Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Tyler Rake 2” już na Netfliksie. Proste kino akcji, którego potrzebowaliśmy? [RECENZJA]

Książka, film
|
24.06.2023

Kto oglądał film „Tyler Rake: Ocalenie” z 2020 roku ten wie, z jakim tytułem mamy do czynienia. To proste, niekiedy siermiężne kino akcji, które jednak ma w sobie pewną magię – magię kultowych tytułów z lat 80. i 90. XX wieku. Netflix po dwóch latach ponownie zaprosił nas do świata Tylera Rake’a. Sprawdźmy, czy warto było przyjąć to zaproszenie...

Tagi: film dla faceta po 40.

Chris Hemsworth – Netflix
Chris Hemsworth jako Tyler Rake. Ponownie | fot. mat. pras.

„Tyler Rake: Ocalenie” było stereotypowym kinem akcji. Źli byli źli do szpiku kości, a dobrzy – choć zadanie wydawało się niewykonalne – jakoś sobie poradzili. Prosta historia okraszona została oczywiście wystrzałami, wybuchami i całkiem zgrabnie napisanymi dialogami. Mnie film z 2020 roku, w którym brylował Chris Hemsworth, przypominał kultowe dzieła gatunkowe z lat 80. i 90. XX wieku.  Były równie proste w swojej budowie i również miały w sobie ten trudny do opisania magnetyzm. Podobnie to wyglądało w przypadku dzieła Sama Hargrave’a, które zaraz po premierze otrzymało znacznie przychylniejsze oceny od widzów, niż krytyków.

Pewne jest również, że „Tyler Rake: Ocalenie” okazało się filmem popularnym. W przeciwnym wypadku Netflix nawet nie pomyślałby o nagrywaniu bardzo drogiej kontynuacji. W końcu efekty specjalne swoje kosztują, podobnie jak dniówka Hemswortha. Gigant streamingu jest jednocześnie znany z tego, że jak coś mu się nie opłaca, to szybko o tym zapomina.

Powrót do przygód Tylera Rake’a musiał więc mieć swoje podstawy biznesowe. Tym sposobem 16 czerwca 2023 roku otrzymaliśmy kontynuację zatytułowaną po prostu „Tyler Rake 2” (org. „Extraction 2”). Netflix ponownie zatrudnił Sama Hargrave’a (reżyseria), Joe Russo (scenariusz) oraz Chrisa Hemswortha (odtwórcę głównej roli).

„Tyler Rake 2” – fabuła filmu

Tyler Rake przeżył i, choć wymagało to czasu, doszedł do siebie. Wykonał misję, ale podjął ważną decyzję – kończy z życiem najemnika. Nie tkwi w tym postanowieniu zbyt długo. W jego progu pojawia się tajemniczy pan Alcott, który twierdzi, że siostra jego byłej żony znajduje się w niebezpieczeństwie. Sprawa ma oczywiście drugie dno, ale Rake się nad tym nie zastanawia. Znów sięga po broń i podejmuje się wykonania kolejnej śmiertelnie niebezpiecznej misji. Żeby przedsięwzięcie okazało się sukcesem, musi uwolnić z więzienia rodzinę bezwzględnego gruzińskiego gangstera. Brzmi jak zadanie skrojone pod Rake’a? Zdecydowanie!

„Tyler Rake 2” – plakat
Plakat filmu „Tyler Rake 2” | mat. pras.

Przepis na udany film akcji?

Film „Tyler Rake: Ocalenie” miał otwarty finał, który nie do końca mnie satysfakcjonował. Nie przepadam za takimi zakończeniami, ale oczywiście był to zabieg celowy. Twórcy liczyli bowiem, że uda im się przygotować kontynuację przygód superagenta. I dokładnie tak się stało. Druga odsłona pokazuje nam bohatera poturbowanego – fizycznie i psychicznie, ale wciąż niezjednanego. Wciąż gotowego do sięgnięcia po broń, choć początkowo zarzeka się, że tego nie zrobi. Jest jednak maszyną, mistrzem wykonywania zadań z gatunku niemożliwych.

„Tyler Rake 2” – kadr z filmu
Chris Hemsworth bryluje na ekranie | fot. mat. pras.

Brzmi banalnie? Jest banalne, ale mnie to w ogóle nie przeszkadza. Wszystko dlatego, że „Tyler Rake 2” to film, który zapewnia podobny poziom wrażeń, co pierwsza odsłona. Jest szybko i jest krwawo. Dzieje się bardzo dużo, a narracja nie zwalnia nawet na sekundę. Duża w tym zasługa montażu – wiele scen zostało zrealizowanych w jednym ujęciu, co dodaje filmowi dynamizmu, a także jest naprawdę imponujące. To zasługa Grega Baldiego, prawdziwego mistrza w swoim fachu, który pracował chociażby przy „Johnie Wicku 3”. Czuć w tych sekwencjach rękę mistrza. Kamera drży niemalże cały czas, wszystko wydaje się nagrywane nerwowo, ale ten zabieg w przypadku tak dynamicznej produkcji sprawdza się lepiej niż dobrze.

Nie będę nikogo oszukiwał – najnowsza historia Rake’a nie jest ani specjalnie złożona, ani też zaskakująca. Zresztą nie po to zrealizowano ten film. To ma być akcja, akcja i jeszcze raz – akcja. I dokładnie tak jest. Bijatyki, wybuchy, strzelaniny. Dla każdego coś miłego. Z naciskiem na miłośników gatunku, którzy doszukają się w filmie wielu nawiązań do kultowych tytułów akcji sprzed dekad. Oczywiście „Tyler Rake 2” bije je na głowę realizacją, która jest w mojej ocenie najmocniejszą stroną tej produkcji. Niedługo później jest Chris Hemsworth, czyli człowiek stworzony do takich właśnie filmów i ról. Bije od niego pewność siebie, jest autentyczny i zaangażowany w swoją rolę. Trochę zmarnowano potencjał świetnych aktorów drugoplanowych – Idris Elba czy Olga Kurylenko zasługiwali na nieco ciekawsze role. Choć, nie oszukujmy się, po film sięga się przede wszystkim dla Chrisa. No i oczywiście wybuchów i mordobicia.

Proste i... genialne

„Tyler Rake 2” to film, który powstał na bazie gatunkowych klisz, historia jest banalna, a fabuła nie zawsze trzyma się kupy. To jednocześnie film z gatunku „zabili go i uciekł”. Nie ukrywam tego, podobnie jak nie ukrywali tego twórcy. Sęk w tym, że jednocześnie to znakomite kino akcji, które zachwyca ujęciami i realizacją, ale również widowiskowymi scenami i sekwencjami. To przy okazji dowód na to, że dobrze wykorzystane CGI może być przepisem na sukces. Kiedy dodamy do tego charyzmatycznego odtwórcę głównej roli, możemy mówić o przepisie na sukces.

Od kilku dni „Tyler Rake 2” znajduje się na szczycie najpopularniejszych tytułów Netfliksa. Podobnie zresztą było w przypadku pierwszej odsłony serii. Tym razem twórcy nie pokusili się nawet o jakieś niedomówienie w finale, będąc pewnymi kolejnego kontraktu od giganta streamingu. Sugerując się popularnością „dwójki”, możemy już teraz potwierdzić, że powstanie kontynuacja. I bardzo dobrze, bo to świetne kino gatunkowe, którego ostatnio – przynajmniej mnie – trochę brakuje.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
25 czerwca 2023 o 10:59
Odpowiedz

Oj, jednak na ten netflix to lepiej uważać, bo ich bohaterowie to albo ateiści, sataniści, albo pederaści lub inne dziwaki, cudaki, trans, pedofile!
Naprawdę!
Trzymać z dala od dzieci.
Serio.
Kultura ulicy.
Por.: Adam Gwiazda/delastoile (Paryż, Francja) twitter.

~PI Grembowicz

25.06.2023 10:59
1