Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Siedmiu królów musi umrzeć” – Netflix filmem kończy serial „Upadek królestwa”. Udanie?

Książka, film
|
15.04.2023

Jeden z najlepszych seriali historycznych Netfliksa, „Upadek królestwa”, właśnie doczekał się zwieńczenia w postaci filmu fabularnego. Czy „Siedmiu królów musi umrzeć” stanowi godne zakończenie naprawdę udanej produkcji?

Tagi: film dla faceta po 40.

„Siedmiu królów musi umrzeć” – kadr z filmu
Bohaterowie „Siedmiu królów musi umrzeć” | fot. Netflix

W ubiegłym roku swoją premierę miał 5. i zarazem ostatni sezon serialu „Upadek królestwa”. Dramat historyczny, którego dwie pierwsze odsłony zrealizowane zostały na zamówienie BBC, jest adaptacją serii powieści Bernarda Cornwella „The Saxon Stories”. Tytuł zebrał bardzo pochlebne recenzje, a w 2017 roku zainteresował się nim Netflix. Nie tylko wykupił prawa do pokazania dwóch pierwszych sezonów, ale również zdecydował się na jego kontynuowanie.

Ostatecznie gigant streamingu przygotował trzy kolejne sezony, które zadebiutowały kolejno w listopadzie 2018 roku, w kwietniu 2020 roku i w końcu w marcu 2022 roku. Tytuł, również po przejęciu przez Netfliksa (co nie jest regułą), cieszył się dużym uznaniem miłośników dramatów historycznych. Wiadomo było od jakiegoś czasu, że cała historia zostanie zamknięta filmem. Ten – zatytułowany „Siedmiu królów musi umrzeć” – właśnie trafił do biblioteki platformy streamingowej.

„Siedmiu królów musi umrzeć” – fabuła filmu

Protagonistą pozostaje oczywiście Uhtred z Bebbanburga, a rzecz dzieje się po śmierci króla Edwarda. Bohater, wraz ze swoimi wiernymi towarzyszami, podróżują przez rozdartą Anglię. Toczą liczne pojedynki, a przyświeca im jedna myśl – mają nadzieję, że kraj w końcu uda się zjednoczyć. Szybko przekonują się jednak, że to nie będzie taka prosta sprawa. Układy, sojusze, trudne wybory, bitwy i potyczki – wszystko to ma doprowadzić do szczęśliwego zakończenia, czyli połączenia zwaśnionych stron.

„Siedmiu królów musi umrzeć”
W „Siedmiu królów musi umrzeć” nie brakuje imponujących scen | fot. Marcell Piti/Netflix

Zgodnie ze sztuką

Twórcami filmu są osoby odpowiedzialne za sukces „Upadku królestwa”, czyli Edward Bazalgette (reżyseria) oraz Martha Hillier (scenariusz). To dobrze, ponieważ oni – oczywiście przy wsparciu innych scenarzystów i reżyserów – od kilku lat udowadniali swoją jakość, więc trudno było sobie wyobrazić, że filmowe podsumowanie przygotuje ktokolwiek inny. Klimat znany z serialu został utrzymany, a sama produkcja przygotowana została z równie dużym rozmachem. Co jednak ważniejsze, jest spójna fabularnie, a historia jest naprawdę dobrze napisana – z dbałością o wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły.

Co równie imponujące, w filmie „Siedmiu królów musi umrzeć” (ang. „The Last Kingdom: Seven Kings Must Die”) wydarzenia fikcyjne przeplatają się z autentycznymi. Najlepszym przykładem niech będzie bitwa pod Brunanburh, w czasie której zginęło kilku królów, a która uważana jest za jedną z najważniejszych potyczek w całej historii Wysp Brytyjskich. W produkcji Netfliksa poświęcono jej sporo miejsca, przygotowując na jej potrzeby naprawdę imponujące sceny batalistyczne. Dużo czasu poświęcono również na przedstawienie problemów społeczeństwa złożonego z pogańskich Danów i chrześcijańskich Sasów. Ludzi, którzy musieli w imię wyższej idei jakoś dojść do porozumienia. Pokazano, to oczywiście kolejna prawda historyczna, że nie szło im to najlepiej. W mojej ocenie to jeden z ciekawszych wątków w całym filmie.

Nie sposób nie wspomnieć o bitwach i walkach, które na potrzeby „Siedmiu królów musi umrzeć” przygotowano naprawdę dobrze. To nie bezmyślna jatka, ale realistyczne podejście do przebiegu scen batalistycznych. Jednocześnie to bardzo dobrze przemyślana prezentacja ich uczestników – często zamiast heroizmu pojawiał się wszechogarniający strach, który paraliżował uczestników bitew. To rzadko stosowane rozwiązanie, ale jakże potrzebne. Realistyczne podejście do kreowania scen batalistycznych to coś, za co film Netfliksa wypada docenić.

Akcja w filmie praktycznie w ogóle nie zwalnia, jest dynamiczna, ale – co godne odnotowania – nie chaotyczna. Często twórcy wpadają w trudny do zdefiniowania szał twórczy, który doprowadza do stworzenia dzieł niedoskonałych kompozycyjnie. W „Siedmiu królów musi umrzeć” ten problem nie występuje – owszem, dzieje się dużo, ale wszystko składa się w logiczną całość. Wydarzenia wynikają z siebie, co sprawia, że fabuła jest spójna. Każdy, kto ogląda tego typu produkcje również dla dobrej historii, powinien to docenić.

Film, który promuje... serial?

Film „Siedmiu królów musi umrzeć” oglądało mi się nadspodziewanie dobrze, a nie ukrywam, że miałem wobec niego spore oczekiwania. Wszystko dlatego, że serial przez ostatnie kilka lat przyniósł mi wiele rozrywki na wysokim poziomie, dlatego z zainteresowaniem czekałem na zakończenie historii Uhtreda z Bebbanburga. Ostatnie sceny miały wydźwięk nieco łagodniejszy, niż się spodziewałem, ale nie chcę tutaj pisać na ten temat za dużo, żeby nie zepsuć komuś zabawy.

Warto wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy – twórcy filmu podeszli do swojego zadania w ciekawy sposób, ponieważ film został tak skonstruowany, że nie ma potrzeby znajomości serialu. Oczywiście, niektóre wątki są łatwiejsze do przyswojenia, gdy ma się w głowie historię z „Upadku królestwa”, ale nie jest to wymagane. Jeśli więc ktoś wejdzie na Netfliksa i odpali z ciekawości tę nowość, bez problemu wszystko zrozumie. Ba, może nawet po obejrzeniu filmu skusi się na poznanie historii z serialu?

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

Adrian
15 kwietnia 2023 o 23:55
Odpowiedz

Film fajny, lecz brakowało mi w nim wątku córki Uthreda, Stiory jednak na koniec spodziewał bym się bardziej rozwiniętego finału niż zwykła bitewka na polu z zasadzką za krzaków właśnie wtedy myślałem ze nagle pojawi się stiora ze zaskoczą wszystkich a tu się zawiodłem

~Adrian

15.04.2023 23:55
1