Znajdujące się w Massachusetts miasteczko Salem od dekad fascynuje filmowców. Miejscowość zyskała sławę między innymi dlatego, że to właśnie tam odbywały się procesy czarownic. Pierwsze oskarżenia dotyczące czarów postawiły Abigail Williams i Betty Parris, a za ich sprawą stracono ponad dwudziestu, prawdopodobnie całkowicie niewinnych mieszkańców Salem. Wieszano między innymi osoby z zaburzeniami psychicznymi, ponieważ nie potrafiono znaleźć innego wytłumaczenia na nietypowe zachowania. Choć rzecz działa się pod koniec XVII wieku, historia o procesach czarownic podsyca fantazję fanów horrorów do dzisiaj.

Motyw czarownic z Salem, które zwykle mszczą się zza grobu, przewija się w filmach od lat. Wystarczy wspomnieć o „The Lords of Salem” Roba Zombie, kultowym już horrorze found footage „Blair Witch Project” czy w końcu „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”, którego akcja dzieje się chwilę przed owianymi legendą procesami. Do tego grona dołączył film „Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!”, w którym powrócił znany motyw. Co jednak ciekawe, w całkiem innej odsłonie...

„Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” – fabuła filmu

Dwóch braci znajduje w opuszczonym domu nóż. Jak się niedługo później okazuje – przeklęty. Przypadkowo uwalniają demoniczną siłę, która zmusza ich do udziału w krwawej grze. Jej zasady ciągle się zmieniają, a wszystko układa się zgodnie z planem przebiegłego demona.

Billie, siostra wspomnianej dwójki, zaczyna odkrywać tajemnicę noża, a kolejne poszlaki prowadzą ją do przeszłości i pewnej historii sprzed wieków. Ginie coraz więcej osób, a jedyną nadzieją jest właśnie Billie, która wciąż może uratować swoją rodzinę. Jej posiadający nadprzyrodzone moce przeciwnik okazuje się jednak bardzo przebiegły...

„Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” – plakat | mat. pras.

Nastolatkowie w akcji!

Twórcy Eren Celeboglu i Ari Costa postanowili podążać za najnowszymi trendami i stworzyli serial o nastolatkach, ale niekoniecznie dla nastolatków. Bo choć bohaterowie są młodzi, to sama tematyka i fabuła są raczej dostosowane pod odbiorców starszych. Zresztą z podobnego założenia wyszli twórcy „Stranger Things”, których serial grozy oglądany jest przez widzów dorosłych.

Zresztą powiązań ze światem Netfliksa jest w „Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” więcej. Przede wszystkim jeśli chodzi o obsadę – w rolę Billie wcieliła się bowiem Natalia Dyer, czyli Nancy Wheeler – tak, tak – ze „Stranger Things”, natomiast jej brata Marcusa zagrał Asa Butterfield znany między innymi z serialu „Sex Education”, ale również świetnego filmu „Chłopiec w pasiastej piżamie”. Na dokładkę – drugoplanową rolę zagrała Annabeth Gish znana z seriali „Archiwum X” i... netfliksowego „Nawiedzonego domu na wzgórzu”.

Choć twórcy filmu nie mają większego doświadczenia z kinem grozy, w „Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” zaproponowali nam wciągającą historię, która podrasowana jest naprawdę wartką akcją. Może fabularnie nie jest to żadne wielkie odkrycie, bo Salem i przeklęte przedmioty to nic, czego byśmy już nie widzieli, ale w przypadku kina grozy nie należy spodziewać się żadnej rewolucji. Ważne, żeby znane mniej lub bardziej schematy przedstawione zostały w ciekawy sposób. Tak jest w przypadku wspomnianej produkcji – historia trzyma się kupy, jest kilka strasznych momentów, a także są wyraziści bohaterowie.

Demoniczny nóż z filmu „Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” | fot. mat. pras.

Film, nawet jak na standardy horrorów, jest stosunkowo krótki – godzina i piętnaście minut. Choć to zabieg ryzykowny, moim zdaniem w tym konkretnym przypadku całkowicie uzasadniony. Dzięki temu film nie jest przegadany, a akcja momentami naprawdę gna. Szybko poznajemy kolejne elementy układanki, które składają się w ciekawą całość. To prowadzi nas do sceny finałowej. Satysfakcjonującej, ale nie zamykającej – to już ostatnia scena przed napisami – historii na zawsze. Twórcy zostawili sobie furtkę na kontynuację? Wszystko na to wskazuje. Na pewno opowieść z „Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” ma potencjał do tego, żeby była kontynuowana. Nowi bohaterowie, nowe okoliczności, ten sam nóż. Brzmi ciekawie.

Inspiruje i pobudza wyobraźnię

„Raz, dwa, trzy... wchodzisz do gry!” nie odkrywa gatunku na nowo, nie stanowi żadnego przełomu. To dobry straszak, który sprawdzi się zarówno w kinie (premiera w Polsce przewidziana jest na 10 listopada), jak i później w streamingu. Dla miłośników gatunku i fanów „Stranger Things” – pozycja obowiązkowa. Powinni nie tylko dobrze się bawić, ale również będą mieli okazję na poznanie klimatycznej i wciągającej historii.

Film jednocześnie stanowi dowód na to, że Salem jeszcze długo będzie inspiracją dla twórców filmów grozy, ponieważ historia sprzed kilku wieków daje nieograniczone wręcz możliwości w zakresie interpretacji i budowania fabuły. Nowy horror jest na to najlepszym dowodem.

Michał Grzybowski

 

!!KONKURS!!

Zdobądź wejściówki na film "Raz, dwa, trzy... Wchodzisz do gry!"

Co zrobić, by zdobyć nagrodę?

1. Zapisz się do naszego newslettera tutaj: 

Po otrzymaniu maila potwierdź subskrypcję, to warunek wzięcia udziału w konkursie.
Jeśli już jesteś subskrybentem naszego newslettera, nie musisz zapisywać się ponownie.

2. Napisz do nas

Odpowiedz na poniższe pytanie:

Jaki poleciłbyś film z akcją osadzoną w miasteczku Salem? Dlaczego?

Wyślij mail na adres: konkurs@facetpo40.pl

 

Nagrody (dwuosobowe wejściówki na film w Cinema City w całym kraju) otrzyma 5 autorów najciekawszych odpowiedzi.

Na odpowiedzi czekamy do 10 listopada!

 

Wejdź na FORUM! ❯