Druga firma e-carsharingowa to zarazem czwarty operator carsharingu, który zdecydował się ostatnio na zamknięcie swojej usługi. W 2019 r. z wrocławskich ulic zniknęła Vozilla udostępniająca użytkownikom samochody elektryczne (Nissan Leaf, Renault ZOE i Nissan e-NV200), a z poznańskich Click2Go (hybrydowe Toyoty Yaris). Rok temu pożegnaliśmy CityBee, czyli litewskiego operatora dostawczego carsharingu (Fiat Ducato, Volkswagen Crafter). Dzisiaj podobną decyzję ogłosiło InnogyGO!
Trudne czasy
Oczywiście głównym powodem zamknięcia usługi InnogyGO! jest pandemia, która jeszcze bardziej utrudniła prowadzenie i tak wymagającego już biznesu opartego na współdzieleniu samochodów – bez użytkowników carsharing nie ma racji bytu, bo nie zwracają się koszty zakupu czy leasingu i utrzymania floty gotowych do jazdy i rozsianych po mieście aut.
COVID-19 sprawił, że wychodzimy rzadziej z domów, a część z nas po prostu kupiła lub wynajęła „bezpieczne” (bo własne) samochody. Liczba wynajmów w usłudze wyraźnie spadła. Sytuacji nie uratowały nawet oferowane użytkownikom pakiety abonamentowe. „Elektryki” innogyGO! do 15 marca będą stopniowo znikać z ulic stolicy – część z nich zostanie sprzedana, a część wróci do leasingodawcy. Spodziewajcie się niebawem wysypu BMW i3 na Otomoto, OLX czy innych portalach ogłoszeniowych. Jeśli planowaliście zakup używanej „itrójki”, to może być odpowiedni moment.
– Wyniki w branży wynajmu aut w ostatnich trzech kwartałach znacząco spadły ze względu na ograniczone możliwości i potrzeby przemieszczania się. Uniemożliwiło to dalszy rozwój naszego innowacyjnego projektu i realizację założeń – wyjaśnia Andrzej Popławski, dyrektor działu elektromobilności w innogy Polska.
Inni jeszcze walczą
Są jednak na rynku operatorzy, którzy na pandemię nie narzekają. Traficar, Panek Carsharing czy 4Mobility czekają z otwartymi ramionami na dotychczasowych użytkowników innogyGO!, bo nie planują zamykać biznesu. Innogy ogłosiło, że w najbliższych dniach umożliwi swoim klientom płynny transfer do Traficara planującego powiększyć swoją flotę w Warszawie o 200 „elektryków" (tym razem już nie chińskich!), a samo skupi się na rozwijaniu infrastruktury do ładowania aut elektrycznych.
Co ciekawe, inne firmy w ostatnich miesiącach notują… wzrost liczby rejestracji. Być może mają po prostu szczęście lub atrakcyjniej skalkulowane cenniki, ale nie możemy wykluczyć, że użytkownicy po prostu wolą wypożyczać samochody z konwencjonalnymi jednostkami napędowymi. W ich przypadku abonamenty cieszą się dużym zainteresowaniem, bo takimi autami można bez obaw wybrać się w trasę bez konieczności planowania postojów na ładowanie. E-carsharing jest typowo miejski, a to może nie wystarczać użytkownikom, którzy korzystają z carsharingu, rezygnując z przejazdów pociągami czy busami.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie