Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wielka Lechia, czyli czy starożytni Polacy podbili pół świata?

Wolne myśli
|
07.04.2023

Oficjalna wersja historii mówi, że Słowianie przed przyjęciem chrześcijaństwa byli dość prostym, niezbyt zaawansowanym technologicznie ludem z dość dziwacznymi – z dzisiejszego punktu widzenia – wierzeniami. Tymczasem w sieci można spotkać teorie, że to wszystko spisek i wymysł zmówionych historyków, którzy chcą przed szerokimi masami ukryć prawdę o wielkim imperium Lechitów przez tysiąclecia budzącym postrach innych światowych potęg. Jak to z tymi „Turobosłowianami” mającymi zamieszkiwać owo rozległe imperium było naprawdę, staramy się przybliżyć w tym artykule.

Tagi: historia

Turbosłowianie, Wielka Lechia
Według historyków to chrzest Polski był przepustką na salony Europy, są jednak badacze, którzy uważają, że był to kres wielkości Słowian. Fot. Wikimedia

Obowiązująca i uznawana przez kręgi naukowe wersja historii głosi, że Słowianie to stary lud indoeuropejski, którego korzenie sięgają daleko wstecz, bowiem aż do około 5000 lat p.n.e. Początkowo mogli oni zamieszkiwać odległe obszary dzisiejszej Azji Mniejszej i Kaukazu, skąd – przez setki lat – kolejnymi falami przemieszczali się na zachód i północ w kierunku Europy.

Znaleziska archeologiczne sugerują, że przodkowie współczesnych Polaków mieli na przestrzeni wieków wiele kontaktów z innymi kulturami i ludami, co przełożyło się na „obce” wpływy w ich języku oraz obyczajach. Wiemy też, że już w pierwszych wiekach naszej ery Słowianie osiedlili się na obszarach dzisiejszej Rosji, Białorusi, Ukrainy i Polski, a później stopniowo rozprzestrzenili się na niemal wszystkie pozostałe części Europy Środkowej i Wschodniej.

Z ustaleń badaczy wynika, iż nasi odlegli przodkowie posiedli umiejętność obróbki żelaza, co pozwoliło im na produkcję prostych narzędzi, broni i innych metalowych przedmiotów codziennego użytku. Uprawiali też rolę, zajmowali się hodowlą i rybołówstwem. W dziedzinie architektury i inżynierii największe osiągnięcia starożytnych Słowian to budowa kamiennych grobowców i obronnych fortyfikacji, a także wznoszenie drewnianych mostów. Nieobca im była też sztuka, do współczesności zachowały się rzeźby oraz użytkowe przedmioty z ceramiki oraz metalu.

Mieszko I
Mieszko I wg. historyków jest pierwszym historycznym władcą Polan i twórcą państwowości Polski. Dla propagatorów Turbosłowian to ktoś, kto w zasadzie wieńczy wielowiekową historię Wielkiej Lechii. Fot. Wikimedia

Biorąc jednak pod uwagę poziom inżynierii i kultury, do jakiego doszli ówcześni starożytni na Bliskim Wschodzie, czy też przede wszystkim cywilizacje okolic Morza Śródziemnego, zwłaszcza Grecy i Rzymianie, Słowianie przez wieki pozostawali ludem po prostu prymitywnym. Istniejące w obrębie ich kultury ośrodki kowalstwa, tkactwa, powstające wyroby z kości zwierząt nie mogły się – pod względem jakości, precyzji wykonania i kunsztu – równać z tymi tworzonymi w takich krajach jak Egipt czy Kartagina, nie mówiąc o Helladzie czy późniejszym Rzymie.

Dla niektórych ta udokumentowana naukowo teza, że Słowianie do gigantów starożytności po prostu nie należeli, wydaje się jednak być zupełnie nie do zaakceptowania. Od kilku lat przez internet przetacza się w związku z tym fala spekulacji, mających charakter rozważań spiskowych i pseudohistorycznych, których główną konkluzją jest sugestia, iż oficjalna wersja historii to kłamstwo, a zawodowi historycy ukrywają „fakty” „niezbicie” świadczące o tym, iż prawdziwa historia Polski jest zupełnie inna, o wiele ciekawsza, bardziej bohaterska i złożona.

Czym rzekomo była Wielka Lechia?

Pojęcie "Wielka Lechia" jest – o czym należy wspomnieć –  bardzo kontrowersyjne i ma wiele różnych interpretacji w zależności od kontekstu i źródła, z którego pochodzi. Niektórzy badacze sugerują wręcz, że wszystko zaczęło się od internetowego mema z ok. 2000 roku, na którym wyolbrzymiono cechy „typowego Polaka”, przerodzonego potem w swoisty, z początku prześmiewczy kult, który później zaczął żyć własnym życiem, ale byłoby to ogromne uproszczenie. Zresztą mity na temat rzekomo istniejącego przed chrztem Polski w 966 roku silnego państwa słowiańskiego istniały znacznie wcześniej, choć nigdy nie zdobyły tak wielkiej popularności, jak w ostatniej dekadzie.

Jednym z najważniejszych elementów jest tu Kronika Prokosza – zręcznie sfałszowane w XVIII lub XIX wieku (prawdopodobnie jako żart towarzyski) a rzekomo napisane w 936 roku sarmackie dzieło, mające opisywać zapomniane dzieje Polski. Choć szybko wykazano jego nieautentyczność, zdołało zdobyć pewien rozgłos. W jego prawdziwość wierzył np. sam Julian Ursyn Niemcewicz, który pokazał je Towarzystwu Warszawskiemu Przyjaciół Nauk, było ono zresztą później przetłumaczone na łacinę i wydane drukiem, wielu mogło je w tej sytuacji łatwo przyjąć za autentyk.

Sami zwolennicy teorii o „Wielkiej Lechii” uważają, że oficjalna nauka świadomie kłamie w kwestii pochodzenia Polaków, a mieszkańcy naszego kraju nie znają swojej faktycznej historii. Powodem tego wielkiego zafałszowania miałby być strach tych, którzy narzucili nam nową wiarę i obyczaje (Niemcy, chrześcijanie, Kościół), przed tym, byśmy znali swoje prawdziwe i „wielkie”, wielowiekowe dziedzictwo. Ma to nas hamować przed większymi ambicjami.

Imperium Lechickie
Rzekome Imperium Lechickie ok. 600 roku. Fot. Wikimedia

W każdym razie w polskiej historiografii i kulturze popularnej pojęcie "Wielka Lechia” obecnie odnosi się do mitycznego państwa, które miało nawet kilkadziesiąt wieków (według niektórych zwolenników nawet 11 tysięcy lat) i mogło istnieć na terenie dzisiejszej Polski długo przed wcześniej wspomnianym chrztem. Według niektórych z tych teorii Lechia miała być równorzędną Rzymowi starożytną potęgą, posiadającą zaawansowaną kulturę i technologię, a jej mieszkańcy osiągnęli wspaniały poziom umiejętności w dziedzinie astronomii, matematyki i medycyny.

Przy okazji warto zauważyć, że zwolennicy istnienia Wielkiej Lechii i zamieszkujących ją „Turbosłowian” lub „Turbolechitów” sami nie są zgodni co do tego, jak stary był to twór (sprzeczność, także wewnętrzna, tych teorii to właściwie norma). Niektórzy sugerują, że potęga istniała „tylko” kilka tysięcy lat przed formalnym powstaniem państw słowiańskich ok. X wieku, ale są odłamy wierzące, iż – to nie żart – Adam i Ewa w Raju mówili po polsku.

W niektórych kontekstach, zwłaszcza w kręgach nacjonalistycznych, pojęcie "Wielka Lechia" może być też współcześnie używane jako synonim historycznej roli Polski i polskiej kultury w Europie, a także jako symbol jedności słowiańskiej. Elementem, który łączy większość nurtów tego zjawiska, jest przeświadczenie o tym, że Słowianie, w tym przodkowie Polaków, czyli Lechici nie byli na terenach obecnej Polski ludnością napływową (jak uważają historycy i antropolodzy), ale autochtoniczną, i zamieszkiwali te ziemie od wielu wieków.

W szczytowym okresie terytorium Wielkiej Lechii miało sięgać od Renu na Zachodzie, gdzie miała ona graniczyć z Imperium Rzymskim, przez Morze Czarne na południu po Ural na wschodzie. W sieci można znaleźć różne „dowody” na potwierdzenie tez zwolenników istnienia rodzimej potęgi. Uważają oni na przykład, że semickie słowo „lah” oznaczające bóstwo, wzięło się z tego, iż Lachowie byli uznawani za „rasę panów”. Dowodem ma też być rozprzestrzenienie genu z haplogrupy R1a1, która ma się pokrywać z mitycznymi granicami imperium Lechitów.

Haplogrupa R1a
Mapa rozmieszczenia ludzi z genami z haplogrupy R1a, Ma to być jeden z dowodów na długie istnienie organizmu państwowego Słowian. Fot. Wikimedia

Lech II Chytry miał pokonać samego Aleksandra Macedońskiego

Wielka Lechia ma swój panteon. Jednym z najczęściej omawianych przez wyznawców „turboslawizmu” bohaterów jest postać mitycznego króla Lecha II Chytrego, nazywanego też Lisem, który miał objąć panowanie nad Wielką Lechią po tym, gdy… pokonał słynnego Aleksandra Macedońskiego, żyjącego w latach 356 do 323 p.n.e. Rozochocony wcześniejszymi podbojami w Europie i Azji Aleksander miał zapragnąć wasalizacji także wschodniej i północnej Europy – w tym celu wysłał do Krakowa (tak, zwolennicy Wielkiej Lechii wierzą, że to miasto już wówczas istniało) posłów żądających okupu i deklaracji posłuszeństwa. Ci jednak zostali zabici, na co władca Macedonii odpowiedział zbrojnym najazdem na południową część Imperium Lechitów.

Najbardziej zacięty opór miał mu stawić właśnie Lech – w tym czasie wojewoda. Miał się on wówczas wsławić pomysłowością i sprytem – budując liczne tamy, ukryte zasadzki, wycinając sady i pola. Miało to doprowadzić armie Aleksandra do głodu i w konsekwencji ostatecznego wycofania się na południe. Nagrodą za zwycięstwa w bitwach stała się korona Wielkiej Lechii.

Podobnych historii strony internetowe z mitologią turbolechicką kryją znacznie więcej. Wyróżnia się tam jeszcze na przykład postać króla Lecha III Ariowita, który miał walczyć w Galii z samym Juliuszem Cezarem! Po wygranych bitwach z największym w historii strategiem rzymskim Ariowit w geście uznania miał nawet otrzymać rękę starszej siostry Gajusza Juliusza.

Czy Wielka Lechia i Turbosłowianie mogli faktycznie istnieć?

Gdyby wziąć pod uwagę jedynie uznane wyniki badań, znaleziska materialne, artefakty i obowiązujące na uniwersytetach wykładnie historyczne, to nie ma takiej możliwości. Z pewnością nie ma dziś w rękach archeologów żadnych przekonujących dowodów potwierdzających to, że kilka wieków przed chrztem Polski w 966 na terenach tych istniała jakaś ponadplemienna, wysoce zorganizowana struktura państwowa. Oczywiście „Polanie” żyli i przed Mieszkiem, ale dopiero on zorganizował kilka zwalczających się plemion w jeden, spójny organizm. Zresztą najnowsze badania sugerują, że w ogóle nie musiał być Słowianinem (mógł się wywodzić z Wikingów).

Mitologia słowiańska
Mitologia słowiańska szczególną popularność zdobyła w XIX wieku. Fot. Wikimedia

Niektórzy badacze dopuszczają jednak myśl, że mogła istnieć jakaś grupa ludzi, umownie nazwijmy ją właśnie „Turbosłowianami”, którzy w okresie wczesnego średniowiecza żyli na terenach dzisiejszej Polski. Według tej teorii owi "turbosłowianie" mieli być społecznością o nieco wyższej niż przeciętna dla tych terenów kulturze materialnej i artystycznej, będąc bardziej „zaawansowanymi”  niż pozostałe grupy zamieszkujące te tereny w tamtym czasie.

Większość historyków uważa jednak, że teoria o "turbosłowianach" jest zbudowana na mitach i legendach, a nie na faktach historycznych. Według nich brak jest jakichkolwiek dowodów na istnienie tej grupy społecznej i ich państwa, w konsekwencji uważają oni, że cała historia Wielkiej Lechii została skonstruowana na podstawie niewiarygodnych źródeł.

Tak jak wspomniałem, brak jest dziś historycznych dowodów na istnienie starożytnego państwa Słowian, a większość informacji na temat Wielkiej Lechii pochodzi z legend, mitów i błędnej interpretacji faktycznie sporządzonych, lecz niejasnych zapisów kronikarskich.

Tomasz Sławiński

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

bs
24 sierpnia 2023 o 13:14
Odpowiedz

Polska Slawianie Lechici w Bibli
https://bialczynski.pl/2023/04/08/zdrojowa-tv-slowianska-diana-kod-slowian-nadia-bodesz-na-pramen/#comments

~bs

24.08.2023 13:14
1