Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Tom Cruise zachwyca w „Mavericku” i szaleje w „Mission: Impossible”. Druga młodość ikony Hollywood?

Oni nas inspirują
|
24.05.2022

Wydaje się, że dla Toma Cruise’a nie ma rzeczy niemożliwych, a wiek to tylko liczba. Aktor potwierdził to nie tylko w „Top Gun: Maverick”, ale również w kolejnej odsłonie „Mission: Impossible”, w której wystąpił w większości scen kaskaderskich. On chyba dopiero się rozkręca!

Tom Cruise
Tom Cruise w filmie „Top Gun: Maverick” | fot. mat. pras.

Urodzony w 1962 roku Tom Cruise jest żywą legendą Hollywood. Nie tak dawno na naszych łamach pojawiło się zestawienie najlepszych ról Cruise’a, w którym znalazły się między innymi dzieła z lat 80. i 90. Wydawać by się mogło, że aktor najlepsze lata ma już za sobą, ale po raz kolejny udowodnił, że nie planuje spocząć na laurach, a lata pandemii poświęcił na doskonalenie swoich umiejętności, jednocześnie praktycznie nie schodząc z planu filmowego. No i zdobywając licencje na pilotowanie i prowadzenie wszystkiego, co lata i jeździ. 

Za kilka dni, 27 maja, swoją premierę będzie miał film „Top Gun: Maverick”, w którym Cruise ponownie wcieli się w postać Pete’a Mitchella i zasiądzie za sterami odrzutowca. Zrobił to oczywiście osobiście, ponieważ posiada zezwolenie na pilotowanie tego typu maszyn, których – tak na marginesie – użyto bezpośrednio na planie filmowym. Przełożyło się to na realizm ujęć w powietrznych pojedynkach. Wydaje się, że o obawach, iż będziemy mieli do czynienia jedynie ze „skokiem na kasę” i „odgrzewanym kotletem” możemy zapomnieć. Recenzenci, którzy mieli już okazję do zobaczenia nowego „Top Guna” w Cannes, potwierdzają, że to dzieło, które robi ogromne wrażenie.

Sekwencje akcji są o wiele bardziej emocjonujące i wciągające niż w pierwowzorze. Ma się wrażenie, że naprawdę jest się w kokpicie razem z tymi pilotami [...] Opowiadając historię, w której starsi i młodsi piloci ścierają się ze sobą, a najnowocześniejsze F-18 walczą ze starymi, zardzewiałymi F-14, Cruise próbuje pokazać nam, że jest miejsce na współistnienie starego i nowego. Przedstawia również argumenty przemawiające za nieprzemijającym urokiem filmów i ich mocą przenoszenia nas za pomocą trzymającej w napięciu akcji i wielkich, trudnych do opanowania emocji.

- napisał w swojej recenzji dla npr.org Justin Chang.

Opinie tych, którzy widzieli „Mavericka”, są zgodne – to dzieło na wielu płaszczyznach wyjątkowe, które stanowi nieoczywistą mieszankę kina z lat 80. ze współczesnymi trendami. Za swoją rolę chwalony jest Cruise, ale wiele ciepłych słów pada również pod adresem Vala Kilmera, który ponownie wcielił się w postać „Icemana”. Niech najlepszym podsumowaniem tych słów będzie fakt, że na podstawie 143 recenzji zgromadzonych na portalu „Rotten Tomatoes”, film „Top Gun: Maverick” uzyskał 97% pozytywnych ocen!

Walki w przestworzach to dopiero początek...

Jeśli komuś się wydaje, że po wykańczających sesjach zdjęciowych do nowego „Top Guna” Cruise zrobił sobie wakacje, to chyba zapomniał, z kim ma do czynienia. Aktor wyskoczył z kombinezonu pilota, żeby ponownie wcielić się w inną kultową postać – Ethana Hunta. I to nie w jednym, a w dwóch filmach z serii „Mission: Impossible”.

Odsłona zatytułowana „Dead Reckoning” jest na tyle złożona fabularnie, że musiały powstać dwie pełnometrażowe produkcje. Pierwsza z nich zadebiutuje w polskich kinach już 14 lipca tego roku. W sieci pojawił się pierwszy promujący ją zwiastun. W obszernym materiale wideo znalazła się scena, w której filmowy Ethan Hunt skacze na motocyklu z klifu.

Zgadliście – Tom Cruise nie skorzystał z pomocy zawodowego kaskadera i całą sekwencję przygotował sam. W późniejszym wywiadzie przyznał, że była to najtrudniejsza do sfilmowania scena w całej jego karierze. Wiele rzeczy mogło pójść nie tak:

Gdyby wiatr był zbyt silny, zdmuchnąłby mnie z rampy... Problemem był również helikopter [filmujący wyczyn], bo nie chciałem zjechać z maksymalną prędkością i zostać trafiony kamieniem. Gdybym ruszył w nieodpowiedni sposób, nie wiedzielibyśmy, co się stanie z motocyklem. Po zjechaniu z rampy miałem około sześciu sekund na wciągnięcie spadochronu, więc nie chciałem zaplątać się w motocykl. Gdyby tak się stało, wszystko nie skończyłoby się dla mnie dobrze.

- powiedział Tom Cruise.

Oczywiście scenę udało się sfilmować za pierwszym razem, a poniżej zobaczyć możecie, jak przebiegał cały proces:

W filmie znalazło się oczywiście dużo więcej niebezpiecznych scen i ujęć, przy których osobiście pracował Cruise. Warto w tym miejscu wspomnieć, że druga odsłona „Mission: Impossible – Dead Reckoning” światło dzienne ujrzy, to już informacja oficjalna, 28 czerwca 2024 roku.

Wydaje się, że 60-letni Tom Cruise nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a aktorska emerytura to coś, o czym nawet nie myśli. Jego kolejne kaskaderskie popisy na planie filmowym są tylko kwestią czasu, bo pewne jest, że po premierze trzech wspomnianych wyżej filmów jego akcje na hollywoodzkim rynku znów poszybują, podobnie jak jego myśliwiec w „Top Gunie”, wysoko ponad linię chmur. A może jeszcze wyżej, bo w przyszłym roku ma nagrywać film... w kosmosie! I dobrze, bo taki aktorski wariat to coś, czego zwyczajnie nam potrzeba. Stay strong, Mr. Cruise!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie