Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

TEST | Škoda Octavia iV DSG – udane połączenie

Samochody
|
15.02.2021

Czy to już czas na zakup hybrydy plug-in? Škoda udowadnia, że da się przeprowadzić „elektryfikację” z korzyścią dla kierowcy. Octavia iV w przyjemny sposób łączy w sobie zalety aut spalinowych i elektrycznych, nie zatracając przy tym swojego pierwotnego charakteru. Tu wciąż królują wzorowa praktyczność i przemyślane rozwiązania za rozsądną cenę.

Tagi: test Skody

Škoda Octavia iV Liftback DSG test auta
Škoda Octavia iV Liftback DSG, czyli wyjątkowo rozsądna hybryda plug-in w naszym teście. Ile przejedzie na prądzie?

Są takie samochody, które chwytają za serce, jeszcze zanim się do nich wsiądzie. Ale są też takie, które muszą cię do siebie przekonać. Nowa Octavia, choć dużo lepsza i ciekawsza od poprzedniczki, wciąż należy do tej drugiej kategorii. Stała się teraz nieco bardziej gadżeciarska, a w wersji PHEV także modna, ale to tylko kilka nowych cech.

Na przekonanie mnie do siebie miała tydzień, a skoro większość użytkowników Octavii często pokonuje za ich kółkiem trasy, to nie miałem wyjścia i musiałem sprawdzić, jak hybryda plug-in sprawdza się poza miastem. Jak jej poszło? Zaskakująco dobrze, ale na to pewnie już wpadliście po przeczytaniu tytułu i leadu tego artykułu. Wróćmy jednak do początku.

Cyfrowy przewrót

Choć hybrydowa, Octavia taryfy ulgowej nie dostanie, przez lata przyzwyczaiła nas bowiem do pewnych standardów. Mam tu na myśli ponadprzeciętną w klasie kompaktowej praktyczność i banalną obsługę. O ile z pierwszym zadaniem wciąż radzi sobie świetnie, o tyle nowe technologie wprowadziły trochę zamieszania w mocno odmienionej kabinie.

2020 Skoda Octavia deska rozdzielcza
Zamiast klasycznej wajchy automatu Octavia dostała zajmujący mało miejsca przełącznik shift-by-wire

Czwarta odsłona czeskiego bestsellera, tak jak ósme wcielenie Golfa, przeszła dotykową rewolucję. To oznacza, że wnętrze bezceremonialnie ogołocono z wszelkich niepotrzebnych przycisków, które można było zastąpić panelami dotykowymi. I tak dotknięciem obsługuje się już nie tylko 10-calowy ekran dotykowy systemu infotainment, ale też lampki do czytania, głośność radia, światła i… klimatyzację.

W przypadku wielu producentów to wada, ale w Octavii panel wentylacji jest widoczny na stałe na głównym ekranie, dzięki czemu jest do niego łatwy dostęp. Ba, po kliknięciu w (fizyczny!) przycisk „Clima” zyskujemy nowe opcje dzięki możliwości wybrania jednego z przygotowanych programów klimatyzowania, takich jak „schłodź stopy”, „ogrzej dłonie” czy „odparuj szyby”.

Skoda columbus ekran
Ekran systemu Columbus ma dobrą rozdzielczość, ale mógłby działać płynniej

Brak pokrętła do sterowania głośnością to również często duży minus, ale też nie tutaj. Po pierwsze, można ją wciąż ustawić pokrętłem na kierownicy, a po drugie, pod wyświetlaczem systemu Columbus umieszczono dotykowy suwak służący nie tylko do regulacji muzyki, ale też np. powiększania obrazu nawigacji. Octavia po raz pierwszy w historii dostała też wyświetlacz przezierny head-up, dzięki któremu prędkość czy podstawowe wskazania nawigacji pojawiają się na dole przedniej szyby.

W zasadzie na minus można zaliczyć tylko nielogiczną i dość skomplikowaną obsługę komputera pokładowego przyciskami i pokrętłami na kierownicy (może je także należało zastąpić panelami dotykowymi?) oraz przeciętną szybkość działania głównego ekranu – wyświetlacz potrafił nieprzyjemnie mulić, dwa razy musiałem go też całkowicie zresetować (na szczęście ten proces nie wymaga zatrzymania auta). Na pocieszenie Czesi dają możliwość ustawienia… motywu z grafiką udającą karbon, drewno, aluminium czy przedstawiającą taflę wody.

Ile jest Octavii w Octavii iV?

Z zewnątrz to stary dobry znajomy, który wziął się trochę za swoją kondycję fizyczną i popracował nad aparycją, gdy długo się nie widzieliście. Przy pierwszym spotkaniu każdy mu powie: „Wow, stary, ale wyprzystojniałeś!”. Octavii zmieniły się nawet rysy twarzy, bo w końcu zniknęły dzielone reflektory, które nie spotkały się z uznaniem klientów. Tu mamy oszczędne w formie światła z motywem podwójnego LED-owego „L” i technologią matrycową w droższych wersjach wyposażeniowych („długie” wycinają w nocy obszary, w których poruszają się inne pojazdy).

2020 skoda octavia led
Ślepia nowej Octavii są inteligentne, tzn. potrafią wykrywać inne samochody i nie oślepiać kierowców

Poza tym Octavia ma znacznie lżejszą optycznie sylwetkę, przez co na pierwszy rzut oka wygląda na auto mniejsze od poprzedniczki. To jednak nieprawda, bo czwarta „czeszka” jest prawie o 2 cm dłuższa, 1,5 cm szersza i niecały 1 cm wyższa od trzeciej. Rozstaw osi i bagażnik w zasadzie się nie zmieniły, ale nie musiały, bo już w poprzedniej generacji przestrzeni było aż nadto. Z przodu i z tyłu miejsca nie powinno zabraknąć nikomu, choć do wożenia wysokich kumpli lepiej nada się wersja kombi z wyżej poprowadzoną linią dachu.

A jak pod tym względem wypada odmiana plug-in? Bagażnik jest mniejszy o 150 l, ale do dyspozycji podróżnych wciąż pozostaje przyzwoite 450 l (większość kompaktów nie oferuje takiego kufra nawet w spalinowych wersjach), a podłoga jest płaska. Pod nią wygospodarowano miejsce na kable do ładowania i subwoofer systemu audio firmy Canton. Do Octavii łatwo jest załadować nawet większe pakunki, bo tradycyjnie klapa otwiera się wraz z szybą – po wykupieniu odpowiedniej opcji wystarczy machnąć nogą pod tylnym zderzakiem, żeby uchyliła się automatycznie. Bak zmieści z kolei 40 l paliwa, czyli tylko o 5 l mniej niż w spalinowym wariancie. To jednak dość mało dla osób, które często pokonują długie dystanse po autostradzie.

Skoda tylna kanapa
octavia iV pojemność bagażnika
Praktyczność wciąż na wysokim poziomie – obszerna kabina i pojemny bagażnik

Tradycyjnie dla Škody w nowym modelu upchnięto też jak najwięcej rozwiązań Simply Clever. Mamy więc tu nie tylko ukrytą w boczku drzwi parasolkę znaną z Superba (jakież to przykre, że nie pisze się już „znaną z Rolls-Royce’a”…), ale też skrobaczkę przyczepioną po wewnętrznej stronie klapki wlewu paliwa (przydała się w trakcie testu) i korek od zbiornika płynu do spryskiwaczy, który po otwarciu zamienia się w wygodny lejek. W środku zaś jest nawet uchwyt na foliowe torby służące jako śmietnik, który można zamontować w kieszeniach drzwi, a dzięki temu łatwo zaprowadzić porządek w kabinie. Małe rzeczy a cieszą!

Gwóźdź programu

No dobrze, ale jak sprawdza się na co dzień ten układ hybrydowy, który jest główną nowością w obecnej generacji Octavii? Czesi wykorzystali tutaj sprawdzoną kombinację benzynowego, 4-cylindrowego silnika 1.4 TSI o mocy 156 KM i 115-konnego motoru elektrycznego. Według hybrydowej matematyki kierowca łącznie ma do dyspozycji 204 KM i 350 Nm. Takie parametry napędu pozwalają na osiągnięcie 100 km/h w 7,7 s i rozpędzenie się nawet do 220 km/h (w trybie EV tylko do 140 km/h). Naładowanie akumulatora do pełna zajmuje w domu od 3,5 (wallbox) do 5 godzin (standardowe gniazdo 230 V).

Gdzie ładować samochód na mieście
Cyk i podłączona! Teraz tylko jakieś 3,5 godziny i można jeździć na prądzie

Po rozruchu samochód domyślnie przechodzi w tryb elektryczny, jeśli poziom naładowania 13-kWh akumulatora jest wystarczający. Po wybraniu trybu hybrydowego komputer będzie sam „żonglował” silnikami tak, żeby jak najefektywniej wykorzystać energię mechaniczną i elektryczną. Jest też tryb manualny, w którym można ustawić np. doładowywanie akumulatora silnikiem spalinowym (nie polecam, bo średnie spalanie od razu skacze do dwucyfrowych wyników) albo zachowanie konkretnego poziomu naładowania na później, mając w perspektywie wjazd do miasta, gdzie napęd elektryczny odnajduje się najlepiej.

Oprócz tego są klasyczne tryby jazdy, czyli Eco, Normal i Sport. Pierwszy odbiera dużo mocy, ostatni rzuca na przednią oś wszystko, angażując obydwa silniki – do tego stopnia, że bez problemu można zabuksować kołami. Tryb normalny wydaje się najbardziej wyważony, bo przejścia z programu elektrycznego na hybrydowy są praktycznie niewyczuwalne. Płynność przełączania napędów jest trocha gorsza przy wyczerpanym akumulatorze, kiedy odzyskana z hamowania energia elektryczna nagle się kończy. Trzeba się też nauczyć mocniejszego wduszania hamulca, bo po odpuszczeniu gazu samochód stara się dalej toczyć z tą samą prędkością. Co ciekawe, hamowanie rekuperacyjne najsilniej można odczuć w trybie… Sport.

2020 Skoda Octavia tył
Jeśli nie liczyć klapki gniazda ładowania, Škoda Octavia iV nie różni się z wyglądu od spalinowej

A co z zasięgiem na prądzie? Škoda obiecuje nawet 55-60 km, mnie w zimowych warunkach i przy 20 km pokonanych dwupasmowym odcinkiem krajowej siódemki wpadającej do Warszawy udało się przejechać 37 km bez interwencji silnika spalinowego. Na wiosnę i w lecie powinno być dużo lepiej. Ja nie chciałem rezygnować z komfortu (ogrzewanie, audio), ale można też zastosować trik w postaci wyłączenia nawiewu i włączenia zamiast niego podgrzewania foteli i kierownicy – podobno to pozwala dodać kilka kilometrów.

Napęd hybrydowy udowodnił też swoją przydatność w trasie, bo w trakcie testu przy ujemnych temperaturach na zewnątrz wybrałem się na jednodniową wycieczkę do Kalisza. Z Warszawy wyjeżdżałem z akumulatorem naładowanym w 98%. W mieście postawiłem na prąd, na autostradzie A2 wybrałem tryb hybrydowy. Efekt? Komputer tak dawkował energię, że zasięg elektryczny wyczerpał się w zasadzie dopiero w Kaliszu. Wcześniej prąd służył do obniżenia zapotrzebowania na paliwo. Średnie spalanie z 270-kilometrowej trasy przebytej ze średnią prędkością 97 km/h zatrzymało się na 6,9 l/100 km. W drogę powrotną wyruszyłem rozładowanym autem i po przejechaniu 258 km ze średnią prędkością 87 km/h komputer pokazał 7,6 l/100 km, czyli większe niemal o litr, a więc prąd przydaje się nie tylko w mieście.

Podsumowanie

Škoda Octavia iV to hybryda plug-in, która nie wymaga od kierowcy żadnych kompromisów. Jedyna wyraźna wada wynikająca z zastosowania alternatywnego napędu to tak naprawdę konieczność podłączania samochodu do prądu, jeśli chce się zaoszczędzić trochę paliwa. W trybie elektrycznym jest przy tym znacznie cichsza i po prostu bardziej komfortowa od wersji napędzanych klasycznymi jednostkami napędowymi.

skoda felgi aluminiowe
Standardowe dla wersji Style 18-calowe alufelgi nie obniżają komfortu jazdy

Nowa Octavia zachowała wszystkie cechy poprzedniczki, ale Czesi dorzucili do nich jeszcze trochę nowoczesnych technologii podnoszących wygodę użytkowania tego pojazdu. Nawet w wersji hybrydowej z nieco mniejszym bagażnikiem Octavia może z powodzeniem pełnić rolę pełnoprawnego auta rodzinnego, choć i tak ojcowie zainteresują się raczej odmianą kombi.

„Czeszka” nie obciąża za bardzo kierowcy doznaniami z jazdy, ale robi to w taki sposób, że właściwie ciężko mieć o to pretensje, bo układ kierowniczy jest dość komunikatywny. Że nazbyt komfortowa? Proszę bardzo, Škoda przygotowała też nieco bardziej pikantny wariant Octavii iV z emblematem RS, ale 245-konne auto będzie kosztowało o ponad 20 tys. zł więcej od standardowej 204-konnej odmiany hybrydowej.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Grabek

Škoda Octavia iV Liftback DSG - dane techniczne:

  • Wymiary [dł. / szer. / wys.]: 4689 / 1829 / 1470 [mm]
  • Silnik: t. benz. R4 + motor elektryczny
  • Poj. silnika spalinowego: 1395 cm3
  • Moc silnika spalinowego: 156 KM
  • Moc silnika elektrycznego: 115 KM
  • Moc systemowa: 204 KM
  • Maksymalny moment obrotowy: 350 Nm
  • Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna DSG
  • Napęd: na przód
  • V-max: 220 km/h (140 km/h w trybie EV)
  • 0-100 km/h: 7,7 s
  • Poj. bagażnika: 450 l
  • Poj. zbiornika paliwa: 40 l
  • Cena (Škody Octavia Active): od 83 850 zł
  • Cena (Škoda Octavia iV Ambition): od 138 900 zł
  • Cena testowanego egzemplarza: ok. 182 200 zł

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie