabilność w dynamicznie pokonywanych zakrętach. Straty przyczepności są ledwie wyczuwalne. ŠKODA zdaje się być przyklejona do asfaltu. Nieźle też rozprawia się z ubytkami w asfalcie. Czyni to w sposób harmonijny i niemal bezgłośny. Reakcja na gaz także nie pozostawia wiele do życzenia. Mamy do wyboru kilka trybów jazdy i 204 KM do dyspozycji. Wyprzedzanie nie stanowi najmniejszego problemu. ŠKODA ochoczo współpracuje z prawą nogą kierowcy i potrzebuje tylko 8,7 sekundy na sprint do 100 km/h. Powyżej tej wartości nie traci tchu, co docenimy na ekspresówkach i autostradach.

Škoda Enyaq iV 80 - deska rodzielcza
ŠKODA ENYAQ iV 80

Postój na hotelowym parkingu

Dojechaliśmy do hotelu. 250 kilometrów za nami, a komputer pokładowy wciąż pokazuje prawie 200 zasięgu. Sporo energii odzyskaliśmy na krętych mazurskich drogach i podczas przejazdów przez kolejne miejscowości. Po trzech godzinach jazdy możemy też wysoko ocenić wygodę foteli. Zostały skutecznie wyprofilowane i zyskały odpowiednie, regulowane podparcie lędźwiowego odcinka kręgosłupa. To sprawiło, że wysiadamy z auta wypoczęci i moglibyśmy jeszcze raz pokonać tę samą trasę. Zostawiamy jednak samochód na parkingu, gdzie w ramach hotelowego standardu możemy podłączyć kabel do ściennej ładowarki bez dodatkowych kosztów. Tym samym, codzienne wycieczki szlakiem lokalnych atrakcji mamy bezpłatne. To duże udogodnienie, bowiem po kilku godzinach naładowanie baterii będzie wskazywać 100 procent.

Škoda Enyaq iV 80 grill
ŠKODA ENYAQ iV 80

Planujemy kolejne wyprawy

Na Mikołajkach na pewno nie skończymy. Polska obfituje w wiele magicznych miejsc, których już szukamy na mapie. Nie zrażamy się odległością, bo sieć szybkich stacji ładowania rozrasta się niczym grzyby po deszczu. Póki co, dominują słupki o transferze 50 kW. Korzystając z takich punktów, uzupełnimy energię od 20 do 80 procent w około godzinę. Pojawia się jednak jeszcze bardziej rozbudowana infrastruktura, co cieszy, gdyż ENYAQ iV 80 potrafi przyjąć transfer na poziomie 125 kW. Wówczas, nie zdążymy dopić kawy i dokonać codziennego przeglądu prasy, a stan naładowania akumulatora już pozwoli nam na wyruszenie w dalszą trasę. To dobry prognostyk przed zimowym sezonem urlopowym. Nie możemy się doczekać!

Škoda Enyaq iV 80 przód
ŠKODA ENYAQ iV 80