Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Zimowe usterki, których nie trzeba naprawiać

Samochody
|
09.01.2024

Mróz działa niekorzystnie na wiele komponentów i mechanizmów w pojazdach, ale niektórymi „awariami” nie trzeba się przejmować, bo znikną, gdy tylko zrobi się trochę cieplej. Czyli w najgorszym wypadku na wiosnę. Co może odmówić posłuszeństwa podczas mrozów, ale zacznie znowu działać bez wizyty u mechanika?

Tagi: eksploatacja

Zimowe problemy z autem
Zima nie jest łatwa ani dla ludzi, ani dla ich maszyn. Na szczęście, większość usterek pojawiających się w tym okresie powinna ustąpić podczas odwilży

Nie z każdą zimową awarią trzeba od razu zgłaszać się do serwisu. Część potencjalnie niepokojących objawów w funkcjonowaniu auta zniknie wraz z ociepleniem pogody. W tym roku zima wyjątkowo daje się kierowcom we znaki i boleśnie przypomina o tym, że samochody z natury jednak nie są mrozoodporne. Jak śnieg i ujemne temperatury działają na nasze auta?

1. Spowolnione wyświetlacze

Zaczynamy od banału, czyli od pokładowej elektroniki. W trakcie silnych mrozów kabina samochodu może wychłodzić się do tego stopnia, że będzie panowała w niej ujemna temperatura, a tej nie lubią wyświetlacze niezależnie od technologii, w jakiej zostały wykonane. Zdarza się, że „gubią” piksele lub całe cyfry, dłużej przetwarzają komunikaty od kierowcy i zawieszają się. Fabrycznego wigoru nabiorą dopiero wówczas, gdy w kabinie zrobi się trochę cieplej.

Mitsubishi ASX system multimedialny
Nie ma znaczenia czy to dotykowe, czy zwykłe ciekłokrystaliczne ekrany. Po prostu działają opornie na mrozie

2. Radary, czujniki i kamery

Zima pokonuje też tak zachwalane przez producentów systemy bezpieczeństwa. Monitorowanie martwego punktu? Nie działa. Radar uruchamiający automatyczne hamowanie? „Front Assist niedostępny! Oczyść powierzchnię przedniej szyby”. Kamery sczytujące znaki drogowe? Zaniemówiły. Czujniki parkowania? Wariują i wszędzie wykrywają przeszkody. Winowajcami są śnieg, lód i zalegające na nadwoziu pośniegowe błoto wyrzucane spod kół innych pojazdów. Rozwiązania są dwa: umycie samochodu lub… czasowe uśpienie elektronicznych aniołów stróżów, żeby nie irytować się komunikatami o błędach.

Kamery systemu EyeSight
Zalepione śniegiem czy zasłoniete pokrywą lodową kamery do niczego się nie przydadzą

3. Bicie kół

Śnieg odkłada się także w nadkolach i felgach, a to wpływa na prowadzenie samochodu. Nie zdziw się, jeśli po dużej śnieżycy (a już na pewno po ćwiczeniu poślizgów na ośnieżonym parkingu pod supermarketem), wyczujesz na kierownicy nieprzyjemne bicie przy wyższych prędkościach.

Zalegający na wewnętrznej części koła śnieg może odpaść na skutek drgań czy pod wpływem ciepła z rozgrzanych hamulców, ale czasami trzeba się zatrzymać i oczyścić felgi ręcznie. Można też zrobić to na myjni wysokociśnieniowej – do wyczyszczenia samych kół najczęściej wystarczy 2-złotowowa moneta.

śnieg na kołach
Oblepiające koła bryłki zlodowaciałego śniegu działają jak niepotrzebne odważniki

4. „Gęste” biegi

Mrozy źle działają na płyny eksploatacyjne, które stają się gęstsze i potrzebują więcej czasu do osiągnięcia temperatury roboczej. O ile ciężko to odczuć w przypadku oleju silnikowego (jednostka będzie po prostu dłużej się rozgrzewać), o tyle mechanizm skrzyni biegów od razu zamanifestuje niechęć do zimowej aury.

Objawia się to trudnością w zmianie biegów podczas pierwszych kilometrów po rozruchu. Przez gęstnienie oleju pojawia się opór wyczuwalny na lewarku i pogarsza się precyzja prowadzenia drążka. Problem powinien ustąpić, gdy samochód się rozgrzeje. Jeśli jest naprawdę źle, wymień olej w skrzyni przed następną zimą – nowy środek smarny nie będzie aż tak szybko krzepnąć.

Manualna skrzynia biegów
W zimie trochę trudniej zmienia się biegi, ale nie oznacza to od razu uszkodzenia przekładni

5. Przytkane dysze spryskiwaczy

Punkt wyżej związany z gęstnieniem płynów eksploatacyjnych najbardziej odczują kierowcy, którzy nie wymienili w porę płynu do spryskiwaczy na zimowy albo po prostu dolali go za mało. Czasem może cię spotkać nieprzyjemna niespodzianka nawet po wymianie tego środka, bo choć producenci deklarują, że ich produkty są odporne na zamarzanie w temperaturach do -20°C, to często ten próg bywa zawyżony.

Co zrobić, gdy zamarzną dysze spryskiwaczy? Spróbować delikatnie je oczyścić albo odstawić samochód na kilka godzin do ogrzewanego garażu. Wbrew poradom z forów na pewno nie warto wlewać alkoholu, kwasów czy innych żrących środków chemicznych do zbiorniczka, bo to łatwy sposób na uszkodzenie układu.

Jak usunąć szybko lód z szyb?
Czasami zamarza sam wylot płynu, a czasami niestety także środek w wężykach układu

6. Przymarznięta linka hamulca ręcznego

Zimą warto ograniczyć zostawianie samochodu z zaciągniętym „ręcznym” do niezbędnego minimum. Inaczej może się zdarzyć, że auto będzie unieruchomione aż do wiosny. Winna temu będzie woda, która dostała się do mechanizmu przez nieszczelność spowodowaną defektem, który nie przeszkadzał w normalnej eksploatacji samochodu w dodatnich temperaturach, takim jak np. pęknięcie pancerza linki. Jeśli nie chcesz czekać na roztopy, będziesz zmuszony zamówić lawetę, bo z zablokowaną tylną osią nigdzie nie pojedziesz.

Zamarznięta linka hamulca ręcznego
Zima obnaża defekty, które nie przeszkadzają w letniej eksploatacji, ale na mrozie utrudniają życie

7. Habemus papam

Jeśli masz wrażenie, że twoje auto ogłasza dymem z rury wydechowej wybór nowego papieża, nie musisz jeszcze panikować. W warunkach letnich podenerwowanie jest wskazane, bo taki kolor spalin oznacza, że do cylindrów dostał się płyn chłodniczy lub woda, czyli jest źle, bo najprawdopodobniej nie wystarczy już sama wymiany uszczelki pod głowicą.

Rura wydechowa

Wówczas konieczny może okazać się remont lub nawet wymiana całego silnika, a to już spory wydatek. Ale spokojnie – to latem. „Dymek” ciągnący się za samochodem zimą to najczęściej po prostu skraplająca się para wodna pozostająca dłużej w powietrzu. Gdy układ się rozgrzeje, dymienie powinno ustać lub przynajmniej się zmniejszyć. Jak to lubią mawiać mechanicy: „jeździć, obserwować!" ;-)

8. Zamarznięte paliwo

To jedyna na liście usterka, która, jeśli już się przydarzy, będzie wymagała interwencji mechanika. Ten punkt dotyczy jedynie właścicieli diesli, bo benzyna ma znacznie niższą temperaturę zamarzania (-45°C) niż olej napędowy, więc dopóki nie wybieracie się do Jakucka lub Ojmiakonu (to najzimniejsze miasta na ziemi), nie macie powodów do zmartwień.

Z oleju napędowego już przy kilkunastostopniowych mrozach wytrąca się parafina i zatyka filtr paliwowy, a w konsekwencji uniemożliwia uruchomienie silnika. Warto zabezpieczyć się przed tą sytuacją, dolewając zawczasu niedrogiego dodatku zimowego do paliwa i tankując tylko na stacjach, które oferują „zimowy” olej napędowy dostosowany do mrozów.

Tankowanie
W trakcie mrozów najlepiej tankować na stacjach, które oferują odporniejsze na ujemne temperatury paliwo zimowe

 

Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie