Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

8 świetnych seriali, które skasowano po pierwszym sezonie

Książka, film
|
01.06.2023

Platformy streamingowe i stacje telewizyjne kasują swoje produkcje z różnych powodów, ale oczywiście tym kluczowym są pieniądze. Kiedy cyferki nie do końca się zgadzają, podejmuje się decyzję o zakończeniu produkcji. Nawet gdy serial zbiera pochlebne oceny ze strony widzów i krytyków. O takich właśnie tytułach przeczytacie w artykule.

Tagi: seriale

„Vinyl” - serial
„Vinyl” od HBO | fot. mat. pras.

W ostatnim czasie seriale są kasowane na potęgę. Po kilkanaście tytułów rocznie. W tym procederze przoduje Netflix. Oczywiście wynika to z faktu, że to właśnie na tej platformie premierę ma najwięcej nowości, a z ich poziomem – niestety – bywa różnie. Gorzej jednak, że przy okazji cięć kasowane są również naprawdę dobre i cenione przez widzów tytuły. Oczywiście w tym wypadku nie ma miejsca na sentymenty – jeśli serial nie jest oglądany przez dostatecznie dużo osób, czyli nie generuje założonego przychodu, musi zostać zakończony. Niezależnie od tego, czy jest dobry, czy nie. Jakiś czas temu postanowiłem zgłębić ten temat i próbowałem odpowiedzieć na pytanie, które wielu nurtuje – dlaczego Netflix kasuje dobre seriale?

Tym razem jednak nie o powodach, a efektach tych decyzji. Zebrałem bowiem kilka seriali, które zapowiadały się naprawdę dobrze, a które zakończyły się po zaledwie jednym sezonie. Ku niezadowoleniu widzów, którzy szczerze liczyli, że poznają dalsze losy bohaterów, których po tych pierwszych epizodach polubili. Oto moja lista:

Firefly (2002)

Stacja FOX, niezadowolona z oglądalności, zdecydowała się skasować „Firefly” po zaledwie jednym sezonie. Serial opowiadał historię załogi statku Serenity, która przemierzali galaktykę, przemycając ładunki i przewożąc często nietypowych pasażerów. Miłośnicy Sci-Fi byli załamani, ponieważ produkcja spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Problemem okazał się jednak fakt, że była ona skierowana do zbyt wąskiego grona odbiorców. Warto wspomnieć, że serial – choć doczekał się zaledwie jednego sezonu – doceniony został nagrodą Emmy. Prawo rynku okazało się jednak nieubłagane. „Firefly” wydane zostało później na DVD. W serialu zagrali Nathan Fillion, Gina Torres i Alan Tudyk.

The Chicago Code (2011)

Odpowiedzialny za kultowy „The Shield: Świat glin” Shawn Ryan w 2011 roku stworzył dla stacji FOX serial „The Chicago Code”. Było to połączenie dramatu policyjnego z kryminałem, w którym szanowani policjanci walczą z przestępczością i korupcją wśród chicagowskich polityków. W obsadzie nie brakowało głośnych nazwisk (Jason Clarke, Jennifer Beals), a sama historia była naprawdę ciekawie poprowadzona. To jednak nie wystarczyło, żeby stacja zdecydowała się na zamówienie kolejnego sezonu. Szkoda, bo w produkcji drzemał spory potencjał, który na pewno zostałby wykorzystany przez tak doświadczonego twórcę.

The Finder (2012)

Obecnie kasuje Netflix, dekadę temu robił to FOX. „The Finder” to kolejny tytuł, który nie zyskał uznania u szefostwa amerykańskiej stacji, choć zebrał bardzo pochlebne recenzje. Opowiadał on historię Waltera Shermana, weterana wojny w Iraku, który – z powodu uszkodzenia mózgu – posiadł moc dostrzegania połączeń między pozornie niezwiązanymi ze sobą rzeczami, osobami i wydarzeniami. Bohater pojawił się w kilku odcinkach serialu „Kości” i zdecydowano się dać mu osobny tytuł. Cała przygoda skończyła się na jednym sezonie. Szkoda, bo to był naprawdę ciekawie zapowiadający się serial.

Przebudzenie / Awake (2012)

Thriller Sci-Fi z elementami kryminału opowiadał o detektywie Brittenie, który po wypadku samochodowym zaczął funkcjonować gdzieś pomiędzy dwiema rzeczywistościami, które zaczynały się przeplatać. Nieoczywisty, fascynujący, inny. Widzowie byli zachwyceni, ale niestety to kolejny tytuł, który nie został stworzony z myślą o masowym odbiorcy, co przełożyło się na jego kiepską oglądalność. Dostaliśmy jeden sezon, choć był potencjał na dużo więcej. Warto sięgnąć nawet po te kilkanaście odcinków. Tworzą one spójną i satysfakcjonującą całość.

Constantine (2014)

Stacja NBC w 2014 roku wyemitowała serial „Constantine”, który osadzony był w uniwersum DC. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z połączeniem horroru z fantasy. Oczywiście nie wszyscy za tymi gatunkami przepadają, ale oceniając obiektywnie – to był naprawdę udany serial. Główny wątek dawał wiele dróg rozwoju fabuły, więc istniała szansa, że kolejne sezony byłyby tylko lepsze. Niestety, Daniel Cerone i David S. Goyer – jego twórcy – nie dostali okazji do wykazania się. Serial, w którym główną rolę zagrał Matt Ryan, został przedwcześnie skasowany.

Forever (2014-2015)

Nie mają szczęście te seriale Sci-Fi, nie mają. Matthew Miller stworzył historię pewnego nowojorskiego koronera. Był to człowiek o tyle wyjątkowy, że miał dwieście lat. W pewnym momencie postanowił rozwiązać zagadkę swojej nieśmiertelności. Znów mamy do czynienia z tytułem, w którym wiele rzeczy zrobiono naprawdę dobrze, a który nie zyskał dostatecznie dużego zainteresowania. Szkoda, bo historia doktora Henry’ego Morgana zasługiwała na dalszy ciąg. Ostatecznie dostaliśmy zaledwie jeden sezon, który niestety nie dał nam odpowiedzi na większość pytań.

Vinyl (2016)

W moim osobistym rankingu „Vinyl” znajduje się na szczycie listy seriali, które zasługiwały na dalszy ciąg. Za tytuł, który zabierał nas do świata muzyki lat 70. XX wieku, odpowiadał między innymi Martin Scorsese. Produkcja rzucała światło na funkcjonowanie przemysłu muzycznego, prezentując jego blaski i cienie. Była przemyślana i niesamowicie wciągająca. Jednocześnie jednak bardzo droga, a dodatkowo nie miała tak dużej oglądalności, na jaką liczyło HBO. Mogło być pięknie, a skończyło się na jednym (bardzo skądinąd dobrym) sezonie. Szkoda, że Bobby Cannavale, Juno Temple i Olivia Wilde nie wrócili na plan, żeby przygotować kontynuację „Vinyla”.

Archiwum 81 / Archive 81 (2022)

W ubiegłym roku na łamach pojawiła się moja recenzja serialu „Archiwum 81”. Napisałem wówczas, że to naprawdę dobry serial – spójny i przemyślany, ze świetną historią. Ostrzyłem sobie zęby na kontynuację, gdy Netflix poinformował, że ta nie powstanie. Oczywiście statystyki oglądalności nie były zadowalające, a to wpłynęło bezpośrednio na decyzję o jego anulowaniu. Dodatkowo był dość drogi w realizacji (sporo efektów specjalnych), dlatego Netflix zachował się jak typowy Netflix i pozbył się projektu, który zebrał bardzo pochlebne recenzje. No bo wiadomo, lepiej za parę groszy nagrać kolejnego erotycznego gniota...

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
10 czerwca 2023 o 09:46
Odpowiedz

Powyższe seriale...!?
Nie znam ich!

~PI Grembowicz

10.06.2023 09:46
Paweł Kopeć
09 czerwca 2023 o 17:31
Odpowiedz

Zbyt dobre, tzn. za mało skandalizujące!?
Któż to wie...

~Paweł Kopeć

09.06.2023 17:31
1