Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: Nine Inch Nails – „The Downward Spiral”

Muzyka
|
15.04.2024

Mający swoją premierę w 1994 roku album „The Downward Spiral” przyniósł nam unikatowe połączenie muzyki industrialnej z alternatywą. Była to druga studyjna płyta formacji Nine Inch Nails, na której czele stał Trent Reznor.

Tagi: rock , metal , muzyka

„The Downward Spiral”
Okładka „The Downward Spiral” | mat. pras.

Zespół Nine Inch Nails założony został w 1988 roku przez Trenta Reznora. Pierwszy album ukazał się już rok później, a za przygotowanie niemalże całego materiału – łącznie z instrumentami – odpowiadał lider, który dorabiając w studiu nagraniowym jako sprzątacz, pracował po nocach nad swoimi utworami.

Album doceniony został przez krytyków, ale prawdziwe przełamanie przyszło kilka lat później, gdy Reznor na dobre zabrał się za rozwijanie swojego zespołu. Choć słowo „zespół” znów nie jest do końca odpowiednie, ponieważ również w przypadku drugiego longplaya Reznor zajął się nagrywaniem wokali, instrumentów, aranżacją, produkcją i miksowaniem. Chociażby z tego powodu warto dowiedzieć się o „The Downward Spiral” nieco więcej...

Dzieło jednego człowieka

Na początek warto wspomnieć, że album nagrany został w Los Angeles, w domu mieszczącym się pod adresem 10050 Cielo Drive. Dlaczego to tak ważne? Dom należał swego czasu do Romana Polańskiego i to właśnie w nim sekta Rodziny Mansona zamordowała ówczesną żonę reżysera, Sharon Tate. Rzecz miała miejsce w 1969 roku. Reznor przeprowadził się do wspomnianego domu, a zainstalowane tam studio nazwał „Le Pig” (te słowa krwią Tate napisał na drzwiach wejściowych Manson). Fakt, że to właśnie tam pracował Reznor, wywołał duże kontrowersje, a siostra Sharon, Patricia Tate, zarzuciła mu, że żeruje na pamięci zamordowanych tam osób. Artysta nie opuścił jednak 10050 Cielo Drive.

Reznor chciał, aby brzmienie albumu odbiegało od szorstkości „Broken” (wydanej w 1992 roku epki), kładąc nacisk na nastrój, teksturę, umiar i subtelność, chociaż początkowo nie był pewny muzycznego kierunku, który chce obrać. Zdecydował się wykorzystać „pełny zakres” dźwięku, koncentrując się na teksturze i przestrzeni oraz unikając konwencjonalnego użycia gitar lub syntezatorów z rozpoznawalną paletą dźwiękową. Od początku pracował na komputerach Macintosh, używając programów do edycji, dzięki którym wprowadzał zniekształcania częstotliwości w partach gitarowych i basowych. Tworzył do tego kolaże dźwiękowe za pomocą programu Pro Tools.

Reznor współpracował z perkusistą Jane's Addiction i Porno for Pyros Stephenem Perkinsem, gitarzystą Adrianem Belew oraz drugim perkusistą Chrisem Vrenną. Choć większość rzeczy robił samodzielnie, akurat najsłabiej radził sobie z perkusją, dlatego potrzebował w tym zakresie wsparcia profesjonalistów – oczywiście tylko w wybranych utworach. Tam, gdzie wystarczający był automat perkusyjny, Reznor robił wszystko samodzielnie. Ostatecznie więc wkład zaproszonych gości w proces nagraniowy był niewielki. Warto wspomnieć, że na krótkie sesje do studia zaprosił również Danny'ego Lohnera (gitara) oraz Andy'ego Kubiszewskiego (perkusja).

Brytyjski producent i inżynier Flood, znany ze współpracy z U2 i Depeche Mode, został zatrudniony jako współproducent „The Downward Spiral”. Reznor potrzebował kogoś, kto spojrzy na tworzony materiał „świeżym okiem”. Jednocześnie bardzo cenił profesjonalizm i podejście Flooda. Choć ostatecznie panowie współpracowali przy płycie, było to ich ostatnie wspólne dzieło. Trent wspominał później, że nie potrafili się dogadać w wielu kwestiach, co nazwał bardzo dyplomatycznie „różnicami w wizji artystycznej”. Ostatecznie Flood wymieniony jest jako współproducent drugiej płyty Nine Inch Nails.

Trudna tematyka

Album opowiada o nihilizmie i jest definiowany przez tak ważne tematy jak samookaleczenie oraz samokontrola. „The Downward Spiral” to na wpół autobiograficzny album koncepcyjny. Jego fabuła skupia się na bohaterze, który stopniowo pogrąża się w szaleństwie. Porusza się on po własnym solipsystycznym świecie, a wszystko jest metaforyczną (nawiązanie do tytułu) „spiralą w dół".

W kolejnych utworach mamy do czynienia z takimi zagadnieniami jak religia, dehumanizacja, przemoc, choroby, społeczeństwo, narkotyki, seks i samobójstwo. Autor nie stawia jednak konkretnych tez i nie odpowiada na stawiane pytania. Płytę można interpretować na wiele różnych sposobów. Pełna jest metafor i nieoczywistości, co jeszcze bardziej potęguje jej mroczny przekaz. Wszystkie teksty są oczywiście dziełem Trenta Reznora.

Pod ciężarem sukcesu

Natychmiastowy sukces „The Downward Spiral” sprawił, że Nine Inch Nails stało się jedną z największych sił rocka lat 90. Wizerunek i styl muzyczny formacji stały się bardzo rozpoznawalne, a utwory zaczęły trafiać do mainstreamu (grano je w radiu, a także pojawiały się w reklamach telewizyjnych). Reznor od samego początku czuł się niekomfortowo z medialnym szumem i sukcesem, jaki odniósł jego projekt. W mediach pojawiały się fałszywe doniesienia o jego śmierci czy depresji, z którą rzekomo miał się zmagać. Donoszono nawet, że był w związku z seryjnym mordercą Jeffreyem Dahmerem, co oczywiście było nieprawdą.

Nine Inch Nails otrzymało kilka wyróżnień, w tym nominacje do nagrody Grammy za najlepszy alternatywny występ (utwór„The Downward Spiral”) i najlepszą piosenkę rockową za „Hurt”. Po sukcesie, jaki odniósł drugi album NIN, wiele zespołów, takich jak Gravity Kills, Stabbing Westward, Filter i Mötley Crüe, nagrało płyty, które inspirowane były brzmieniem „The Downward Spiral”. Album sprzedał się w nakładzie przekraczającym 4,5 miliona egzemplarzy (w USA osiągnął status poczwórnej platyny).

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie