Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Józef Piłsudski – bohater, który nie był tak święty, jak się o nim mówi

Wolne myśli
|
05.12.2022

Dziś przypada 155 rocznica urodzin wielkiego Polaka, Józefa Piłsudskiego. W ten dzień zwykle pojawia się wiele tekstów hagiograficznych, brązowiących postać marszałka. Faktycznie – był postacią wybitną, świetnie zorientowaną w realiach swoich czasów, miał odwagę mówić i robić rzeczy, o których inni bali się nawet pomyśleć. Jego upór i spryt były jednymi z najważniejszych przyczyn odzyskania niepodległości, jednak miał też i słabości…

Tagi: historia

Józef Piłsudski
Piłsudski w Poznaniu w 1919. Fot Wikimedia

Józef Piłsudski to z pewnością postać, która zasługuje na pomniki. To właśnie on, jego upór, pomysłowość i wiara w to, że Polska może powstać po ponad wieku zaborów, sprawiły, że marzenie wielu pokoleń zostało urzeczywistnione. Warto mieć jednak świadomość, że nie był to człowiek święty, tak jak wszyscy ludzie popełniał błędy, miał chwile słabości, bywał też okrutny i pamiętliwy. W tym tekście postaram się przybliżyć mało znane fakty z życia marszałka, które, choć stawiają go w nieco innym, mniej hagiograficznym świetle, w żadnym razie nie umniejszają zasług, przypominają jedynie, że był to człowiek z krwi i kości.

Piłsudski autorem zwycięskiego planu bitwy warszawskiej? Nie do końca

Marszałek Piłsudski jest zwykle wymieniany jako jedyny autor cudu nad Wisłą i odporu bolszewickiej nawały w sierpniu 1920 roku. Ten stereotyp utrwala też kultura masowa dziś, na przykład za sprawą filmu „1920. Bitwa Warszawska” Jerzego Hoffmana. Naczelnik państwa jest tam pokazany jako właściwie jedyny autor koncepcji kontrofensywy znad Wieprza, samodzielnie podejmujący wszystkie decyzje i przez cały czas zachowujący spokój. Prawda historyczna może być jednak – co coraz bardziej otwarcie mówią historycy – zupełnie inna.

Gdy sytuacja na froncie stała się beznadziejna, do Warszawy ściągnięto na pomoc generała Tadeusza Rozwadowskiego. Od razu objął on stanowisko szefa sztabu generalnego Wojska Polskiego. Są źródła twierdzące, że Piłsudski był wtedy w bardzo słabej kondycji psychicznej i nie był w stanie podejmować żadnych decyzji. Tymczasem to Rozwadowski z 8 na 9 sierpnia wydał rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, który wielu historyków uznaje za ostateczną wersję planu bitwy warszawskiej.

Co ciekawe, w dniach 12-16 sierpnia właściwie wszystkie rozkazy operacyjne WP były podpisane nazwiskiem Rozwadowskiego, a sam Piłsudski złożył nawet dymisję na ręce premiera Witosa, lecz nie została ona przyjęta. Fakty świadczą za tym, że generał Rozwadowski powinien być traktowany przynajmniej jako współautor planu Bitwy Warszawskiej. Tymczasem piłsudczykowska propaganda niemal zupełnie wymazała jego udział decyzjach a tym bardziej sukcesów z tamtych dni.

Piłsudski z generałami Rozwadowskim i Sosnkowskim
Piłsudski z generałami Rozwadowskim i Sosnkowskim w 1923 roku. Fot. Wikimedia

Wiele też wskazuje na to, że Piłsudski chował urazę do faktycznego współautora planu bitwy warszawskiej także i później. W czasie zamachu majowego generał Rozwadowski stanął po stronie sił rządowych a przeciw Piłsudskiemu, gdy niepokoje (w czasie walk zginęło 379 osób) zakończyły się, marszałek, mimo wydania pojednawczego rozkazu, akurat Rozwadowskiego kazał wtrącić do więzienia. W późniejszych latach pojawiały się nawet plotki, że ściany celi więzienia na wileńskim Antokolu, gdzie przetrzymywano generała, były pomalowane farbą z arszenikiem, co miało się przyczynić do jego przedwczesnej śmierci.

Piłsudski potrafił być bardzo brutalny względem innych polityków

Pamiętam, kiedy moja nieżyjąca już, a pamiętająca lata 20. i 30. babcia wspominała Piłsudskiego, zawsze wyrażała się o nim pieszczotliwie „dziadek”. Wskazywałoby to na to, jak silny był wtedy kreowany w oficjalnej propagandzie międzywojennej obraz marszałka jako człowieka łagodnego, dobrotliwego i koncyliacyjnego. Nic bardziej błędnego. Powszechnie znana jest niechęć Piłsudskiego do demokracji i parlamentu. Szczególnie drażniły go sejmowe spory i przepychanki. Gdy w połowie lat dwudziestych zapytano go o to, z jakim programem będzie szedł do Sejmu, miał odpowiedzieć krótko: „bić k..wy i złodziei”. Znane są też jego drwiące powiedzenia na temat konstytucji marcowej z 1921 roku, czyli słynna „konstytuta-prostytuta”, wynikające z przyznania w niej zbyt małych – jego zdaniem – uprawnień prezydentowi, a wzmocnienia roli rozgadanego i niedecyzyjnego Sejmu.

Jeszcze przed uchwaleniem pierwszej w dwudziestoleciu ustawy zasadniczej Piłsudski bardzo krytycznie wypowiadał się o samych posłach, nazywając ich „sejmem ladacznic”, a o jakości pracy parlamentarzystów był jak najgorszego zdania, podsumowując je w swoim ostrym stylu słowami „nawet muchy zdychały z nudów”.

Bardzo surowe zdanie miał Piłsudski także o osobach, które współcześnie są uważane za ważnych bohaterów narodowych. Jedną z takich osób jest postać generała Szeptyckiego, o którym marszałek mówił, że „brakuje mu charakteru”, a w osobistej rozmowie miał mu powiedzieć nawet „bo pan jest jak ta k…a, co podstawia d… to jednemu, to drugiemu”. Szeptycki poczuł się tak urażony, że wyzwał Piłsudskiego na pojedynek, ten jednak zasłonił się sprawami podległości w wojsku i udziału odmówił. O jeszcze bardziej znanym generale Józefie Hallerze Piłsudski miał powiedzieć, że nadaje się „najwyżej na dowódcę pułku”.

Generał Włodzimierz Zagórski
List gończy wystawiony za gen. Włodzimierzem Zagórskim. Fot. Wikimedia

O wiele tragiczniejszy los spotkał generała Włodzimierza Zagórskiego – który podobnie jak Rozwadowski w zamachu majowym opowiedział się przeciwko Piłsudskiemu. Wiele wskazuje na to, że został zamordowany – niektórzy historycy sugerują, że z inspiracji Piłsudskiego, który miał się obawiać wiedzy Zagórskiego na temat przedwojennej współpracy późniejszego marszałka z Austriakami i Niemcami. Pobić, zatrzymań ludzi, którzy krytycznie pisali lub choćby mówili o Piłsudskim, było jednak znacznie więcej. Ofiarą jednej z takich akcji stał się sam Tadeusz Dołęga-Mostowicz (niechętny marszałkowi), autor bestselerowej Kariery Nikodema Dyzmy, którego uprowadzono, pobito i pozostawiono w ciemnym dole. Tylko cud sprawił, że Mostowicz przeżył. Podobnych historii jest zresztą znacznie więcej.

Piłsudski miał kochankę i nieślubne dziecko

Józef Piłsudski miał dwie żony, pierwsza z nich, to dziś już prawie zupełnie zapomniana Maria, a drugą była Aleksandra. Mało kto wie, że późniejszy naczelnik państwa przez wiele lat tkwił w czymś w rodzaju trójkąta miłosnego. Choć Maria pozostawała jego żoną do śmierci w 1921 roku, to faktycznie już od 1907 żył z Aleksandrą Szczerbińską, miał z nią nawet – jeszcze przed późniejszym ślubem – dziecko. Doszło nawet do tego, że gdy Piłsudski urzędował w swojej siedzibie w Belwederze, to Aleksandra mieszkała w znajdującym się kilkaset metrów dalej mieszkaniu przy Koszykowej. Nie mogli zamieszkać razem, gdyż nie chciano się narazić na ataki prasy.

Pierwsza żona marszałka mieszkała w tym czasie w Krakowie, a sam Piłsudski nie utrzymywał z nią już żadnych kontaktów. Na rozwód się jednak zgodzić w żadnym wypadku nie chciała. Dopiero po jej śmierci w 1921 roku Józef mógł oficjalnie ożenić się z Aleksandrą. Pogrzeb pierwszej żony marszałka zakończył się zresztą skandalem, gdyż Piłsudski nie znalazł czasu, by w nim uczestniczyć, wysłał jedynie „w zastępstwie” członka najbliższej rodziny.

Finalne zawarcie nowego związku nastąpiło 25 października 1921 roku w Pałacu Belwederskim. Ślubu parze udzielił ksiądz prałat Marian Tokarzewski, kapelan naczelnika, świadkami byli pułkownik Eugeniusz Piestrzyński i podpułkownik Bolesław Wieniawa-Długoszowski.

Piłsudski z żoną Aleksandrą
Piłsudski z drugą żoną Aleksandrą. Fot. Wikimedia

Przy okazji warto wspomnieć, że już okoliczności zawarcia pierwszego małżeństwa Piłsudskiego były w II RP niemal tajemnicą państwową. Sejm uchwalił nawet specjalną ustawę, która miała chronić dobre imię naczelnika przed co krok pojawiającymi się plotkami na ten temat. A prawda jest w tym aspekcie dość ciekawa, ponieważ chodzi o to, że Piłsudski, który, żeby wziąć ślub z Marią (luteranką i rozwódką), musiał odejść… od kościoła katolickiego i zmienić wyznanie. Propaganda starała się ukryć ten fakt – ojciec ojczyzny nie mógł być przecież wiarołomcą.

Piłsudski wierzył we wróżby i ezoterykę

W dzisiejszych czasach dominuje obraz Piłsudskiego jako człowieka niezwykle racjonalnego. Jako polityk i wojskowy miał się on zawsze kierować logiką i dokładnym planem. Tymczasem marszałek Polski bardzo wierzył we wróżby i różnego rodzaju zjawiska paranormalne, a wyniki wróżenia uwzględniał w decyzjach. Nasz bohater bardzo często przytaczał anegdotę ze swojej młodości. Miała go wówczas spotkać cyganka, która oglądając jego rękę, zapowiedziała mu, że… zostanie carem, następnie przerażona uciekła, nawet nie prosząc o zapłatę.

Piłsudski organizował też specjalne sesje jasnowidzenia w Belwederze. Ich gościem był na przykład znany w okresie międzywojennym Stefan Ossowiecki, który wsławił się kilkoma sukcesami w poszukiwaniu zaginionych dokumentów, za jego sprawą miano odnaleźć zaginiony testament pewnego znanego bankiera, który zlokalizowano aż w Londynie.

By sprawdzić umiejętności zaproszonego jasnowidza, marszałek napisał kilka słów na kartce, zapiski od razu schowano i zapieczętowano w kopercie. Później kopertę tę zaniesiono oczekującemu w innym gabinecie Ossowieckiemu. Ten nie otwierając koperty, a jedynie ją dotykając rzekomo odgadł to, co było zapisane na schowanej w niej kartce. Treść, według niektórych świadków była bardzo typowa dla humoru Piłsudskiego, miał bowiem zapisać frazę „pocałuj mnie w d..pę”. Z kolei ówczesna żona Piłsudskiego Aleksandra, która była obecna przy całym zdarzeniu, twierdziła, że jej mąż zapisał na kartce formułę szachową z błędem i następnie jasnowidz powtórzył ją z taką samą pomyłką.  

Marszałek zachęcony takim obrotem spraw postanowił powtórzyć eksperyment, tym razem z użyciem telepatii – i znów wszystko miało się zakończyć tak, że ponadnaturalne zdolności jasnowidza zostały potwierdzone. Piłsudski ponoć zaproponował nawet Ossowieckiemu pracę dla polskiego wywiadu w Berlinie, ale ten odmówił z obawy o własne życie. Tajemnicą poliszynela było jednak to, że Piłsudski lubuje się w karcianych wróżbach, a nawet organizowaniu seansów spirytystycznych.

Józef Piłsudski w 1935
Józef Piłsudski, jedno z ostatnich zdjęć przed śmiercią w 1935. Fot. Wikimedia

Józef Piłsudski bez wątpienia był człowiekiem o ciekawej i skomplikowanej osobowości. Miał wiele pasji, potrafił być szarmancki, ale też i obcesowy, jeśli jego zdaniem wymagała tego sytuacja. Z pewnością nigdy nie brakowało mu pewności siebie – zdawał sobie sprawę ze swoich atutów i wiedzy. Kiedy trzeba potrafił być elastyczny, w innych przypadkach wykazywał się pryncypialnością lub cierpliwością. Jest jednym z naszych największych bohaterów narodowych, jednak jego życie nie było łatwe ani proste – na wielu etapach musiał lawirować (stąd częste w międzywojniu podejrzenia o wcześniejszą agenturalną współpracę z Niemcami i Austriakami). Tymczasem sam Piłsudski nigdy nie ukrywał, iż wyznaje zasadę, według której cel uświęca środki. A jeśli celem ma być niepodległość Polski, to wszystkie chwyty są dozwolone.

Tomasz Sławiński

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
06 października 2023 o 12:53
Odpowiedz

Przechrzta /tamat tabu/, porzucił katolicyzm na rzecz protestantyzmu, rozwodnik, kilka żon etc...
Autorytet moralny lewicy.

~PI Grembowicz

06.10.2023 12:53
PI Grembowicz
06 października 2023 o 12:51
Odpowiedz

Wiadomo socyalista, PPS, Litwin, wsadzał narodowców z komunistami do Berezy Kartuskiej; zamach majowy; nienawidził prawicy etc.

~PI Grembowicz

06.10.2023 12:51
1