Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: AC/DC – „Dirty Deeds Done Dirt Cheap”

Muzyka
|
12.02.2024

Trzeci album AC/DC odegrał kluczową rolę w budowaniu przez zespół pozycji jednego z najważniejszych rockowych wykonawców na świecie. Tytułowa kompozycja stała się przebojem, a pochodząca z Australii formacja zaczęła zyskiwać na popularności również na innych kontynentach. Nawet po kilku dekadach album brzmi przebojowo i zaskakująco świeżo.

Tagi: rock , muzyka

 „Dirty Deeds Done Dirt Cheap”
Okładka płyty „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” | mat. pras.

Zwykle wymieniając najważniejsze płyty w dorobku AC/DC wskazuje się kultowe obecnie krążki „Back in Black” czy „Highway to Hell”. O ich bezsprzecznej muzycznej jakości nie będę tutaj nawet dyskutował, ale pochodząca z Australii grupa wydała dużo więcej godnych uwagi krążków. Wśród nich niewątpliwie znajduje się „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” z 1976 roku. Okazał się on kluczowy w kontekście rozwoju zespołu, a także wzrostu jego popularności. To zasługa tytułowego singla, który stał się wielkim przebojem, ale również innych kompozycji z tej bardzo udanej płyty.

Warto poznać okoliczności powstania trzeciego longplaya w dorobku AC/DC, ponieważ w studiu nagraniowym działo się naprawdę dużo. Zresztą po premierze emocje szybko nie opadły – o zespole zaczęło robić się głośno również w Europie.

Komplikacje

„Dirty Deeds Done Dirt Cheap” to nie tylko kolejny album w dorobku AC/DC, ale także punkt zwrotny w historii zespołu, który na zawsze wpisał się w kanon muzyki rockowej. Historia powstania tego albumu jest równie burzliwa jak jego brzmienie. AC/DC rozpoczęło nagrania w grudniu 1975 roku w australijskim Albert Studios, przy wsparciu producentów Harry'ego Vanda i George'a Younga. To właśnie wtedy narodził się tytułowy utwór – „Dirty Deeds Done Dirt Cheap”. Muzycy wówczas tego nie wiedzieli, ale kilka miesięcy później stał się jednym z największych hitów zespołu.

Jednakże nagrywanie albumu zostało przerwane w kwietniu 1976 roku, kiedy AC/DC wyruszyło w swoją pierwszą trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Pomimo zapowiedzianego wydania EP-ki, plany te nie zostały zrealizowane z powodów technicznych i napiętego harmonogramu. Zespół powrócił do Australii, aby dokończyć pracę nad swoim trzecim albumem – uznano bowiem, że po sukcesie na Wyspach fani rocka w Europie mogą z większym zainteresowaniem podejść do premiery pełnoprawnego wydawnictwa.

Album ukazał się 20 września, ale dopiero w listopadzie tego samego roku, po wielu zawirowaniach i opóźnieniach, został wydany w Europie i Nowej Zelandii. Ciekawe jest również to, że zespół wciąż nie był rozpoznawalny na amerykańskim rynku, dlatego wytwórnia nie zgodziła się na dystrybuowanie płyty w USA. Oczywiście w obawie przed startami finansowymi. Ostatecznie „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” pojawiło się tam dopiero rok po śmierci Bona Scotta, w 1981 roku.

Trochę inaczej, trochę lepiej

„Dirty Deeds Done Dirt Cheap” nie był jedynie zbiorem przypadkowych i niepowiązanych ze sobą piosenek. Znajdujące się na nim kompozycje miały w założeniu tworzyć spójną narrację. Tytułowy utwór, opowiadający o mrocznych i niebezpiecznych usługach świadczonych przez narratora, stał się manifestem AC/DC, ukazującym ich surowe i bezkompromisowe podejście do muzyki. To właśnie w takich kompozycjach, pełnych energii i agresji, zespół czuł się najlepiej, a ich muzyka przemawiała do coraz większej liczby fanów na całym świecie.

Nie brakowało jednak także miejsca na odrobinę refleksji. „Ride On”, w którym Bon Scott opowiada o swoich błędach w życiu osobistym, pokazał zupełnie nowe oblicze zespołu. Podobnych melancholijnych momentów ze świecą szukać na poprzednich płytach AC/DC. To dowód na ich twórczą ewolucję, ale i zmianę podejścia do pisania oraz nagrywania utworów. Charakterystyczne dla AC/DC riffy gitarowe zyskały tu nowy kontekst – pojawiały się bowiem opinie, że zespół stawia na proste rozwiązania, całkowicie zapominając o odrobinie finezji. Trzeci album dowodził, że główni kompozytorzy – bracia Young – ciągle się rozwijali, a także potrafili przyjąć do serca konstruktywną krytykę.

Album, który zmienił muzykę rockową

Pierwsze recenzje „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” były, co ciekawe, mieszane. Powodem tego było wspomniane już nieco inne podejście do tworzenia muzyki. Niektórzy recenzenci uznali bowiem, że jedyną słuszną drogą dla AC/DC jest granie w kółko dokładnie tego samego, dlatego nowe twórcze eksperymenty nie przypadły im do gustu. Jednakże wspomniana energia, surowość i szczerość zawarta w utworach zdobyły serca fanów na całym świecie. Dzięki temu album „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” szybko stał się klasykiem gatunku i jednym z najważniejszych dzieł w dorobku AC/DC.

Po latach album nadal pozostaje ważnym punktem odniesienia w historii muzyki rockowej. Jego wpływ na kolejne pokolenia muzyków jest niepodważalny, a tytułowa kompozycja i wspomniana wcześniej „Ride On” wciąż są często wykonywane na koncertach. Fani wciąż chętnie do nich wracają, podobnie jak i do całej płyty.

To właśnie dzięki takim albumom AC/DC zapisało się na kartach historii jako jedna z najbardziej wpływowych grup w całej historii muzyki rockowej. Później grupa wydawała bardziej przebojowe płyty, które okazały się wielkim sukcesem komercyjnym, ale muzycznej jakości „Dirty Deeds Done Dirt Cheap” nie wypada odbierać.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie