7 nawyków za kierownicą, które powinieneś wyeliminować

Nie będziemy tu mówić o niestety wciąż częstych obrazkach z polskich dróg, takich jak znaczne przekraczanie prędkości, uparte trzymanie się lewego pasa czy gwałtowne, nieprzemyślane wyprzedzanie. Chodzi o rzeczy z pozoru mało istotne – takie, o których często nawet nie myślimy, bo raz, że „weszły nam w krew”, a dwa, że nie podejrzewamy, że mogą okazać się szkodliwe (dla nas lub naszego samochodu). Oto nawyki za kierownicą, które powinieneś wyeliminować (jeśli są także twoimi).

1. Trzymanie dłoni na dźwigni zmiany biegów

Rzecz z pozoru totalnie mało istotna, o której ogromna większość kierowców zapomina zaraz po ukończonym kursie na prawo jazdy (tam instruktor jeszcze przypomina o konieczności trzymania obu rąk na kierownicy). Jest to nawyk zły z dwóch powodów. Po pierwsze, kierownica jest w takiej sytuacji obsługiwana jedną ręką, co znacząco utrudnia wykonanie gwałtownego manewru w niebezpiecznej sytuacji. Po drugie, może to oznaczać kłopoty dla samej skrzyni – nawet nieznaczne przesuwanie dźwigni może się wiązać ze zużyciem widełek zmiany przełożeń, a w efekcie obniżoną precyzją skrzyni i problemami z wbijaniem biegów.

2. Jazda na półsprzęgle

Trudny do wyeliminowania nawyk, który naraża kierowcę na koszty. Niedociskanie pedału sprzęgła do samego końca podczas zmiany biegów lub lekkie naciskanie go w sytuacji, która tego nie wymaga, powoduje ślizganie się sprzęgła, a co za tym idzie szybsze zużywanie się docisku oraz łożyska. A wymiana sprzęgła to prawie w każdym przypadku konieczność wydatku w wysokości co najmniej kilkuset złotych.

3. Jazda na oparach

„Rezerwa dopiero co się zaświeciła, więc spokojnie można przejechać jeszcze co najmniej 50 kilometrów” – chyba każdy z nas pomyślał tak chociaż raz w życiu. Niestety zwlekanie z wizytą na stacji benzynowej w takiej sytuacji nie jest dobrym pomysłem. Długotrwała jazda na niskim poziomie paliwa, a wreszcie jego całkowite spalenie może skutkować zassaniem zanieczyszczeń osiadających w zbiorniku, a tym samym zapchaniem filtra paliwa lub nawet uszkodzeniem wtryskiwaczy. No i nawet jeśli nie dojdzie do awarii, to paliwo może nam się skończyć w sporej odległości od stacji.

4. Zbyt długi czas za kierownicą

Problem, który dotyczy nie tylko zawodowych kierowców. Ogromnej większości kierowców wydaje się, że przejechanie długiej trasy (np. do Chorwacji) bez przystanku na sen nie jest wielkim problemem – tu się wypije kawkę, włączy muzyczkę, pogada ze współpasażerami i jakoś zleci. Błąd! Zmęczenie za kierownicą jest często bagatelizowane, a kierowca tłumaczy sobie, że przecież mało drogi zostało i nie ma sensu się zatrzymywać… To jeden z powodów, dla których w policyjnych komunikatach pojawia się stwierdzenie „z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwny pas/do rowu”.

5. Szybkie ruszanie i gwałtowne hamowanie

Zachowanie, które dużo mówi o kierowcy, ale opnia innych na temat wykonującego takie manewry nie jest jedynym powodem, dla którego ten punkt się tu znalazł. Taki styl jazdy, oprócz wątpliwych walorów artystycznych, ma nienajlepszy wpływ na samochód – cierpią przede wszystkim elementy układu hamulcowego. No i rzecz jasna częściej trzeba odwiedzać stację benzynową.

6. Korzystanie ze smartfona podczas jazdy

Niby oczywistość, ale sporo ludzi wciąż o niej „zapomina”. O ile jeszcze kilkanaście lat temu odpisanie na SMS-a bez patrzenia na telefon było możliwe (co rzecz jasna nie usprawiedliwiało robienia tego podczas jazdy), tak korzystanie ze współczesnych telefonów wiąże się z koniecznością skierowania na nie wzroku. Ma to ogromny wpływ na poziom koncentracji kierowcy, co może być tragiczne w skutkach. Nie wspominając już o srogim mandacie. Tym bardziej dziwi upór producentów pojazdów, którzy do swoich nowych modeli pakują coraz większe ekrany dotykowe.

7. Jedzenie i picie podczas jazdy

Przydrożne restauracje (głównie te fastfoodowe) kuszą możliwością zamówienia jedzenia przez okienko bez konieczności wysiadania z samochodu. Najlepiej jednak z nich nie korzystać. Dlaczego? Cóż, chyba mało jest osób, które marzą o tym, żeby ich samochód pachniał olejem po frytkach (chyba, że np. palą podczas jazdy, wtedy chyba żaden zapach nie jest im straszny). Druga, bardziej istotna kwestia jest identyczna jak w przypadku smartfonów – jedzenie hamburgera podczas jazdy może i pomoże oszczędzić cenne minuty, ale z pewnością nie wpłynie dobrze na poziom koncentracji za kółkiem. Lepiej odżałować ten kwadrans, zatrzymać się i zjeść tak, jak należy – to znaczy przy stoliku.

Michał Miernik

Wejdź na FORUM! ❯