Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Sly” – w drodze na sam szczyt. Sylvester Stallone w obrazie Netfliksa [RECENZJA]

Książka, film
|
10.11.2023

Po serialu dokumentalnym poświęconym Arnoldowi Schwarzeneggerowi przyszedł czas na kolejnego bohatera naszej młodości – Sylvestra Stallone’a. Drogę aktora od dzieciństwa naznaczonego przemocą i ubóstwem do ikony kina akcji postanowił opowiedzieć Netflix. Trzeba przyznać, że „Sly” to tytuł, przy którym warto się na chwilę zatrzymać.

Tagi: film dla faceta po 40.

„Sly” - kadr filmu
Sylvester Stallone w filmie „Sly” | fot. mat. pras.

Dlaczego Sly? To zdrobnienie imienia Sylvestra Stallone’a, a jednocześnie tytuł filmu dokumentalnego, który rzuca światło na jego życie i karierę, a który zadebiutował na platformie Netflix 3 listopada 2023. To również określenie, jakim fani i przyjaciele nazywają aktora, sugerując jego spryt, zręczność i przebiegłość, co doskonale oddaje charakterystykę stylu Stallone’a jako aktora i reżysera. „Sly” po „Arnoldzie” to kolejny dokument, w którym popularna platforma postanowiła przybliżyć nam sylwetkę jednego z bohaterów kina lat 80. XX wieku. Ten poświęcony Schwarzeneggerowi okazał się naprawdę udany, a jak jest tym razem?

Trudne początki

Obraz stworzony przez Thoma Zimnego („Bruce Springsteen: Letter to You”, „Elvis Presley: Poszukujący”) przedstawia, jak od najwcześniejszych lat Stallone pragnął zanurzyć się w świat kinematografii, spełniając marzenie o byciu aktorem. Dla niego miłość do filmu stanowiła ucieczkę od trudnego dzieciństwa naznaczonego problemami rodzinnymi, brakiem środków, przemocą i stygmatyzacją. W filmie opowiada na przykład o swoich narodzinach, w czasie których pojawiły się komplikacje. Spowodowały one uszkodzenie nerwu twarzowego, prowadząc do częściowego paraliżu i trudności z mówieniem. To wydarzenie miało raz na zawsze przekreślić marzenia Stallone'a o byciu aktorem.

"Sly" - plakat
Plakat filmu  | mat. pras.

Mimo tych wyzwań nie załamał się, konsekwentnie rozwijając swoje umiejętności aktorskie poprzez naukę w szkole dramatycznej oraz udział w różnych castingach i spektaklach. Jego droga do sukcesu była pełna trudności, a przez większość życia musiał stawiać czoła przeciwnościom losu. Wielu innych zrezygnowałoby na samym początku, zwłaszcza biorąc pod uwagę trudne relacje z ojcem – ze słów Stallone’a wynika, że były one patologiczne i nigdy nie otrzymał wsparcia czy pomocy ze strony własnego ojca. Choć minęły dekady, wciąż ma o to do niego żal.

„Rocky” – przełom w karierze

Film rzuca światło na trudną drogę, którą Stallone musiał przebyć, pokonując przeszkody i cierpiąc upokorzenia, zanim zyskał sławę i uznanie. Jego wygląd i sposób wyrażania się sprawiały, że był odrzucany przez wielu producentów i reżyserów, którzy nie chcieli dostrzec w nim potencjału, sugerując się jedynie powierzchownością. Wspomina o tym sam Quentin Tarantino, który pojawił się gościnnie w filmie „Sly”. Stallone opowiada również o trudnych chwilach, gdy musiał podejmować różne działania, aby zapewnić sobie jedzenie – jako początkujący aktor zagrał nawet w filmie dla dorosłych tylko po to, żeby mieć z czego żyć.

Produkcja skupia się również na tym, jak Stallone samodzielnie napisał scenariusz do filmu „Rocky” i nieustępliwie dążył do zagrania głównej roli, choć Hollywood chciało go skreślić. Mógł po prostu sprzedać scenariusz (chętnych nie brakowało), zarabiając naprawdę duże pieniądze, które były mu w tamtym okresie niezbędne, ale nie zdecydował się na to – był zdeterminowany, żeby w filmie zagrać. Wiemy doskonale, że była to kluczowa decyzja w całej jego zawodowej karierze.

Blaski i cienie legendy kina

„Sly” skupia się również na wielu innych aspektach życia i kariery Stallone'a, ukazując zarówno jego małżeństwa, jak i rozwody, relacje z dziećmi, zaangażowanie społeczne, problemy zdrowotne i prawne, a także artystyczne zwycięstwa i porażki. Nie omija również istotnych etapów, w których Stallone stworzył niezapomniane postaci i dzieła. Wspominane są kultowe obecnie dzieła takie jak „Rambo”, „Tango i Cash”, „Cobra” czy „Creed”. Sprawia to, że dokument staje się sentymentalną podróżą do czasów minionych, w której przewodnikiem jest sam Sylvester Stallone. Dla osób, które wychowały się na tych filmach, jest to prawdziwa gratka.

Warto zauważyć, że film ilustruje nieustanne doskonalenie się Stallone'a jako aktora, reżysera, scenarzysty i producenta. Nie lękając się podejmować ryzyka, z odwagą eksperymentuje z różnymi gatunkami i stylami. To prawdziwie piękny portret, ukazujący, jak Stallone stał się legendą Hollywood, stanowiąc jednocześnie inspirację dla wielu pokoleń.

Film, który warto zobaczyć

„Sly” nie przynosi nam wielu kontrowersji, nie odkrywa również mrocznych kart z przeszłości legendarnego aktora, scenarzysty i producenta. To raczej forma laurki i podziękowania za całokształt twórczości. Jest jednocześnie szansą, może jedyną, żeby zajrzeć za drzwi domu Stallone’a, żeby lepiej go poznać, żeby dowiedzieć się, co kształtowało go jako człowieka. Wartością dodaną są zaproszeni przez Zimnego i Stallone’a goście: Arnold Schwarzenegger, John Herzfeld, Talia Shire czy wspomniany już Quentin Tarantino. Wszyscy mają coś ciekawego do powiedzenia, wszyscy pogłębiają historię ikony kina akcji lat 80.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie