Škoda 935 Dynamic nie bez kozery otrzymała taką nazwę. Dzięki staraniom czechosłowackich inżynierów karoseria samochodu przypominała kroplę wody i – jak na tamte czasy – była niezwykle aerodynamiczna. Współczynnik oporu powietrza (Cx) wynosił tylko 0,37. W dzisiejszych samochodach najczęściej mieści się on w zakresie 0,25-0,30, ale przed wojną wynik Škody był świetny (choć nie możemy zapominać o uzyskanym przez Tatrę 77 współczynniku Cx wynoszącym 0,21!). Opór udało się zredukować m.in. dzięki nakładkom na tylne koła, brakowi lusterek (aczkolwiek wtedy nie były one popularnym dodatkiem) i zrezygnowaniu z charakterystycznych dla przedwojennych samochodów odstających, chromowanych zderzaków.
Ale to nie jedyny ciekawy punkt modelu 935 Dynamic, wszak konstruktorzy zdecydowali się na nietypowe umieszczenie silnika przed tylną osią. Ciekawa jest też sama jednostka napędowa – to 4-cylindrowy boxer 2.0 generujący 55 KM i pozwalający rozpędzić się 4-drzwiowej Škodzie do 130 km/h, a to w okresie międzywojennym było naprawdę dużym osiągnięciem inżynieryjnym. Jakby tego było mało, 4-biegowa skrzynia francuskiej firmy Cotal umożliwiała półautomatyczną zmianę przełożeń. Przypomnijmy – mówimy o samochodzie z 1935 r. W dodatku o… Škodzie!
Najlepszy, bo najbardziej aerodynamiczny, kształt samochodu to kształt spadającej kropli wody
Jedyna taka na świecie
Model 935 Dynamic był poligonem doświadczalnym dla inżynierów i projektantów. Zastosowane w nim technologie i „sztuczki” zainspirowały markę do stworzenia nieco bardziej kompaktowego, dwumiejscowego samochodu sportowego, który miał wystartować w 1937 r. w Rajdzie Monte Carlo. Niestety, ostatecznie nie dotarł nawet na linię startu, Škoda pozostała bowiem przy modelu Popular Sport, którym zadebiutowała rok wcześniej w tym wyścigu.
W 1939 r. jedyny egzemplarz modelu 935 Dynamic trafił w ręce prywatnego nabywcy. Na szczęście, po 21 latach samochód wrócił do Mladej Boleslavi, a trzy lata temu przeszedł gruntowną renowację w pracowni muzealnej. Dzisiaj można go podziwiać na ekspozycji w Muzeum Škody, w którym znajduje się jeszcze więcej podobnych niespodzianek. Do niczego nie namawiamy, ale samochodem to tylko godzina drogi od granicy polsko-czeskiej…
Krzysztof Grabek
Widoczne za tylnymi drzwiami „skrzela” to wloty powietrza do umieszczonego za kabiną silnika typu boxer
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie