Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Klasyfikujemy filmy z serii „Mission: Impossible”. Która odsłona przygód Hunta jest najlepsza?

Książka, film
|
07.07.2023

Ethan Hunt, w którego wcieli się oczywiście Tom Cruise, już niedługo powróci, a to za sprawą filmu „Mission: Impossible – Dead Reckoning – Part One”. Wydaje się, że nie ma lepszego momentu, żeby podsumować kultową serię filmów akcji, która towarzyszy nam od ponad ćwierć wieku.

Tagi: film dla faceta po 40.

„Mission: Impossible” - kadr z filmu
Tom Cruise w pierwszym „Mission: Impossible” | fot. mat. pras.

Seria „Mission: Impossible” to prawdziwy ewenement. Powstaje od 1996 roku, zawsze stając się kasowym hitem. Co jeszcze ważniejsze, nie wpadła ona w pułapkę wielu innych podobnych serii – nie stała się po latach karykaturą samej siebie, utrzymując się jedynie na dobrym wrażeniu, które pozostawiły po sobie udane pierwsze odsłony. W przypadku przygód Ethana Hunta, w którego brawurowo wciela się wiecznie młody Tom Cruise, ten problem nie występuje. Seria oczywiście miała słabsze momenty, ale najnowsze odsłony wypadają w porównaniu z pierwszymi nie tylko równie dobrze, ale niekiedy nawet lepiej.

14 lipca do polskich kin trafi siódma odsłona serii – film „Mission: Impossible – Dead Reckoning – Part One” (wiadomo już oficjalnie, że to pierwsza z dwóch części całej historii, a kolejna pojawi się w 2024 roku) – co jest doskonałą okazją, żeby prześledzić przygody Hunta i ocenić z perspektywy czasu poszczególne filmy, a następnie je sklasyfikować w kolejności do najlepszego. W swojej ocenie opierałem się na własnych, oczywiście subiektywnych doświadczeniach, ale również ocenach recenzentów oraz widzów, które gromadzone są na popularnych serwisach poświęconych filmom. Moja lista prezentuje się następująco:

6. Mission: Impossible II (2000)

W mojej opinii John Woo nie udźwignął ciężaru odpowiedzialności, który spadł na jego barki, gdy okazało się, że kontynuacji nie przygotuje Brian De Palma. Pochodzący z Chin reżyser, który specjalizuje się w kinie sensacyjnym, opowiedział historię Ethana, który ściga byłego agenta IMF. Musi go dopaść, zanim ten użyje wykradzionego z laboratorium śmiertelnego wirusa. W filmie dzieje się dużo, ale opiera się na gatunkowych kliszach. Wydaje mi się, że po bardzo udanym debiucie zwyczajnie oczekiwaliśmy czegoś innego – zresztą potwierdzają to mieszane recenzje, które otrzymał film „Mission: Impossible II”.

5. Mission: Impossible III (2006)

Sześć lat przyszło nam czekać na kontynuację niespecjalnie udanej „dwójki”. Wszystko wyglądało nieźle – znany reżyser (J.J. Abrams) i Cruise w świetnej formie, a dodatkowo w rolę czarnego charakteru miał wcielić się niezawodny Philip Seymour Hoffman. „Mission: Impossible III” okazało się kasowym hitem, zarabiając prawie 400 milionów dolarów. Na pewno film był lepszy od poprzedniej odsłony, co w mojej ocenie uratowało całą serię przed zapomnieniem. Nie było to dzieło wybitne, ale śledzenie poczynań Hunta, który ściga bezwzględnego handlarza bronią – Owena Daviana – było naprawdę satysfakcjonujące.

4. Mission: Impossible – Rogue Nation (2015)

W piątej odsłonie serii Christopher McQuarrie postanowił „wrzucić” Ethana Hunta i jego ludzi w sam środek zawieruchy, czyli pojedynku z niebezpieczną organizacją znaną jako Syndykat. Typowe kino sensacyjne z niezłym wątkiem głównym, niezawodnym Cruise’em i kilkoma świetnymi postaciami drugoplanowymi – wykreowanymi przez Simona Pegga, Jeremy’ego Rennera i Aleca Baldwina. Oczekiwania względem filmu były wygórowane i zostały spełnione, choć w mojej ocenie nie był dziełem wybitnym, a raczej bardzo poprawnym, dlatego ostatecznie wylądował poza podium. „Rogue Nation” również było kasowym hitem – 700 milionów w boxoffice może robić wrażenie.

3. Mission: Impossible – Ghost Protocol (2011)

Nieco lepiej moim zdaniem wypadła „czwórka”, która pojawiła się w kinach na początku poprzedniej dekady. Był to kluczowy moment dla przyszłości serii, ponieważ wiele razy było tak, że na dobrej „oryginalnej trylogii” się kończyło, ale na szczęście – przynajmniej dla miłośników kina akcji – w tym wypadku dostaliśmy naprawdę dobry film. W mojej ocenie lepszy od odsłon z 2000 i 2006 roku. Brad Bird świetnie wyczuł klimat serii, a także mądrze poprowadził wątek główny. Wszystko dlatego, że Hunt i jego ekipa została już na samym początku oskarżona o zamach, a całą istotą filmu stała się próba oczyszczenia przez nich swojego dobrego imienia. Ciekawy twist, który okazał się kluczem do sukcesu. W filmie obok Cruise’a ponownie pojawili się Pegg i Renner. Świetnie się ich ogląda w akcji!

2. Mission: Impossible – Fallout (2018)

Christopher McQuarrie podniósł poprzeczkę przy okazji premiery szóstej odsłony „Mission: Impossible”, która w mojej ocenie wypadła naprawdę imponująco. Wielu wróżyło Huntowi i spółce upadek, a w 2018 roku otrzymaliśmy świetny film sensacyjny, w którym Cruise ponownie udowodnił, że wiek to tylko liczba, osobiście biorąc udział w kręceniu większości scen kaskaderskich. Odsłona opowiada o zakończonej niepowodzeniem misji IMF, która może mieć negatywne konsekwencje dla całego świata. Ethan Hunt i jego ludzie nie poddają się jednak, tocząc walkę z wrogiem i czasem, żeby zapobiec katastrofie. Poza znaną nam dobrze ekipą, w filmie pojawił się Henry Cavill. Prawie 800 zarobionych milionów mówi chyba samo za siebie?

1. Mission: Impossible (1996)

Co oryginał, to oryginał. Mam świadomość, że jeśli chodzi o efekty specjalne, pierwszy film przegrywa z tymi, które ukazały się w ostatnich latach, ale warto spojrzeć na „Mission: Impossible” również z perspektywy czasu, w którym miał premierę. W latach 90. XX wieku to była prawdziwa bomba – zarówno jeśli chodzi o historię, jak i realizację. Brian De Palma ponownie udowodnił światu, że jest reżyserem z wizją i pomysłem, a Tom Cruise z dnia na dzień stał się ikoną kina akcji (oczywiście również duża w tym zasługa filmu „Top Gun”).

Możliwe, że przemawia przeze mnie nostalgia, ale w mojej ocenie to właśnie oryginalna odsłona „Mission: Impossible” jest najlepsza. Mam jednak świadomość tego, że chociażby wspomniany „Fallout” to również film na wielu płaszczyznach niesamowity i równie dobrze to on mógł znaleźć się na czołowej pozycji. To jednak dzieła skrajnie różne, które powstały w różnych epokach, dlatego dość trudno je ze sobą porównywać.

A który film z serii był waszym zdaniem tym najlepszym? Dajcie znać w komentarzach!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (3) / skomentuj / zobacz wszystkie

Pierwsza Żona
24 lipca 2023 o 22:14
Odpowiedz

Dla mnie jednak Ghost Protocol był po prostu perfekcyjny, ani jednej dłużyzny, przemyślany każdy ruch, kolor w scenie, dźwięk.

~Pierwsza Żona

24.07.2023 22:14
PI Grembowicz
07 lipca 2023 o 20:47
Odpowiedz

A tak właściwie, o co w nich chodzi!?
Jak w "Star Wars"!?
Seria "Rocky", wiadomo.

~PI Grembowicz

07.07.2023 20:47
Paweł Kopeć
07 lipca 2023 o 18:22
Odpowiedz

Prawdę mówiąc, ja się w tym wszystkim pogubiłem...

~Paweł Kopeć

07.07.2023 18:22
1