Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

6 filmowych adaptacji lepszych od książkowych oryginałów

Książka, film
|
20.09.2022

Nie ma obiektywnego sposobu, żeby stwierdzić, że jedno dzieło jest lepsze od drugiego. Decydujące są w tym wypadku indywidualne preferencje oraz emocje, które przynosi obcowanie ze sztuką. Subiektywne porównanie jest więc jak najbardziej możliwe. Adaptacje filmowe lepsze od książkowych oryginałów? Zaczynajmy!

Tagi: film dla faceta po 40.

„Lot nad kukułczym gniazdem” - kadr z filmu
Genialny Jack Nicholson w filmie „Lot nad kukułczym gniazdem” | fot. mat. pras.

Wiemy od dekad, że dobra książka stanowić może świetny scenariusz do filmu. Tego typu adaptacji powstały setki, jeśli nie tysiące. Wszystkie one doprowadzają do jednego – porównywania. Czy książka może być lepsza od filmu i odwrotnie? Tak, ale jedynie na poziomie emocji oraz subiektywnych odczuć. Są to bowiem dwa różne dzieła, a owe różnice dotyczą przede wszystkim formy przekazu. Pisarze budują swoje dzieła zupełnie inaczej niż reżyserzy i scenarzyści. To oczywiste – mają inne środki i sposoby na dotarcie do odbiorcy.

W poniższym zestawieniu odstawiamy gdzieś na bok obiektywizm, który w przypadku oceniania krytycznego i tak nie ma racji bytu, i zaczynamy bazować na emocjach. Bo świat filmu zna przypadki, że twórcy „wycisnęli” z niezłych książek to, co było w nich najlepsze i stworzyli – wykorzystując swoje środki przekazu – dzieła genialne. Definiujące gatunek czy epokę. Właśnie o takich filmach poniżej. Ważnych, dobrze zagranych, ze spójnym, acz opartym na książkach scenariuszem.

Czyli w uproszczeniu – o filmowych adaptacjach, które są na swój sposób lepsze od książkowych oryginałów:

Psychoza / Psycho (1960)

Film Alfreda Hitchcocka powstał na podstawie powieści Roberta Blocha. Skądinąd bardzo dobrej, ale to właśnie interpretacja w wykonaniu legendarnego reżysera stała się dziełem ikonicznym. Przełomowym i wyznaczającym standardy. Kluczowym dla rozwoju szeroko rozumianego kina grozy. To scena pod prysznicem aż do dzisiaj uznawana jest za jedną z najlepszych w historii kinematografii. Nie można powiedzieć, że o książce wszyscy dawno zapomnieli, ale nie można nie odnieść wrażenia, że zyskała ona nieśmiertelną sławę dzięki filmowi, nie odwrotnie. „Psychoza” Hitchcocka doceniona została Złotym Globem i czterema nominacjami do Oscara. Co jednak ważniejsze, stała się drogowskazem rozwoju światowego kina.

Lśnienie / The Shining (1980)

„Lśnienie” to ciekawy przykład, ponieważ książka Stephena Kinga to dzieło ponadczasowe i wybitne. Podobnie jak film. W tym wypadku jednak stało się tak dlatego, że są bardzo od siebie różne. Na tyle różne, że autor książkowego oryginału wielokrotnie krytykował Kubricka za jego wizję „Lśnienia”. Pisarz otwarcie mówił, że nie podpisze się pod tym, co stworzył ikoniczny reżyser. Spór sporem, a filmowa adaptacja zebrała sporo branżowych nagród, okazała się sukcesem marketingowym i przyniosła nam przynajmniej kilka legendarnych scen (zalewająca hotelowe korytarze krew czy siekiera wbijająca się drzwi). Podobnie jak w przypadku „Psychozy”, tak samo przy „Lśnieniu” mówimy o inspiracji dla kolejnych twórców filmów grozy. Nam, odbiorcom, pozostaje się cieszyć, że powstała zarówno książka, jak i bazujący na niej film. I że są one tak od siebie różne.

Lot nad kukułczym gniazdem / One Flew Over the Cuckoo's Nest (1975)

Pozostajemy w kręgu filmów przełomowych, bo bez wątpienia do takich zalicza się „Lot nad kukułczym gniazdem”. Miloš Forman, pracując nad tytułem, opierał się na powieści Kena Keseya, a także sztuce Dale’a Wassermana. Miał więc dwa różne spojrzenia na tę samą historię, które postanowił przekształcić w jeszcze inne. Dało to niesamowity efekt, a „Lot...” uznawany jest – całkiem zresztą słusznie – za jeden z najlepszych filmów w historii. Świetnie poprowadzona fabuła i aktorskie popisy Jacka Nicholsona. Nie da się przejść obok tej adaptacji obojętnie!

Skazani na Skawshank / The Shawshank Redemption (1994)

Aż trudno uwierzyć, że ten trwający dobrze ponad dwie godziny, wielowątkowy film powstał na podstawie opowiadania. Oczywiście Stephena Kinga, który ma duże szczęście do kinowych adaptacji swoich dzieł. W przypadku „Skazanych na Skawshank” piszę bez cienia wątpliwości – dzieło Dranka Darabonta jest na wielu płaszczyznach lepsze od opowiadania „Mistrza grozy”. Bo reżyser wziął sprawnie nakreśloną historię, wyciągnął z niej co najlepsze, uzupełnił o garść swoich pomysłów, a wszystko okrasił znakomitą realizacją. No i genialnym aktorstwem w wykonaniu Tima Robbinsa i Morgana Freemana. Nie bez powodu „Skazani...” są umieszczani na najwyższych miejscach list najlepszych filmów w historii.

Forrest Gump (1994)

Wiele osób nawet nie wie, że doceniony sześcioma Oscarami film Roberta Zemeckisa powstał na kanwie powieści Winstona Grooma. Filmowa adaptacja w dużym stopniu odbiega od tego, co zapisano na kartach książki. Reżyser, przy wsparciu scenarzysty Erica Rotha, wykorzystał potencjał oryginału, ale uzupełnił go o dziesiątki wątków, bohaterów i scen. Rozwinął to, co zaczął wcześniej Groom. Filmowa adaptacja „Forresta Gumpa” to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy film lat 90., który zarobił dobrze ponad 650 milionów dolarów. To w końcu genialna rola Toma Hanksa i dziesiątki kultowych dialogów. Doceńmy jednak Grooma – bez niego nie byłoby Forresta.

To nie jest kraj dla starych ludzi / No Country for Old Men (2007)

Powiem szczerze, że „To nie jest kraj dla starych ludzi” nie jest nawet w pierwszej trójce najlepszych powieści Cormaca McCarthy’ego. O ile sam pomysł jest dobry, o tyle realizacja mnie nie porwała – w książce jest bardzo dużo opisów, a akcja toczy się bardzo ślamazarnie. Oczywiście co kto lubi, ale ja w tym wypadku wolę filmową adaptację braci Coen. Została ona przygotowana w ich unikatowym stylu, podkręcając emocje względem oryginału. Film zachwyca również kompozycją, a także konstrukcją głównych bohaterów. Cztery Oscary to nie przypadek. A jeśli chodzi o McCarthy’ego, to zdecydowanie bardziej polecam „Trylogię Pograniczną”.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

Kinomaniak
20 września 2022 o 22:20
Odpowiedz

Zdecydowanie Pachnidło i Ostatni Mohikanin. Królowa Margot ?

~Kinomaniak

20.09.2022 22:20
Amator
20 września 2022 o 20:04
Odpowiedz

do tego zestawienia zdecydowanie dodałbym Milczenie Owiec

~Amator

20.09.2022 20:04
1