Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Perfekcjonizm – dar czy przekleństwo?

Męska psychologia
|
28.10.2023

Przez otoczenie perfekcjoniści oceniani są wysoko – jako osoby odpowiedzialne, obowiązkowe, pracowite i wytrwałe. Zwykle są świetnymi pracownikami i organizatorami, bo potrafią naprawdę zaangażować się i rzetelnie wykonywać zadania, których się podjęli. Dla samego perfekcjonisty jego postawa bardzo mocno będzie przekładać się na jakość życia, ale o ile w pewnych obszarach pozwoli odnosić sukcesy, czasem wręcz spektakularne, o tyle w innych może stać się przyczyną problemów. Jak zatem należy postrzegać i oceniać perfekcjonizm? Jest on zaletą czy osobistym przekleństwem?

Tagi: psychologia

Perfekcjonizm wady i zalety perfekcjonisty
Perfekcjonizm - jak się z tym żyje? Fot. depositphotos.com

Kim jest perfekcjonista?

Temat jest złożony, ale to, co w skrócie najbardziej opisuje perfekcjonistę, to wyznaczanie sobie i narzucanie bardzo wysokich standardów funkcjonowania. Zwykle łączy się to z dużymi ambicjami, niestety nie zawsze zdrowymi, co przekłada się na ponadprzeciętną pracowitość i umiejętność rezygnacji z siebie. Perfekcjoniście bardzo zależy na opinii z zewnątrz, dlatego gotów jest na różne poświęcenia, byleby samemu sobie i otoczeniu udowodnić, że jest naprawdę dobry w tym, co robi. O jego poczuciu własnej wartości decydują idealnie wykonane zadania, dlatego w stosunku do siebie jest bardzo wymagający, a przy tym rzadko odczuwa satysfakcję.

Nie potrafi odpuszczać, bo to, czego boi się chyba najbardziej, to poczucie porażki, a właśnie w ten sposób postrzega rezygnację z wcześniej postawionego przed sobą celu – nieważne czy dotyczy to istotnych spraw i dużych wyzwań, czy drobiazgów. Nie daje sobie prawa do błędów i niedoskonałości, z czego między innymi wynika również silna potrzeba kontroli.

Perfekcjoniście bardzo zależy na opinii z zewnątrz, dlatego gotów jest na różne poświęcenia, byleby samemu sobie i otoczeniu udowodnić, że jest naprawdę dobry w tym, co robi.

W tym miejscu można zadać sobie pytanie, czy aby na pewno perfekcjonizm jest cechą pożądaną? Wydaje się, że trudno ocenić to w sposób jednoznaczny, można jednak wysunąć tezę, że sam w sobie nie jest szkodliwy, zły staje się wtedy, kiedy zaczyna krzywdzić innych, co nie jest wcale rzadkie, ale też kiedy krzywdzi samego perfekcjonistę.

Skąd bierze się perfekcjonizm?

Perfekcjonizm nie jest chorobą, a jego przyczyny najczęściej mają charakter środowiskowy, co znaczy, że się z nim nie rodzimy, ale nabywamy pod wpływem zaistniałych okoliczności. W ogromnej większości przypadków podłoża zjawiska należy szukać w dzieciństwie. Wiele teorii wskazuje, że perfekcjoniści byli wychowywani przez rodziców niedostępnych, chłodnych emocjonalnie, nadmiernie kontrolujących lub przeciwnie – zbyt opiekuńczych. Często byli też surowo karani, a wypracowana postawa bycia „idealnym”, miała być swego rodzaju ochroną, pozwalającą na uniknięcie niezadowolenia i wynikających z niego konsekwencji.

Perfekcjonizm
fot. depositphotos.com

Być może stawiano ci tak duże wymagania, często przenosząc na twoją osobę własne, niespełnione ambicje, że wyrosłeś w przeświadczeniu, że na pochwałę czy uwagę musisz sobie zasłużyć, aż w końcu uznałeś, że miłość i akceptacja rodziców zależy od twoich osiągnięć i sukcesów. Wtedy zacząłeś starać się jeszcze bardziej.

Być może jednak w twoim domu działo się coś niedobrego (alkoholizm, przemoc, rozwód rodziców), czego bardzo się wstydziłeś i za wszelką cenę chciałeś to ukryć przed otoczeniem, dlatego „wymyśliłeś” sobie, że jeśli będziesz doskonały, to nikomu nawet nie przyjdzie do głowy pomyśleć, że w twojej rodzinie, której przecież jesteś częścią, coś jest nie tak.

Perfekcjoniście ogromnie trudno przychodzi zaakceptować porażkę, a każde niepowodzenie przeżywa bardziej niż wynika to z jego rangi.

Te wszystkie mechanizmy mają niestety swoje odbicie w dorosłości, pomimo że dawno wyrwałeś się z domu i żyjesz na własny rachunek, prawdopodobnie masz też zupełnie nową rodzinę. To właśnie dlatego wciąż nie jesteś zadowolony z efektów wykonanej przez siebie pracy, osiąganych sukcesów, jakości swojego życia, nawet wówczas, gdy – obiektywnie patrząc – masz wszelkie powody, by czuć się spełnionym. Ty jednak stale dążysz do doskonałości i w tej pogodni nie umiesz się zatrzymać. Zawsze przecież coś można lepiej, dać się z siebie więcej, pokazać się z lepszej strony.

Życie z perfekcjonizmem nie jest łatwe

Perfekcjoniści wszystko, co robią, starają się robić możliwie jak najlepiej, często albo na 100%, albo wcale, nie uznając kompromisów. Tak samo wygląda to w życiu zawodowym, jak i osobistym. W otoczeniu postrzegani są jako osoby bardzo wartościowe – sumienne, postępujące zgodnie z zasadami, poukładane, odpowiedzialne. Inni wiedzą, że można na nich liczyć, a powierzone zadanie czy prośba wykonane zostaną możliwie jak najlepiej.   

Wydaje się, że w środowiskach zawodowych perfekcjonizm stał się bardzo pożądaną kompetencją i chyba właśnie tam widoczny jest najbardziej, jednak jego symptomy zauważalne są właściwie na każdej płaszczyźnie życia.

Jeśli należysz do tej grupy osób, to doskonale wiesz, że każdy dzień to nowe wyzwanie, a tak naprawdę lista zadań do wykonania. Tu nie ma miejsca na spontaniczność, bo każde z nich jest konieczne do wykonania i wyraźnie skupia twoją uwagę. Jesteś przy tym dokładny, terminowy, nic ci nie umyka. Kiedy jednak coś nie idzie zgodnie z planem, pojawia się napięcie i lęk, że zadanie nie zostanie dopięte na ostatni guzik lub oddane na czas, a przecież „profesjonaliści nigdy nie dają ciała”.

Co więcej, ogromnie trudno przychodzi ci zaakceptować porażkę, a każde niepowodzenie przeżywasz bardziej niż wynika to z jego rangi. Wszelkim potknięciom poświęcasz nadmiernie dużo swojej energii i uwagi, potrafiąc jeszcze długo, często zbyt długo, analizować, co poszło nie tak i jakie to będzie mieć konsekwencje. W pakiecie w ogóle nie dajesz sobie prawa do popełniania błędów, bo przecież każdy z nich mówi o tobie coś, co sam oceniasz bardzo nisko. Często nie odpuszczasz nawet wtedy, gdy intuicja podpowiada, że rozsądniej byłoby powiedzieć „pas”. Niestety twój słownik tego pojęcia nie zawiera. 

Z lęku przed porażką i związaną z nią oceną, jak również z uwagi na przeświadczenie, że wszystko będą musieli zaczynać od nowa i ponownie udowadniać swoją doskonałość, perfekcjoniści mogą obawiać się podejmowania nowych wyzwań.

Jako perfekcjonista na wiele kwestii nie potrafisz spojrzeć realnie, traktując swoje potknięcia, które przecież wpisane są w ryzyko każdego działania, jako kolejne doświadczenia, na których możesz się uczyć i bazować w przyszłości. W zamian przekładasz je wprost na własną wartość, a ta obniża się z każdym niepowodzeniem. To jest niewątpliwie trudne w przeżywaniu.

Branie na siebie dużej ilości obowiązków, a przede wszystkim skupianie się na tym, by wszystko zostało wykonane jak najlepiej, niestety nie służy efektywnemu wypoczywaniu. Perfekcjoniście trudno przychodzi „uwolnić” głowę i przestać myśleć o tym, co jeszcze nie zostało zrobione albo jakie zadania i wyzwania czekają na niego w najbliższym czasie. Jeśli odpoczynek w ogóle może spełnić swoją rolę, to wszystko, co było do ogarnięcia, musi przedtem zostać ogarnięte – dopiero wtedy pojawia się komfort wynikający ze świadomości pozamykania spraw i zasłużenia na nagrodę. Niestety zdarza się, że relaks, tak konieczny dla zachowania psychicznej i fizycznej równowagi, uznany zostaje za zwykłą stratę czasu. Stąd zresztą prosta droga do pracoholizmu i szybkiego zawodowego wypalenia.

Perfekcjonizm
fot. depositphotos.com

Z uwagi na dążenie do doskonałości, perfekcjoniści są szalenie dokładni, potrafią wiele razy wszystko sprawdzać i poprawiać, poświęcając na daną czynność znacząco większą ilość czasu niż powinno to wynikać z jej istoty. Często mają też problem z ukończeniem zadania. To jest wewnętrznie męczące, dlatego z czasem może pojawić się uczucie przytłoczenia, a nawet frustracji. Z lęku przed porażką i związaną z nią oceną, jak również z uwagi na przeświadczenie, że wszystko będą musieli zaczynać od nowa i ponownie udowadniać swoją doskonałość, perfekcjoniści mogą obawiać się podejmowania nowych wyzwań.

Perfekcjonizm jest zresztą postawą, która opiera się na przekonaniu, że aby zostać zaakceptowanym, trzeba być idealnym. Stąd też wrażliwość na krytykę i usilna potrzeba bycia zauważanym i docenianym przez otoczenie. Perfekcjonista bardzo boi się odrzucenia, a popełniane błędy w jego odczuciu są wystarczającym powodem, by inni przestali go akceptować. To również dlatego nie potrafi być sobą, ukrywając przed światem rządzące nim emocje i niewygodne poglądy.

Życie w permanentnym dążeniu do doskonałości bywa emocjonalnie wyczerpujące i trudne do udźwignięcia.

Nie mniejszy problem stanowi nadmierny krytycyzm również w stosunku do innych ludzi – członków rodziny, znajomych, współpracowników. Perfekcjonista wymaga od siebie, ale równie dużo wymaga od otoczenia, często przy tym oczekując spełniania określonych, zwykle mocno sprecyzowanych standardów i modeli zachowań, a jeśli te nie zostają wcielone w życie, pojawia się wyraźne rozczarowanie, a nawet wprost wyrażane niezadowolenie. Dodatkowo często pojawia się u niego przekonanie, że z daną czynnością czy zadaniem poradzi sobie najlepiej, dlatego zamiast równo podzielić pracę, na własne barki bierze najwięcej.

Perfekcjonistów charakteryzuje też sztywne, tzw. czarno-białe myślenie, które zabija w nich elastyczność. Wynika to z faktu dostrzegania i uznawania „jedynie słusznych rozwiązań” i „jedynie słusznych dróg postępowania”. W związku z tym stale pojawiają się jakieś wątpliwości, a te mają przełożenie na trudność w podejmowaniu decyzji. 

Perfekcjonista bardzo dba o swoją prezencję. Zawsze zależy mu, żeby wyglądać nienagannie, adekwatnie do sytuacji. U niego wszystko musi być na swoim miejscu, dobrej jakości, starannie przemyślane – dopiero wtedy czuje, że jest gotowy do „pokazania się światu”.

Analogicznie dba o przestrzeń wokół siebie. Lubi, kiedy wszystko znajduje się na swoim miejscu, a bałagan traktuje jak coś, co źle o nim świadczy. Przywiązuje dużą wagę do estetyki, dba o detale, ogromną uwagę zwraca na jakość wykonania. W domu czy ogrodzie wszystko powinno być ze sobą spójne i starannie zaaranżowane.

Perfekcjonizm
fot. depositphotos.com

Dotkliwe skutki perfekcjonizmu

Niestety życie w permanentnym dążeniu do doskonałości bywa emocjonalnie wyczerpujące i trudne do udźwignięcia. Absolutny brak zgody na niedoskonałość nie pozwala odpocząć, by skutecznie naładować akumulatory, odbiera radość życia, niszczy strukturę osobowości, nie pozwala też na dystans, tak potrzebny do zachowania psychicznej równowagi.

Z perfekcjonizmem ściśle łączy się niskie poczucie własnej wartości i brak wiary we własne możliwości.

Perfekcjonista często osiąga sukcesy, bo pracowitość i rzetelność są wynagradzane, ale odbywa się to jego własnym kosztem – kosztem spokoju, wolnego czasu, życia osobistego, w którym też nie potrafi uwolnić się od uczucia, że nie jest wystarczająco dobry, by można go było kochać w sposób bezwarunkowy, czyli nie za coś, ale pomimo posiadanych wad i niedoskonałości. 

Jeśli do tego dodamy ciągły niedosyt i stale odczuwane napięcie, to mamy osobę głęboko nieszczęśliwą, bo przecież ogromnie trudno żyje się komuś, kto samego siebie nie potrafi w pełni zaakceptować i pokochać, a nawet polubić. Zresztą z perfekcjonizmem ściśle łączy się niskie poczucie własnej wartości i brak wiary we własne możliwości.

Dążenie do perfekcji może być ochronnym mechanizmem ucieczkowym, kiedy uczestniczenie w życiu, które dzieje się dookoła, staje się zbyt trudne. Nierzadko łączy się też z zakładaniem masek, których zadaniem jest ukrycie przed światem tego, co zostało skrupulatnie pochowane w środku. W takich okolicznościach te wszystkie zajęcia, które pochłaniają ogromne pokłady czasu i uwagi, są doskonałym pretekstem, by odsunąć się od utrzymywania relacji z innymi ludźmi.

Ponadto perfekcjonista bywa osobą trudną, bezkompromisową, bardzo zasadniczą, co utrudnia mu kontakty interpersonalne i zjednywanie sobie sympatii. Nikt przecież nie lubi być stale na cenzurowanym i poddawanym pod ocenę kogoś, kto jest tak bardzo krytyczny. To z kolei może przekładać się na poczucie bycia nierozumianym i bardzo osamotnionym. Przewrotnie perfekcjonista bardzo tej akceptacji potrzebuje, dlatego odczuwając wewnętrzny dysonans toczy ciągłą walkę pomiędzy otwartym wyrażaniem siebie a lękiem przed odrzuceniem.

Zabrzmi to może brutalnie, ale jeśli ktoś zawiesza sobie poprzeczkę bardzo wysoko, a za cel – bycie najlepszym, to w końcu musi zapłacić za to dotkliwą cenę. Tak wysoce wymagająca postawa w pewnym momencie staje się po prostu krzywdząca, bywa źródłem psychicznego cierpienia i dolegliwości na poziomie fizycznym. Towarzyszące perfekcjoniście permanentne napięcie i lęk przed odrzuceniem mogą skutkować bólami głowy, problemami trawiennymi, długotrwałym spięciem mięśni, co z czasem – jeśli tego nie opanuje i nie nauczy się radzić sobie z emocjami – może przełożyć się na jeszcze poważniejsze problemy zdrowotne. W skrajnych przypadkach należy liczyć się z ryzykiem rozwoju depresji, chorób sercowo-naczyniowych lub innych, których podłoża powinno się szukać w stresie.  

Perfekcjonizm
fot. depositphotos.com

Kiedy perfekcjonizm osiąga naprawdę niepokojący rozmiar, przez psychologię bywa uznawany za dewiację, która praktycznie uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Zdarza się też postawienie diagnozy osobowości obsesyjno-kompulsywnej (inaczej osobowości anankastycznej), której istotą jest wzorzec zachowań zdominowany dbałością o porządek, dążenie do doskonałości, kontrola umysłowa i kontrola w kontaktach interpersonalnych, odbywające się niestety kosztem elastyczności, otwartości i szeroko pojętej efektywności.

Oczywiście perfekcjonizm nie musi mieć aż tak destrukcyjnego nasilenia i wpływu na życie „dotkniętego” nim człowieka, bo kluczowe, zresztą jak zwykle w psychologii, będzie tutaj nasilenie pewnych schematów działania i standardowych dla danej osoby zachowań. Jednym słowem, pomimo pewnych niedogodności, w określonych przypadkach można z nim zupełnie sprawnie funkcjonować. Jeśli jednak czujesz, że coś jest nie tak, a ty nie potrafisz czerpać z życia przyjemności, warto skonsultować się ze specjalistą – psychologiem, psychoterapeutą. Dobrym rozwiązaniem wydaje się rozpoczęcie procesu terapii, która pozwoli właściwie rozpoznać problem, przyjrzeć się mu głębiej, w tym znaleźć pierwotne przyczyny, a potem przepracować wynikające z niego trudności. Zrozumienie siebie jest zresztą pierwszym krokiem do zmiany.

Olga Smoter

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie