Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Mercedes ukręcił bat na Teslę. Oto model EQS

Samochody
|
15.04.2021

Mercedes chce rozdawać karty w segmencie „elektryków”. Ma na to szanse, bo pod elektryczną „eską” chętnie podpisałby się sam Elon Musk. Po pierwsze, ze względu na rekordowo niski współczynnik oporu powietrza (zaledwie 0,2 Cx!). Po drugie, największy akumulator (107,8 kWh pojemności użytecznej). I po trzecie, zasięg nieosiągalny przez wiele aut spalinowych – 770 km!

Tagi: samochody elektryczne

2021 Mercedes-Benz EQS
Mercedes-Benz EQS otwiera nowy rozdział w historii samochodów elektrycznych. To gwiazda z zupełnie innej planety

Powodów może być jednak więcej, bo to dopiero trzy ze wszystkich asów w rękawie Mercedesa EQS. Jest ich niemało, wszak EQS ma być odpowiednikiem Klasy S, tyle że wśród „elektryków”. „Eska” jest królową limuzyn, EQS musi zatem dzierżyć berło na polu samochodów zasilanych prądem. Zawiedzeni mogą być tylko ci, którzy spodziewali się większego podobieństwa do zaprezentowanego w 2019 r. we Frankfurcie auta koncepcyjnego Vision EQS.

Nowa era „elektryków"

Range-anxiety? A co to jest? Elektryczny flagowiec ze Stuttgartu według badań WLTP przejeżdża na jednym ładowaniu niemal 800 km (!). Moje doświadczenia z samochodami na prąd podpowiadają mi, że katalogowe 770 km w praktyce może oznaczać 500-550 km zasięgu nawet w gorszych warunkach atmosferycznych.

Wniosek? Auta elektryczne wreszcie doganiają w tej materii samochody spalinowe. A co potem, kiedy elektrony się wyczerpią? 300 km zasięgu uzupełnisz w zaledwie 15 minut – dzięki instalacji przyjmującej prąd stały o mocy nawet 200 kW.

Mercedes EQS ładowanie
Z domowego wallboksa ładowanie będzie trwało trochę dłużej. EQS opcjonalnie może mieć wbudowaną pokładową ładowarkę 22 kW

Do następnej ładowarki będzie można dojechać naprawdę szybko, choć z troski o zasięg i „długowieczność” akumulatorów prędkość maksymalną EQS ograniczono do 210 km/h. Pierwsza setka na liczniku będzie pojawiać się po 6,2 lub zaledwie 4,3 s. Słabszy wynik należy do jednosilnikowej, 333-konnej wersji EQS 450 z napędem na tył. Lepszy – do dwusilnikowego EQS 580 4Matic rozwijającego już 524 KM. Tu akurat Tesla i Porsche mogą głośno zarechotać, ale Mercedes ma sposób i na to. W planach jest bowiem 762-konna odmiana z emblematem AMG.

Król cyfrowej dżungli

Zaawansowany napęd to za mało, aby zapewnić EQS-owi supremację. Niemcy przygotowali się więc także do odpowiedzi z designu i przestronności. „Wielorybia”, superopływowa sylwetka od razu przywodzi na myśl główną konkurentkę – Teslę Model S. Mercedes EQS jest od niej jednak większy. Elektryczna limuzyna wymiarami zagraża najnowszej Klasie S z przedłużonym rozstawem osi – ma aż 5216 mm długości (Tesla – 4978 mm), 1926 mm szerokości i 1512 mm wysokości. Na obszernej tylnej kanapie miejsca jest nieprzyzwoicie dużo, a kufer z klapą otwieraną jak w liftbacku zabierze 610 l bagażu.

Mercedes EQS miejsce z tyłu
Tutaj będzie można się zapomnieć. Komfortu podróży nie zmąci nawet dźwięk silnika spalinowego, bo tu go nie ma

Na tym w zasadzie moglibyśmy już poprzestać, ale EQS to elektryczny flagowiec Mercedesa, więc nie może zawodzić także w kategorii „bajerów”. Największym z nich jest sprawiająca wrażenie lewitującej w powietrzu deska rozdzielcza Hyperscreen – to praktycznie jeden wielki ekran. Na pokładzie jest też, rzecz jasna, ucząca się nawyków kierowcy i pasażerów sztuczna inteligencja i rozbudowany wyświetlacz HUD z funkcją rozszerzonej rzeczywistości.

Mercedes eqs deska rozdzielcza
W środku technologia z Klasy S, a nawet jeszcze więcej bajerów. Jednym z nich jest skomputeryzowana deska rozdzielcza Hyperscreen

O liście wyposażenia moglibyśmy rozmawiać w nieskończoność, dlatego dorzucę jeszcze tylko jazdę autonomiczną (poniżej 60 km/h nie trzeba trzymać rąk na kierownicy) i automat otwierający drzwi, gdy się do nich zbliżysz. Oczywiście, czujniki sprawdzą wcześniej, czy to bezpieczne. Gdy naciśniesz hamulec, drzwi same się zamkną. A jeśli zastanawiałeś się, jak ciężko musi być manewrować tak wielkim autem, to odpowiem, że dokładnie tak jak Mercedesem Klasy A. Wszystko dzięki skrętnym kołom tylnej osi – tak jak w Klasie S mogą obracać się nawet o 10 stopni

„Eska” po raz pierwszy w historii doczekała się wewnętrznego konkurenta. I to jakiego! Udowadniającego od razu, że samochody elektryczne mogą być dużo bardziej wygodne od aut spalinowych. Zobaczymy, ile klientów da się przekonać do przejścia na elektryczną stronę mocy.

Krzysztof Grabek

Mercedes EQS tył
Kosmiczny Mercedes EQS raczej nie wpisuje się w kanon motoryzacyjnego piękna, ale jest za to rekordowo aerodynamiczny

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie