Jakub Szamałek swoją książkową serię „Ukryta sieć” zapoczątkował w 2019 roku, gdy na rynku ukazała się powieść „Cokolwiek wybierzesz”. Zebrała bardzo pochlebne recenzje i świetnie się sprzedała, dlatego autor poszedł za ciosem – w następnych latach wydał dwie kolejne książki z cyklu, „Kimkolwiek jesteś” oraz „Gdziekolwiek spojrzysz”. Wydawca pochwalił się jakiś czas temu, że seria – przynajmniej jak do tej pory – rozeszła się w imponującym nakładzie 160 tysięcy egzemplarzy. W końcu historią dziennikarki Julity Wójcickiej zainteresowali się filmowcy.
Reżyserią zajął się znany z filmów „Eastern” oraz „Otwarcie” Michał Adamski, który pracował na scenariuszu przygotowanym przez Łukasza M. Maciejewskiego („Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”, „Czerwony pająk”) oraz samego autora powieści, Jakuba Szamałkę. Główne role w filmie, który 1 września zadebiutował w polskich kinach, zagrali Magdalena Koleśnik, Andrzej Seweryn, Piotr Trojan oraz Błażej Dąbrowski.
„Ukryta sieć” – fabuła filmu
Julita pracuje dla brukowego portalu, w którym pojawiają się najczęściej generujące ogromny ruch informacje o celebrytach. Lubi swoją pracę. W przeciwieństwie do jej ojca, zamożnego i wpływowego w kręgach artystyczno-medialnych, Henryka Wójcickiego. Uważa, że dziewczynę stać na dużo więcej. Zresztą w ich rodzinie od lat nie układa się najlepiej, a wszyscy robią dobrą minę do złej gry.
Bohaterka pewnego dnia otrzymuje informacje o śmiertelnym wypadku Gustawa Millera, słynnego prezentera telewizyjnego. Od razu wie, że zrobi z tego „klikalny” materiał. Kiedy nad nim pracuje, zaczyna dostrzegać, że cała sprawa jest bardzo dziwna. Dowody do siebie nie pasują, bliscy w ogóle się o sprawie nie wypowiadają, a całe wydarzenie jest na siłę wyciszane. Zaczyna się tym interesować, ale natrafia głównie na wrogość oraz niechęć. Nawet jej ojciec, który znał zmarłego, nie chce jej w żaden sposób pomóc. Choć „węszenie” wokół sprawy zaczyna się robić niebezpieczne, dziennikarka nie poddaje się. Chce dotrzeć do prawdy.
„Ukryta sieć” – plakat | Monolith Films
Całkiem dobrze, ale...
Miałem okazję do zapoznania się z książką „Cokolwiek wybierzesz” Szamałka i zrobiła na mnie wrażenie przede wszystkim gęstą atmosferą, a także sprawnie utkaną siecią intryg. W filmie twórcy próbowali uzyskać podobny efekt, ale wydaje się, że łatwiej napisać na kartach powieści, niż zarejestrować kamerą.
Momentami oczywiście daje się odczuć podobny duszny, mroczny i niepokojący klimat, ale czasem – chociażby z powodu kiepskiego doboru środków przekazu – atmosfera (mówiąc kolokwialnie) „siada”. Zdecydowanie najciekawiej wypadają sceny nagrywane na ulicach Warszawy, które potęgują uczucie niepewności. To właśnie pulsujące podziemie miasta jest miejscem, w którym funkcjonuje tytułowa sieć. Kolejną rzeczą, za którą muszę pochwalić twórców, jest prezentacja bohaterów drugoplanowych – nieprzenikliwych, nieco odstraszających. To oni budują klimat grozy, który towarzyszy nam niemalże od początku.
Wśród aktorów docenić wypada przede wszystkim Magdalenę Koleśnik, która już w „Innych ludziach” udowodniła, że ma niesamowity warsztat. Można odnieść wrażenie, że jest skrojona pod bohaterki podobne do Julity. Doskonale odnajduje się w rolach, w których z jednej strony nieustannie musi się bać, a z drugiej – mimo wspomnianego strachu – ma na tyle determinacji, żeby przeć dalej, poznawać prawdę. Wypada w „Ukrytej sieci” bardzo autentycznie, niemalże przyciąga do ekranu. W obsadzie znalazła się również inna gwiazda, Andrzej Seweryn, który – tutaj chyba nikogo nie zaskoczę – spisał się bardzo dobrze. To było oczywiście do przewidzenia. Reszta obsady w porządku, ale bez większych fajerwerków (no, może poza bardzo plastyczną kreacją w wykonaniu Błażeja Dąbrowskiego).
Sporo było o pozytywach polskiej produkcji, więc teraz pora na to, co się ostatecznie – przynajmniej w mojej ocenie – nie udało. Film, jak już wspomniałem, ma słabsze momenty, w czasie których niepotrzebnie zwalnia, co psuje nieco odbiór całości. Dodatkowo (kto czytał książkę, ten wie) można odnieść wrażenie, że potencjał drzemiący w powieści Szamałka nie został całkowicie wykorzystany. Filmowa historia jest dobra i spójna, ale książkowa jest spójniejsza i lepsza, po prostu. Na niektórych polach możemy więc mówić o filmie niewykorzystanej szansy.
„Ukryta sieć” – czy warto?
Na koniec dodam, że jako kino gatunkowe „Ukryta sieć” sprawdza się dobrze. Film został nakręcony poprawnie, a dialogi są dynamiczne i sensowne. Porusza ponadto wiele ważnych współczesnych problemów (zarówno społecznych, jak i związanych z niewłaściwym wykorzystaniem nowoczesnych technologii). To zwyczajnie nie jest dzieło zachwycające, a oglądając je miałem wrażenie, że mogłoby takim być. Tylko tyle i aż tyle.
Miłośnikom thrillerów mogę jednak thriller polecić – nie wyjdą z kina zawiedzeni. Mieliśmy okazję oglądać dużo gorsze polskie produkcje z tego gatunku, a Adamski ponownie udowodnił, że drzemie w nim spory potencjał. Czekam na jego kolejne filmy, ponieważ jest szansa, że będą coraz lepsze.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie
Strach się bać!...
Vide: Selekcja I, II, III wg W. Łysiaka...
07.09.2023 18:53
Autor recenzji jest "trochę za , a trochę przeciw"; mnie się film bardzo podobał - nie, nie podobał , bo to złe określenie dla tego filmu - raczej poruszył mnie bardzo, wręcz mną wstrząsnął! Temat trudny, pokazanie go w ten sposób, budowanie napięcia skłonia widza do pozostania w fotelu nawet po zakończeniu filmu - bardzo mocny, dobrze zagrany, świetny dźwięk (rzadkość w polskich filmach). Polecam - chociaż przytłacza.
06.09.2023 19:05