Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Epidemia Ospy we Wrocławiu w 1963 – zapomniana historia jak z horroru

Wolne myśli
|
07.07.2023

Niebawem minie 60 lat od wybuchu nieco zapomnianej dziś, a ostatniej w Polsce i jednej z ostatnich w Europie epidemii ospy prawdziwej. Chorobę przywiózł w 1963 roku do Wrocławia człowiek, który wracał z Dalekiego Wschodu. W efekcie zarazy miasto zostało na wiele tygodni kompletnie odcięte od reszty kraju kordonem sanitarnym i niemal całkowicie zablokowane. Wprowadzono drakońskie obostrzenia, przy których niedawna epidemia koronawirusa wydaje się tylko igraszką. Osoby podejrzane o kontakt z chorymi umieszczono w specjalnych izolatoriach, na rogatkach ustawiono punkty kontrolne, a w mieście pojawiły się plakaty z ostrzeżeniami.

Tagi: historia

Epidemia Ospy we Wrocławiu w 1963
Ubiór ochronny dla pracowników wrocławskiej służby zdrowia w okresie epidemii. Fot. Wikimedia

Choć dziś ciągle żyjemy jeszcze nie do końca wygasłą epidemią koronawirusa, to warto sobie przypomnieć, że w przeszłości podobne sytuacje miały już – także i w naszym kraju – miejsce. W 1963 roku Polska i Europa stanęły bowiem w obliczu powrotu jednej z najgroźniejszych chorób zakaźnych w historii ludzkości — ospy prawdziwej, zwanej też czarną. Miała wówczas miejsce ostatnia w naszym kraju i jedna z ostatnich na kontynencie europejskim epidemia tej śmiertelnej choroby wywołanej przez wirus variola vera.

Ospa prawdziwa – jedna z najgroźniejszych chorób świata

Warto wspomnieć, że ospa prawdziwa to choroba znacznie groźniejsza niż koronawirus SARS CoV-2. Charakteryzuje się wysoką śmiertelnością, sięgającą w niektórych odmianach nawet 100% w zależności od typu i przebiegu choroby, oraz poważnymi powikłaniami, takimi jak ślepota, blizny, zapalenie mózgu czy sepsa. Przenosi się nie tylko drogą kropelkową, ale też przez kontakt z chorym lub nawet jego przedmiotami osobistymi. Ozdrowieńcy po ospie prawdziwej co prawda są odporni na ponowne zarażenie się przez długi czas, ale skutki pojawienia się wirusa w społecznościach, które nigdy nie miały z nim kontaktu, zwykle były katastrofalne. Nie bez przyczyny wielu epidemiologów do dziś uważa czarną ospę za jedną z najgorszych chorób w historii.

Ospa we Wrocławiu
Mieszkaniec Wrocławia zakażony ospą w 1963. Fot. Wikimedia

Jak więc doszło do tego, że ospa prawdziwa dotarła do Polski i na Dolny Śląsk w połowie XX wieku, kiedy już uważano ją za chorobę egzotyczną lub właściwie wygasłą? Kto był pierwszą ofiarą tej zarazy i jak przebiegało całe to zdarzenie? Jak Wrocław został odcięty od reszty kraju kordonem sanitarnym i jak wpłynęło to na życie mieszkańców? Czym się skończyła epidemia i jakie wnioski można z niej wyciągnąć?

Pacjent „zero”

Chorobę przywlókł do Polski jeszcze w maju (lub na początku czerwca – źródła nie są tu zgodne) 1963 roku, wracający z Indii Bonifacy Jedynak, oficer – wówczas podpułkownik Służby Bezpieczeństwa. Była to misja na tyle poufna, że ów pracownik i instruktor służb podróżował pod fałszywym nazwiskiem, a jego zadaniem miała być prawdopodobnie kontrola tamtejszych placówek wywiadowczych.

Nieświadomy swojej infekcji Jedynak podróżował do Polski pociągiem przez ZSRR, Czechosłowację i NRD do Wrocławia, na miejscu jednak poczuł się na tyle źle, że zgłosił się do resortowego szpitala przy ul. Ołbińskiej z objawami grypopodobnymi. Lekarze niestety nie rozpoznali u niego ospy prawdziwej i leczyli – początkowo na zapalenie płuc, a później po konsultacjach z Zakładem Medycyny Tropikalnej w Gdyni zdiagnozowano u niego malarię. Po kilku dniach pacjent poczuł się jednak lepiej i w połowie czerwca został wypisany do domu.

Niestety nie wiedziano, że faktycznie, prócz malarii (potwierdzonej badaniami krwi) przechodził też czarną ospę, choć bez charakterystycznych objawów. W czasie pobytu w szpitalu zaraził tylko jedną osobę – salową, która sprzątała jego izolatkę. Co ciekawe, rozwinął się u niej dość łagodny wariant, postać poronna ospy, niestety także błędnie rozpoznany, tym razem jako ospa wietrzna, ale sama salowa dość szybko wyzdrowiała. Jednak zanim doszła do siebie, zdążyła zarazić kilka innych osób. Wirus stopniowo rozprzestrzeniał się bowiem na personel medyczny i pacjentów szpitala.

Ospa we Wrocławiu
Jednym z bardziej widocznych znaków szalejącej epidemii były charakterystyczne plakaty przypominające o środkach ostrożności. Fot. Wikimedia

Nikt nie spodziewał się czarnej ospy

Pierwszą śmiertelną ofiarą rozprzestrzeniającej się epidemii była niemająca tyle szczęścia co matka, Leonia Kowalczyk – pielęgniarka i jednocześnie córka salowej, która miała styczność z oficerem. Pierwotnie rozpoznano u niej niespotykanie gwałtowną białaczkę, jednak chora zmarła po zaledwie kilku dniach, bo już 8 lipca 1963 roku. Kolejnymi ofiarami byli syn salowej i lekarz, dr Stefan Zawada, do którego udała się ona po pomoc w związku z własnym złym samopoczuciem – niestety obaj zmarli w ciągu kilku dni, tymczasem nadal nie zdiagnozowano u nich właściwej choroby.

Lekarzem, który jako pierwszy wpadł na trop, że możliwą przyczyną tajemniczej serii zgonów jest nie ospa wietrzna, a znacznie groźniejsza ospa prawdziwa, był Bogumił Arendzikowski z Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Analizował on wszystkie trudne do wyjaśnienia przypadki zakażeń z ostatnich dni i trafił na chłopca, który miał wyzdrowieć po leczeniu wietrznej ospy, ale po kilku dobach wrócił do szpitala z nową wysypką. Tymczasem choroba ta powinna dawać dożywotnią odporność – co zwróciło uwagę lekarza. Ostatecznie obecność wirusa czarnej ospy we Wrocławiu potwierdzono 15 lipca 1963, czyli 47 dni po wystąpieniu pierwszego przypadku, dzień ten – nieco później – ulica nazwała zresztą „czarnym poniedziałkiem”, co tylko podkreśla skalę panującej w mieście grozy.

Od tego momentu wydarzenia potoczyły się już błyskawicznie – poinformowano władze centralne, które wydały odpowiednie dyspozycje, a w mieście natychmiast (choć na razie tylko dla wiedzy wtajemniczonego grona) ogłoszono stan pogotowia przeciwpandemicznego. Wieczorem z Warszawy przywieziono jeszcze pierwszą partię 10 tysięcy szczepionek i rozpoczęto obowiązkową akcję szczepień.

Stan epidemii formalnie ogłoszono 17 lipca 1963 roku. Rozpoczęła się wtedy kierowana przez wiceministra zdrowia i jednocześnie głównego inspektora sanitarnego Jana Kostrzewskiego akcja „O” nazywana też „VV”, która miała uchronić miasto i region przed dalszym rozprzestrzenianiem się groźnej zarazy. Powstała też złożona z lekarzy i specjalistów z Ministerstwa Zdrowia specjalna Rada Epidemiologiczna, która miała rozstrzygać o najważniejszych sprawach dotyczących walki z chorobą.

Pierwsze izolatoria dla osób podejrzanych o kontakt z ospą otwarto już 18 lipca w budynku Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Praczach Odrzańskich. Dzień wcześniej w Szczodrem na północnowschodnim krańcu miasta urządzono tymczasowy szpital epidemiczny i ośrodek kwarantanny, uruchomiono też szpital obserwacyjny w internacie Technikum Budowy Silników na Psim Polu. W pierwszych dniach akcji „O” izolowano łącznie 1462 osoby. Placówkę w Szczodrem podzielono dodatkowo na trzy odrębne oddziały. Chorych z widocznymi objawami ospy umieszczono na oddziale pierwszym – przygotowano procedurę leczenia, która miała trwać 36 dni. Powstał też oddział dziecięcy, w którym przebywało 9 dziewczynek i 6 chłopców w wieku od 5 miesięcy do 12 lat. Wszystkich pacjentów obowiązywał bezwzględny zakaz poruszania się po szpitalu.

Blokada miasta

Mieszkańców początkowo oficjalnie nie poinformowano o zagrożeniu. Częściowo by nie szerzyć paniki, w znacznej mierze także z przyczyn politycznych, jednak ulica szybko zorientowała się, że coś jest nie tak, zwłaszcza że w prasie pojawiły się ogłoszenia o poszukiwaniu kilku grup osób mających kontakt – jak się później okazało – z zakażonymi. Jeszcze 22 lipca prawie normalnie obchodzono uroczyście święto państwowe PRL, ale w ciągu następnych kilkudziesięciu godzin praktycznie wszyscy wiedzieli już, co się dzieje. Klamki w budynkach użyteczności publicznej zostały owinięte materiałem ze środkami dezynfekującymi, pojawiły się też plakaty informujące, by nie podawać sobie rąk, a Wrocław praktycznie zmienił się w twierdzę. Na rogatkach stanęły też tablice informujące o zakazie wjazdu do liczącego wówczas ponad 460 tys. mieszkańców miasta.

Ospa we Wrocławiu
Tablica informacyjna na rogatkach miasta — zakaz wjazdu bez szczepienia. Fot. Wikimedia

W efekcie rozporządzeń władz cała okolica została na kilka tygodni sparaliżowana i odcięta od reszty kraju kordonem sanitarnym. Nie można było wyjechać ani przyjechać bez specjalnego pozwolenia i zaświadczenia o szczepieniu – te były wymagane zarówno przy wyjeździe samochodem, jak i na dworcach kolejowych. Wszystkie imprezy masowe, takie jak koncerty, spektakle, mecze czy pokazy filmowe zostały odwołane. Zamknięto szkoły, uczelnie, kina, teatry, muzea, biblioteki i inne instytucje kultury. Ograniczono ruch komunikacji miejskiej i kolejowej. Wprowadzono obowiązek noszenia masek ochronnych i dezynfekcji rąk. Wszystkie osoby podejrzane o kontakt z chorymi były umieszczane w izolatoriach. Za nieprzestrzeganie kwarantanny wprowadzono drakońskie kary – do 15 lat pozbawienia wolności włącznie oraz wysokie grzywny, kilkukrotnie przekraczające wysokością ówczesne przeciętne pensje. Apogeum paniki nastąpiło, gdy ospę stwierdzono u motorniczego popularnej linii tramwajowej „0” łączącej najważniejsze dworce kolejowe – Główny i Nadodrze. Dla opornych i awanturników niechcących poddać się reżimowi sanitarnemu przygotowano specjalne ośrodki odosobnienia o zaostrzonym rygorze.

Mimo tych wszystkich ograniczeń ospa i tak wydostała się poza Wrocław, leczono ją bowiem łącznie w pięciu województwach, jednak były to – na szczęście – przypadki izolowane. W samym mieście wprowadzono zakrojony na szeroką skalę program profilaktyczny, zaszczepiając przeciw zarazie 98% mieszkańców miasta i okolic. Szczepionka okazała się skuteczna i bezpieczna, a jej podanie nie wiązało się z poważnymi skutkami ubocznymi.

Co ciekawe, Światowa Organizacja Zdrowia przewidywała, że epidemia potrwa co najmniej dwa lata i w jej wyniku zachoruje do 2 tysięcy osób, a umrze 200. Jednak dzięki szybkiej reakcji władz sanitarnych i społecznego zaangażowania epidemia wygasła po 25 dniach od jej wykrycia. W sumie zachorowało 99 osób (najwięcej było wśród nich pracowników służby zdrowia), z których siedem zmarło, w tym cztery to lekarze i pielęgniarki. Najmłodszy pacjent miał 5 miesięcy, najstarszy zaś 83 lata.

Ospa we Wrocławiu
Wjazd do jednego z miejskich izolatoriów epidemicznych. Fot. Wikimedia

Stan epidemii odwołano 19 września 1963 roku

Władze bardzo oszczędnie informowały Polaków o zagrożeniu, z którym mierzyły się służby publiczne na Dolnym Śląsku. Ogólnopolska Kronika Filmowa materiał o epidemii wyemitowała dopiero 16 sierpnia, jednak informacje już wcześniej rozchodziły się po kraju pocztą pantoflową. Ostatecznie stan epidemii zniesiono we wrześniu 1963.

Epidemia ospy prawdziwej we Wrocławiu była ostatnią w Polsce i jedną z ostatnich w Europie tego typu sytuacji. Ospa została uznana ostatecznie za całkowicie wyeliminowaną w 1980 roku. Było to wielkie osiągnięcie medycyny i zdrowia publicznego. Jednak nie można zapominać o tej chorobie i jej ofiarach. Nie można też lekceważyć zagrożenia ze strony innych chorób zakaźnych, które mogą się pojawić lub powrócić w każdej chwili i miejscu, czego dowody mieliśmy w ostatnich latach. Dlatego ważne jest, aby dbać o higienę osobistą i otoczenia, zgłaszać się do lekarza w razie podejrzenia choroby, stosować się do zaleceń służb sanitarnych i epidemiologicznych oraz korzystać ze skutecznych i bezpiecznych szczepionek.

Tomasz Sławiński

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
08 lipca 2023 o 09:49
Odpowiedz

"Zaraza" /1971/, Wrocław /Breslau/... Tak było, wierne odtworzenie tych wydarzeń.

~PI Grembowicz

08.07.2023 09:49
Paweł Kopeć
07 lipca 2023 o 20:26
Odpowiedz

Tak, szybko powstał dobry film fabularny o tych wydarzeniach, vide: na filmweb.

~Paweł Kopeć

07.07.2023 20:26
1