Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Muzyka z horrorów – 10 najlepszych soundtracków. Morricone, Williams, Komeda, Oldfield...

Książka, film
|
08.11.2022

Jest wiele elementów, które składają się na dobry film grozy. Bez wątpienia jednym z kluczowych jest muzyka. Klimatyczna, pasująca do okoliczności może potęgować uczucie strachu. W historii horrorów powstało wiele ikonicznych soundtracków.

Tagi: film dla faceta po 40.

„Dziecko Rosemary” – kadr z filmu
„Dziecko Rosemary” to również znakomita muzyka | fot. mat. pras.

Idealna muzyka filmowa to taka, która płynie podczas seansu nie zwracając na siebie uwagi, a która wpływa bezpośrednio – nieco w naszej podświadomości – na odbiór nie tylko danej sceny, ale całego filmu. To forma sztuki, którą doskonale zgłębiło bardzo niewielu. Bo są filmy, w których po prostu jest muzyka, a także są filmy, w których muzyka współistnieje, odgrywa konkretną, ważną dla całego przekazu rolę.

Choć filmy grozy to gatunek dość specyficzny, nastawiony na szeroko rozumiane straszenie, to właśnie muzyka może być tym najważniejszym nośnikiem emocji. Nie krwawe sceny czy zabiegi rodem z dzieł psychologicznych, ale właśnie dopasowane do klimatu produkcji dźwięki. Wpływające bezpośrednio na widza, potęgujące emocje, współgrające z obrazem. W historii kinematografii powstało przynajmniej kilkadziesiąt doskonale dopasowanych do horroru soundtracków. Oto najwybitniejsze z nich:

Psychoza / Psycho (Bernard Herrmann)

Film z 1960 roku w reżyserii Alfreda Hitchcocka to już dzieło kultowe. Podobnie jak ścieżka dźwiękowa, którą przygotował Bernard Herrmann. Niezwykle sugestywna, bardzo surowa i doskonale wpisująca się w klimat filmu. Zaczynamy od muzyki, która dla wielu późniejszych twórców była inspiracją i wzorem do naśladowania.

Szczęki / Jaws (John Williams)

Pozostajemy jednak w sferze dzieł kultowych, bo do takich bez wątpienia zaliczyć trzeba „Szczęki” Stevena Spielberga. Muzykę do filmu przygotował inny mistrz – John Williams. Doskonale uzupełnia ona mroczny klimat tytułu, a także odgrywa kluczową rolę w budowaniu napięcia. Po mistrzowsku podkreśla zbliżające się co rusz niebezpieczeństwo.

Coś / The Thing (Ennio Morricone)

Był John Williams, nie mogło zabraknąć Ennio Morricone. To właśnie ten legendarny kompozytor odpowiada za muzykę do filmu „Coś” Johna Carpentera z 1982 roku. W tym tytule, podobnie jak poprzednim, muzyka ma pomagać w budowaniu napięcia. Spełnia swoją funkcję doskonale, uzupełniając ten skądinąd bardzo udany horror.

Dziecko Rosemary / Rosemary’s Baby (Krzysztof Komeda)

Krzysztof Komeda, kompozytor i pianista jazzowy, napisał muzykę do 65 filmów. Jednym z nich jest słynny film Romana Polańskiego „Dziecko Rosemary”. Duszny, klaustrofobiczny klimat filmu doskonale podkreśla muzyka, która – takie można odnieść wrażenie – nie pasuje do filmu grozy. To jednak celowy zabieg, który jeszcze dodatkowo podsyca w widzu uczucie niepewności i dezorientacji.

Lśnienie / The Shining (Wendy Carlos, Rachel Elkind oraz Krzysztof Penderecki)

Odpowiedzialne za ścieżkę dźwiękową filmu Stanleya Kubricka Wendy Carlos oraz Rachel Elkind korzystały nie tylko z prac własnych, ale również znanych dzieł twórców klasycznych i awangardowych. Między innymi oryginalnych wykonań Krzysztofa Pendereckiego, który nagrywał je z polskimi orkiestrami symfonicznymi. Efekt? Niesamowity! Podobnie jak film „Lśnienie” z 1980 roku.

Egzorcysta / The Exorcist (Mike Oldfield, Hans Werner Henze i Jack Nitzsche)

Słynny brytyjski kompozytor i muzyk, Mike Oldfield, przygotował kultowy obecnie motyw główny filmu „Egzorcysta”. Resztą zajęli się – zresztą równie udanie – Hans Werner Henze i Jack Nitzsche. Pokuszę się o stwierdzenie, że gdyby nie świetna klimatyczna muzyka, film Williama Friedkina nie zyskałby aż tak dużej sławy na całym świecie.

Omen (Jerry Goldsmith)

W latach 70. XX wieku „Omen” Richarda Donnera zrobił prawdziwą furorę. To oczywiście zasługa mrocznej historii, niezwykle zresztą nowatorsko zaprezentowanej, ale również świetnej muzyki, którą przygotował Jerry Goldsmith. Utwory w niesamowity sposób „podkręcają” to, co dzieje się na ekranie w czasie seansu.

Halloween (John Carpenter)

Choć wielu o tym zapomina, John Carpenter jest nie tylko znakomitym reżyserem kina grozy, ale również twórcą muzyki do części swoich filmów. Swojego talentu dowiódł w filmie „Halloween”, który miał swoją premierę w 1978 roku. Kto lepiej wie, jak podkręcić emocje w horrorze, niż sam jego twórca? Reżyser i kompozytor wykonał w tym wypadku kawał dobrej roboty.

Suspiria (Goblin/Thom Yorke)

Film „Suspiria” miał swoją premierę w 1977 roku i zachwycał między innymi znakomitą ścieżką dźwiękową przygotowaną przez zespół Goblin. Gdy pojawił się remake, który zadebiutował w 2018 roku, obawiałem się przede wszystkim o jakość muzyki. Niepotrzebnie – znany z Radiohead Thom Yorke wykonał kawał dobrej roboty. Który soundtrack jest lepszy? Nie potrafię rozstrzygnąć, dlatego postanowiłem wspomnieć o obu.

Piła / Saw (Charlie Clouser)

Pierwsza odsłona „Piły” miała swoją premierę w 2004 roku. Film Jamesa Wana zrobił niesamowitą wręcz karierę, zarabiając setki milionów dolarów oraz dając początek serii, która jest żywa aż do dzisiaj. Na sukces filmu złożyło się wiele czynników – niesztampowa historia, ciekawe postacie, krwawy klimat, ale również muzyka. Kompozytor Charlie Clouser jest nieco pomijanym ojcem sukcesu „Piły”. Warto wsłuchać się w stworzoną przez niego muzykę.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie