Urodzony w sierpniu 1935 roku William Friedkin uznanie w świecie filmu zyskał na początku lat 70. XX wieku, gdy światło dzienne ujrzał film „Francuski łącznik”. Dramat kryminalny z Genem Hackmanem doceniony został aż pięcioma Oscarami, a jeden z nich trafił w ręce reżysera. Jak nietrudno się domyślić, dla Friedkina było to przełomowe wydarzenie, które zdefiniowało jego dalszą karierę. Co ciekawe, dwa lata później stworzył kolejne przełomowe dzieło – „Egzorcystę”. Udowodnił tym samym, że nie planuje zamykać się na inne gatunki, a wspomniany film okazał się kluczowy dla rozwoju całego filmowego gatunku.
Co równie ważne, w kolejnych dekadach William Friedkin nie dawał o sobie zapomnieć. Nagrywał sporo, a wśród nieco słabszych filmów znajdowały się prawdziwe perełki – chociażby „Żyć i umrzeć w Los Angeles” czy „Regulamin zabijania”. Reżyser (i sporadycznie scenarzysta) wielokrotnie udowadniał swoją jakość, nie decydując się na emeryturę. Oczywiście w ostatnich latach tworzył mniej, ale wciąż z klasą. Z myślą o premierze pod koniec tego lub na początku przyszłego roku Friedkin miał przygotować film wojenny „The Caine Mutiny Court-Martial” z Kieferem Sutherlandem w roli głównej. Wydaje się jednak, że nie dane nam będzie go zobaczyć – reżyser zmarł 7 sierpnia tego roku w wieku 87 lat.
Pozostawił po sobie wiele świetnych filmów, a w ocenie niżej podpisanego tymi najlepszymi są:
Francuski łącznik / The French Connection (1971)
Wspomniany już, obsypany nagrodami „Francuski łącznik”, to dzieło kluczowe w karierze Friedkina. W opartym na faktach filmie opowiedział historię Jimmi’ego „Popeye’a” Franklina, który wraz ze swoim partnerem, wpadł na trop heroiny przemycanej z Francji do Stanów Zjednoczonych. Policjant zaczyna działać w Marsylii jako francuski łącznik. Dramat kryminalny to świetnie poprowadzona historia i wartka akcja, jedno z najważniejszych dzieł filmowych początku lat 70. XX wieku. No i niezawodny Gene Hackman.
Egzorcysta / The Exorcist (1973)
Film, który okazał się punktem wyjścia do stworzenia niniejszego zestawienia. Nie twierdzę oczywiście, że „Egzorcysta” to tytuł lepszy od „Francuskiego łącznika”. Trudno je w ogóle porównywać, bo reprezentują skrajnie różne gatunki. Wydaje się jednak, że tytuł z 1973 roku odegrał większą rolę w rozwoju kinematografii – to jeden z najlepszych horrorów w historii, który wyznaczył standardy i stał się inspiracją dla kolejnych twórców filmów grozy. Film opowiada o Regan, córce aktorki, która zaczęła się dziwnie zachowywać. Lekarze orzekli, że jest zdrowa, ale jej problemy wciąż się pogłębiały. Okazało się, że potrzebuje pomocy ojca Merrina – egzorcysty.
Cena strachu / Sorcerer (1977)
Thriller z 1977 roku opowiada historię mężczyzn, którzy pracują przy szybie naftowym w jednym z południowoafrykańskich krajów. Gdy dochodzi do eksplozji, zgadzają się wziąć udział w misji z gatunku samobójczych – muszą przewieźć ładunek nitrogliceryny, który okazuje się niezbędny do ugaszenia pożaru. W tym trzymającym w napięciu tytule, niestety nieco już zapomnianym, zagrali między innymi Roy Scheider, Bruno Cremer, Francisco Rabal oraz Amidou.
Zadanie specjalne / Cruising (1980)
Miasto żyje w strachu, ponieważ na wolności jest seryjny morderca. Ten szczególnie upodobał sobie homoseksualistów. Detektyw Steve Burns zgadza się wziąć udział w prowokacji – udając geja, próbuje schwytać niebezpiecznego mordercę. Kolejny rasowy thriller, ale w tym wypadku z elementami kryminału, to jedno z najciekawszych dzieł w CV Friedkina. Tytuł zasługuje na uwagę również z innego powodu – główną rolę gra w nim niezawodny Al Pacino.
Żyć i umrzeć w Los Angeles / To Live and Die in L.A. (1985)
Były thrillery i horrory, przyszedł czas na rasowe, typowe dla lat 80., kino sensacyjne. W tym Friedkin również sprawdził się doskonale, a „Żyć i umrzeć w Los Angeles” to naprawdę udany tytuł. Reżyser opowiedział w nim klasyczną historię zemsty. Policjant Richard Chance, po tym, jak ginie jego partner, postanawia go pomścić. Nie cofnie się przed niczym, a gdy zajdzie taka potrzeba – zapomni o przepisach i prawie, których powinien przestrzegać jako policjant. W filmie nie brakuje spektakularnych scen pościgów, ale przede wszystkim zachwyca na poziomie narracji. Brylują w nim Willem Dafoe i William Petersen.
Dwunastu gniewnych ludzi / 12 Angry Man (1997)
Pewnie nie brakuje takich, którzy powiedzą, że jeśli „Dwunastu gniewnych ludzi”, to tylko w odsłonie zaproponowanej w 1957 roku przez Sidneya Lumeta. Nie do końca się z tym zgodzę, ponieważ interpretacja zabronowana przez Friedkina również się broni. To klasyczny dramat sądowy w nieco uwspółcześnionej odsłonie. Tytuł doceniony został zresztą Złotym Globem, co bez wątpienia należy odnotować. Opowiada historię nastoletniego chłopca, który oskarżony został o morderstwo. Sprawa nie została jednak do końca wyjaśniona, a dwanaścioro przysięgłych musi zdecydować o losie nastolatka – co, jeśli ten jest niewinny?
Regulamin zabijania / Rules of Engagement (2000)
Na przełomie wieków Friedkin rozsmakował się w dramatach sądowych, czego dowodem jest kolejny znakomity film, który wyszedł spod jego ręki. „Regulamin zabijania” zabiera nas do świata wojska; świata, który rządzi się innymi prawami. Opowiada historię pułkownika Terry’ego Childersa, doświadczonego i zdyscyplinowanego oficera. Został on wysłany do Jemenu, gdzie rutynowa misja ochrony ambasady skończyła się masakrą. Choć nie było w tym winy Childersa, rząd USA postanowił zrobić z niego kozła ofiarnego – wszystko w celu uspokojenia opinii publicznej. Jego obrony przed sądem wojskowym podjął się przyjaciel z Wietnamu, pułkownik Hodges. W filmie wystąpili Samuel L. Jackson, Tommy Lee Jones i Guy Pierce.
Nożownik / The Hunted (2003)
„Nożownik” to klasyczny film sensacyjny. Opowiada o żołnierzu, Aaronie Hallamie, który jest uzależniony od zabijania. Przebywa w oregońskich lasach, gdzie wypatruje kolejnych ofiar. Bezradna policja prosi o pomoc L. T. Bonhama – emerytowanego wojskowego, który wiele lat wcześniej szkolił Aarama. Rozpoczynają niebezpieczną grę o życie. To kolejny film, w którym Friedkinowi udało się nawiązać współpracę z hollywoodzkimi znakomitościami. W „Nożowniku” zagrali Tommy Lee Jones i Benicio del Toro.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
Utajony satanizm czyli zło?!
10.08.2023 14:52