Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Królowa limuzyn jest tylko jedna. Oto nowa Klasa S

Samochody
|
02.09.2020

Po serii zapowiedzi ujawniających stylistykę i wyjaśniających działanie nowych, zaawansowanych rozwiązań mechanicznych, Mercedes-Benz zaprezentował oficjalnie siódmą generację flagowej limuzyny – Klasy S. Jak zwykle jest przełomowo i nowocześnie. Może aż nazbyt, bo ilość skomplikowanych systemów wręcz przytłacza. Ale przecież to właśnie kochają klienci (podobno).

Tagi: auta marzeń

Mercedes-Benz S W223
Mercedes-Benz Klasy S zawsze był luksusowy, ale przy każdej kolejnej generacji okazuje się, że może być jeszcze bardziej

Mercedes mówi o „awansie nowoczesnego luksusu na kolejny poziom”. I nie chodzi tu tylko atmosferę wytwarzaną przez kombinację przemyślanego wzornictwa ze świetnymi jakościowo materiałami, ale także o rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo (tak, jeszcze bardziej), jakość powietrza w kabinie, zwiększające komfort tłumienia i redukujące poziom hałasu.

Kiedy myśleliśmy, że nie da się już stworzyć bardziej zaawansowanego i wygodnego samochodu, Mercedes wysypał z worka nowinek całą paletę dziwnych nazw i skrótów: MBUX 2, PRE-SAFE Impulse Side, E-Active Body Control, Energizing Coach, dźwięk 4D, Drive Pilot, Intelligent Park Pilot, ADS+, Digital Light itd. O co w tym wszystkim chodzi? Już wyjaśniamy.

Mercedes Klasy S z profilu
Tradycyjnie już dla Klasy S do wyboru są dwie długości nadwozia: 5179 mm lub 5289 mm

Kierunek: postęp

Luksusowe limuzyny zawsze muszą być o krok przed innymi samochodami w gamie, dlatego to właśnie w nich debiutują rozwiązania, które dopiero później trafiają do aut z niższych segmentów. Inżynierowie odpowiedzialni za siódmą generację „eski” spisali się na medal – blask gwiazdy dalej wytycza drogę rozwoju marki. Czym zatem może się pochwalić nowa Klasa S?

Przede wszystkim mamy tu skrętną tylną oś, ale nie taką jak w Renault czy nawet Audi lub BMW, tylko dużo bardziej zaawansowaną, bo o znacznie większym kącie skrętu – nawet do 10 stopni. Spójrzcie tylko na to zdjęcie:

Mercedes klasy s skrętna oś
Prosimy nie regulować odbiorników! Ten mercedes nie jest popsuty, po prostu ciaśniej skręca

Czemu ma to służyć? Przede wszystkim poprawieniu zwrotności auta – kierowca wersji z długim rozstawem osi i napędem 4x4 potrzebuje teraz do zawrócenia tylko 10,9 m wolnej przestrzeni (to aż o 1,9 m mniej niż wcześniej). Standardowe zawieszenie pneumatyczne zostało wyposażone w system płynnej regulacji tłumienia ADS+, a w opcji jest aktywne, bazujące na instalacji 48 V zawieszenie E-Active Body Control, które dzięki systemowi PRE-SAFE Impulse Side potrafi przygotować samochód na uderzenie w bok. Gdy czujniki radarowe wykryją zagrożenie, nadwozie podnosi się o 80 mm. Efekt? Większość energii pochłania próg, a nie drzwi.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Nad bezpieczeństwem pasażerów czuwają także dodatkowe poduszki powietrzne. Zaraz, kolejne? A gdzie jeszcze ich brakowało? Zdaniem niemieckich inżynierów – między przednimi fotelami i przed głowami pasażerów z tyłu. Poduszka centralna między kierowcą a pasażerem chroni ich głowy przed zderzeniem się w trakcie wypadku. Poduszka tylna minimalizuje obrażenia głowy i szyi pasażerów podróżujących na zewnętrznych siedzeniach kanapy.

Duży wpływ na bezpieczeństwo ma też oświetlenie, dlatego opcjonalne reflektory Digital Light wyświetlają na drodze… komunikaty, np. o rozpoznanych przed autem robotach drogowych. Ale nie tylko, bo potrafią także skierować ostrzegawcze światło punktowe na wykrytych pieszych czy podświetlić krawędzie jezdni na wąskich pasach remontowanych obszarów drogi. Jak to możliwe? Każdy z reflektorów wyposażono w moduły z trzema niezwykle mocnymi diodami LED – ich światło jest załamywane przez 1,3 mln (sic!) mikroluster. Tylne lampy wyświetlają powitalne, pożegnalne i ostrzegawcze animacje, a interaktywne oświetlenie kabiny może być zintegrowane z systemami wspomagającymi, żeby wzmocnić emitowane ostrzeżenia. To już wymyślne bajery z cyklu tych, o których nikt nawet nie wiedział, że może ich potrzebować.

mercedes s tył
Lampy urządzają świetlny spektakl, a klamki chowają się w drzwiach. Na szczęście ma lusterka zamiast kamer

Rozsiądź się wygodnie

Zmęczony prowadzeniem? Oddaj stery swojemu mercedesowi. Klasa S jest technicznie przygotowana na eksploatację w trybie warunkowo zautomatyzowanym. Trzeci poziom jazdy autonomicznej zostanie udostępniony klientom najprawdopodobniej w drugiej połowie 2021 r. Teraz na przeszkodzie stoją nieprzychylne takim rozwiązaniom normy prawne. Drive Pilot będzie mógł wyręczyć kierowcę w prowadzeniu nie tylko podczas jazdy w korku, ale też na odpowiednich odcinkach autostrad – na razie tylko w Niemczech. Odciążony przez maszynę człowiek ma możliwość skorzystania w tym czasie z aplikacji In-Car Office pozwalającej na przeglądanie stron internetowych czy wertowanie maili.

Pamiętacie scenę z „Jutro nie umiera nigdy”, w trakcie której James Bond wyjeżdża z miejsca parkingowego, sterując samochodem zdalnie za pomocą telefonu? BMW oferuje dziś taką funkcję w swoim inteligentnym kluczyku, Mercedes zatem nie może być gorszy – będzie lepszy, bo system Intelligent Park Pilot sprawia, że samochód potrafi sam odstawić się na parking, a potem przyjechać po kierowcę. Układ ten działa jednak tylko na parkingach wyposażonych w infrastrukturę AVP (Automated Valet Parking) i tylko w tych krajach, w których pozwala na to prawo. Ciekawe, czy właściciele nowej Klasy S będą zgłaszać tyle incydentów, co kierowcy korzystający w Tesli z samoparkującej funkcji Smart Summon?

tył mercedes klasy s
Choć Klasa S potrafi już przejąć stery nie tylko w korkach, jeszcze nie można tu siadać bez kierowcy

Luksus absolutny

Zmieniły się także wymiary – najnowsza limuzyna z gwiazdą na masce jest dłuższa (o 54 lub 34 mm w zależności od wybranego rozmiaru auta), szersza (o 22 mm, ale licząc także lusterka, będzie… węższa o 21 mm) i wyższa (o 10 lub 12 mm). Najważniejsze zmiany to jednak większe rozstawy kół przednich i tylnych oraz znacznie wydłużony rozstaw osi (o 71 lub 51 mm), dzięki czemu w kabinie jest jeszcze więcej miejsca.

I tu dochodzimy do najistotniejszego punktu w przypadku limuzyny – wnętrza. Niemieccy projektanci zaaranżowali tę przestrzeń na nowo, sięgając po rozwiązania stosowane w projektach ekskluzywnych łodzi czy nowoczesnych, minimalistycznych mieszkań. Przedstawiciele Mercedesa mówią tu o „harmonii cyfrowego i analogowego luksusu”.

Jeśli chodzi o sferę cyfrową, z pewnością mieli na myśli system MBUX drugiej generacji z opcjonalnymi pięcioma ekranami we wnętrzu. Pasażerowie z tyłu (a najczęściej to bardzo ważne osoby) wreszcie dostali głos i mogą porozmawiać ze sztuczną inteligencją, reagującą na komendę „Hej Mercedes”. Z kolei przed kierowcą pojawił się wyświetlacz przestrzenny imitujący efekt trójwymiarowości komunikatów, w dodatku widoczny bez okularów 3D. To jednak nie największy (dosłownie) bajer. Największy może być bowiem odpowiadający 77-calowemu ekranowi (sic!) obraz z opcjonalnego wyświetlacza HUD. Po co aż tak duży? Pojawiają się na nim, w odległości 10 m od kierowcy, wirtualne wskazówki z nawigacji takie jak np. animowane strzałki w uliczce, w którą należy skręcić.

mercedes klasy s kabina
Główny ekran systemu MBUX jest już prawie tak wielki jak w Tesli. Ale jego obsługa jest bardziej intuicyjna

Może już wystarczy tych nowości? A po co zachowywać umiar? Nawet fotele i tylna kanapa (jedna z pięciu opcji konfiguracji tyłu) nie są tu klasyczne – o komfort podróżnych z przodu dba aż 19 silniczków wbudowanych w siedziska i oparcia, a podróżni z tyłu mogą ogrzać sobie teraz głowy (podgrzewane poduszki zagłówków). Jeśli chcą, mogą nawet „poczuć” muzykę. Zaraz… Sam nie do końca to rozumiem, dlatego cytuję fragment komunikatu prasowego: „Bezpośrednia reprodukcja rezonansu akustycznego w siedzeniach reprezentuje kolejny poziom „trójwymiarowości” nagłośnienia – to tzw. dźwięk 4D, inspirowany masażem akustycznym, regulowany osobno dla każdego miejsca w samochodzie. Aby uzyskać odpowiedni efekt, w każde oparcie wbudowano po dwa wzbudniki”.

Nie muszę wspominać także o 10 rodzajach dostępnego masażu (w tym takich udających technikę masowania gorącymi kamieniami), intarsjowanym prawdziwym aluminium drewnie i wirtualnym trenerze Energizing Coach, prawda? Nową „eskę” będzie można zamawiać już od połowy września, a pierwsze egzemplarze tego samochodu trafią do dealerów jeszcze w grudniu tego roku. Paleta silnikowa będzie na razie składać się z odmian: S 350d, S 350d 4MATIC, S 400d 4MATIC, S 450 4MATIC i S 500 4MATIC. Później dołączy do nich także hybryda typu plug-in.

Krzysztof Grabek

2020 mercedes klasy s
Najważniejsze, że gwiazda na masce wciąż dumnie pręży się nad osłoną chłodnicy

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie